Piotr Bojarski - „1956. Przebudzeni” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-11-28 16:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Przed nami barwny portret polskiego roku 1956. W dwunastu historiach odnajdziemy żywych ludzi i ich codzienność sprzed sześćdziesięciu lat, przeplatające się z wielką historią. W jaki sposób kończył się polski stalinizm?
REKLAMA
Piotr Bojarski
„1956. Przebudzeni”
cena:
44,99 zł
Wydawca:
Agora SA
Okładka:
twarda
Liczba stron:
456
Format:
165 x 240 mm
ISBN:
978-83-268-2396-1

Autorem książki jest Piotr Bojarski, dziennikarz i autor kilku książek, związany od lat z poznańską „Gazetą Wyborczą”. Korzystając z formy reportażu historycznego, cieszącej się w naszym kraju dużą popularnością, zdecydował się przybliżyć nam wydarzenia z roku 1956. Był to wszak w dziejach Polski moment niezwykły. Komunistyczna władza zachwiała się. Polała się robotnicza krew w Poznaniu, a wielomiesięczny kryzys państwa o mały włos nie zakończył się sowiecką interwencją. Ale choć wydarzenia polityczne w Polsce miały ogromne znaczenie, to ludzie żyli nie tylko nimi.

Głównym zadaniem książki było odmalowanie zróżnicowanego obrazu polskiego roku 1956. Odsłon opowieści jest dwanaście. Mają one formę nie wiążących się ze sobą reportaży, każdy z nich można czytać jako osobny tekst. Kolejno Bojarski kreśli historię powstawania „Kanału” Andrzeja Wajdy, przywracania godności żołnierzom AK i zmian w Związku Literatów Polskich. Dalej obserwujemy losy redakcji tygodnika „Po Prostu”, śledzimy walki na ulicach Poznania oraz atmosferę w sekcji polskiej Radia Wolna Europa. W kolejnych opowieściach dowiemy się o rozkładzie systemu terroru, drodze Władysława Gomułki do władzy czy listopadowych zamieszkach w Bydgoszczy, ale także o sopockim festiwalu jazzowym i o nocnym życiu w ówczesnej Warszawie. Osobnym, a przez to być może najciekawszym, elementem układanki Bojarskiego jest opowieść o powstaniu węgierskim widzianym przez pryzmat Polaków obecnych w mieście.

Bojarski nie napisał książki stricte historycznej. Tym niemniej trzeba odnotować, że choć najdziemy w niej szereg interesujących informacji (łącznie z cytatami z oficjalnie ukazującej się wówczas nad Wisłą prasy), to historyk dostrzeże też niejedną faktograficzną nieścisłość (np. dotyczącą zmian kadrowych w redakcji „Po Prostu”).

Rozczarowujące okazują się te rozdziały, w których autor porusza problemy polityczne. Po lekturze „Przebudzonych” czytelnik może bez mała odnieść wrażenie, że redakcja tygodnika „Po Prostu” walczyła o niepodległość i dlatego został on zlikwidowany; co nie odpowiada prawdzie. Podobnie, u Bojarskiego Władysław Gomułka to przede wszystkim represjonowany w stalinizmie przywódca polityczny, a nie człowiek, który miał na sumieniu sowietyzację polski w latach 1944-1948. Słabości te są tym poważniejsze, że rozdziały poświęcone powyższym problemom są obszerne. Autor mógł pokusić się o bardziej precyzyjne ujęcie tych problemów.

REKLAMA

Znacznie lepiej prezentują się natomiast fragmenty poświęcone życiu społecznemu. Brawurowo napisany jest zwłaszcza fragment poświęcony powstaniu polskiej sceny jazzowej. Autor oddaje w nim głos Janowi Ptaszynowi Wróblewskiemu – żywej legendzie i uczestnikowi tych wydarzeń. Nieco chyba zapomniani bohaterowie tamtego ożywienia kulturowego – jak choćby niezmordowany propagator Jazzu Leopold Tyrmand i złote dziecko polskiej muzyki Krzysztof Komeda – stają przed nami jak żywi, w pasjonującej opowieści o dążeniu do realizacji własnych marzeń wbrew wszystkiemu. Powstanie niezależnej kultury popularnej w warunkach państwa totalitarnego okazuje się fascynującym paradoksem. Ale też dzięki Bojarskiemu będzie on nieco bardziej zrozumiały.

Jak już wspomniałem nieco osobna jest opowieść o węgierskim powstaniu 1956, widzianym z perspektywy świadków tych wydarzeń: Barbary i Edwarda Liszewskich. Oboje główni bohaterowie znaleźli się w Budapeszcie z różnych powodów, ale stali się mimowolnymi świadkami i uczestnikami wolnościowego zrywu Węgrów. Ta opowieść ma w sobie tyle autentyzmu, dramatycznych zwrotów akcji i prezentuje słabo znane kulisy wydarzeń, że już choćby tylko dla niej warto zajrzeć do książki Bojarskiego.

Książka Bojarskiego ma zatem momenty znakomite, ale nie brakuje też mielizn. Szkoda, że poziom poszczególnych opowieści jest tak nierówny. Najbardziej żal chyba tego, że autor tak ochoczo powiela utarte stereotypy na temat „lewicy październikowej” z 1956 r. Z drugiej strony, jego książka może niejednego czytelnika zachęcić do dalszych poszukiwań. Sprzyja temu znakomity język, przemyślana konstrukcja, barwny materiał ilustracyjny i – last but not least – oddanie głosu świadkom.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone