Jak usuwano polskość z Kresów Wschodnich?

opublikowano: 2023-11-23 13:01
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Pod koniec II wojny światowej władze sowieckie nie pozostawiały wątpliwości: wschodnie województwa Rzeczypospolitej miały trafić pod panowanie ZSRR…
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Grzegorza Hryciuka „Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946”.

Panorama Lwowa. Fotografia z czasów II wojny światowej (fot. NAC)

W 1944 roku oficjalne deklaracje radzieckie nie pozostawiały miejsca na wątpliwości. Wschodnie obszary II Rzeczypospolitej po linię Curzona, a być może nawet po ustaloną w końcu września 1939 roku radziecko-niemiecką linię podziału, miały się znaleźć w granicach ZSRR. Dość skomplikowana sytuacja wytworzyła się na obszarach tzw. Zachodniej Ukrainy. Radzieckie grupy partyzanckie operujące na Wołyniu niejednokrotnie przychodziły z pomocą ludności polskiej, ochraniając ją przed terrorem Ukraińskiej Powstańczej Armii. W tym samym czasie starały się rozpracowywać polskie podziemie niepodległościowe, traktowane jako wrogie, a niekiedy od razu je zwalczać. W listopadzie 1943 roku radzieccy partyzanci zamordowali dowódcę oddziału partyzanckiego Armii Krajowej porucznika Jana Rerutkę ps. „Drzazga”, a w grudniu, gdy rozbrojono jeden z oddziałów AK, aresztowano i wywieziono drogą lotniczą jego dowódcę, kapitana Władysława Kochańskiego ps. „Bomba”.

Istotnym czynnikiem wpływającym na postępowanie radzieckich oddziałów partyzanckich – a w nieodległej przyszłości władz wojskowych i cywilnych – i ich stosunek do Polaków była liczebność polskiej ludności, a także jej relacje i stopień zantagonizowania z miejscową społecznością ukraińską. W wypadku Galicji Wschodniej i Wołynia niebagatelne znaczenie miała obecność w terenie silnych zgrupowań UPA, cieszącej się poparciem ukraińskich mieszkańców.

W dniu 25 stycznia 1944 roku, a więc trzy tygodnie po przekroczeniu przedwojennej granicy Rzeczypospolitej przez jednostki Armii Czerwonej, do Komisariatów Bezpieczeństwa Państwowego radzieckich republik – Ukraińskiej, Białoruskiej i Litewskiej SRR – skierowano dyrektywę podpisaną przez pierwszego zastępcę ludowego komisarza bezpieczeństwa państwowego ZSRR Bogdana Kobułowa, w której nakazywano rozpracowanie i likwidację wszystkich „polskich organizacji nacjonalistycznych”, działających nielegalnie „na oswobodzonym terytorium” w ramach jednej scentralizowanej operacji pod kryptonimem „Sejm”. Zgodnie z tymi zaleceniami radzieckie organy bezpieczeństwa od razu aresztowały ujawniających się przedstawicieli Delegatury Rządu RP na Kraj oraz Armii Krajowej na Wołyniu. Z przesyłanych do Kijowa raportów wynikało, że przyjmowane „boleśnie i w zasadzie negatywnie” przez społeczność polską aresztowania Polaków były w pierwszym okresie stosunkowo nieliczne. Spośród aresztowanych do 31 maja 1944 roku 35 Polaków w obwodzie rówieńskim jedynie dziewięciu miało być członkami „PZP” („Polskiego Związku Powstańczego” – Armii Krajowej) i „PSC” („Państwowej Służby Cywilnej” – Delegatury Rządu RP), a z 75 aresztowanych w obwodzie wołyńskim 44 było członkami „PZP”.

REKLAMA

Początkowo w sprawozdaniach z Wołynia pierwszego sekretarza KC Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy (a od 5 lutego 1944 również przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych Ukraińskiej SRR) Nikity Chruszczowa wyraźnie pobrzmiewało przekonanie o Polakach jako czynniku bardziej lojalnym niż Ukraińcy. Dowodzić tego miał m.in. ich przychylny stosunek do mobilizacji do armii Berlinga, a nawet do Armii Czerwonej. Podobne tony znaleźć można również w sprawozdaniu sekretarza rówieńskiego komitetu obwodowego KP(b)U Wasyla Behmy, w którym donosił on o pozytywnym nastawieniu ludności polskiej do władz radzieckich.

Choć strona radziecka na płaszczyźnie propagandowej rozwiewała nadzieje na ponowne włączenie Wołynia oraz Galicji Wschodniej w granice Rzeczypospolitej i wprowadzała własną administrację cywilną, dbając o wysuwanie na najważniejsze stanowiska – obok aparatczyków przybyłych z głębi ZSRR – miejscowych, nastawionych proradziecko Ukraińców, to jednak na niższych szczeblach władzy początkowo tolerowała dość liczną obecność Polaków. Podkreślano to m.in. w meldunkach polskiego podziemia z okręgu tarnopolskiego. W jednym ze sprawozdań z terenu Czortkowa pisano nawet, że stosunek „Sowietów do Polaków jest oficjalnie haniebnie przychylny”. Także w raporcie z powiatu zaleszczyckiego wspominano o „bardzo przychylnym” nastawieniu władz wojskowych do ludności polskiej. Polacy mieli szczególnie chętnie zasilać m.in. milicję, a także zgłaszać się do służby w istriebitielnych batalionach oraz tzw. grupach współdziałania batalionów. W bataliony lub grupy przekształcały się m.in. istniejące wcześniej oddziały samoobrony, składające się z żołnierzy AK. W obwodzie tarnopolskim według stanu na 1 czerwca 1944 roku Polacy stanowić mieli 59% (617 ludzi) składu osobowego 21 batalionów. Główną motywacją do służby w tych jednostkach, podlegających NKWD i dowodzonych przez jego funkcjonariuszy, była bardziej chęć zapewnienia bezpieczeństwa polskim wsiom i osiedlom oraz zalegalizowania funkcjonującej już często samoobrony niż wspierania uznawanych za okupacyjne władz radzieckich.

Utworzenie SS „Galizien” we Lwowie (fot. NAC)

Stopniowo stosunek strony radzieckiej do społeczności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ulegał ewolucji. W świetle niektórych dokumentów zarówno polskiego, jak i ukraińskiego podziemia polityka radziecka zaczęła się zmieniać latem 1944 roku. Wyrazem tego było zwalnianie i zastępowanie Polaków w aparacie administracyjnym oraz w milicji przez element napływający ze wschodu i przez miejscowych Ukraińców, a nawet rozbrajanie polskich milicjantów i żołnierzy istriebitielnych batalionów, tzw. strybków, jak na przykład we wrześniu 1944 roku w Berezowcach. Rewizja kursu mogła się wiązać z kilkoma czynnikami, m.in. nieprzerwanym funkcjonowaniem pod okupacją radziecką struktur polskiego podziemia, z czego funkcjonariusze służb bezpieczeństwa coraz lepiej zdawali sobie sprawę. Decydujący wpływ na zmianę polityki władz radzieckich miało jednak zajęcie w lipcu 1944 roku niemal całego obszaru byłych Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, w tym dwóch najsilniejszych ośrodków polskich, Wilna i Lwowa. Udział żołnierzy Armii Krajowej w walkach o oba miasta, ujawnienie się administracji cywilnej i dowództwa AK, ostentacyjne wręcz manifestowanie polskości przez lwowian i wilnian skłaniały do zdecydowanych kroków. Pierwszym było przyjęcie dyrektywy Państwowego Komitetu Obrony (GKO) pod wodzą Stalina, zalecającej bezwzględne rozbrajanie oddziałów AK i internowanie, a potem aresztowanie dowódców i działaczy politycznych. Niechęć do wsparcia radzieckich inicjatyw politycznych, manifestowana w sposób jednoznaczny w lipcu 1944 roku (np. odmowa partyzantów AK z brygad wileńskich wstępowania do tzw. armii Berlinga), uchylanie się od poboru, zwłaszcza na Wileńszczyźnie, musiały mieć wpływ na przewartościowanie polityki radzieckiej.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Grzegorza Hryciuka „Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946” bezpośrednio pod tym linkiem!

Grzegorz Hryciuk
„Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946”
cena:
89,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
664
Premiera:
08.11.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08322-2
EAN:
9788308083222
REKLAMA

Najistotniejszym czynnikiem był jednak dalszy rozwój sytuacji na froncie. Wyzwolenie spod okupacji niemieckiej ziem na zachód od Bugu, do których Związek Radziecki nie zgłaszał w zasadzie pretensji, i utworzenie proradzieckich władz quasi-niepodległej Polski umożliwiło stronie radzieckiej podpisanie układu granicznego oraz zawarcie porozumienia o transferze ludności, dzięki któremu niejako automatycznie miał zniknąć polski problem na Kresach, a tym samym podstawa roszczeń do ewentualnej rewizji granic. Towarzyszyć temu miały m.in. działania zmierzające do ukrainizacji Lwowa, realizowanej na płaszczyźnie demograficznej (przez wymianę ludności) oraz kulturalnej.

Autorami programu ukrainizacyjnego byli: sekretarz lwowskiego komitetu obwodowego KP(b)U Iwan Hruszecki (Hruszećkyj), przebywający wówczas we Lwowie, odpowiedzialny za sprawy kultury funkcjonariusz KC KP(b)U Kostiantyn Litwin (Łytwyn) oraz znany ukraiński poeta Mykoła Bażan, pełniący przy okazji funkcję wiceprzewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych USRR. Projekt został sporządzony we Lwowie i na początku sierpnia 1944 roku przesłany do Kijowa do akceptacji Chruszczowowi. Pomysły oraz wprowadzane w życie rozwiązania, oprócz swej warstwy „konstruktywnej”, polegającej na powiększaniu ukraińskiego stanu posiadania we Lwowie – na przykład tworzeniu nowych placówek i instytucji szkolnych oraz naukowych – obejmowały także posunięcia mające na celu ograniczenie, a nawet likwidację przewagi lub dominacji polskiej w dziedzinie oświaty, nauki i kultury. Radzieckie władze planowały stworzyć miejscowym Polakom takie warunki życia, które skłoniłyby ich do wyjazdu na zachód, za linię Curzona, jeszcze przed oficjalnym uznaniem wschodnich granic Polski przez mocarstwa i reprezentatywny rząd. Do tego czasu jednak zdawały się uznawać Polaków za mniejszość narodową, niepodlegającą otwartej dyskryminacji. Prowadzono politykę nawiązującą do tzw. nowego kursu z lat 1940–1941. I tym razem jednym z ważniejszych motywów mogła być próba ułatwienia realizacji celów polityki radzieckiej na obszarze Polski (w jej nowych granicach i w nowym układzie politycznym). Zakres „koncesji” zależał, jak się wydaje, od obecności (lub nie) większych ośrodków miejskich, liczby polskiej ludności miejskiej, uważanej za element bardziej aktywny i uświadomiony narodowo.

REKLAMA

Efektem tej polityki było na przykład dalsze zatrudnianie Polaków w Galicji Wschodniej – wobec braku fachowców pośród miejscowej ludności ukraińskiej i przybyszów ze wschodu – w administracji lokalnej, choć najczęściej na stanowiskach drugorzędnych. Zorganizowana została sieć szkół z polskim językiem nauczania. Najwięcej było ich w obwodzie lwowskim, w innych regionach sytuacja wyglądała znacznie gorzej. Według danych z 1 września 1944 roku w obwodzie drohobyckim funkcjonowało jedynie 37 (na ogólną liczbę 673) placówek polskich, w tym 15 szkół podstawowych, 17 niepełnych średnich i 5 średnich. W listopadzie 1944 roku na 928 szkół działających w obwodzie lwowskim w 93 prowadzono nauczanie w języku polskim (z tego w 40 szkołach we Lwowie), 12 placówek było dwujęzycznych. W sierpniu tegoż roku wznowiono we Lwowie – choć w niewielkim nakładzie – druk polskojęzycznej gazety „Czerwony Sztandar”, wydawanej już tutaj od jesieni 1939 do czerwca 1941 roku. We Lwowie w latach 1944–1945 funkcjonował polski teatr dramatyczny. Jesienią 1944 roku w tzw. zachodnich obwodach Ukraińskiej SRR zaczęły powstawać struktury Związku Patriotów Polskich. Jako jedyny legalnie istniejący i uznany reprezentant ludności polskiej ZPP zajmował się opieką społeczną, pracą kulturalną i oświatową. Za wiedzą i przyzwoleniem władz radzieckich organizował też obchody świąt i rocznic narodowych.

Ekspatrianci ze Związku Sowieckiego w Warszawie (fot. NAC)

Poważnym „ustępstwem” – jak uważały radzieckie władze – na rzecz Polaków było stworzenie im możliwości służby w Armii Polskiej gen. Zygmunta Berlinga. Nie wszędzie jednak tego ustalenia przestrzegano i nie należały do rzadkości przypadki wcielania mobilizowanych osób narodowości polskiej do Armii Czerwonej. Dowodem ulgowego traktowania było też rzadsze niż w wypadku na przykład Ukraińców kierowanie Polaków do pracy w głębi ZSRR – na Syberię, Ural oraz do Donbasu.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Grzegorza Hryciuka „Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946” bezpośrednio pod tym linkiem!

Grzegorz Hryciuk
„Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946”
cena:
89,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
664
Premiera:
08.11.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08322-2
EAN:
9788308083222
REKLAMA

Zasadniczym problemem w polityce wobec polskiej ludności od jesieni 1944 roku stało się zapewnienie sprawnego, jak najszybszego i masowego jej przesiedlenia na zachód. Trudności ze zorganizowaniem i skompletowaniem polskiego aparatu przesiedleńczego, brak dostatecznej liczby środków transportu od początku stawiały pod znakiem zapytania zakończenie przesiedleń w ciągu kilku miesięcy. Mimo to władze radzieckie rozpoczęły ożywioną akcję propagandową, która miała skłonić Polaków do wyjazdu na obszary „Polski Lubelskiej”, wyzwolone spod okupacji niemieckiej. Same apele i zachęty nie były w stanie przełamać oporu miejscowej ludności, nie tylko nieskorej do opuszczenia swojej małej ojczyzny i czekającej na ostateczne regulacje graniczne, ale i niemającej właściwie dokąd wyjechać.

Podpisanie porozumienia o transferze ludności dla kierownictwa partyjnego na Ukrainie stało się sygnałem do zaostrzenia kursu wobec Polaków w celu jak najszybszego podjęcia i zakończenia akcji wysiedleńczej. W liście do Stalina z 29 września 1944 roku Chruszczow uznał „za nieodzowne w stosunku do ludności polskiej zachodnich obwodów Ukrainy prowadzić […] politykę”, która „sprzyjać będzie przyśpieszeniu ewakuacji ludności z zachodnich obwodów USRR do Polski”. Miała ona polegać na wprowadzeniu „we wszystkich uczelniach wyższych i szkołach średnich” podręczników oraz zajęć wyłącznie w językach ukraińskim i rosyjskim. W szkołach niższego szczebla nauka odbywałaby się według radzieckich programów i z wykorzystaniem podręczników zatwierdzonych przez Ludowy Komisariat Oświaty USRR. Chruszczow określał ponadto jako „nieodzowną” zmianę wcześniejszych ustaleń i postulował objęcie ludności polskiej zachodnich obwodów USRR – zarówno mężczyzn, jak i kobiet – mobilizacją, której konsekwencją było kierowanie Polaków do pracy „w przemyśle wschodnich obwodów USRR i innych republik Związku Radzieckiego”. Konieczność zmiany zbyt liberalnego podejścia do Polaków zasygnalizowano również terenowym władzom partyjnym. Za szczególnie ważne uznawano pozyskanie inteligencji polskiej oraz bezwzględną walkę z nacjonalizmem.

Wroga postawa społeczeństwa wobec władz radzieckich i sprzeciw wobec kolejnej okupacji znalazły wyraz w bojkocie akcji przesiedleńczej i w manifestacjach patriotycznych 1 listopada 1944 roku na cmentarzu Obrońców Lwowa, w których – według radzieckich szacunków – wzięło udział około 6 tysięcy ludzi, a także w akcjach i gestach nieposłuszeństwa, w jakich uczestniczyły nawet dzieci. Obawy władz ZSRR mogło podsycać istnienie i – jak twierdzono – aktywizacja działalności polskiego podziemia w Galicji Wschodniej, przejawiającej się głównie w akcjach propagandowych oraz (jednostkowych) likwidacyjnych. Skrajne zaniepokojenie, graniczące z paniką, wzbudziły doniesienia o groźbie powstania polskiego we Lwowie i w Drohobyczu, które miałoby wybuchnąć 11 listopada.

REKLAMA
Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju w 1948 roku. Przemawia Wanda Wasilewska (fot. NAC)

Pod wpływem tych wieści 15 listopada Chruszczow skierował pismo do Stalina, w którym scharakteryzował postawę ludności polskiej w „zachodnich obwodach Ukrainy”, w tym „podejrzane” zachowania Polaków we Lwowie i w Drohobyczu, i zaproponował odpowiednie działania, na przykład przesiedlenie części „polskiej ludności do innych miejsc pod pozorem mobilizacji do pracy w centrach przemysłowych, po to żeby zmienić skład narodowy we Lwowie i w Drohobyczu na korzyść Ukraińców i Rosjan”, zwiększenie skali poboru do Wojska Polskiego (a nawet do Armii Czerwonej lub do pracy w „tyłowych rejonach” ZSRR) oraz wzmocnienie „pracy czekistowskiej” wśród Polaków. Większość propozycji Chruszczowa została uwzględniona. Oznaczało to – jak określił sekretarz KP(b)U we Lwowie Iwan Hruszecki – ostateczne odejście od „polityki kokietowania z lat 1939–1940”.

Dodatkowo pod koniec roku rozpoczęto na szerszą skalę rugowanie śladów polskości z obszaru tzw. Zachodniej Ukrainy, przejawiające się w zmianach nazw ulic (we Lwowie), kin czy miejscowości.

Nie zdecydowano się natomiast na masowe przesiedlenia ludności polskiej w głąb Związku Radzieckiego. Wybrano inny wariant: zadanie ciosu polskiemu podziemiu w ramach jednorazowej akcji prewencyjno-represyjnej oraz sterroryzowanie Polaków i skłonienie ich do wyjazdu na zachód przez uderzenie w elity intelektualne (m.in. naukowców – pracowników wyższych uczelni, inteligencję techniczną) na obszarze całych Kresów Wschodnich. Masową akcję „zatrzymania elementu antyradzieckiego wśród ludności polskiej” rozpoczęto po 27 grudnia 1944 roku na Wołyniu, na przełomie 1944 i 1945 roku w Galicji Wschodniej, w samym zaś Lwowie – 3 stycznia 1945 roku. W jej toku zatrzymano i aresztowano kilka tysięcy członków polskiego podziemia, „nacjonalistów” oraz innych „kontrrewolucjonistów”. Wielu z nich zostało po krótkim śledztwie osądzonych bądź wysłanych do obozów filtracyjnych w głębi ZSRR. Pomyślano zarazem o swego rodzaju kamuflażu motywów tej operacji i próbie zdezorientowania opinii społecznej, czemu służyć miało równoczesne aresztowanie „elementu antyradzieckiego” oraz osób podejrzewanych o współpracę z Niemcami lub podpisanie folkslisty. Poza względami technicznymi brano pod uwagę zapewne wydźwięk propagandowy takiej akcji – zohydzenie „nacjonalistów polskich” aresztowanych pod zarzutem kolaboracji z okupantem hitlerowskim, nie mówiąc już o ich dodatkowym upokorzeniu wynikającym z identycznego potraktowania osób dwóch przeciwstawnych kategorii.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Grzegorza Hryciuka „Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946” bezpośrednio pod tym linkiem!

Grzegorz Hryciuk
„Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946”
cena:
89,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
664
Premiera:
08.11.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08322-2
EAN:
9788308083222
REKLAMA

Aresztowania na mniejszą lub większą skalę trwały do marca–kwietnia 1945 roku. W ciągu dwóch i pół miesiąca (do 20 marca) na tzw. Zachodniej Ukrainie zatrzymanych zostało ponad 7670 osób (3899 przez organy NKWD, głównie milicję, 3771 przez NKGB – funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, zajmujących się zwalczaniem podziemia niepodległościowego i organizacji antyradzieckich), z tego w obwodzie lwowskim 3963 osoby, drohobyckim – 1527 osób, stanisławowskim – 907, tarnopolskim – 498, wołyńskim – 403 osoby, rówieńskim – 292 i czerniowieckim – 80 osób. Jak wynika z dokumentów radzieckich służb bezpieczeństwa, jednym z głównych celów wzmożonej akcji represyjnej było zmuszenie ludności polskiej do wyjazdu na zachód. Cele te w dużej mierze osiągnięto.

Oczekiwane rezultaty dała także intensywna akcja rozpracowywania polskiego podziemia. W lutym 1945 roku radzieckim organom bezpieczeństwa udało się aresztować komendanta okręgu stanisławowskiego AK-„NIE” Władysława Hermana, a dzięki jego zeznaniom również komendanta obszaru lwowskiego AK-„NIE” pułkownika Feliksa Jansona. Rozbita została siatka wywiadowcza kierowana przez Stefana Klewenhagena-Świeczkowskiego. Hermana, Jansona i Świeczkowskiego wykorzystano jako świadków oskarżenia w procesie szesnastu przywódców Polski Podziemnej w czerwcu 1945 roku w Moskwie.

Ludzie wsiadają na furmankę na placu przed dawnym Dworcem Wiedeńskim w Al. Jerozolimskich. W tle widoczna tablica z napisem „Pomóż repatriantom” (fot. NAC)

Działania te nie doprowadziły bynajmniej do całkowitej likwidacji polskiego podziemia. Dowodem przetrwania wiosennej fali aresztowań przez część struktur i poszczególne grupy konspiracyjne były dalsza działalność partyzancka, nadal wydawana we Lwowie „bibuła”, kolejne przypadki wykonywania wyroków na konfidentach NKGB oraz akcje małego sabotażu przeprowadzane jeszcze w listopadzie 1945 roku.

Do walki z polskim podziemiem została wciągnięta rosyjsko- i polskojęzyczna propaganda, zwłaszcza prasowa. W artykułach i odezwach piętnowano żołnierzy AK jako zdrajców narodu, niekiedy – choć głównie w dokumentach wewnętrznych partii bolszewickiej – odwoływano się do karkołomnego konceptu „polsko-niemieckich nacjonalistów”.

Rozprawa z polskim podziemiem trwała w istocie do 1946 roku, kiedy – wraz z wyjazdem większości Polaków na zachód – zakończyły działalność ostatnie grupy konspiracyjne i przestały wychodzić we Lwowie ostatnie pisma podziemne: „Wytrwamy” (marzec 1946) i „Słowo Polskie” (maj). Ale radziecki aparat bezpieczeństwa nawet po oficjalnym sfinalizowaniu przesiedleń nie zrezygnował z rozpracowywania członków podziemia, którzy pozostali na wolności.

REKLAMA

Zachęcaniu Polaków do wyjazdu służyła również nasilona od 1945 roku „pozytywna” kampania propagandowa, przedstawiająca walory terenów osiedleńczych na Ziemiach Północnych i Zachodnich, realizowana za pomocą prasy: gazety „Czerwony Sztandar” i pism Związku Patriotów Polskich, radia (audycje ZPP) oraz organizowanych przez lwowski oddział ZPP bezpośrednich spotkań i prelekcji.

W celu przyspieszenia wyjazdu polskiej ludności w 1945 roku wzmógł się też nacisk na duchowieństwo rzymskokatolickie. W raporcie z 4 stycznia 1946 roku naczelnik obwodowego zarządu NKGB we Lwowie generał lejtnant Aleksander Woronin stwierdzał, że „kierownictwo Kościoła rzymskokatolickiego w ciągu swojego istnienia było i jest do ostatniego momentu ostoją Watykanu na terytorium Galicji dla rozprzestrzeniania wiary katolickiej i aktywnego występowania przeciwko państwu radzieckiemu”. Prócz nacjonalistycznych sympatii najwyższym dostojnikom Kościoła w Galicji Wschodniej, w tym samemu arcybiskupowi Eugeniuszowi Baziakowi, a także księdzu kanonikowi Zygmuntowi Hałuniewiczowi, zarzucano związki z gestapo w okresie okupacji niemieckiej. Ze względu na to, że „rzymskokatolickie duchowieństwo, pod kierownictwem kapituły i arcybiskupa Baziaka, przyjęło wrogo przesiedlenie ludności polskiej do Polski”, zastosowane zostały „metody operacyjno-czekistowskie” w celu zmuszenia do wyjazdu części duchowieństwa, ponieważ „wierzący w swojej większości uważają księdza za autorytet, jednocześnie liczą się z jego opinią na temat wyjazdu”. Nic więc dziwnego, że już na przełomie 1944 i 1945 roku podjęto działania represyjne nie tylko wobec „szeregowych księży”, ale również hierarchów. Poza aresztowaniami, których ofiarą w samej diecezji łuckiej padło jedenastu kapłanów wraz z jej zwierzchnikiem, starano się wpływać na duchownych także szykanami. Nie ominęły one samego arcybiskupa Baziaka, który w sierpniu 1945 roku zmuszony był przenieść się z pałacu arcybiskupiego do pomieszczeń zakonu franciszkanów.

Lwów. Kamienny lew przed ratuszem, 1943 rok (fot. NAC)

Przed osobami, które mimo wszystko zdecydowały się na pozostanie na terenie ZSRR, rysowała się niezbyt pociągająca perspektywa sowietyzacji oraz nie mniej nieuchronnego wynarodowienia. W odróżnieniu od sytuacji z lat 1940–1941 niepotrzebne już były koncesje i ugodowe gesty kierowane pod adresem społeczności polskiej. Zasadniczą linię postępowania z pewnością ustalał Kreml, ale – jak się wydaje – zarówno antypolsko nastawiony Chruszczow, jak i przedstawiciele władz terenowych mogli wpływać na decyzje Moskwy, przekazując swoje propozycje czy nawet alarmujące wieści. To oni wcielali w życie ogólne niekiedy dyrektywy oraz zalecenia z centrum, od nich więc zależało (oczywiście w pewnych bezpiecznych dla nich granicach), czy będą to robić mniej lub bardziej gorliwie.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Grzegorza Hryciuka „Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946” bezpośrednio pod tym linkiem!

Grzegorz Hryciuk
„Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków, 1944–1946”
cena:
89,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
664
Premiera:
08.11.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08322-2
EAN:
9788308083222
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Grzegorz Hryciuk
(Ur. 1965) – profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, badacz zagadnień narodowościowych Europy Środkowo-Wschodniej w XIX i XX w., historii Ukrainy, relacji polsko-ukraińskich w XX stuleciu, problematyce migracji przymusowych na obszarze Europy Wschodniej. Autor m.in. monografii Polacy we Lwowie w latach 1939-1944. Życie codzienne, współautor pracy Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, a także atlasu Wysiedlenia, wypędzenia, ucieczki 1939-1959. Atlas ziem Polski.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone