Kogo obchodzi historia Litwy?

opublikowano: 2009-07-07 13:36
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Prawie 300 publikacji książkowych, 900 imprez w Wilnie, pałac książęcy zbudowany od podstaw, a to wszystko w związku z wydarzeniem, które miało miejsce wczoraj. Jakim? W Polsce mało kto zna odpowiedź na to pytanie. Wieczorne „Wiadomości” wspomniały o nim pod koniec w trzech słowach. W „Faktach” – zero informacji. W prasie drobne wzmianki na dalszych stronach. _To były niezwykle ważne obchody, także dla Polaków. Ale dlaczego nie wszystkie polskie media to zauważyły? Nie wiem_ – stwierdził w rozmowie z „Histmagiem” Audrius Žulys z Ambasady Litwy w Warszawie. My zdecydowaliśmy się dowiedzieć.
REKLAMA
Plakat obchodów rocznicowych

Uroczyste obchody tysiąclecia państwowości litewskiej planowano od przeszło dekady. Nawet pomimo kryzysu gospodarczego jest to niewątpliwie największy projekt kulturalny w krótkich dziejach niepodległej od 1990 roku Republiki Litewskiej. Rozmach budzi uznanie! Szczegóły opisał 2 dni temu w swoim obszernym artykule Dominik Szulc, historyk stosunków polsko-litewskich z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Kulminację całorocznych obchodów zaplanowano na 6 lipca – rocznicę koronacji pierwszego i jedynego litewskiego króla, Mendoga w 1253 roku. Do Wilna zjechały głowy prawie wszystkich państw regionu, w tym polski prezydent, królowie Danii, Szwecji i Norwegii, a także przywódcy m.in. Ukrainy, Łotwy i Gruzji. Kogo nie było? Na pewno polskich mediów.

W „Faktach” TVN-u można było oglądnąć materiały o lekarskim slangu, chorej na grypę dziewczynce i naciąganiu turystów na drogie obiady w Rzymie, ale o przygotowywanym od połowy lat 90. święcie narodu, który przez kilka wieków żył w jednym z Polakami państwie – już nie. Niewiele lepiej było w „Wiadomościach” TVP. W prasie i internecie informacja o obchodach się pojawiła, ale głównie w formie przedruku króciutkiej depeszy PAP-u lub IAR-u. Czy Polaków kompletnie nie interesuje historia Litwy? Może po prostu niewiele na jej temat wiedzą? A może wina leży po stronie samych mediów?

Głos z ambasady

Po pierwsze nie można powiedzieć, że informacji o obchodach w polskich mediach nie było – odpowiedział na nasze pytania Audrius Žulys, radca Ambasady Republiki Litewskiej w Warszawie. – W TVP INFO została ona wczoraj podana. Nie wiem natomiast, dlaczego inne polskie stacje nie podjęły tego tematu. Na pewno wczorajsze obchody były niezwykle ważne dla Litwinów, dla naszej tożsamości i państwowości. Były też, jak sądzę, ważne dla Polaków, ze względu na naszą wspólną historię. Polski zresztą na obchodach nie zabrakło – była reprezentowana na najwyższym szczeblu, przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Rzeczywiście TVP INFO poinformowało o uroczystościach w wydaniu o godzinie 15:30, ale w głównym wydaniu o 21:30 materiał ten już się nie zmieścił.

Okiem historyka: Polacy o historii Litwy wiedzą niewiele

Oficjalny symbol Tysiąclecia Litwy

Jak wyglądają wiedza i zainteresowanie historią Litwy w Polsce? Zdaniem dr hab. Lidii Korczak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalistki w dziedzinie historii średniowiecznej Litwy – nienajlepiej.

Faktem jest, że historia państwa litewskiego, a zwłaszcza jego początków, nie jest w Polsce przedmiotem szczególnego zainteresowania. Wiadomo również, że wiedza o dziejach Litwy jest wśród polskich uczniów i studentów (nawet historii) bardzo skromna. Moim zdaniem jest to efekt zaniedbania w nauczaniu młodzieży i skutek dotychczasowej „polityki historycznej” – wyjaśnia autorka trzech książek poświęconych dziejom Litwy. – W programach nauczania marginalnie traktuje się nawet historyczne i kulturowe związki polsko-litewskie, ograniczając je do kilku statycznie potraktowanych wydarzeń.

REKLAMA

Jak zwykle sprawa nie jest jednak tak prosta – problem leży też m.in. w samym dniu uroczystości i w idei stojącej za jubileuszem.

Tak naprawdę chodzi o 1000-lecie pierwszej wzmianki źródłowej o Litwie, ale przecież nie o państwie litewskim – mówi dr hab. Lidia Korczak – Początki tegoż należałoby przesunąć o jakieś 200 lat, do czasów Mendoga. Do czego zatem i do jakiej rocznicy odnieść należy komentarze w mediach? W dodatku, kilka dni temu uroczyście w skali międzypaństwowej obchodzona była rocznica Unii Lubelskiej (440 lecie). Może także to wydarzenie miało swój udział w milczeniu mediów na temat uroczystości państwowych na Litwie.

Nie ulega wątpliwość, że problem ma głębsze korzenie i nie dotyczy tylko jednej, zignorowanej przez media rocznicy. Polacy o swoich sąsiadach wiedzą niewiele – i z wzajemnością. W maju nasz redaktor Roman Sidorski rozmawiał na ten temat z dr. Siarhiejem Tokciem – białoruskim historykiem z Uniwersytetu im. Janki Kupały w Grodnie. Zdaniem dr. Tokcia, w odniesieniu do relacji polsko-białoruskich sytuacja wygląda bardzo źle. Nawet jeśli widać szanse na poprawę, to Polacy i Białorusini wiedzą o wspólnej i wzajemnej historii bardzo mało.

Z perspektywy wydawcy: to temat dla pasjonatów

O skrawkach historii Litwy uczy się w Polsce każdy licealista czy student. Jest to jednak historia dopisywana jak gdyby na marginesie dziejów wspólnego państwa ze stolicą w Krakowie czy Warszawie. Na lekcjach uczniowie słyszą, że Litwini wizję historii mają w wielu kwestiach kompletnie inną od polskiej. Ale właściwie jaką? Tego już dużo trudniej się dowiedzieć. W Polsce ukazują się tylko pojedyncze prace historyków litewskich, a i książek pisanych przez Polaków na temat dziejów Wielkiego Księstwa jest niewiele. Jednym z głównych wydawców prac o historii Litwy jest krakowskich „Universitas”. – Książki te ukazywały się w niskich nakładach. Każda z nich była dotowana przez polskie, a w jednym przypadku także litewskie Ministerstwo Edukacji. Pozycje te się rozeszły, natomiast z założenia były to niskonakładowe publikacje dla raczej niewielkiej grupy osób zainteresowanych tematem. Największy sukces spośród nich odniosła wydana w 2006 roku „Kultura Wielkiego Księstwa Litewskiego” – wyjaśnia Jan Sadkiewicz z redakcji wydawnictwa. Pojedyncze publikacje na temat historii Litwy mają w swoim dorobku także m.in. DIG, PWN, Wydawnictwo Sejmowe, Historia Iagellonica czy TRIO, ale ogółem liczba tych prac jest niepozorna i nieporównywalnie mniejsza niż książek na temat dziejów Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

W Wilnie Lech Kaczyński powiedział wczoraj, że Polacy i Litwini mają mnóstwo wspólnych interesów. To niewątpliwie prawda. Ale czy są tego świadomi, jeśli tak mało obchodzą siebie nawzajem?

Zobacz też

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone