Radosław Ptaszyński - „Wojskowy Sąd Rejonowy i Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Szczecinie...” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-01-30 23:19
wolna licencja
poleć artykuł:
Ptaszyński skrupulatnie przeprowadza czytelnika przez meandry działalności WSR i WPR, unikając łatwej narracji skierowanej jedynie na „efektowne” wyroki śmierci. Dzięki tej pracy, otrzymujemy możliwość wglądu w całość burzliwych dziejów Prokuratur Wojskowych w zachodnim rejonie Rzeczypospolitej, a po roku 1952, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
REKLAMA
Radosław Ptaszyński
„Wojskowy Sąd Rejonowy i Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Szczecinie w latach 1946-1955”
cena:
00 zł
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
Okładka:
twarda
Liczba stron:
338
ISBN:
978-83-61336-60-0

Zagadnienia związane z „wymiarem sprawiedliwości”, działającym w latach '40 i '50, dopiero niedawno doczekały się należytej im uwagi. Za sprawą historyków z Instytutu Pamięci Narodowej, do rąk czytelników trafiają monografie traktujące o sądownictwie stalinowskim, zaś w odniesieniu do Wojskowych Sądów Rejonowych (WSR) oraz Wojskowych Prokuratur Rejonowych (WPR) przymiotnik ten nabiera szczególnego uzasadnienia. Z uwagi na niemal dosłowne przenoszenie wzorów i struktur radzieckiego sądownictwa wojskowego na grunt polski, oraz uczestnictwa w pracach sądów stosunkowo dużej liczby - bowiem około trzydziestu - radzieckich prokuratorów i sędziów, sformułowanie to w nawiązaniu do owych instytucji wydaje się być nad wyraz uprawnione. Jedną z wartościowych publikacji poruszającą wskazaną tematykę, jest bez wątpienia wydana niedawno książka młodego historyka, politologa i socjologa z Uniwersytetu Szczecińskiego - Radosława Ptaszyńskiego.

Nim omówiona zostanie struktura i zawartość książki warto zwrócić uwagę na zakres regionalny, który autor poddaje tu szczegółowej analizie. Mowa bowiem o Szczecinie, a zatem terenie bez polskiej tożsamości i, jak się wydaje, z wątpliwymi roszczeniami do określenia „ziemie odzyskane”. To zatem jedna z istotnych wytycznych, jakie warto wziąć pod uwagę czytając tę książkę. Wskazuje ona bowiem sposób, w jaki działały mechanizmy zakorzeniania się władzy komunistycznej w swoistej pustce administracyjno-logistycznej, w której nie można było się oprzeć na zastanych strukturach czy kadrze. Były to także ziemie pozbawione znaczącego podziemia polityczno-zbrojnego, a walka z „bandami” – choć deklarowana w statucie Sądownictwa Wojskowego – nie nabrała, z oczywistych względów, w Szczecinie i okolicach większego rozmachu.

Książka Radosława Ptaszyńskiego podzielona jest na cztery rozdziały. Pierwszy traktuje o WSR jako elemencie wojskowego wymiaru sprawiedliwości, ujmując tematykę w kontekście organizacji, unormowania prawnego oraz relacji sądownictwa wojskowego z PPR, a następnie PZPR. Rozdziały drugi i trzeci opisują sedno zagadnienia, tzn. warunki powstania i pracę WSR i WPR w Szczecinie. Rozdział ostatni, najobszerniejszy, przedstawia powiązania sądownictwa szczecińskiego z Partią oraz Wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego. Pracę zamyka szczegółowa bibliografia (autor korzystał tu z zasobów źródłowych aż trzynastu instytucji archiwalnych), oraz użyteczny indeks nazwisk.

REKLAMA

Wypada zaznaczyć, że monografia owa pisana fachowym językiem, bogata w przypisy i traktująca o zagadnieniach momentami bardzo szczegółowych, adresowana jest głównie do specjalistów z zakresu historii prawa karnego, historyków regionalnych bądź badaczy wczesnych lat Polski powojennej. Niemniej, osoby zainteresowane mechaniką działania struktur komunistycznego sądownictwa bądź refleksją na temat procesów towarzyszących wynaturzeniu prawa, również znajdą tu interesujące dla siebie fragmenty.

Uzasadnione wątpliwości pojawiają się, gdy przyjrzeć się kompozycji książki. Wydaje się bowiem, że akcent położony na wstęp i zarys funkcji sądownictwa wojskowego, w skali całego okresu omawianego przez autora, jest zbyt mocny w stosunku do fragmentu poświęconego właściwej treści publikacji, tj. Sądów Wojskowych w Szczecinie. Około jedna trzecia pracy to referowanie wcześniejszych ustaleń, głównie prac Krzysztofa Szwagrzyka, Filipa Musiała, czy Bogdana Dzięcioła, które niewiele wnosi do stanu wiedzy o działaniu prokuratur. Autorska część tekstu zaczyna się dopiero około 110. strony. Wyraźnym minusem jest również przepisanie około dziewięćdziesięciu procent biogramów z niezwykle często przywoływanej książki Szwagrzyka, „Prawnicy czasu bezprawia. Sędziowie i prokuratury w Polsce 1944-1956” (IPN, Kraków 2005).

Niemniej, do atutów zaliczyć należy licznie przytaczane oraz zróżnicowane materiały archiwalne, które pojawiają się w trzech rozdziałach dotyczących bezpośrednio Szczecina. Autor zadał sobie trud, by nie korzystać jedynie z materiałów dostępnych na miejscu, dokonał również kwerendy w Warszawie, Modlinie, Toruniu czy Wrocławiu. Radosław Ptaszyński skrupulatnie przeprowadza czytelnika przez meandry działalności WSR i WPR, unikając łatwej narracji, skierowanej jedynie na „efektowne” wyroki śmierci. Dzięki tej pracy, otrzymujemy możliwość wglądu w całość burzliwych dziejów Prokuratur Wojskowych w zachodnim rejonie Rzeczypospolitej, a po roku 1952, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pozycja ta wyjątkowo wyróżnia się także na tle innych publikacji IPN, językiem stonowanym w moralnych ocenach.

Monografia została solidnie wydana, posiada twardą oprawę i charakterystyczną dla wydawnictw IPN-owskich szatę graficzną, wydaje się jednak, że jej cena jest nieco wygórowana. Myślę, że praca Radosława Ptaszyńskiego to ważna pozycja, uzupełniająca lukę w opisie niejednokrotnie brutalnego oblicza sądowego władz komunistycznych na ziemiach zachodnich.

Korekta: Wioleta Mierzejewska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Łukasz Makowski
Doktorant w Instytucie Historii PAN oraz student filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Interesuje się historią Kościoła i inteligencji świeckiej w PRL. Aktualnie zajmuje się tematyką polemiki między katolikami i marksistami po II wojnie światowej. W wolnych chwilach gra w Starcrafta, słucha jazzu, robi świetne frytki. Mieszka w Krakowie.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone