„Państwo zakonu krzyżackiego w Prusach. Władza i społeczeństwo” – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-07-19 21:45
wolna licencja
poleć artykuł:
Historia zakonu krzyżackiego nierozerwalnie łączy się z dziejami Polski oraz Litwy. Szpitalników Najświętszej Maryi Panny z domu niemieckiego nad Bałtyk sprowadził Konrad Mazowiecki, budowali oni swoje władztwo kosztem Prusów, Polaków i Litwinów, toczyli liczne wojny z sąsiadami, by wreszcie w 1525 roku złożyć hołd królowi Zygmuntowi i dostarczyć Matejce tematu do kolejnego wspaniałego obrazu, a Polakom – nieczęstego w naszej historii powodu do dumy z zupełnego pokonania przeciwnika. Taki jest obraz zakonu, który wyłania się z lekcji historii w szkole, również dotychczasowa polska bibliografia na ten temat koncentrowała się wokół relacji Zakonu z południowym i wschodnim sąsiadem.
REKLAMA
Marian Biskup, Roman Czaja, Wiesław Długokęcki, Marian Dygo, Sławomir Jóźwiak, Andrzej Radzimiński, Janusz Tandecki
„Państwo zakonu krzyżackiego w Prusach. Władza i społeczeństwo”
cena:
58 zł
Wydawca:
PWN
Rok wydania:
2008
Okładka:
twarda
Liczba stron:
581
Format:
16,5x24 cm
ISBN:
978-83-01-15526-1

Książka, którą miałem przyjemność wziąć do rąk, jest przede wszystkim opisem kształtu pruskiego państwa Zakonu, funkcjonowania jego administracji oraz struktury jego społeczeństwa. Do 1309 roku, gdy wielki mistrz przeniósł stolicę państwa zakonnego (oraz swoją rezydencję) z Wenecji do Prus, nadbałtycka część władztwa nie była najistotniejsza dla kapituły i decydentów. W XIII wieku ruch krucjatowy był jeszcze na tyle silny, by panowało raczej przekonanie o konieczności skoncentrowania wysiłków Zakonu w Ziemi Świętej. Dlatego do połowy tego stulecia stanowisko mistrza krajowego pruskiego nie było ani odskocznią do ubiegania się o najwyższe godności ani nie było obsadzana przez utytułowane osoby. Autorzy zwracają tu uwagę na częstotliwość osobistych wizyt wielkiego mistrza nad Bałtykiem – im sprawniejszy mistrz krajowy, tym zdarzały się one rzadziej. Między innymi na tej podstawie wnioskują, że traktowano region pruski jako zaplecze, wymagające spokojnego i zrównoważonego rozwoju, a nie ośrodek uprawiania wielkiej polityki. Jednakże do czasu, gdy okazało się, że wysiłki w rejonie Morza Śródziemnego nie przynoszą rezultatów, państwo w Prusach było już na tyle silne, a lobby tamtejszych polityków zakonnych na tyle wpływowe, by udźwignąć rolę centrum zakonu i bazy dla prowadzenia dalszej ekspansji.

Ziemia wcale nie niczyja

Autorzy nie zapomnieli także o Prusach – w końcu właśnie na terenach siłą wydzieranych tym plemionom oraz sposobem wyłudzanym biskupom i książętom polskim powstało państwo zakonne. Pierwszy rozdział książki poświęcony jest właśnie autochtonom i nieszczęsnym oponentom Zakonu. Opis jest na tyle dokładny, by dać przyzwoite wyobrażenie o świecie, z jakim zmierzyli się Krzyżacy (i jaki de facto wspólnie z Polakami zniszczyli), lecz stanowi proporcjonalną do całości wywodu dygresję – należy go więc zapisać jako spory plus. Zresztą pamięć o Prusach nie urywa się na 51 stronie – chęć opisania całości społeczeństwa państwa zakonnego towarzyszy autorom przez całą książkę, więc i dalej znaleźć można informacje o losach pruskich chłopów czy procesie kształtowania się chrześcijańskiego rycerstwa po podboju ziem pruskich. Opis wydarzeń politycznych jest szczegółowy, ale wyraźnie podporządkowany właśnie przedstawieniu spraw wewnętrznych.

REKLAMA

Analiza czy synteza?

Jak wspomniałem autorzy skupiają się na przybliżeniu struktury i funkcjonowania państwa zakonnego. Jak przyznają we wstępie, ma to być do pewnego stopnia pionierska praca w Polsce, więc analiza i poszukiwanie szczegółowych informacji dominują nad syntezą. Każdy fragment książki zaopatrzony jest w komentarz i próbę podsumowania oraz znalezienia ogólnych prawideł, pozwalających spojrzeć na dane zjawisko. Proporcje między suchymi faktami i poszukiwaniem szerszej perspektywy są też zmienne w różnych częściach pozycji – każdy z autorów przygotował bowiem dział najbliższy jego zainteresowaniom. Ma to wadę wszelkich publikacji zbiorowych – nierównomierność stylu i właśnie niekonsekwencję w sposobie przedstawienia tematu. Dobra ocena należy się jednak głównym redaktorom książki, gdyż pokuszono się o całościowe przedstawienie struktury państwa Zakonu, nie ograniczając się do wyboru kilku wyspecjalizowanych artykułów czy esejów (jak w wydawnictwach typu Companion to...), a różnice w podejściu rzucają się w oczy przede wszystkim w warstwie stylistycznej. Ważną cechą książki jest też odejście od negatywnego uprzedzenia do Zakonu, nieobcego polskiemu myśleniu o historii. Widać wręcz sympatię, konieczną chyba (oczywiście w zdrowych granicach, które tu zachowano) do podjęcia się opisania jakiegokolwiek tematu.

Kilka słów o języku

Jedyną wadą książki wydaje się być wspomniany już styl. Niektóre fragmenty są pisane z polotem: nie rezygnując z dużej ilości informacji autor pisze zwięźle i ciekawie, przytaczając najistotniejsze fragmenty dokumentów czy świadectwa z epoki. Dla kontrastu inne partie tekstu nie zachęcają do altruistycznej lektury – na przykład passus o osadnictwie w Prusach w XIII wieku przypomina hermetyczną notkę encyklopedyczną. Będzie niesamowicie pomocny historykowi szukającemu konkretnych informacji czy pragnącemu zdobyć dane do własnej syntezy pokrewnego tematu, natomiast dla czytelnika spoza tego kręgu może nie być zachęcający. Jest to wypadkowa zarówno talentu pisarskiego poszczególnych autorów, jak i specyfiki tematu. Opis struktury społecznej jakiegoś państwa może być źródłem ciekawych odkryć, ale ich dokonanie wymaga żmudnej pracy w archiwum. Chwała autorom za nią, niemniej warto ostrzec potencjalnych nabywców, że nie jest to wakacyjna lektura dla laików. Zwłaszcza, że podejście do niej wymaga pewnej znajomości realiów epoki – nie ma słowniczka trudniejszych terminów, a często zrozumienie wywodów autora jest niemożliwe, gdy nie zna się np. podstawowych pojęć z zakresu terminologii ówczesnego prawa. Nie znaczy to jednak, że język szkodzi odbiorowi tekstu – adresatami pozycji nie są wyłącznie naukowcy, a połączenie komunikatywności i estetyki z precyzją i stylem naukowym jest przyzwoite.

REKLAMA

Książkę można traktować dwojako – jako encyklopedię, która dostarczy poszukiwanych szczegółowych informacji o sytuacji wewnętrznej w pruskim państwie Zakonu, ale także jako obszerną monografię, która dobrze sprawdza się jako lektura dla zainteresowanych, podająca wiele faktów i wymagając średniozaawansowanej wiedzy historycznej pozwala porządnie zrozumieć specyfikę i problematykę poruszonego tematu. Mimo stricte podręcznikowego układu książka zdaje się dobrze spełniać obie te role. Szczególnie dla drugiej z nich cennym wsparciem są obszerne dygresje z dziedziny polityki zagranicznej czy wydarzeń politycznych z udziałem Zakonu (np. szkic o stosunkach Zakonu do zagranicznych kupców i umowach handlowych z zagranicą jako element opisu zaangażowania władz w ochronę własnego rynku i relacje z pruskimi kupcami). Znów – ich wartość i zgrabność ujęcia zależy od autora.

REKLAMA

Imponująca momentami szczegółowość opisu wymaga dobrej orientacji w geografii ziem Zakonu. Dla osób nieznających dobrze tych okolic przygotowano liczne i dobrze opisane mapki. Zawsze zwracam uwagę na ten „szczegół” – jest zarówno wyrazem troski wydawcy o czytelnika, jak też często koniecznością, gdy chce się w pełni nadążyć za wywodem. Państwo zakonu krzyżackiego... jest pod tym względem dobrze przygotowane – do mapek trzeba sięgać często (szczególnie, jeśli jak wyżej podpisany, mieszka się np. w Małopolsce), ale spełniają w większości swój cel: są czytelne, liczne i szczegółowe. Podobnie plusem dla wydawcy jest korekta i skład tekstu – błędów stylistycznych i edytorskich w zasadzie nie znaleziono, co jest miłym zaskoczeniem na tle wielu współcześnie wydawanych pozycji. Spis treści jest szczegółowy, podział na krótkie podrozdziały umożliwia szybkie znalezienie potrzebnych informacji.

Słowo na koniec

Podsumowując, Państwo zakonu krzyżackiego... to cenna monografia. Analiza licznych źródeł i zagranicznej literatury, jakiej dokonali autorzy (choć często w przypisach znaleźć można nazwiska ich samych) z pewnością zasłuży na wdzięczność wielu zainteresowanych tematem. PWN w ostatnim czasie wydało kilka naprawdę wartych uwagi książek historycznych, cieszących oko także mediewisty – i z pewnością ta, którą mam przyjemność recenzować należy do tej zacnej serii. Posiada ona też dwie inne – oprócz wysokiej wartości merytorycznej – cechy książek PWN-u: porządne wydanie w twardej oprawie, przyjemną i czytelną szatę graficzną oraz... wysoką cenę. Osobom zainteresowanym strukturą pruskiego państwa Zakonu oraz tym, którzy chcą przyjrzeć się i zrozumieć problemy oraz specyfikę jednego z najlepiej zorganizowanych i najbardziej nietypowych krajów Europy średniowiecznej, a także posiadającym zasobny portfel – pozycję polecam serdecznie. Zastrzeżenie o nudności niektórych fragmentów i konieczności podstawowej znajomości realiów oraz naukowej terminologii kładę zaś jako podstawową uwagę dla laików.

Zredagował: Kamil Janicki

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bartłomiej Czajka
Absolwent filozofii (licencjat w ramach MISH UJ, magisterium na Uniwersytecie w Barcelonie), naukowo zajmuje się logiką i filozofią języka. Interesuje się historią starożytną i średniowieczną, szczególnie światem greckim w okresie klasycznym i hellenistycznym oraz językami klasycznymi. Z Histmagiem współpracuje od 2003 r. Członek Stowarzyszenia Naukowego Collegium Invisibile. W wolnych chwilach chętnie grywa w szachy i brydża.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone