Konrad T. Lewandowski – „Bursztynowe Królestwo” – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-08-10 21:41
wolna licencja
poleć artykuł:
Młody carski oficer z tajną misją. Irlandzka pokojówka wrzucona w wir niesamowitych wydarzeń. Polski pułkownik, patriota, dla którego Ojczyzna znaczy więcej niż życie. Oto opowieść o Polakach i Chińczykach zjednoczonych pod Bursztynowym sztandarem. Historia o odwadze, honorze i wierności.
REKLAMA
Konrad T. Lewandowski
Bursztynowe Królestwo
cena:
29,90 zł
Wydawca:
Dolnośląskie
Rok wydania:
2009
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
392
Format:
205 × 145 mm

Konrad T. Lewandowski w swojej najnowszej książce przedstawia alternatywne losy polskich zesłańców, którzy na dalekiej obczyźnie stworzyli drugą Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Tym razem za sprzymierzeńca biorąc Chińczyków a dokładnie chińskich Tajpingów (podobnie jak Polacy uczestników nieudanego powstania). Ukryte królestwo, bo taką nazwę objął ten twór, powstało wśród rozległych terenów górzystej Mandżurii. Drogą zaś wolnej elekcji na króla wybrany został potomek sławetnej chińskiej dynastii Hung Śiao-Tien, który przybrał imię Władysława V.

Ostatnie lata XIX wieku to okres w historii Chin, który jak żywo przypomina sytuacje Polski z końca wcześniejszego stulecia. Podobnie jak wtedy Rzeczypospolitą, Cesarstwo Chińskie toczą liczne konflikty wewnętrzne, a mocarstwa kolonialne coraz silniej ingerują w wewnętrzna politykę tego państwa. Dodatkowo sąsiedzi coraz bardziej łakomym wzrokiem spoglądają na tereny Cesarstwa.

Szansą na wyzwolenie ma być ukryte królestwo. Nadzieje wydają się ogromne – wielkie Chiny zjednoczone pod berłem jednego władcy, Władysława V, a w dalszej kolejności wyzwolenie ziem polskich spod jarzma zaborców. Idealną okolicznością na to ma być dojrzewające powstanie chińskich bokserów – w trakcie zbliżającej się wojny domowej na arenie międzynarodowej ma się objawić Rzeczpospolita Polaków i Chińczyków. Co z tego wszystkiego wyjdzie? O tym trzeba się już przekonać samemu, a zapewniam, że koniec dla wielu będzie zaskakujący.

Czytając alternatywną wersję historii widać, że pisarz przygotował się bardzo dobrze. Z wielka wprawą i dokładnością rysuje przed nami bogaty świat tradycji i obyczajów poszczególnych ludów i nacji Dalekiego Wschodu. Kreśli obraz sytuacji, jaka panowała wtedy na arenie międzynarodowej i nastroje ludności Chin, Japonii i Korei. Nieobcy jest mu przy tym postęp jaki zachodzi wówczas w prowadzeniu działań wojennych i wyposażeniu wojsk. Możemy dowiedzieć się o wielu nowinkach technicznych z zakresy uzbrojenia i militarystki. Szczególnie widać to w trakcie szalonego i trzymającego w napięciu pościgu parowców po rzece, zakończonego niesamowitą potyczka.

To co od razu rzuca się w oczy w trakcie lektury to brak jednego głównego bohatera. Można powiedzieć co najwyżej o trójce postaci, która wybija się ponad resztę. Stanisław Lawendowski, dowódca wojsk Ukrytego Królestwa, zięć króla i prawdziwy patriota, wierny Ojczyźnie, który niezłomnie wierzy w odrodzenie niepodległej Polski. Sergiusz, bratanek Stanisława, realista, bezgranicznie oddany Carowi, który jest jedynym i największym władcą; uważający słowa stryja za nic nieznaczące mrzonki. I ostania, równie ciekawa postać – Patrycja, irlandzka pokojówka, która w wyniku splotu niespodziewanych wydarzeń trafia najpierw do chińskiego domu publicznego, by następnie uwolniona przez żuawów śmierci zostać damą na dworze Jego Wysokości Władysława V. Pozostałe postacie w książce są również w sposób ciekawy wykreowane i nie dają się łatwo zapomnieć.

Zbyt szybko postępująca i momentami monotonna akcja, duże przeskoki w czasie i brak jakiegoś większego napięcia w opisywanych wydarzeniach to jedyne, choć istotne, minusy, jakie odnotowałem po lekturze książki.

„Bursztynowe królestwo” to powieść, którą śmiało można polecić miłośnikom beletrystyki historycznej i pozycji sensacyjno-przygodowych. Można tu znaleźć odwagę, wierność zasadom, oddanie ojczyźnie i miłość. Książka Lewandowskiego to dobra pozycja dla wszystkich szukających czegoś lekkiego i przyjemnego do czytania, a przy tym ciekawego i wciągającego.

Zredagował: Kamil Janicki

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jarosław Machura
Rocznik 1985. Pochodzi z Pińczyc, małej miejscowości niedaleko Częstochowy. Większość czasu spędza w Katowicach gdzie studiuje socjologię na Uniwersytecie Śląskim. Zainteresowania to przede wszystkim kultura popularna ze szczególnym zaznaczeniem literatury i kina. Od niedawna w Stowarzyszeniu Działań Nietypowych „Szatnia”. Z „Histmagiem” związany od grudnia 2006 roku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone