Corrado Augias - „Sekrety Watykanu” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-07-29 08:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Tytuł „Sekrety Watykanu” może sugerować pogoń za tanią sensacją. Czy jednak na pewno jest to słuszne wrażenie?
REKLAMA
Corrado Augias
„Sekrety Watykanu. Historie, miejsca i ludzie tysiącletniej potęgi”
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Rebis
Rok wydania:
2012
Okładka:
Twarda
Liczba stron:
380
Format:
150 x 225 mm
ISBN:
978-83-75-10717-3

Corrado Augias, osoba określana jako „ważna postać włoskiego życia publicznego”, jest dziennikarzem, pisarzem i prezenterem telewizyjnym. Cóż, zawody może mało predestynujące do zajmowania się historią Kościoła. Biorąc jednak pod uwagę, kto o Kościele aktualnie pisze – dobre jak każde inne. O wiele bardziej daje do myślenia fakt, że Augias przez pięć lat piastował funkcję posła z ramienia Partito Democratico della Sinistra. Gdyby ktoś nie był znawcą włoskiej sceny politycznej, uprzejmie informuję, że partia jeszcze w 1991 roku nazywała się Partito Comunista Italiano.

Państwo w Kościele czy Kościół w państwie?

Z lektury krótkiej notki na odwrocie książki dowiadujemy się, jaki cel przyświecał autorowi. Zamysłem było mianowicie przestawienie Watykanu jako organizmu politycznego, świeckiej struktury państwowej. Czy mu się udało?

Książka składa się z szesnastu rozdziałów i dodatku. Można by złośliwie zauważyć, że od człowieka nazwiskiem Augiasz nie należy oczekiwać przesadnego porządku i tak jest w istocie. Zaczynamy w Rzymie Nerona, by w następnym rozdziale przeskoczyć do XX wieku, cofamy się do Rzymu Konstantyna, obserwujemy przez wieki Bazylikę Świętego Piotra, przeskakujemy do XIII wieku... Nawet w obrębie rozdziału Augias nie może „usiedzieć” w jednej epoce: często i gęsto przetyka tekst różnymi dygresjami i wycieczkami przez wieki i wydarzenia.

Trzeba też przyznać, że Augias pisze po prostu interesująco i z wielką erudycją. Swobodnie operuje faktografią, ciekawie dobierając przykłady i umiejętnie dawkując różnego rodzaju „smaczki” i ciekawostki. Książkę czyta się z przyjemnością i z ciekawością do niej wraca.

Jeśli chodzi o treść... Cóż, osoby liczące na zjadliwy atak na Kościół katolicki lub, wręcz przeciwnie, peany na jego cześć, mogą poszukać jakiejś bardziej pasującej do ich potrzeb lektury. Nie znajdziemy tu ani „przodującej roli Kościoła”, ani litanii oskarżeń pod jego adresem. A co znajdziemy?

Gdybym był polonistą i otrzymał od ucznia takie wypracowanie, przekreśliłbym je szeroko i uroczyście wpisał wielkimi literami „nie na temat”. Nie chodzi tu nawet o fakt, że zbyt mało jest fragmentów o świeckiej stronie Watykanu. U Augiasa miejscami mało jest nawet o Kościele. Przykładowo, przez kilka stron czytamy streszczenie historii glorious revolution, nie natrafiając nawet na wzmiankę o jakiejkolwiek religii, by pod koniec okazało się, że Karol III uciekł do Rzymu. Opis jest bardzo interesujący i czyta się go z przyjemnością, nie znajdujemy tu jednak wytłumaczenia, jak problemy Stuartów rzutowały na watykańską politykę.

REKLAMA

Sensacji, rzecz jasna, nie dało się uniknąć. Wiele miejsca poświęcone jest sprawie tajemniczego morderstwa dowódcy Gwardii Szwajcarskiej, pułkownika Estermanna, Instytutowi na rzecz Dzieł Religijnych, często nazywanego (błędnie) Bankiem Watykanu czy organizacji, której zabraknąć po prostu nie mogło, czyli Opus Dei. Po postkomunistycznym ateiście można by się jednak spodziewać zdecydowanie większej ilości podobnych zagadnień, podanych w sposób o wiele bardziej jadowity i bez wyważenia, które widać, że autor z lepszym lub gorszym skutkiem stara się zachować.

Nie popełnia też kardynalnego błędu wielu osób, czyli nie wyrywa postaci i wydarzeń z kontekstu. Spór o inwestyturę nie jest przedstawiony zgodnie z dzisiejszą koncepcją władzy i rozdziału Kościoła od państwa, lecz zgodnie ze średniowiecznymi realiami. Dotyczy to również każdego innego przykładu, na przykład postawy Piusa XII, którego Augias ani nie broni, ani nie oskarża, opisuje jego wysoce ciężką sytuację w sposób wyważony.

Mimo wszystko natrafiamy też na elementy kontrowersyjne, jak na przykład wywodzenie nowoczesnego antysemityzmu XX-wiecznego z antysemityzmu chrześcijańskiego, wywołanego rolą, jaką Żydzi odegrali przy Ukrzyżowaniu. Przykładów tego typu jest więcej, ale nie stanowią one głównej osi książki. Choć więc są one zgrzytem, można je po prostu pominąć lub (co zdecydowanie bardziej wskazane) potraktować jako bodziec do sięgnięcia po właściwie monografie i opracowania i do wyrobienia sobie własnej opinii.

Podsumowanie

Z pewnością jest to książka o Watykanie. Trudno jednak powiedzieć, by wyłącznie o jego świeckim awatarze, raczej o tym, co widnieje w podtytule: „historiach, miejscach i ludziach”. Podawane przez Augiasa przykłady świeckich aspektów działalności Stolicy Apostolskiej nie są, niestety, opatrzone żadnym komentarzem, z którego by wynikało, co właściwie czytamy. Mogę jeszcze raz powtórzyć: ta książka, choć ciekawa i bardzo dobrze napisana, jest nie na temat. Polecam ją do lektury jako wybór różnych, powiązanych z Kościołem, elementów historii Europy, jednak ostatnich pieniędzy radzę na nią nie wydawać.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Mrówka
Absolwent Instytut Historycznego UW, były członek zarządu Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Zajmuje się głównie historią wojskowości i drugiej połowy XX wieku, publikował, m. in. w „Gońcu Wolności”, „Uważam Rze Historia” i „Teologii Politycznej”. Były redaktor naczelny portalu Histmag.org. Miłośnik niezdrowego trybu życia.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone