Węgierski rewizjonizm terytorialny przed i w trakcie II wojny światowej

opublikowano: 2009-08-20 19:44
wolna licencja
poleć artykuł:
Przejściowo Węgry niemal podwoiły swoje terytorium w efekcie agresywnej polityki przed i w trakcie II wojny światowej. Zraziły wobec siebie niemal wszystkich sąsiadów, lecz wystąpiły przeciw wrogowi, wobec którego nie miały żadnych pretensji terytorialnych – Związkowi Radzieckiemu. W walce tej Węgrzy utracili wszystkie nabytki i polityczną niezależność. Z czego wynikał niezwykły nawet w warunkach tamtej wojny węgierski rewizjonizm?
REKLAMA
Artykuł stanowi podstawę referatu, który autor wygłosił na XVII Ogólnopolskim Zjeździe Historyków Studentów

W efekcie klęski w I wojnie światowej w październiku i listopadzie 1918 r. nastąpił rozpad Austro-Węgier. Obalono monarchię Habsburgów, a wśród kolejnych narodów ogłaszających niepodległość znaleźli się także Węgrzy, dotąd wyraźnie uprzywilejowani w dualistycznym państwie. W marcu 1919 r., po upadku rządu Berinkeyego władzę przejęła koalicja komunistów i socjaldemokratów na czele z tow. Kunem. Powstała wtedy Węgierska Republika Rad, istniejąca 133 dni. Jej rząd utworzył Radę Rewolucyjną, Armię Czerwoną i Straż Czerwoną. Rozpoczęto nacjonalizację przemysłu i kolektywizację rolnictwa, a także prześladowano Kościół. 16 kwietnia 1919 r. interwencja sił międzynarodowych (rumuńskich, czechosłowackich i francuskich) doprowadziła do upadku Węgierskiej Republiki Rad. Krótkie doświadczenia z „komunistycznym eksperymentem” zapewne wpływały później na zdecydowaną niechęć do tego ustroju i samych komunistów.

Dnia 1 marca 1920 roku, wobec zakazu powrotu Habsburgów na tron w Budapeszcie i nieudanych prób restytucji Monarchii Habsburskiej, adm. Horthy został wybrany na stanowisko regenta Królestwa Węgier, które zajmował blisko ćwierć wieku. Jego dojście do władzy wiązało się z represjami wobec przeciwników politycznych - tzw. „biały terror” pochłonął około 5 tys. ofiar.

Zanim przejdziemy do problemów terytorialnych, warto zadać pytanie: czy Horthy wprowadził rządy autorytarne czy faszystowskie? Moim zdaniem były to jednak rządy autorytarne, choć oba pojęcia bywają celowo lub nieświadomie mylone. Nie był to na pewno system demokratyczny – pomimo że istniał parlament oraz system wielopartyjny, a prasa także miała pewien margines swobody. Wszelako admirał od początku lat trzydziestych raczej skłaniał się ku tendencjom konserwatywnym, a nie faszystowskim. Najliczniejszą grupą faszystowską była tzw. partia strzałokrzyżowców, po węgiersku Nyilaskeresztesek.

Skutki traktatu w Trianon

Niedługo po ustanowieniu regencji na Węgrzech, po stłumieniu rewolucji węgierskiej, podpisano wreszcie traktat pokojowy z Węgrami. Stało się to w dniu 4 czerwca 1920 r. w pałacyku Grand Trianon w Wersalu. Na mocy tego traktatu układu, obszar państwa uległ zmniejszeniu z 325 tys. km2 do 93 tys. km2 (ubytek o 72 proc.), a liczba ludności spadła z 21 mln do 8 mln (ubytek o 62 proc.). W państwach, które najbardziej skorzystały na okrojeniu Węgier – tzn. Rumunii (Siedmiogród i Banat), Czechosłowacji (Słowacja oraz węgierskie rolnicze regiony naddunajskie), Królestwie SHS (Wojwodina i Chorwacja) i Austrii (Burgenland) – znalazła się spora mniejszość węgierska licząca około 5 mln osób. Spotykane są różne dane, co do jej liczebności, częściowo w wyniku fałszerstw, a częściowo w wyniku przyjmowania różnych kryteriów językowych, wyznaniowych itd. Sytuacja ekonomiczna powojennych Węgier, mówiąc delikatnie, nie wyglądała najlepiej.

REKLAMA

Traktat z Trianon do dziś na Węgrzech jest odbierany jako klęska narodowa. Wystarczy wspomnieć graficzne jego wyobrażenie, na którym to „Matka-Węgry” została ukrzyżowana przez wrogów, a jej „ciało rozszarpane”. Nieprzypadkowo krzyż ma kształt litery T, która symbolizuje traktat z Trianon. Podobne symboliczne znaczenie miał kompleks kilkunastu kaplic ukończonych w 1936 r. w Sátoraljaújhely. Kaplice te są poświęcone miastom, które zostały utracone na mocy pokoju w Trianon. W polskiej literaturze niestety trudno znaleźć informacje na ich temat. Tymczasem tamto przedsięwzięcie doskonale oddaje punkt widzenia Węgrów na problem ziem utraconych, a także wiele wyjaśnia, zarówno w odniesieniu do ich mentalności, jak i późniejszych działań. Kolejnym przykładem reakcji na traktat jest tzw. węgierska modlitwa narodowa, w której padają słowa „Wierzę w dawnych Węgier świetne zmartwychwstanie”. Odwołanie do ponownego skupienia ziem „Korony Św. Stefana” jest oczywiste. Warto wspomnieć także o tym, że państwa bałkańskie (i Austro-Węgry) w czasach przed I wojna światową były bardziej liberalne w stosunku do mniejszości, niż miało to miejsce po wojnie.

Miklós Horthy

W Rumunii bardzo szybko pomniejszono znaczenie szkół uczących w języku węgierskim, a także podupadł uniwersytet w Kluż-Napoce. W Jugosławii, po królewskim zamachu stanu, sytuacja mniejszości węgierskiej uległa znacznemu pogorszeniu. Państwa, które skorzystały na upadku Węgier powołały do życia Małą Ententę. Oczywisty był cel jej istnienia – przeciwstawienie się jakiejkolwiek rewizji granic. Nie dziwi fakt, że Węgry nie miały dobrych stosunków z sąsiadami, choć z niektórymi państwami – Anglią i Francją, z Włochami (z którymi w 1927 r. podpisały układ o przyjaźni), Polską oraz później z Niemcami (pomimo tego, że wiązały się z nimi także i obawy) – relacje układały się dość korzystnie. Jeszcze w 1939 i 1940 roku Węgrzy szukali poparcia na Zachodzie w sprawie Siedmiogrodu, jednak państwa zachodnie nie były zainteresowane poparciem Węgier, które nie chciały się angażować w konflikt zbrojny, a już na pewno ryzykować walki z Rzeszą.

REKLAMA

Rewizja granic

Rok 1938 wiąże się przede wszystkim ze zwiększeniem przez Rzeszę Niemiecką nacisku na Czechosłowację. Nacisk ten doprowadził we wrześniu do podpisania układu monachijskiego (korzystnego dla Rzeszy). Duże znaczenie ma tutaj dodatkowa uchwała polecająca załatwienie sprawy roszczeń polskich i węgierskich. Warto wspomnieć, że nieco wcześniej nastąpiła także zmiana premiera węgierskiego, którego to stanowisko objął Béla Imrédy – zwolennik współpracy z Niemcami. Zmianę tę można traktować jako przyjazny gest wobec Rzeszy.

W październiku Polska upomniała się o Śląsk Cieszyński, a Praga musiała się zgodzić na cesję. Takiej okazji rewizjoniści węgierscy nie mogli przegapić, więc ogłosili własne żądania terytorialne, sięgające 1/3 terytorium Słowacji. W dniach 9-13 października toczyły się negocjacje w Komárnie (rząd w Pradze scedował załatwienie tej sprawy samym Słowakom). Rozmowy jednak nie przyniosły żadnego efektu, co doprowadziło do tzw. arbitrażu wiedeńskiego. 2 listopada 1938 r. Niemcy i Włochy rozsądziły spór: Węgry otrzymały szeroki na około 20 km pas ziem południowej Słowacji z Koszycami oraz południową część Rusi Zakarpackiej.

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Węgrzy zyskali 10,5 tys. km2 (lub 12 tys. km2 wg niektórych publikacji) i 850 tys. „nowych obywateli” z terytorium Słowacji. Ponadto przypadło im 1500 km2 z mieszkającą tam ludnością w liczbie 180 tys. z Rusi Zakarpackiej. Uzyskane obszary miały charakter rolniczy, a stosunek ludnościowy był korzystny dla Węgrów – stanowili na zajętym obszarze ok. 60 proc. ludności, co w pewnym sensie usprawiedliwiało rewindykację.

REKLAMA

W marcu 1939 r., kiedy Niemcy wkraczali do okrojonej Czechosłowacji, a Słowacja za ich przyzwoleniem ogłosiła niepodległość, 11 marca Węgry uzyskały od Niemiec zgodę na zajęcie reszty Rusi Zakarpackiej. Sposobność tę szybko wykorzystały i opanowały „przyznany im obszar” w dniach 13-15 marca (choć same walki trwały dłużej). Aneksja Rusi Zakarpackiej dała Budapesztowi wspólną granicę z Polską. Oczywiście nie był to bezinteresowny podarunek ze strony Niemiec. Węgrzy musieli przyznać specjalne ułatwienia Niemcom w prowincji (w tym i przywileje natury ekonomicznej), a ponadto miesiąc później Węgry (za niemiecką sugestią) opuściły Ligę Narodów, tak samo jak i nie upominały się o Siedmiogród na drodze militarnej. Niemiecka zgoda na zajęcie Ukrainy Zakarpackiej miała też i drugi istotny cel, a mianowicie zlikwidowanie „państwa ukraińskiego”, co zostało zapewne przyjaźnie odebrane w Moskwie. Tak czy inaczej przyłączenie Rusi Zakarpackiej poprawiło nastroje społeczeństwa i władz węgierskich: przed poselstwami Polski, Włoch i Niemiec demonstrowano radość.

Węgrzy nie poprzestali jednak na zajęciu samej Rusi Zakarpackiej, bowiem mając za cel zapewnić sobie dodatkowo korzystniejszy przebieg granicy, rozpoczęli w nocy z 22 na 23 marca inwazję na Słowację. Wykorzystali bardzo korzystną sytuację – nowo utworzone państwo nie było w stanie stawić skutecznego oporu. Niemcy nie zaangażowali się bezpośrednio w konflikt, jednak naciskały na jego szybkie zakończenie. Korzystny dla Węgier traktat został podpisany 4 kwietnia 1939 r. w Budapeszcie. Na jego mocy Słowacja musiała oddać pas ziem wokół Stakčína oraz Sobranec o powierzchni 1697 km² z 69 930 mieszkańcami. Sprawa ta znalazła też swoje odbicie w polskiej prasie. Wystarczy spojrzeć choćby do „Kuriera Poznańskiego” z dnia 24.03.1939 r., gdzie na 2 stronie znajdziemy artykuł o starciach na granicy, lub do numeru z 5.04.1939 r.

REKLAMA

Wojna zmienia sytuację

W momencie, kiedy rozpoczynała się II wojna światowa, Węgrzy nie udostępnili Niemcom (ani Słowakom) swojego terytorium (Rusi Zakarpackiej) w celu dokonania tranzytu oddziałów i wyprowadzenia natarcia przeciw Polsce.

Państwa Bałkańskie starały się utrzymać swoją neutralność. Spoglądały jednak z uwagą w stronę Niemiec, które to, z czysto geograficznego punktu widzenia, były znacznie bliżej, niż państwa zachodnie oraz miały w tym regionie silną pozycję. Sytuacja w regionie była bardzo napięta. W najgorszej sytuacji znajdowała się Rumunia, gdyż była potencjalnym terenem ekspansji dla trojga sąsiadów: Węgier, Bułgarii i ZSRR. Z ZSRR była poróżniona w sprawie Besarabii, z Węgrami – Siedmiogrodu, a z Bułgarią w sprawie przynależności południowej Dobrudży. Po zajęciu Rusi Zakarpackiej stosunki węgiersko-rumuńskie były bardzo napięte, a sytuacja ulegała nadal zaostrzeniu, jak np. po incydencie w Teacevie (wymiana ognia pomiędzy strażą graniczną obu państw). Dochodziła do tego nieprzychylna względem sąsiada kampania prasowa w obu krajach, a także starania węgierskiej dyplomacji zmierzające do przeforsowania zmian traktatu w Trianon (walczono o poparcie zarówno w Berlinie, jak i w Londynie). Sytuacja Rumunii była trudna, gdyż z jednej strony otrzymała brytyjskie gwarancje, a z drugiej liczyła na utrzymanie neutralności i pozyskanie Niemiec do pomocy w obronie zagrożonych granic. Zaangażowanie w sprawy Rumunii nie odpowiadało jednak interesom Rzeszy.

Po spełnieniu przez Rumunię żądań ZSRR, rozmowy z Węgrami rozpoczęły się 16 sierpnia w Turnu Severin. Węgrzy przedstawili propozycję, wedle której mieliby otrzymać ok. 69 tys. km2 czyli ok. ¾ spornego obszaru, zamieszkane przez 1,2 mln Węgrów i 2,2 mln Rumunów oraz 0,5 mln osób innych narodowości. Propozycja ta była nie do przyjęcia dla Rumunów, gdyż dawała Węgrom bardzo korzystną pod względem strategicznym granicę. Rumuni proponowali przyjąć jako podstawowy warunek kompromisu wymianę ludności połączoną z niewielką cesją terytorialną. Obejmowałaby ona pas ziem przy granicy zachodniej z głównymi miastami Satu Mare i Oradea wielkości od 10 do 18 tys. km2 według dwu wariantów. Cesja miała zapewnić przestrzeń dla węgierskich repatriantów, których liczba byłaby większa, niż rumuńskich. Fiasko rozmów podgrzało atmosferę konfliktu. Można pokusić się wręcz o stwierdzenie, że wybuch otwartego starcia zbrojnego był całkiem prawdopodobny, z czego zdawał sobie sprawę nawet Hitler. W takiej atmosferze 29 sierpnia dwie delegacje, węgierska i rumuńska, spotkały się w Wiedniu z Ribbentropem i Ciano. Obu ministrom udało się uzyskać zgodę na wydanie arbitrażu, choć Rumuni byli bardziej oporni wobec takiego rozwiązania, co zresztą zrozumiałe, bowiem chodziło o oddanie ich terytorium.

REKLAMA

30 sierpnia ogłoszono wyrok. Minister Manoilescu – jeden z przedstawicieli Rumunii – zanim podpisał wyrok, na chwilę stracił przytomność. Hrabia Ciano zapisał w swoich pamiętnikach, że Węgrzy byli szczęśliwi, natomiast admirał Horthy wspomina, że raczej jedynymi „szczęśliwymi” uczestnikami byli właśnie Ciano i Ribbentrop, którzy niedługo potem udali się na polowanie. Wyrok arbitrażu oddawał Węgrom północną część Siedmiogrodu (z miastem Kłuż), Kriszanę i Marumesz. Obszar ten liczył 43 tys. km2 (Węgrzy stanowili 42 proc. ludności wobec 48 proc. Rumunów). Warto wspomnieć, że już samo nienaturalne ułożenie granicy i jej kształt powodowały liczne kłopoty. Najważniejsze z nich to: poprzecinane linie komunikacyjne oraz zakłady przemysłowe odcięte od dawnego zaplecza surowcowego. W Rumunii kolejne ustępstwa terytorialne spowodowały abdykację Karola II na rzecz jego syna Michała, jednak faktyczną władzę przejął marszałek I. Antonescu. Ważną datą jest 20 listopada 1940 r. – to dzień przystąpienia Węgier do „Paktu Trzech”.

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

Wcześniej (bo dniu 28 października 1940 r.) Mussolini bez konsultacji z Hitlerem zaatakował Grecję z terenu okupowanej Albanii. Jednak bardzo szybko ofensywa zamieniła się w całkowitą klęskę, ponadto grecki rząd poprosił Wielką Brytanię o pomoc militarną i pozwolił jej na zajęcie Krety. Osłabienie pozycji Włoch (dawnego przyjaciela Węgier) w dalszym stopniu redukowało możliwość manewru politycznego (wszak główną siłą była Rzesza). Wobec groźby usadowienia się Brytyjczyków w kontynentalnej Grecji oraz w celu ratowania pechowego sojusznika, Hitler wydał rozkaz opracowania planu inwazji na Grecję o kryptonimie Marita. Oczywiście, aby przeprowadzić tę operację potrzebna była zgoda na przemarsz wojsk przez Bułgarię i Jugosławię. O ile z Bułgarią sprawa poszła dość łatwo, o tyle w Jugosławii nastąpił przewrót pałacowy. Zamach stanu zaowocował zerwaniem paktu z Niemcami i podpisaniem układu z ZSRR, a tego już Hitler tolerować nie mógł. W obliczu ataku na Jugosławię, węgierski premier Teleki popełnił samobójstwo. Należy pamiętać, że Węgry miały podpisany pakt o przyjaźni z Jugosławią, którego wypowiedzenia i uczestnictwa w ataku domagał się Hitler. W swoich wspomnieniach admirał Horthy utożsamia śmierć Telekiego (którego nota bene nazywa przy okazji „przyjacielem”) z końcem polityki „pokojowej” i początkiem „wojowniczej”. Niemcom zależało na tym, aby nakłonić do inwazji na Jugosławię także państwa sąsiednie, a środkiem ku temu miały być zyski terytorialne. 6 kwietnia wojska niemieckie uderzają na Jugosławię, 10-tego zostaje proklamowane Królestwo Chorwacji, 11-stego (lub 12-stego – jak odnotował admirał) na terytorium Jugosławii wkraczają Węgrzy i Włosi, aby zabezpieczyć tereny do których wysuwali roszczenia. 12 kwietnia 1941 r. kapituluje Belgrad. Pomimo, że dalsza część operacji prowadzona przeciwko Grecji trwa do 29 kwietnia, Węgrzy nie biorą już w niej udziału.

REKLAMA

W ramach „nagrody” za udział w kampanii przeciwko Jugosławii, Węgrzy otrzymują część Wojwodiny (zw. Baczką) z miastem Nowy Sad. Do Węgier przyłączono także północno-wschodni skrawek obecnej Słowenii (Prekmurje). Niestety w dostępnej w Polsce literaturze trudno znaleźć o tym obszarze choćby wzmiankę. Na terenach tych zamieszkiwała mniejszość węgierska.

REKLAMA

Reasumując, udało się Węgrom „zebrać” 53 proc. ziem, które w 1914 r. wchodziły w skład ich państwa. „Ceną” za zdobycze terytorialne był udział wojsk węgierskich w walkach zarówno w Jugosławii, jak i potem w Związku Radzieckim. Niemcy wygrywały antagonizmy pomiędzy państwami bałkańskimi za pomocą obietnic, niespełnianych nadziei i rzeczywistych zysków terytorialnych. Stosując taką taktykę udało im się przyciągać poszczególne państwa, do tego stopnia, że pomimo wzajemnych nieporozumień większość z nich przyłączyła się do walki po stronie Niemiec na skutek samych tylko nacisków dyplomatycznych.

Obrona nowych granic w globalnej wojnie

O ile zdobycze terytorialne lat wcześniejszych umocniły pozycję Horthyego (tworzył on wszak „Wielkie Węgry”), o tyle sam udział oddziałów węgierskich w walkach na froncie nie cieszył się poparciem społecznym. Przyczyniły się do tego spore straty, jakie armia ponosiła w kolejnych latach wojny. Sporą część wojsk węgierskich wysłanych do ZSRR stanowiły oddziały garnizonowe, mające na celu zwalczanie partyzantów. Jednak (jak to bywało na froncie wschodnim) słabe oddziały wypełniające zadania policyjne lub osłonowe, w wyniku przerwania frontu znajdowały się nieraz na drodze ofensywy. Były gorzej wyposażone od nacierających i ponosiły duże straty.

Wojska węgierskie na froncie wschodnim (fot. Bauer, Bundesarchiv, Bild 101I-244-2306-15, lic. CC ASA 3,0).

Warto przytoczyć jeden cytat, obrazujący jak wyglądały stosunki pomiędzy Rumunami i Węgrami na wschodzie (choć i ludność obu krajów żywiła zapewne podobne uczucia): „Węgrzy i Rumuni byli gotowi wydrapać sobie oczy dla lasku bukowego w Karpatach czy dla dziesięciu metrów pola z lucerną w Puszcie”. Prawdopodobnie ocena autora jest przesadzona, jednak fakt faktem, w momencie kiedy zwycięstwo Niemiec stawało się coraz bardziej wątpliwe, rozmowy węgiersko-rumuńskie (mające na celu wspólne porzucenie sojuszu) upadły właśnie ze względu na kwestie Siedmiogrodu. Odwrót Wermachtu oraz „zdrada” Rumunii, sprawiły, że granice węgierskie stały się linią frontu. Początkowo spowodowało to spore ożywienie w społeczeństwie, ale także zrozumiały strach. Węgrzy z pewnymi sukcesami podjęli ofensywę, aby opanować południowy (rumuński) Siedmiogród, a szczególnie strategicznie ważne przełęcze. Przez jakieś czas wojskom niemieckim i węgierskim (korzystającym częściowo z rozbudowanych zawczasu fortyfikacji) udawało się powstrzymywać prących przed się Rosjan, jednak ostatecznie odwrót stał się faktem.

REKLAMA

Widząc już na horyzoncie nieuniknioną porażkę admirał Horthy (utrzymujący od dłuższego czasu kontakt z aliantami) postanowił wyprowadzić kraj z wojny. W tej sytuacji Hitler rozkazał Otto Skorzenemu, Obersturmbannführerowi Waffen-SS, wymuszenie abdykacji regenta. Wywiązał się on ze swojego zadania znakomicie, uprowadzając młodszego syna regenta dokładnie wtedy, gdy ten zmierzał na finalne rozmowy z Sowietami. Kiedy już miał zostać ogłoszony rozejm węgiersko-radziecki, Niemcy zdobyli Zamek Królewski w Budapeszcie, zabijając przy okazji kilka osób. Wiedząc, że jego syn został wywieziony do Niemiec, admirał Horthy zgodził się abdykować i mianować premierem przywódcę strzałokrzyżowców Ferenca Szálasiego. Znaczna część oficerów uznała jego rząd, ale niektórzy, z gen. Bélą Miklósem na czele, przeszli na stronę Rosjan. Warto zaznaczyć, że do czasu okupacji Węgier, pomimo prowadzonej wojny i wydawanych ustaw, kraj ten był stosunkowo bezpiecznym schronieniem, zarówno dla Żydów, jak i uchodźców (w tym i Polaków). Zmieniło się to po wkroczeniu wojsk niemieckich.

Ferenc Szálasi w Budapeszcie w 1944 roku (fot. Faupel, Bundesarchiv, Bild 101I-680-8284A-37A, lic. CC ASA 3,0).

Walki na Węgrzech trwały jeszcze długo, a zniszczenia były ogromne. Kraj na blisko pół wieku dostał się pod okupację radziecką, a do tego utracił wszystkie terytoria odzyskane po 1937 r. Mimo to, jak sądzę, okres komunizmu wcale nie „wyleczył” Węgrów z rewizjonistycznego pojmowania historii. Przykładem niech będzie samo sprowadzenie z emigracji ciała regenta i jego powtórny, uroczysty pogrzeb.

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Podsumowanie

Mając na celu możliwie krótkie podsumowanie tematu agresywnego rewizjonizmu węgierskiego, należy podkreślić, że miał on swoje źródła w omówionym traktacie z Trianon. Na jego mocy Węgry utraciły 2/3 terytorium – było to proporcjonalnie więcej, niż utracili Niemcy w wyniku obu wojen! Oczywiście, nie wszystkie ziemie utracone można określić jako „bezsprzecznie węgierskie”. Na pewno jednak okrojenie terytorium nie było zgodne z zasadą „samostanowienia narodów”. Ponadto ochrona mniejszości była niedostateczna. Zresztą na niektórych obszarach węgierska mniejszość stanowiła większość, która (co zrozumiałe) nie czuła się dobrze w obcym kraju. Rozsądnym wyjściem wydawałaby się wymiana ludności, ale nie na zasadzie takiej, jak ta pomiędzy Grecją i Turcją po I wojnie światowej, gdzie na każdego przesiedlonego Turka przypadało 10 przybyłych Greków. Powinna ona zostać połączona z pewną korektą granic na korzyść Węgier. Niestety w 20-leciu międzywojennym państwa europejskie nie chciały lub nie mogły, z przyczyn politycznych, rozwiązać tego problemu, tak więc niejako same doprowadziły do zbliżenia Węgier z Włochami i z Niemcami.

REKLAMA

Aby dobrze ukazać sytuację Węgier, pozwolę sobie posłużyć się pewną ciekawostką i przytaczam poniżej... dowcip:

„W południowej Ameryce, na jakimś bankiecie, dwaj panowie, siedzący obok siebie przy stole, zawierają znajomość. Bardzo sobie nawzajem przypadli do gustu. Nie znają jednak ani swych narodowości, ani nazwisk.

– A szanowny pan jaki tu kraj reprezentuje? – pyta przedstawiciel Urugwaju.

– Węgry panie kolego.

– Węgry, Węgry… – zastanawia się Amerykanin. – Przepraszam kolegę, ale zapomniałem, gdzie ten kraj leży, w Europie czy Azji?

– W Europie – wyjaśnia oburzony Węgier.

– Ach, tak, tak, prawda to jeden z krajów słowiańskich.

– Ależ nie, my pochodzimy od Hunów.

– Od Hunów i w Europie… to bardzo dziwne. A jaka jest forma ustrojowa Węgier?

– Jesteśmy Królestwem.

– Ach tak, a czy wolno mi zapytać, jakie imię nosi obecny król?

– My nie mamy króla. Węgrami rządzi regent, admirał Horthy.

– Ach admirał, to musicie mieć potężna flotę?

– Nie, floty nie mamy, mój kraj bowiem nie posiada wybrzeża morskiego.

– Cóż za dziwny kraj: Królestwo bez króla, admirał bez floty, a czy macie państwo jakieś pretensje terytorialne?

– O tak, w stosunku do Rumunii i Jugosławii.

– To prowadzicie walkę od razu z dwoma państwami?

– Ależ nie, bynajmniej, wcale z nimi nie walczymy, wręcz przeciwnie, ramię przy ramieniu bijemy się z Rosją Sowiecką.

– To w stosunku do Rosji macie pretensje terytorialne?

– Nie, żadnych.

– Panie kolego, obawiam się, że albo już oszalałem, albo mi to grozi. Przestańmy mówić o Węgrzech.”

Moim zdaniem dowcip ten, uwypuklając znaczną część sprzeczności w sytuacji Węgier podczas wojny, dość dobrze oddaje sytuację państwa, które starało się lawirować pod ogromna presją, pomiędzy potężnymi mocarstwami oraz jednocześnie odzyskać utracone ziemie. Przejściowo Węgry niemal podwoiły swoje terytorium, jednak w ostatecznym rozrachunku na wojnie nic nie zyskały. Gdyby nie ich ogromny „apetyt”, udałoby się zapewne uzyskać mniejsze, ale za to bardziej trwałe korekty granic.

Zobacz też

Bibliografia

  1. H. Batowski, Między dwiema wojnami 1919-1939, Kraków 2007.
  2. J. W. Borejsza, Szkoła nienawiści. Historia faszyzmów europejskich 1919-1945,

Wrocław 2000.

  1. G. Ciano, Dzienniki 1939-1943, Warszawa 1991.
  2. J. Demel, Historia Rumunii, Wrocław 1986.
  3. D. Dąbrowski, Rzeczpospolita Polska wobec kwestii Rusi Zakarpackiej (Podkarpackiej) 1938-1939, Toruń 2007.
  4. L. Degrelle, Front Wschodni 1941-1945, Kraków-Międzyzdroje 2007.
  5. W. Felczak, Historia Jugosławii, Wrocław 1985.
  6. W. Felczak, Historia Węgier, Wrocław 1983.
  7. H. Guderian, Wspomnienia żołnierza, Warszawa 2003.
  8. M. Horthy, The Annotated Memoirs.
  9. B. Jelavich, Historia Bałkanów. Wiek XVII i XIX, Kraków 2005
  10. B. Jelavich, Historia Bałkanów. Wiek XX, Kraków 2005
  11. A. Kastory, Rozbiór Rumunii w 1940 roku, Warszawa 2002.
  12. G. H. Komosa, Z Mazur nad Ren, Kraków 2006.
  13. I. Lázár, Hungary: A Brief History, Budapest 1993.
  14. C. A. Macartney, Hungary: A Short History, Edinburgh 1962.
  15. J. F. Montgomery, Hungary. The Unwilling Satellite, Nowy Jork 1947.
  16. J. Piekałkiewicz, Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, Janki 1999.
  17. J. Piekałkiewicz, Wojna na Bałkanach 1940-1945, Janki 2007.
  18. A. Pietrzak, Jerzy Wilczura i zbiorek żartów okupacyjnych, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, 2008, nr 7.
  19. M. Sowa, Siedmiogród 1944, Warszawa 2005.
  20. S. Sierpowski, Liga Narodów w latach 1919-1926, Wrocław 2005.
  21. T. Wasilewski, Historia Bułgarii, Wrocław 1970.

Zredagował: Kamil Janicki

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Wasilewski
Absolwent historii na Uniwersytecie Szczecińskim, doktorant na Uniwersytecie Opolskim. Uczestnik spotkań Koła Naukowego Młodych Historyków (US). Zainteresowania naukowe: polityka, historia XX wieku, militaria. Hobby: turystyka piesza, informatyka, dobra książka.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone