Artur Foryt – „Zawichost 1205” – recenzja i ocena

opublikowano: 2021-06-19 13:56
wolna licencja
poleć artykuł:
19 czerwca 1205 roku nad brzegami Wisły nieopodal Sandomierza, padł pod ciosami polskich rycerzy najpotężniejszy władca południowej Rusi – Roman Mścisławowicz. Zanim do tego doszło, ten ambitny książę przeszedł długą drogę: od drobnego kniazia szukającego wsparcia na Wawelu, do groźnego i okrutnego pana Kijowa, Wołynia i Halicza. Jego sylwetkę oraz tragiczny koniec przybliża Artur Foryt w kolejnej odsłonie serii wydawnictwa Bellona Historyczne Bitwy.
REKLAMA

Artur Foryt – „Zawichost 1205” – recenzja i ocena

Artur Foryt
„Zawichost 1205”
nasza ocena:
8/10
cena:
32,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2021
Okładka:
miękka
Liczba stron:
260
ISBN:
9788311160675

Jako osoba o zainteresowaniach skupionych wokół średniowiecznej Europy Wschodniej boleję nad niewielką ilością wydawanych w języku polskim książek poświęconych Rusi w wiekach średnich. Stąd też z dużą dozą radości i zaciekawienia powitałem wiadomość o pojawieniu się w popularnej serii Historyczne Bitwy trzeciej książki (po Kulikowym Polu 1380 i Jeziorze Pejpus 1242) na temat batalii z udziałem sił ruskich. Dla Autora, specjalizującego się głównie w tłumaczeniach z języka francuskiego oraz przekładach tekstów źródłowych Europy łacińskiej, nie jest to bynajmniej pierwsze spotkanie z Europą Wschodnią. W 2018 roku wydawnictwo Infortis wydało książkę jego autorstwa Wyprawa Chrobrego na Kijów 1018 w serii Pola Bitew. Po lekturze Zawichostu z zadowoleniem stwierdzam, że Artur Foryt zadebiutował w serii Historyczne Bitwy w sposób zdecydowanie udany.

Książka podzielona jest na siedem rozdziałów z typowym dla serii rozpoczęciem narracji od tła politycznego konfliktu, by następnie przechodząc do kwestii militarnych opisać samą batalię i zakończyć przybliżając jej następstwa.

Pierwszy rozdział jest krótkim przedstawieniem teorii mających na celu odpowiedzieć na pytanie, jakie ludy były pierwotnymi gospodarzami rozległych ziem między Wisłą a Styrem. Po opisaniu w jaki sposób tereny te stały się miejscem styku wpływów trzech młodych, ekspansywnych organizmów państwowych: Polski, Węgier i Rusi, przechodzimy płynnie do rozdziału drugiego. Ten z kolei poświęcony został dziejom politycznym terenów znanych jako Wołyń i Ruś Czerwona, od wyprawy kijowskiej Chrobrego do połowy XII wieku. Tutaj po raz pierwszy możemy docenić sprawność Autora w opisywaniu skomplikowanych rozgrywek politycznych, co będzie szczególnie przydatne w dalszej części pracy.

Głównego bohatera książki – księcia Romana Mścisławowicza, poznajemy w rozdziale trzecim, poświęconym jego pierwszym krokom na burzliwej scenie politycznej pogranicza. Obowiązkowa dla serii Historyczne Bitwy część poświęcona wojskowości stron wypełnia natomiast rozdział czwarty. Pobieżnie, lecz wobec formatu pracy wystarczająco dokładnie, Autor przedstawia uzbrojenie, organizację oraz taktykę wojsk ruskich, polskich oraz… węgierskich. Te ostatnie nie brały co prawda udziału w tytułowej batalii, jednak uwzględnienie ich w tym rozdziale jest usprawiedliwione częstą obecnością sił zbrojnych Arpadów w konfliktach o Ruś Czerwoną. Cennym dodatkiem jest także przedstawienie systemu obrony stałej obu stron konfliktu, czyli linii grodów strzegących zarówno polskiego jak i ruskiego pogranicza przed wtargnięciem nieprzyjaciela.

Przy całym swym przygotowaniu do tematu Artur Foryt w tym rozdziale nie ustrzegł się jednak przed drobnymi błędami jak stwierdzenie, że w omawianym okresie kusze na Rusi stosowane były jedynie na północy, podczas gdy w rzeczywistości posługiwali się nimi także wojowie z opisywanych ziem, a więc Wołynia i Halicza. Kontrowersyjne jest także przypisanie późnośredniowiecznym zbrojom płytowym wagi ponad 50 kg – w rzeczywistości należałoby wspomnieć, że taką wagę osiągały jedynie zbroje turniejowe, które nie były używane na polach bitew.

