Jarosław Błotny – „Wergeld królów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-05-24 18:06
wolna licencja
poleć artykuł:
Historie alternatywne mogą być przedstawione bardzo szczegółowo, z uwzględnieniem genezy oraz wszelkich czynników zmian wprowadzonych przez pisarza, dając czytelnikowi obraz logicznej oraz spójnej konstrukcji świata. Można te zmiany ukazywać także w sposób płytki, twierdząc, że jest, jak jest, bowiem właśnie to pasowało do koncepcji autora. Niestety, tę drugą opcję wybrał Jarosław Błotny podczas tworzenia „Wergelda królów”.
REKLAMA
Jarosław Błotny
„Wergeld królów”
cena:
32 zł
Wydawca:
Fabryka Słów
Okładka:
miękka
Liczba stron:
312
ISBN:
978-83-7574-245-9

Pisarz przedstawia wizję, w której imperium rzymskie, za panowania Marka Aureliusza Kommodusa, podbija z łatwością barbarzyńską Germanię wskutek kolejnych Expeditio Germanica. Imperium zaś wyprzedza technologicznie resztę świata o dobre kilkaset lat – legioniści używają samopałów, obywatele korzystają z maszyn parowych, upowszechnia się antyseptyka, ludzie wznoszą się w powietrze dzięki balonom. Przeprowadzono tam nawet reformy rolne oraz społeczne, które w rzeczywistym świecie miały miejsce kilka(naście) wieków później. Wszystko to Rzym zawdzięcza wizjom swojego cesarza, powstałych na skutek odniesionej rany głowy, która miast zabić, nadała mu zdolności wieszcze.

I o ile ta wizja wydaje się ciekawa, o tyle Błotny nie zrobił nic, by przekonać do niej czytelnika. Podczas lektury towarzyszymy Markowi Lentiwiuszowi Katelli, zarządcy wschodnich rubieży cesarstwa, w przygotowaniach do kolejnej ekspedycji przeciwko Germanom. Przez to o większości z wymienionych wyżej cudów jedynie się wspomina – autor uznaje ich istnienie za oczywistość, nie racząc czytelnika wyjaśnieniami, choćby na temat powstawania wymaganych części oraz narzędzi do maszyn. Pomija genezę oraz efekty przemian społecznych, które w wyniku tego następują, co sprawia, że trudniej przekonać się do jego pisarskiej wizji.

Także w kwestii postaci pisarz niczym nie zachwycił – powieść zdominowana została przez Katellę, bohatera żywcem wyjętego z „Podręcznika zachowań szlachetnego Rzymianina”, co sprawia że jest on całkowicie nieautentyczny i nudny. Inne postacie pojawiają się jedynie okresowo i na tak krótko, że nie są w stanie zapaść w pamięć. Są to bohaterowie w większości płytcy i schematyczni.

Kolejny czynnik, który zaszkodził tej powieści, to rozległe opisy krajobrazu. W kilku miejscach Błotny przesadnie rozwodzi się nad wyglądem kolejnych wzgórz oraz lasów dzikiej Germanii, co nuży i niszczy dynamikę powieści. Nie do końca poradził sobie także z opisami bitew – Cornwell robi to dużo lepiej.

„Wergeld królów” to przyzwoita powieść. Niestety autor nie wykorzystał w pełni potencjału swojego pomysłu, pozostając przy jego minimalnym eksploatowaniu, co negatywnie przełożyło się na spójność oraz zainteresowanie czytelnika światem przedstawionym. Kiedy dołożymy do tego pomniejsze usterki, otrzymamy przeciętne dzieło.

Korekta: Bożena Pierga

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bartek Łopatka
Absolwent liceum, profil matematyczno-fizyczny. Nie lubi fizyki. Zakochany w literaturze (głównie fantastycznej) oraz w średniowieczu. Interesuje się także religią, filozofią i muzyką.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone