Marco Polo - „Opisanie Świata” (z przedmową Umberta Eco) – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-01-04 12:46
wolna licencja
poleć artykuł:
Książka jest ciekawa z przynajmniej dwu względów: jako źródło wiedzy o historii Azji w XIII wieku (oraz historii kultury europejskiej dojrzałego średniowiecza), a także jako rzetelny reportaż z podróży.
REKLAMA
Marco Polo
Opisanie Świata
cena:
69 zł
Wydawca:
W.A.B
Tłumaczenie:
Anna Ludwika Czerny
Okładka:
twarda
Liczba stron:
97+742
ISBN:
978-83-7414-806-1

Ale gdy tylko spojrzy i zobaczy … od razu zaczyna rozumować jak korespondent specjalny, czyli ktoś, kto nie tylko dostarcza nowych wiadomości, lecz także potwierdza lub podważa klisze fałszywego egotyzmu. Albowiem jednorożce, jakie widzi, są w rzeczywistości nosorożcami, cokolwiek odmiennymi od owych wdzięcznych, białych jelonków ze spiralnym rogiem figurujących w herbie Wielkiej Brytanii. Polo nie ma litości: jednorożce „sierść mają podobną do bawolej, a nogi jak słonie”, róg ich jest czarny i wielki, język kolczasty, głowa jak u odyńca i zdecydowane „szkaradny jest widok tego zwierzęcia” [str. XIII]. Tak w bardzo dowcipnym i zwięzłym wstępie o autorze „Opisania Świata” pisze Umberto Eco. Istotnie, miejscami Marco Polo pozbawia swoich współczesnych złudzeń dotyczących mitycznych stworzeń, których istnienia ani subtelności w XIII wieku nie podawano w wątpliwość. Książka, którą mam przyjemność recenzować, jest ciekawa z przynajmniej dwu względów: jako źródło wiedzy o historii Azji w XIII wieku (oraz historii kultury europejskiej dojrzałego średniowiecza), a także jako rzetelny reportaż z podróży.

Na temat treści i kulturowego tła „Opisania Świata” wylano już morze atramentu, zatem recenzja kolejnego polskiego wydania to nie miejsce, by dodać następne kilka kropli. Zresztą redakcja i autorzy komentarza spisali się na medal, o czym niżej, więc wszelkie informacje, potrzebne do świadomej lektury bądź rozpoczęcia własnych dociekań nad treścią i kompozycją książki, czytelnik może znaleźć w nowym wydaniu.

Publikacja, którą dostałem do rąk, nie ma charakteru naukowego. Abstrahując od części wstępu, poświęconej manuskryptom (tekst „Opisania...” nie jest bowiem jednolity, a zachowany w wielu opisach, które istotnie różnią się od siebie i powstały w różnych językach: łacińskim, francuskim i włoskim), brak tu naukowego aparatu filologicznego. Sądząc jednak po staranności edycji (twarda oprawa, dobrej jakości papier i gustowna, brązowa czcionka wyróżnionych fragmentów) oraz cenie, jest to wydanie skierowane do odbiorcy ceniącego nie tylko treść pozycji, które gromadzi w swojej biblioteczce.

Przekład Anny Ludwiki Czerny, którym się posłużono, jest tym samym, którego używano w dotychczasowych wydaniach; nie opiera się on na żadnym konkretnym manuskrypcie, a na ich uprzedniej kompilacji, o czym szerzej pisze tłumaczka w swojej przedmowie. Redakcja odpowiedzialna była za przygotowanie przypisów i wstępów. Należy podkreślić, że z obu tych zadań wywiązała się bardzo dobrze.

Książka poprzedzona jest krótką przedmową, której fragment cytowałem powyżej, pióra Umberto Eco. Zwraca on uwagę na reporterskie walory książki, na fakt, że w większości opowieści wenecki podróżnik opiera się na własnych spostrzeżeniach i osobistych rozmowach z mieszkańcami odwiedzanych krain. Daje to nie tyle rzetelny obraz historyczny (czyż człowiek z innej kultury, który jedynie na pewien czas odwiedza jakąś krainę, może w skrócie opisać jej dzieje prawdziwie i bez uproszczeń?), choć w miarę możliwości się do niego zbliża, ile pokazuje, w jaki sposób człowiek z Europy próbował zrozumieć i poznać świat Azji.

REKLAMA

Kolejna część wstępu to obszerne (ponad 80 stron) wprowadzenie w tematykę i tło historyczne książki; można się dowiedzieć, skąd Marco pochodził, jakie miał predyspozycje do pisania o Azji, czego w żaden sposób wiedzieć nie mógł i jaką rolę faktycznie byłoby mu dane pełnić na dworze Kubiłaj-Chana. Jak wspomniałem, osobna część, która z pewnością usatysfakcjonuje kogoś, kto nie ma naukowych filologicznych aspiracji, poświęcona jest zachowanym rękopisom dzieła, ich charakterowi, formie językowej oraz różnicom w treści. To wszystko doskonale spełnia swoją rolę i bardzo dobrze przygotowuje czytelnika do świadomej lektury „Opisania Świata”.

Cenne są również przypisy. Imponuje ich objętość: na 100 stron tekstu przypada 120 stron komentarzy, a do tego drukowanych mniejszą czcionką. W tym przypadku wyjątkowo sprawdza się system umieszczania komentarzy na końcu książki, co pozwala uniknąć sytuacji, gdy na stronę składają się dwie linijki tekstu i kilkanaście – przypisów. Komentarze, które redakcja umieściła z tyłu książki, mają z reguły charakter uzupełnień i oceny prawdziwości relacji. Często pojawiają się dodatkowe informacje o opisywanych postaciach, próby lokalizacji nie rozpoznanych miejsc, wskazania, gdzie informatorzy wprowadzili Marco w błąd bądź też, gdzie utożsamił jedno zjawisko z drugim i co mogło go do tego skłonić. Poza nielicznymi błędami stylistycznymi zarówno wstęp, jak i przypisy są bardzo dobre, ciekawe i rzeczywiście wiele wnoszą do lektury, a redakcji udało się uniknąć suchego, mentorskiego stylu.

Oceniając warstwę redakcyjną, w zasadzie trudno znaleźć poważniejsze wady nowego wydania „Opisania Świata”. Poza ceną, która, chociaż wysoka, zdaje się po części usprawiedliwiona liczbą stron i jakością wydania, można jednak wskazać jeszcze jeden mankament. Mimo że autorzy przypisów poświęcają sporo miejsca dyskusji nad rekonstrukcją trasy podroży Marco Polo, brakuje mapki, która pozwoliłaby szybko odnaleźć się w opisywanych przez niego miejscach. Niemniej, mimo tych dwu wad, książka zdecydowanie zasługuje na pozytywną ocenę. Jej atrakcyjność podnoszą także wysokie walory literackie tekstu, prekursora reportażu podróżniczego.

Korekta: Bożena Chymkowska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bartłomiej Czajka
Absolwent filozofii (licencjat w ramach MISH UJ, magisterium na Uniwersytecie w Barcelonie), naukowo zajmuje się logiką i filozofią języka. Interesuje się historią starożytną i średniowieczną, szczególnie światem greckim w okresie klasycznym i hellenistycznym oraz językami klasycznymi. Z Histmagiem współpracuje od 2003 r. Członek Stowarzyszenia Naukowego Collegium Invisibile. W wolnych chwilach chętnie grywa w szachy i brydża.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone