Najsłynniejsi rycerze
Najsłynniejsi rycerze – zobacz też: Walki rycerskie: rzut mieczem, cios poniżej pasa. Najbrudniejsze zagrywki dawnych wojowników
Biografie średniowiecznych rycerzy obfitują w sprzeczności. Eposy i pieśni przedstawiają wizję nieskalanych i walecznych wojowników Chrystusa. Na pewno są one godne lektury - można dzięki nim wczuć się w ducha epoki. Dlatego pod sylwetkami zamieszczam też krótkie notatki dotyczące najsłynniejszych dzieł literackich o danym wojowniku. Jeśli jednak uzupełnimy ten obraz o dokumenty z epoki, ujrzymy średniowiecznego rycerza z krwi i kości. Niepozbawionego wad, często okrutnego, ale jednocześnie przepełnionego wiarą w ideały, wytyczone jeszcze przez legendy arturiańskie. Jak zatem przebiegały kariery najsłynniejszych kawalerów wieków średnich?
El Cyd – Żołnierz fortuny
Hiszpański bohater narodowy, uczestnik rekonkwisty, rycerz-tułacz, pogromca Maurów, książę Walencji. Właściwie nazywał się Rodryg Diaz de Vivar. Przydomek El Cyd wywodzi się od arabskiego słowa „sajjid” - pan, wódz. Nie był to oficjalny tytuł Rodryga, ale tak zwracali się do niego towarzysze, sprzymierzeńcy i wrogowie. Cyd, urodzony w 1043 r., wywodził się z rodziny drobnych właścicieli ziemskich. Ojciec przeznaczył go na służbę dworską, gdzie miał przed sobą znacznie szersze perspektywy. Rodryg de Vivar stał się zatem nieodłącznym towarzyszem kastylijskiego księcia, Sancha. Pod jego okiem wziął udział w swojej pierwszej bitwie i został pasowany na rycerza. Wkrótce nastał czas, w którym zaczęto wysoko cenić wojenny kunszt. Królestwa chrześcijańskie, dawniej spychane przez Arabów na północ półwyspu Iberyjskiego, teraz nie oddawały pola przeciwnikom. Rekonkwista ruszyła z pełną siłą. W służbie u kastylijskich władców Cydowi nie brakowało więc okazji do wykazania się. Toczył zwycięskie bitwy i pojedynki. Bronił zamków i organizował najazdy na wrogie ziemie. Podczas wojny domowej (tzw. wojny trzech Sanchów) miał nawet samotnie zetrzeć się z piętnastoma przeciwnikami. Jednego z nich zabił, dwóch ranił, pozostali zaś uciekli.
W 1081 r. doszło jednak do poważnego incydentu. W odwecie za organizowane najazdy, El Cyd spustoszył ziemie emiratu toledańskiego. Ten teren był jednak po protektoratem władcy Kastylii, Alfonsa VI. Król skazał rycerza na banicję, skonfiskował też jego mienie. Rodryg rozpoczął długi okres tułaczki. Nie pozostał jednak bezczynny i nie pozwolił, by jego miecz pokrył się rdzą. Wiodąc życie żołnierza fortuny najmował się do oddziałów zarówno władców chrześcijańskich jak i muzułmańskich. Pobierając od emirów opłaty za ochronę dorobił się znacznego majątku. Pozwoliło mu to na zebranie znacznej armii i zdobycie bogatej Walencji. Tym samym El Cyd stał się niezależnym księciem. Pod wpływem naporu wojowniczej dynastii Almorawidów pogodził się z królem Kastylii, wielokrotnie jeszcze wspomagając chrześcijan w dążeniach do opanowania półwyspu Iberyjskiego. Zmarł ze starości 10 lipca 1099 r. Muzułmanom nie było jednak dane odetchnąć, bowiem pięć dni później krzyżowcy zdobyli Jerozolimę.
O dokonaniach Rodryga de Vivar opowiada anonimowy poemat „Pieśń o Cydzie”. Powstał ok. 1083 r., ale współcześnie znany jest jedynie z XIII wiecznej kopii.
Godfryd z Bouillon - Legenda ze skazą
Jeden z dowódców pierwszej krucjaty a następnie Obrońca Grobu Chrystusowego. Początki miał skromne, jako książę Dolnej Lotaryngii i wierny wasal cesarza Henryka IV. Ruch krucjatowy okazał się dla niego okazją do rozszerzenia własnej domeny. Jego poczynania w drodze do ziemi świętej nie odpowiadały jednak wizerunkowi idealnego rycerza. Ściągał od Żydów haracze za ochronę, nabijając tym samym własną sakiewkę. Z drugiej jednak strony umożliwiło mu to znaczne powiększenie swoich oddziałów, wzrosło też jego znaczenie pośród wodzów krucjaty. Po dotarciu do Konstantynopola Godfryd dał wyraz swojej pobożności i uporu. Nie chciał bowiem złożyć przysięgi cesarzowi Aleksemu, uznając, że właściwym dowódcą krucjaty jest sam papież. W konsekwencji jednak doszło do starć łacinników z biznantyjczykami.
Kontrowersyjne decyzje polityczne Gotfryda de Bouillon zostały z czasem przysłonięte przez jego prestiżowe sukcesy. 7 czerwca 1099 r. krzyżowcy rozpoczęli oblężenie Jerozolimy, zakończone z powodzeniem 15 lipca. De Bouillon był jednym z pierwszych rycerzy, którzy postawili stopę na murach. Mężna postawa przyniosła mu sławę i posłuch wśród krzyżowców. Został zatem wybrany na króla Jerozolimy (tytułu tego wcześniej odmówił Rajmund, hrabia Tuluzy). Skromny Godfryd zgodził się na objęcie stanowiska, lecz nie jako król, a Obrońca Grobu Chrystusowego. Zachwyceni jego postawą kronikarze prześcigali się w pochlebstwach i opisach mężnych czynów. Podczas jednej z podróży de Bouillon miał ponoć zwycięsko wyjść ze starcia z niedźwiedziem. Powiadało się również, że biorąc udział w bitwie Żelazny Most przeciął jednego ze swoich wrogów na pół. Rzeczywistość stawiała go w mniej spektakularnym świetle. Jerozolimą zarządzał rozsądnie, chociaż swoim uporem zrażał niektórych sojuszników, uszczuplając militarny potencjał miasta. Pod Askalonem udało mu się jednak rozbić oddziały egipskie, zamierzające odbić Jerozolimę. Zabezpieczył byt Królestwa skłaniając do podległości Akkę, Arsuf, Askalon i Cezareę, a także uzyskując wsparcie pizańskiej floty i rycerzy z Antiochii. W czerwcu 1100 r. zachorował (prawdopodobnie na tyfus), a miesiąc później zmarł. Potomni zapamiętali go jednak w samych superlatywach. Tytuł pierwszego Obrońcy Grobu Chrystusowego przysporzył mu nieśmiertelnej sławy. W powstałym na początku XIV w. poemacie „Ślubowanie na pawia” Jakuba de Longuyon Godfryd de Bouillon wymieniany był jednym tchem obok króla Artura i Karola Wielkiego. Pomimo swoich wad stał się uosobieniem rycerskich cnót.
Torquat Tasso, jeden z najwybitniejszych poetów późnego renesansu, przedstawił dokonania Gotfryda de Bouillon w epickim poemacie „Gofred albo Jerozolima Wyzwolona” (1575).
Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Wilhelm Marshal – Ekspert od turniejów
Przez wielu Wilhelm Marshal uznany jest za najsłynniejszego rycerza angielskiego doby średniowiecza. Opinię tę zawdzięcza niesamowitej karierze, a także godnej biografii, obfitującej w słowa takie jak „lojalność”, „odwaga”, „turnieje” czy „skromność”. Już w wieku 5 lat (1152 r.) został przekazany przez ojca jako zakładnik na dwór króla Anglii, Stefana. Ojciec Wilhelma, zbuntowany przeciw władcy, miał grozić że los syna go nie obchodzi i niebawem znów rozpocznie rebelię. W odpowiedzi król powiedział, że wystrzeli młodego Marshala z katapulty. Obie strony doszły jednak do porozumienia, dzięki czemu Wilhelm Marshal przeszedł przez dzieciństwo bez uszczerbku na zdrowiu. W późniejszym okresie, jako syn drobnego szlachcica nie mógł liczyć na odziedziczenie znacznego majątku. Rzucił się zatem w wir turniejów, które przyniosły mu sławę, znakomitą umiejętność walki i legendarne bogactwo (Przemierzając Europę przez 20 lat, miał podobno pokonać w boju ponad 500 rycerzy). Pnąc się po szczeblach kariery zawędrował na królewski dwór. Został tam jako mentor Henryka Młodego Króla, syna Henryka II. Niedługo potem podopieczny oskarżył go jednak o sypianie z jego żoną, Małgorzatą. Nadaremne Marshal zaprzeczał, żądając sądu bożego, by móc oczyścić się z zarzutów. Wydalony z dworu wrócił do tego co umiał najlepiej – walk na turniejach rycerskich. Rozłąka z dworem nie trwała jednak długo i wkrótce znów stał lojalnie przy boku Henryka II (Henryk Młody Król zmarł w 1183 r.).
Tymczasem Anglię rozdarła rebelia – synowie władcy zbuntowali się przeciw ojcu. Zorganizowali nawet na niego zasadzkę. Broniąc króla przed napaścią, Wilhelm Marshal starł się w konnej walce z jednym z nich – Ryszardem (później zwanym Lwie Serce). Wysadził nawet Plantageneta z siodła, to zaś nieudało się już później nikomu. Za lojalność, nieustanną czujność i roztropne rady, Henryk II sowicie wynagrodził Marshala. Dał mu rękę Isabel de Clare, która miała w posiadaniu rozległe ziemie w Walii i Irlandii. Ślub sprawił, że Wilhelm przestał być człowiekiem znikąd – stał się jarlem Pembroke (południowo-zachodnia Walia). Ponadto od 1199 r. szczycił się tytułem Marszałka. Ukoronowaniem wszystkich jego wysiłków było powierzenie mu opieki nad małoletnim Henrykiem III. Tym samym Wilhelm został mianowany regentem. Mimo upływających lat zachowywał wigor i zapał do walki. Kiedy król Francji, Ludwik VIII, najechał na Anglię, Marshal zebrał wojsko i ruszył do boju, a miał wtedy 70 lat na karku. Zmarł 24 maja 1219 r., ale jego imię pozostało żywe przez stulecia. Dla wielu pokoleń rycerzy stanowił niedościgniony wzór. Jego grób można do dziś obejrzeć w londyńskim kościele Templariuszy.
Dokonania słynnego rycerza zostały opisane przez jego syna w rymowanym dziele „Historia Wilhelma Marshala”.
Ulryk von Liechtenstein – Rycerz w sukience
Z jednej strony Ulryk von Liechtenstein był twardym, zaprawionym w bojach wojownikiem. Z drugiej – poetą i piewcą kobiecego piękna. Urodził się w Styrii, w rodzinie ministeriałów (urzędników silnie uzależnionych od możnowładcy, przechodzących stopniowo w stan rycerski) około 1198 r. Swoją karierę rozpoczął na austriackim dworze Leopolda VI, tam też został pasowany na rycerza. Odbył liczne podróże, spośród których dwie przeszły niemal do legendy. Podczas tzw. „Podróży Wenus”, rozpoczętej w 1226 r., Ulryk wędrował z Wenecji do Czech, biorąc udział w licznych turniejach i pojedynkach. Nietypowe było jednak to, że ubierał się wtedy w kobiecy strój, a do hełmu przypinał dwa warkocze. Ogłaszał widzom, że jest Panią Wenus, a wszystkie jego działania, od wędrówki po gonitwy na kopie, mają na celu wysławianie miłości. Druga wyprawa, zwana „Podróżą Artura”, miała miejsce na terytorium Karyntii. Ulryk zapraszał napotkanych feudałów do udziału w wędrówce i stoczenia pojedynku. Chętnym nadawał imiona pochodzące z legend arturiańskich. Podczas tego typu wojaży von Lichtenstein miał kruszyć kopię przeszło 300 razy. Nie liczył się też z wydatkami – podążało za nim kilkunastu giermków, wiodących konie objuczone bronią, strojami i darami dla napotkanych rycerzy. W wolnych chwilach oddawał się innej pasji – poezji. Był autorem kilkudziesięciu pieśni i dwóch większych poematów.
Pośród licznych krotochwil Ulryk znalazł jednak czas, by zadbać o swoją karierę. W 1245 r., jako marszałek Styrii, brał udział w wojnie z Węgrami. Sławę przyniosła mu zwłaszcza zwycięska bitwa pod Litawą. Majątek pomnażał ostrożnie i roztropnie. Zmarł w rodzinnych włościach, w wieku 77 lat.
Najsłynniejszym dziełem Ulryka von Liechtenstein jest autobiograficzny poemat „Służba damom”. Barwnie opisuje w nich swoje liczne przygody, popuszczając niekiedy wodzom fantazji i zwielokrotniając własne zasługi.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Wyprawy krzyżowe. Zderzenie dwóch światów”:
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Edward Czarny Książę – Postrach Francuzów
Książę Edward z Woodstock (1330–1376), najstarszy syn Edwarda III Plantagenta, do historii przeszedł przede wszystkim jako utalentowany wódz z okresu wojny stuletniej. To właśnie on dowodził angielskim wojskiem podczas słynnej bitwy pod Crecy (miał wtedy zaledwie 16 lat). Wystrzelane przez łuczników francuskie rycerstwo musiało uznać wyższość sztuki wojennej wyspiarzy. Kolejnymi zwycięstwami Edward potwierdzał swój wojenny kunszt. W 1356 r. pod Poitiers starł się z oddziałami króla Francji, Jana II. Czarny Książę odnotował kolejny sukces. Ponadto władca Francji dostał się do angielskiej niewoli. Edward nie zapomniał jednak o rycerskich manierach i usługiwał mu podczas uczty wydanej po bitwie.
W 1367 r. Czarny Książę wziął udział w kampanii hiszpańskiej. Miała ona powstrzymać polityczne zbliżenie Francji i Kastylii. Mimo początkowych sukcesów (zwycięska bitwa pod Najera) plan nie powiódł się, a tron kastylijski objął wierny Francuzom Henryk II Trastamara. Podczas kampanii Edward ciężko zachorował, co zmusiło go do powrotu do Anglii. Pogarszający się stan zdrowia uniemożliwił mu też dalszą działalność polityczną. Zmarł 8 czerwca 1376 r.
Książę Edward był urodzonym wojownikiem, zahartowanym wieloletnią obecnością na froncie. Świetny dowódca, uczestnik turniejów i Kawaler Orderu Powązki posiadał jednak pewne cechy nielicujące z etosem rycerskim. Walcząc we Francji odznaczał się znacznym okrucieństwem, organizując rzezie wsi i podbitych miast. Dążył do maksymalnego osłabienia Francji, szukając zwycięstwa w jej destabilizacji. Przydomek „Czarny Książę” nadano mu zresztą dopiero w XVI w. Wedle niektórych przyczyną była właśnie wspomniana brutalność. Inni wskazują na ciemne barwy pancerza i tarczy Księcia.
Chcąc bliżej poznać sylwetkę Edwarda z Woodstock warto sięgnąć po dwa dzieła. Sporo miejsca poświęca mu Jean Froissart w swojej „Kronikach”. Znacznie więcej szczegółów przekazuje jednak bliski przyjaciel Edwarda, John Chandos w poemacie „Żywot Czarnego Księcia”.
Zawisza Czarny z Garbowa - Wojownik i dyplomata
W zestawieniu najsłynniejszych rycerzy średniowiecza nie może zabraknąć Zawiszy Czarnego. Nie jest to podyktowane tylko chęcią dodania polskiego akcentu. Zawisza zdobył bowiem sławę i uznanie na dworach całej Europy. Nie miał sobie równych w boju, jednak nie tylko to było źródłem jego prestiżu. Był lojalny i zawsze służył dobrą radą, dlatego władcy cenili sobie jego towarzystwo. Zawisza wypełniał zadania dyplomatyczne, a królowie niejednokrotnie przychylali się do jego próśb. Dużo czasu spędził na dworze Władysława Jagiełły. Oczywiście nie zabrakło go podczas bitwy grunwaldzkiej, znalazł się też wśród polskiego poselstwa na sobór w Konstancji. Zawisza bronił tam dobrego imienia Królestwa Polskiego, ręcząc za nie własną czcią. Przyczyniło się to do odwołania tzw. paszkwilu Falkenberga, stwierdzającego że Polacy są ukrytymi poganami.
Rycerz z Garbowa wiele lat służył też węgierskimu władcy, Zygmuntowi Luksemburskiemu. Towarzysząc mu w podróży brał udział w licznych turniejach. W 1415 r. stoczył pojedynek z Janem z Aragonii, uznawanego za jednego z najsłynniejszych rycerzy Europy zachodniej. Zawisza w pierwszym starciu wysadził przeciwnika z siodła. Później brał także udział w zmaganiach króla z husytami. Śmierć znalazł podczas bitwy z Turkami pod Golubacem (1428 r.). Zawisza osłaniał odwrót wojsk Zygmunta Luksemburskiego. Nawet na prośbę władcy nie zamierzał opuścić pola boju. Tureccy janczarzy pojmali rycerza, a następnie odcięli mu głowę. Jeśli sądzili, że tym samym ujmą mu chwały - przeliczyli się. Heroiczna i pełna poświecenia śmierć zapewniła Zawiszy nieśmiertelną sławę i stałe miejsce w poczcie najsłynniejszych rycerzy średniowiecza. W listopadzie 1428 r. odbył się w Krakowie symboliczny pogrzeb Zawiszy. Kanonik wawelski i sekretarz króla, Adam Świnka, sporządził na tę okazję elegię w języku łacińskim. W tłumaczeniu brzmiała ona: „Herb lśni na twojej tarczy, lecz nie tu spoczywają kości, rycerzu świętej pamięci, Zawiszo Czarny!”
Czyny Zawiszy Czarnego zostały barwnie opisane przez Jana Długosza w dziele "Roczniki, czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego".
Spodobał ci się nasz artykuł? Podziel się nim na Facebooku i, jeśli możesz, wesprzyj nas finansowo. Dobrze wykorzystamy każdą złotówkę! Kliknij tu, aby przejść na stronę wsparcia.
Bibliografia:
- Flori Jean, Rycerze i rycerstwo w średniowieczu, Rebis, Poznań 2003.
- Huizinga Johan, Jesień średniowiecza, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992.
- Piwowarczyk Dariusz, Rycerze Chrystusa, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2007
- Piwowarczyk Dariusz, Rycerze w służbie dam i dworu, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2009
- Richard Barber, Rycerze i rycerskość, Bellona, Warszawa 2000.
- Zawisza Czarny: rycerz najsławniejszy i najdzielniejszy, red. Tomisław Giergiel, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2012