Paulina Sołowianiuk – „Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej” – recenzja

opublikowano: 2014-05-05 11:01
wolna licencja
poleć artykuł:
Komu dał się ochrzcić Homer? Kogo wskazał jako swego zabójcę Piotr Wojkow? Kto podglądał życie młodego Mikołaja Kopernika, a kto w okresie Drugiej Rzeczypospolitej grywał w szachy z partnerami, których nie było wówczas przy szachownicy? Do świata wiary w zjawiska nadprzyrodzone, tak popularnej w II RP, wprowadza nas Paulina Sołowianiuk.
REKLAMA
Paulina Sołowianiuk
Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda ze skrzydełkami
Liczba stron:
216
Format:
223 x 152 mm
ISBN:
978-83-244-0358-5

Okres Drugiej Rzeczypospolitej był wyjątkowy i, jak się okazuje, również magiczny. „Szalone”, „piękne” lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku w Polsce to nie tylko picie wina wprost z kobiecych trzewików przez Brunona Schulza, „wielodniówki” ze spirytusem w warszawskich mieszkaniach ówczesnej bohemy, picie szampana z mlekiem przez legionowych wiarusów czy też burzliwe romanse, dramatyczne pojedynki, samobójstwa. Polska doby międzywojennej to nie jedynie Wieniawa-Długoszowski, rozdyskutowane stoliki „Adrii”, „Ziemiańskiej” czy „Bisanzy”, gwiazdy, gwiazdki i gwiazdeczki ówczesnych, jakże licznych, scen i artystycznych podestów. Ówczesna Rzeczpospolita jak długa i szeroka oddawała swe hołdy nie tylko Hance Ordonównie czy Eugeniuszowi Bodo; tak samo bowiem kochała Stefana Ossowieckiego, Jana Guzika, Jana Starża-Dzierżbickiego i Franciszka Prengela. Prócz permanentnego przesiadywania przy stoliku do brydża siadano również wokół „latających” stolików, oddając się spirytyzmowi, wróżbiarstwu czy stawianiu horoskopów.

Paulina Sołowianiuk swą ponad dwustustronicową książkę podzieliła na trzynaście rozdziałów poprzedzonych wstępem. Praca opatrzona została również przypisami, bibliografią („Źródła”) oraz indeksem osób. Rozdział pierwszy, w którym pokrótce przedstawione zostały dzieje światowego, jak i polskiego spirytyzmu, stanowi swoiste wprowadzenie do dalszej części książki. W niej zaś analizie poddany został cały ów świat różnego rodzaju mediów, ektoplazm, kryptoskopii, prekognicji, retrognicji, auroskopii, eksterioryzacji i innych paranormalnych i parapsychicznych zjawisk i umiejętności. Rozwinięcia tych raczej nieczęsto spotykanych na co dzień pojęć autorka dokonuje na przykładzie konkretnych osób – albo tymi sprawami się parających, albo jedynie nimi zafascynowanych. Śledzimy więc losy bodaj najbardziej znanego, jeśli chodzi o kwestie poruszane w książce Sołowianiuk, Stefana Ossowieckiego, którego postać dominuje na kartach omawianej pracy. Poznajemy dzieje wspomnianego Jana Guzika, którego nadzwyczajne umiejętności nieraz okazywały się wcale nie takimi nadzwyczajnymi. Śledzimy historie Teofila Modrzejowskiego, Oskara Wojnowskiego czy też badaczy-fascynatów – Juliana Ochorowicza i Prospera Szmurło.

Analiza i ocena każdego z tych zagadnień na kartach książki nie niesie za sobą jednoznacznych wniosków. Na szczęście – i jest to wielka zaleta omawianej pracy. Za kulisy „paranormalnej” Drugiej Rzeczypospolitej spoglądamy więc z co najmniej kilku perspektyw, które pozwalają na skonfrontowanie bezkrytycznego obrazu wszelakich zjawisk nadprzyrodzonych, serwowanego przez chociażby prasę. Poznajemy opinie ówczesnych salonów artystyczno-literackich, ziemiańskich, zafascynowanych elit politycznych, ale również świata nauki, który przez całe dwudziestolecie „szkiełkiem i okiem” bacznie owym zjawiskom się przyglądał i je badał.

Celowo nie przybliżam ani szczegółów podróży w czasie Ossowieckiego, ani licznych fascynacji Piłsudskiego, ani wyników wielu eksperymentów przeprowadzanych z mniej lub bardziej znanymi mediami – jak i na nich. Wolę odesłać bezpośrednio do książki, która jest napisana tak świetnie, tak bogatym i pięknym językiem, że czyta się ją jednym tchem. Człowiek zaś, chcąc nie chcąc, przypomina sobie dzieciństwo – pełne magicznych opowiadań i historii. I zdaje sobie w końcu sprawę, że dla ówczesnych mieszkańców Rzeczypospolitej, ba! dla jej elit artystycznych, politycznych, intelektualnych w wielu wypadkach nie były to baśnie, ale realna rzeczywistość.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Krzysztof Kloc
Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, gdzie pod okiem prof. Mariusza Wołosa przygotowuje biografie ambasadora Michała Sokolnickiego. Interesuje się dziejami dyplomacji oraz historią polityczną Drugiej Rzeczypospolitej ze szczególnym uwzględnieniem losów obozu piłsudczykowskiego, polityką historyczną Polski Odrodzonej, biografistyką tego okresu, a także dziejami międzywojennego Krakowa.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone