Max Hastings – „Tajna Wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-10-20 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Opowieści o szpiegach i tajnych operacjach należą do najbardziej poczytnych i poszukiwanych książek. Choć większość akcji wywiadowczych odbiegała od wzorców ustalonych przez Jamesa Bonda, rzeczywistość nie raz przebijała fikcję. Jak ten wspaniały i groźny świat wygląda w pracy Hastingsa?
REKLAMA
Max Hastings
„Tajna wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci”
cena:
84,90 zł
Tytuł oryginalny:
The Secret War: Spies, Codes and Guerrillas 1939-1945
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie:
Łukasz Müller, Michał Romanek
Okładka:
twarda
Liczba stron:
892
Premiera:
wrzesień 2017
Format:
165x240 mm
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-06392-7

Historia wywiadu podczas II wojny światowej to opowieść fascynująca, acz wciąż niepełna. Archiwa rządowe do dziś nie ujawniły wszystkich tajemnic, a szpiedzy i ich szefowie zazwyczaj niechętnie udzielają wywiadów. To zupełnie zrozumiałe jeśli weźmie się pod uwagę, że agent „śpioch” umieszczony w obcych strukturach w latach 40. mógł być aktywny przez następne 30 lat, wprowadzając międzyczasie w arkana zawodu (i do wrogich struktur) innych agentów, którzy z kolei wciąż mogą pozostawać aktywni. Z tego powodu tworzenie książki o szpiegach i wywiadzie przypomina wycieczkę po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie – można dokładnie opisać pewne wycinki całości, ale całość pozostaje ukryta w głębokim mroku. Pomimo to, Max Hastings postanowił zmierzyć się z tym trudnym, lecz szalenie interesującym tematem.

„Tajna Wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci” - strona techniczna i zastrzeżenia

Omawiana praca nie należy ani do lekkich (dosłownie i w przenośni), ani poręcznych w transporcie. To klasyczna „cegła” o wymiarach 24,8 na 17 na 6,5 cm. Liczy sobie przy tym 892 strony, wypełnione przede wszystkim tekstem, jako że ilustracje są stosunkowo nieliczne. Książka pozbawiona jest bibliografii, a przypisy przeniesiono na koniec książki. Niniejsza praca jest tłumaczeniem książki „Secret War. Spies, Codes and Guerrillas 1939 – 1945” wydanej po raz pierwszy w 2015 roku, toteż szczególnie warto docenić pracę tłumaczy, Łukasza Müllera i Michała Romanka. Zarówno tekst jak i przypisy opatrzyli bardzo pomocnymi komentarzami dotyczącymi np. różnic między polskimi a zagranicznymi wydaniami książek przywołanych przez autora w pracy.

Sam autor, Max Hastings, jest z zawodu dziennikarzem, zajmującym się m.in. sprawami międzynarodowymi i dość płodnym autorem książek dotyczących przede wszystkim II wojny światowej. Jego dziennikarskie korzenie są zresztą odczuwalne w sposobie pisania pracy, bogatym w różnorodne środki stylistyczne, a ubogim w przypisy. Omówienie „Tajnej Wojny” wypada zacząć od pewnych zastrzeżeń, uczynionych przez jej autora. Już na pierwszej stronie wstępu znajduje się ostrzeżenie:

Niniejsza książka nie ma ambicji przedstawienia wyczerpująco tego tematu (…), stanowi natomiast studium metod tajnej wojny prowadzonej przez obie strony konfliktu oraz przybliża pewne postaci, które wywarły na nią największy wpływ.
REKLAMA

W tej sytuacji pojawia się pewne oczywiste pytanie, dotyczące zgodności treści książki z jej tytułem, jako że Hastings pozostaje wierny cytowanemu zdaniu, traktując opisywaną przez siebie materię w sposób wybiórczy. Autor dokonał pewnej selekcji materiału, świadomie wyłączając z książki „najbardziej znane historie”, a przynajmniej te, które za takie uznał. Sita nie przeszła choćby opowieść o brytyjskim systemie „Double Cross”, czyli akcji mającej na celu wykorzystywanie przechwyconych niemieckich agentów do serwowania Berlinowi informacji spreparowanych przez brytyjski wywiad. Niestety, ma to swoje oczywiste konsekwencje. Wartość książki jako źródła wiedzy, zwłaszcza dla osoby nie zajmującej się wcześniej podobną tematyką, została w ten sposób znacząco obniżona.

„Tajna Wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci” - zachodnia perspektywa i jej konsekwencje

Podobnie jak w wypadku poprzedniej książki tego autora,„I rozpętało się piekło”, będącej próbą całościowej syntezy II wojny światowej, „Tajna Wojna” to książka napisana przede wszystkim z zachodniej perspektywy. Znajdziemy w niej szerokie opisy działań brytyjskiego czy amerykańskiego wywiadu, natomiast kwestia działań radzieckich czy niemieckich jest potraktowana wybitnie fragmentarycznie, nie mówiąc już o tych podejmowanych przez mniejsze państwa, w tym Polskę. Co więcej, Hastings opiera się w swej pracy na publikacjach wydanych na zachodzie w języku angielskim.

Tą decyzją znacząco zawęził swą bazę źródłową, zamieniając własną książkę w przegląd literatury angielsko-amerykańskiej, niekiedy urozmaicony archiwaliami (przeważnie zachodnimi) czy tłumaczeniami z innych języków. Stosując takie kryterium, wynikające zapewne z ograniczeń językowych, ominął np. „Pranie mózgu. Fałszywa historia Wielkiej Wojny” Marka Sołonina, przez co powiela niektóre mity dotyczące funkcjonowania wywiadu radzieckiego przed 22 czerwca 1941 roku.

REKLAMA

Innym czynnikiem mogącym mieć wpływ na kształt książki jest korzystanie przez jej autora z pomocy zagranicznych badaczy (dr Luba Winogradowa – archiwa rosyjskie; Suzanne Schmidt – archiwa niemieckie) przy prowadzeniu kwerendy w materiałach nieanglojęzycznych. Nie wysuwam tu absolutnie żadnych zarzutów względem profesjonalizmu i umiejętności badawczych wspomnianych badaczek. Pragnę jedynie zaznaczyć iż kwerenda przeprowadzona samodzielnie a korzystanie z materiałów zebranych i opracowanych przez kogoś innego to dwie zupełnie różne sprawy.

W swej pracy Hastings buduje swą narrację wokół osób i przeprowadzanych przez nie akcji (dokładnie w tej kolejności), skupiając się przede wszystkim na działalności zachodnich aliantów. Tym samym stworzył on przede wszystkim historię szpiegów i ludzi żyjących w ich otoczeniu, zarówno tych neutralnych jak i odgrywających pewną rolę (tak pozytywną, jak i negatywną), w ich życiu i działalności. Czytelnik znajdzie tu wiele informacji o życiu prywatnym pracowników wywiadu (o ile je mieli), skomplikowanych relacjach między nimi, otoczeniem a centralami wywiadowczymi czy o motywacjach, jakie skłaniały ludzi do podjęcia niebezpiecznej działalności.

„Tajna Wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci” - ile wywiadu w wywiadzie?

Techniczna strona wywiadu jest za to potraktowana w tej pracy wybitnie po macoszemu. Choć mamy tu informacje o Enigmie i innych maszynach szyfrujących/deszyfrujących, to z tej pracy nie dowiemy się niczego o sposobach ich funkcjonowania. Brakuje tu także informacji o przenośnych radiostacjach, zestawach dla sabotażystów, zrzutach uzbrojenia i wyposażenia dla ruchów partyzanckich w Europie. Cały wysiłek naukowców, techników i konstruktorów, poświęcony choćby na stworzenie zestawów ucieczkowych czy zapalników uniwersalnych, został przez Hastingsa całkowicie zignorowany. Zgodnie zresztą z przyjętym przez niego punktem widzenia na kwestie wywiadu. To ogromna słabość.

REKLAMA

Najważniejszym celem tej książki okazuje się, choć brzmi to może zaskakująco, przedstawienie skomplikowanej drogi dzielącej fakt pozyskania danej informacji wywiadowczej i przełożenie jej na realne działanie własnych sił. Jeśli wierzyć Hastingsowi, prawie połowa danych pozyskanych dzięki informatorom lub rozpoznaniu radioelektronicznemu została zmarnowana. Ważne dane utykały już niekiedy na poziomie poszczególnych radiostacji nadawczych, kiedy to przeciążeni pracą radiotelegrafiści sami dokonywali nieautoryzowanej selekcji materiału do wysyłki. Dalsze meldunki ginęły w odmętach teczek i korytarzach przesadnie zbiurokratyzowanych struktur wywiadowczych. Jeśli już jakaś wiadomość dotarła do właściwego miejsca, dany dowódca czy polityk nie zawsze był przekonany o jej wiarygodności, a czasem postępował wprost przeciwnie do pozyskanego materiału wywiadowczego.

Co ciekawe, sama „Ultra” jest tu również przedstawiona w mniej różowym świetle niż zwykło się to zazwyczaj czynić. W książce Hastingsa nie brak opisów porażek kryptologów z Bletchley Park, a dane dotyczące procentu rozszyfrowanych i przetłumaczonych na czas wiadomości mogą wprawić w zdumienie. Same opisy walki z zmianami kodów czy modyfikacjami Enigmy również robią spore wrażenie.

*

„Tajna Wojna” nie jest z pewnością pracą trzymającą „w napięciu jak thriller szpiegowski”. To praca o przyzwoitym poziomie, jednak oparta na arbitralnie wybranej i zbyt wąskiej bazie źródłowej. Tym samym pomija ona wiele operacji i aspektów działań wywiadowczych i dywersyjnych podczas II wojny światowej. W najlepszym wypadku, jest to bardzo wybiórczy przyczynek do tematu działania zachodnich wywiadów podczas tego konfliktu. W ostatecznym rozrachunku, książka ta, w mojej opinii, idealnie spełnia kryteria na uzyskanie histmagowej „piątki”. Jest to bowiem „pozycja przeciętna. Niczym nie zachwyca, ale jednocześnie nie odstrasza”.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Męczykowski
Doktor nauk humanistycznych, specjalizacja historia najnowsza powszechna. Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Miłośnik narzędzi do rozbijania czołgów i brytyjskiej Home Guard. Z zawodu i powołania dręczyciel młodzieży szkolnej na różnych poziomach edukacji. Obecnie poszukuje śladów Polaków służących w Home Guard.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone