Przeżył 93 lata i dwa wybuchy bomby atomowej
W 1945 roku Yamaguchi miał 29 lat i pracował jako inżynier w Mitsubishi Heavy Industries. 6 sierpnia przebywał w Hiroszimie w ramach podróży biznesowej, gdy Stany Zjednoczone zrzuciły na miasto pierwszą bombę atomową. W chwili wybuchu wysiadał właśnie z samochodu w odległości około 3 kilometrów od strefy zero. Jego błony bębenkowe pękły, a klatka piersiowa uległa poparzeniu.
Yamaguchi spędził noc w schronie bombowym w Hiroszimie, a następnie wrócił do rodzinnej miejscowości – Nagasaki. Dwa dni później, 9 sierpnia, nad miastem eksplodowała druga z amerykańskich bomb atomowych użytych przeciwko Japonii. Yamaguchi opowiadał właśnie swemu szefowi o wydarzeniach w Hiroszimie.
Pechowy (a może wyjątkowo szczęśliwy?) inżynier zaleczył swe rany i pracował dla amerykańskich sił okupacyjnych, został nauczycielem, a ostatecznie wrócił do pracy w Mitsubishi.
Szacowano, że liczba świadków obydwu wybuchów wynosiła ok. 165 ludzi, ale władze Hiroszimy i Nagasaki podają, że Yamaguchi był jedynym oficjalnie uznanym.
Yamaguchi zmarł w ubiegły poniedziałek, 4 stycznia – pokonał go dopiero rak żołądka. Także żona Yamaguchiego została skażona przez opad radioaktywny po wybuchu nad Nagasaki. Przeżyła 88 lat – w 2008 roku również zmógł ją nowotwór.
Źródło: New York Times.