REKLAMA

W rozdziale piątym narracja wraca do księcia Romana i przybliża nam szybki wzrost jego potęgi i znaczenia na Rusi w latach bezpośrednio poprzedzających tytułową bitwę. Do samej kampanii, uwieńczonej zawichojską batalią, docieramy w rozdziale przedostatnim. Autor zaczyna od przedstawienia istniejących w historiografii teorii wyjaśniających powody dla których Roman zwrócił się przeciwko swym dotychczasowym sprzymierzeńcom, Leszkowi Białemu i Konradowi Mazowieckiemu. Zaproponowawszy następnie możliwą marszrutę wojsk ruskich oraz prawdopodobną liczebność sił obu stron, Autor przechodzi do plastycznego i przemawiającego do wyobraźni obrazu starcia.

Ostatni, siódmy rozdział dotyczy bezpośrednich następstw tytułowej bitwy, a zatem czterdziestu lat bezprecedensowego zamętu politycznego na ziemiach halickich i wołyńskich. Autor dowodzi tutaj sprawności pióra, opisując ze swadą i w przystępny sposób zmieniające się jak w kalejdoskopie rządy kolejnych władców, kampanie wojenne i płynne konfiguracje polityczne. Książkę kończy epilog w telegraficznym skrócie opowiadający o dziejach Rusi Halicko-Wołyńskiej do końca XIV wieku, kiedy to na kolejne 400 lat weszła ona w skład państwa polsko-litewskiego.

Autorowi udało się znaleźć złoty środek między narracją przystępną dla zwykłego pasjonata historii a wiernością przekazom źródłowym i pragnieniem przekazania jak największej ilości informacji. W rezultacie otrzymujemy udanego, napisanego swobodnie i w sposób wciągający, wyczerpującego temat HaBeka. Dla niektórych Czytelników minusem pracy może być stosunek stron poświęconych zagadnieniom politycznym, wobec tych opowiadających o samej bitwie. Należy jednak pamiętać, że jest to cecha wielu tomów tej serii poświęconych bitwom średniowiecznym, gdzie wszystkie przekazy źródłowe na temat danej batalii moglibyśmy zmieścić na jednej stronie. Uważam, że Artur Foryt, mówiąc kolokwialnie, wycisnął z lakonicznych informacji źródłowych wystarczająco wiele, by stworzyć interesujący obraz bitwy zawichojskiej bez uciekania się do niepotrzebnego ubarwiania, czy przedstawiania swych domysłów jako faktów.

Przedstawiona na końcu książki baza bibliograficzna jest obszerna, jednak zwraca w niej uwagę brak prac rosyjsko- bądź ukraińskojęzycznych. Jako, że nie mamy do czynienia z pracą naukową ciężko uznać to za wadę, jednakże posiłkowanie się w większym stopniu dorobkiem naukowym historyków wschodniosłowiańskich mogłoby dodatkowo wzbogacić książkę. Na minus poczytuję za to kwestię map, będącą niestety częstokroć piętą achillesową serii. Otóż otrzymujemy tylko jedną, bardzo ogólną mapę całej bez mała Europy Wschodniej na początku XIII wieku i aż trzy mapy poszczególnych faz bitwy pod Zawichostem. Uważam, że przebieg batalii spokojnie można było zmieścić na dwóch grafikach, natomiast należałoby dodać dokładniejszą mapę pogranicza polsko-ruskiego, z możliwą marszrutą wojsk ruskich podczas kampanii 1205 roku.

Uważam, że książka Artura Foryta jest bardzo udanym debiutem w serii Historyczne Bitwy, obowiązkowym nabytkiem dla wszystkich osób zainteresowanych dziejami średniowiecznej Polski i Rusi. Jest to pozycja tym cenniejsza, że przybliżająca jedną z największych bitew polskiego średniowiecza, która popadła w dużej mierze w zapomnienie. Dla mnie zaś książka ta jest nadzieją na kolejne HaBeki poświęcone dziejom Rusi.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Artura Foryta „Zawichost 1205”!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Beczek
Absolwent studiów historycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikował m.in. w piśmie "Societas Historicorum" i materiałach pokonferencyjnych "Colloquia Russica". Jego zainteresowania skupiają się na historii politycznej wczesnośredniowiecznej Europy Środkowej i Wschodniej oraz na dziejach średniowiecznej wojskowości.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone