Wikipedia. Historyczny śmietnik?

opublikowano: 2008-10-31 12:25
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Czy historycy powinni bać się Wikipedii? A może przeciwnie, starać się ją zrozumieć i edytować? Na ile można ufać historycznym artykułom na polskiej i angielskiej Wikipedii i jak środowisko naukowe powinno traktować największą na świecie encyklopedię? Odpowiedzi na te i inne pytania szuka emerytowany administrator polskiej Wikipedii.
REKLAMA

Na polską Wikipedię trafiłem pod koniec 2005 roku. We wrześniu 2006 roku byłem już jednym z administratorów, a na moje barki spadła nieformalna odpowiedzialność za dużą część historycznych artykułów. Od tego czasu minęły dwa lata. Dzięki Wikipedii poznałem wielu historyków, zarówno amatorów, jak i profesjonalistów. Większość pojawiała się pałając entuzjazmem. Duża część doktorów i profesorów po kilku tygodniach odchodziła zniesmaczona. Sam, po kilkunastu miesiącach aktywnej pracy nad Wikipedią, również odsunąłem się na drugi plan. Mając trochę szerszą perspektywę zacząłem się zastanawiać nad kwestiami, które wielu czytelnikom tego tekstu zapewne przyszły już kiedyś do głowy: Czy Wikipedia to historyczny śmietnik? Czy warto w niej szukać informacji na temat historii? Czy można w nie wierzyć? I właściwie jak historycy powinni traktować Wikipedię?

Wśród historyków przerażenie...

Na temat wiarygodności i profesjonalizmu Wikipedii pisano już nieraz. Z jednego z porównań (zresztą nie do końca przekonującego metodologicznie) wynikało, że angielska Wikipedia merytorycznie dorównuje prestiżowej Encyclopedii Britannica. Inne badanie wykazało, że niewiele różni się pod względem poprawności od encyklopedii Encarta i American National Biography Online. Tego typu porównania, jak i rosnąca w tempie sunącej ze stromego zbocza kuli śniegowej popularność Wikipedii zrobiły swoje. Już od kilku lat wolna encyklopedia jest dla uczniów podstawowym źródłem referatów, a dla wielu studentów – materiałem powtórzeniowym wykorzystywanym przed egzaminami. Z Wikipedii pełnymi garściami korzystają też przeróżni „profesjonaliści”; niekiedy mniej, niekiedy bardziej świadomie. Przykładowo 11 sierpnia bieżącego roku John McCain wygłosił przemówienie na temat Gruzji. Oparł się niemal kropka w kropkę na tekście zamieszczonym w angielskiej Wikipedii. Dokładniejsze przeglądnięcie listy autorów tego artykułu ukazuje, że są wśród nich uczniowie amerykańskich liceów i studenci...

Tak wyglądała polska Wikipedia w listopadzie 2002 roku

Wielu historyków już od lat bije na alarm, w przerażeniu starając się ograniczyć wykorzystanie przez studentów internetu, a przede wszystkim Wikipedii. Przykładowo wydział historii Middlebury College rok temu oficjalnie zakazał powoływania się w studenckich pracach zaliczeniowych na Wikipedię. W Polsce podobnych oficjalnych zakazów nie ma, ale nie znam żadnego naukowca, który przyjąłby pracę z Wikipedią w bibliografii. Wiele uniwersytetów ucieka się do skrajnych środków, np. zastępując prace zaliczeniowe egzaminami ustnymi, tak by wyeliminować za jednym zamachem problemy plagiatów i źródeł internetowych. Taką metodę stosują np. niektórzy wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego. Za rządów PiS pojawił się nawet pomysł by zrezygnować... z prac magisterskich.

REKLAMA

Czy rzeczywiście jest powód by bić na alarm? I czy reakcje takie, jak te opisane powyżej są najlepszą odpowiedzią na wikipedyjne zagrożenie?

Kilka powodów do strachu?

Zdaniem niektórych Wikipedia to forpoczta komunistycznych poglądów...

Analizując problem Wikipedii należy uświadomić sobie kilka podstawowych kwestii. Przede wszystkim Wikipedia rządzi się bardzo specyficznymi zasadami. Zdaniem niektórych jest to szeroka demokracja, zdaniem innych — faktyczna anarchia. Nie ulega wątpliwości gigantyczne przywiązanie wikipedystów do idei egalitaryzmu. Wszyscy autorzy Wikipedii są traktowani identycznie. Niezależnie, czy napisali dwie prace doktorskie i habilitację, czy też właśnie dostali się do gimnazjum — mają taką samą siłę głosu. Od formalnego wykształcenia ważniejsze jest zaangażowanie w projekt i wypracowany poprzez regularne edytowanie encyklopedii i udział w dyskusjach autorytet. Ponieważ Wikipedia rządzi się demokratycznymi zasadami, kwestie sporne rozwiązuje się zwykle drogą głosowania. Każdy ma w nim taki sam głos. Wikipedia nie posiada żadnych władz, a administratorzy pod względem uprawnień merytorycznych są zwykłymi użytkownikami. Rzeczą oczywistą jest fakt, że każdy (nawet niezarejestrowany gość) może edytować dowolny artykuł w dowolny sposób. Warto też zwrócić uwagę na pełną anonimowość — poza nielicznymi wyjątkami, wikipedyści nie podają swoich nazwisk ani informacji o wykształceniu.

REKLAMA

Konsekwencje powyższych zasad są różne. Przytoczę kilka przykładów z polskiej Wikipedii. Pod koniec 2006 roku w projekcie pojawił się profesor archeologii i wykładowca uniwersytecki Zbigniew Kobyliński (jako użytkownik Zbikob). Sam stworzył sporą gamę artykułów, zachęcił też do tego swoich studentów. Szybko jednak wdał się w serię dyskusji z innymi wikipedystami. Przykładowo jeden z młodych pasjonatów archeologii, a zarazem najdłużej działających i cieszących się największym autorytetem administratorów, zarzucił mu nieobiektywność poglądów. Wikipedysta ten kończył właśnie studia... tyle tylko, że z zakresu medycyny, a nie archeologii. Być może miał rację w sporze, jednak efekty był taki, że profesor zrezygnował z dalszego edytowania Wikipedii.

Kwestia głosowań to osobny problem prowadzący do niemałych absurdów. Przykładowo zdarzyło się, że wikipedyści drogą głosowania decydowali o... kolorze polskiej flagi. Pisałem o tym swego czasu na swoim blogu, do którego zapraszam ewentualnych zainteresowanych szczegółami. Często też wartościowe artykuły na niszowe tematy drogą głosowania lądują w koszu, ponieważ tak decyduje społeczność. Z kolei kilkaset haseł na temat pokemonów zostało w efekcie takiego samego głosowania zachowanych, jako istotny encyklopedycznie wkład.

Problemy przynosi także zasada anonimowości. Sztandarowym i powszechnie znanym przykładem jest tu incydent z administratorem angielskiej Wikipedii, Essjayem. Podawał się on za doktora teologii i prawa kanonicznego, wykorzystując argument rzekomego wykształcenia w wielu dyskusjach. Kiedy Essjay został zatrudniony przez luźno powiązaną z Wikipedią firmę Wikia, okazało się, że ma 24 lata i został wyrzucony z college’u...

REKLAMA

Jak widzicie Wikipedia to trudne środowisko pracy. W żadnym razie nie zamierzam jednak stwierdzać, że historycy powinni trzymać się od niej z daleka. Zasadniczo zamierzam powiedzieć coś dokładnie odwrotnego.

Historia na Wikipedii — kilka faktów i przemyśleń

Zanim przejdziemy do konkluzji, warto przyglądnąć się konkretnemu, interesującemu nas przypadkowi. Jak wygląda historyczna strona Wikipedii? Przede wszystkim artykuły w szerokim rozumieniu dotykające historii stanowią jedną z największych kategorii na Wikipedii. Nic więc dziwnego, że prezentują różny poziom. Roy Rosenzweig badając angielską Wikipedię zwrócił uwagę na kilka prawidłowości, które w większości odnoszą się także do polskiej wersji językowej wolnej encyklopedii.

Jimmy Wales, założyciel Wikipedii na fotografii z 2005 roku (fot. Andrew Lih, licencja: CC ASA 2,5, źródło: Wikipedia)

Najszersze artykuły na Wikipedii traktują o sprawach najbardziej ciekawiących dzisiejszego czytelnika. Nic więc dziwnego, że hasło na temat Johna Kennedy’ego jest kilkadziesiąt razy dłuższe niż to poświęcone przełomowej bitwie pod Manzikert. Zasadniczo najsłabiej rozwinięte są hasła na skomplikowane tematy, wymagające specjalistycznej wiedzy. Większość wikipedystów edytujących hasła historyczne to amatorzy-pasjonaci. Dlatego rozbudowane są np. hasła biograficzne, ale historia prawa, państwowości czy metodologia historii to dziedziny, których próżno szukać. Kiedy trafiłem na polską Wikipedię brakowało nawet tak fundamentalnego hasła jak „Historia Polski” (chyba że kilka linijek można nazwać hasłem).

Z faktu, że Wikipedię tworzą amatorzy wynika kolejna ważna konsekwencja. W artykułach skupiają się oni na rzeczach z perspektywy zawodowego historyka mało istotnych. Często biografie w większym stopniu składają się z ciekawostek i anegdot, niż informacji faktograficznych. Na Wikipedii nie istnieją żadne zasady selekcji materiału. Każdy może dopisać coś od siebie, w efekcie czego bardzo rzadko artykuły mają spójną, uporządkowaną treść, z wyszczególnionymi najważniejszymi faktami. Różnorodność autorów i ich umiejętności rodzi kolejne problemy. Rosenzweig (i nie tylko on) zwrócił uwagę przede wszystkim na niski poziom językowy Wikipedii. Jest to szczególnie niepokojące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wiele osób traktuje Wikipedię jak wyrocznię jeśli chodzi o nazwy i tłumaczenia. Zarazem do artykułów z łatwością przenikają poglądy, często skrajne. Zanika też istotny element nauki humanistycznej — autorytet indywidualnego naukowca.

REKLAMA

Osobiście, podczas pracy nad Wikipedią, bardziej doskwierał mi inny problem. Uczciwość nakazuje zaznaczyć, że znacznie poważniejszy jest on na polskiej niż na angielskiej Wikipedii. Chodzi o niemożliwość uchronienia artykułów przed ich stopniową degradacją. Swego czasu napisałem szeroki artykuł na temat historii Polski wczesnośredniowiecznej. Przez kolejne miesiące dzień w dzień pilnowałem go, usuwając dziesiątki razy uzupełnienia, które albo zawierały fałszywe informacje, albo były uproszczonymi refleksjami zaczerpniętymi ze szkolnych podręczników. Niejednokrotnie musiałem bronić swojej treści przed gimnazjalistami, którzy byli przekonani, że mają rację, bo coś przeczytali w książce do historii albo gdzieś w internecie. Mała liczba profesjonalnych historyków na Wikipedii (w polskim projekcie jest ich może kilkunastu) burzy cały system weryfikacji. Kiedy zdarzało mi się pisać hasła z zakresu bizantynistyki, nikt nie kontrolował, czy robię to prawidłowo. Podobnie jest z artykułami na tematy z historii starożytnego Egiptu, metodologii, czy innych mniej powszechnych dziedzin. Kiedyś po roku znalazłem poważny błąd w artykule swojego autorstwa. Przez ten czas nikt go nie usunął, a zarazem różne osoby dodały do hasła kilka kolejnych błędów. Warto też wspomnieć o prawdziwej pladze, czyli różnego rodzaju ekstremistach. Pewien pan z uporem maniaka przez długie miesiące dodawał szlacheckie herby do haseł o pierwszych Piastach, inny dopisywał informacje o ich nacjonalistycznych ideałach. Jeszcze inny kreował swoją własną wizję zinstytucjonalizowanej religii pogańskich Słowian...

REKLAMA

Ostatni z głównych problemów dotyczy weryfikowalności. Zasadniczo Wikipedia nakazuje umieszczanie przypisów i odniesień do literatury lub źródeł internetowych. Tyle tylko, że w polskiej Wikipedii mało kto się do tej zasady stosuje. Wielu wikipedystów jest jej zresztą przeciwnych. Zasadę umieszczania pod artykułami bibliografii z trudem udało się przepchnąć jakieś trzy lata temu. Przypisy wciąż się nie zadomowiły. A jeśli już się pojawiają, to często są traktowane jak wyrocznia. Niezależnie czy odnoszą się do poważnej, godnej zaufania literatury, czy wręcz przeciwnie.

Nie taki diabeł straszny, czyli dlaczego warto edytować...

Wiele z powyższych uwag wysunął w swoich szerokim artykule Roy Rosenzweig po czym... zaprosił kolegów po fachu, wykładowców akademickich, do edytowania Wikipedii.

Podstawowy powód jest prosty. Wikipedia stała się głównym źródłem popularnej wiedzy. Korzystają z niej uczniowie, studenci, dziennikarze, politycy. To fakt i jest już o wiele za późno by oceniać, czy nas on cieszy, czy raczej smuci. Moralnym obowiązkiem i w zasadzie zawodowym zadaniem historyków, zdaniem Rosenzweiga, powinno być poprawianie tego repozytorium wiedzy. Historycy powinni w końcu docierać ze swoją wiedzą do więcej niż kilkudziesięciu czytelników ich hermetycznych artykułów. Środowisko może ignorować przekłamania na Wikipedii i pogodzić się z faktem, że dziesiątki tysięcy osób zostaną wprowadzone w błąd lub przyłączyć się do mrówczej pracy, która wpłynie na powszechny odbiór historii.

Wikipedia to niezwykły eksperyment nad metodami samokształcenia i społecznej wymiany wiedzy. Oczywiście ma wiele wad, a na jej czytelników czekają setki pułapek. Naukowcy powinni się jednak starać je usuwać, a nie jedynie bić na alarm. Trzeba też pamiętać, że Wikipedia to źródło encyklopedyczne. To oczywiste, że w żadnych pracach naukowych nie cytuje się popularnych encyklopedii, niezależnie czy chodzi o Wikipedię, czy encyklopedię PWN. Niestety zasady panujące na Wikipedii nie ułatwiają naukowcom współtworzenia tej encyklopedii. Z żalem potwierdziło to kilku historyków, którzy zastosowali się do rady Rosenzweiga. Licząc jednak, że Wikipedia to demokracja, możemy się spodziewać, że z czasem coraz poważniej będzie ona traktować naukowców i ich wkład w projekt. Miejmy nadzieję.

Ciekawi mnie, jakie są Wasze opinie na temat Wikipedii, a przede wszystkim tego, jak na Wikipedii jest traktowana historia. Czy to historyczny śmietnik? A może dobre źródło podstawowej wiedzy?

Zobacz też:

Bibliografia

Obok własnych refleksji i doświadczeń, pisząc powyższy artykuł wykorzystałem także kilka tekstów autorstwa anglosaskich historyków i edytorów angielskiej Wikipedii, przede wszystkim wymienioną w przypisach pracę Roy'a Rosenzweiga, a także:

  1. Alex Bosworth, What Is Wikipedia ... And How Does It Treat History? [w:] History News Network, 20 grudnia 2004 (dostęp 31 października 2008).
  2. Randall Bytwerk, Do Historians Have a Responsibility to Warn the Public About Misleading Websites? [w] History News Network, 17 kwietnia 2006 (dostęp 31 października 2008).
  3. Christopher Green, Presentism in the Service of Diversity? [w:] Advances in the History of Psychology, 1 lutego 2008 (dostęp 31 października 2008).
  4. Rob Nelson, Wikipedia, history, and historians [w:] The Technology Integration Program, 30 czerwca 2006 (dostęp 31 października 2008).
  5. Marshall Poe, The Hive , „The Atlantic”, październik 2006 (dostęp 31 października 2008).
  6. Sage Ross, Wikipedia's epistemological methods [w:] History News Network, 2 września 2008 (dostęp 31 października 2008).
  7. Mislead about identity of a Wiki editor [w:] „Chronicle of Higher Education ”, 2 marca 2007 (dostęp 31 października 2008).

Korekta: Małgorzata Misiurek

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone