Wieliczka i Bochnia: kopalnie, które dały Polsce bogactwo

opublikowano: 2015-01-14 09:50
wolna licencja
poleć artykuł:
Jak funkcjonowało największe przedsiębiorstwo państwowe w dawnej Rzeczpospolitej? Dlaczego Zamek Żupny w Wieliczce jest nierozłącznie związany z kopalnią soli? Jakie projekty prowadzi aktualnie Muzeum Żup Krakowskich? Histmagowi opowiada o tym jego dyrektor, prof. Antoni Jodłowski.
REKLAMA

Tomasz Leszkowicz: Historię Polski opowiada się często przy pomocy takich obiektów jak zamki czy stare części miasta. Czy można ją opowiedzieć za pomocą kopalni soli?

Antoni Jodłowski – profesor doktor habilitowany, archeolog i muzealnik, dyrektor Muzeum Żup Krakowskich od 1990 r. Specjalista w dziedzinie osadnictwa wczesnośredniowiecznego oraz historii eksploatacji soli na ziemiach polskich. Autor m.in. Dzieje żup krakowskich (1988), Wieliczka: solne dziedzictwo kultury (1999), Żupa Solna w Wieliczce (2000).

Antoni Jodłowski: Byłaby to na pewno opowieść związana głównie z przeszłością gospodarczą Polski – mniej zaś z polityką, choć oczywiście ta nie byłaby całkiem na uboczu. Żupy Krakowskie, istniejące od drugiej połowy XIII wieku i obejmujące kopalnie soli i towarzyszące im warzelnie w Bochni i Wieliczce, były największym i najbardziej dochodowym przedsiębiorstwem Polski przedrozbiorowej. Było ono własnością króla, a więc państwa, i przynosiło skarbowi władcy ogromne zyski – w XIV i XV wieku prawie jedną trzecią przychodów! Tego wyniku nie powtórzyło już potem żadne inne tego typu przedsiębiorstwo. A w związku z tak dużym zyskiem, było ono też odpowiednio doinwestowane przez króla. To tutaj zastosowano wszystkie najnowsze osiągnięcia techniki górniczej w poszczególnych epokach: jako pierwsze na ziemiach polskich znalazły się tu maszyny wyciągowe i do transportu poziomego, ale także te służące do odbudowy złoża, obróbki soli czy w końcu do jej warzenia.

Oczywiście, żupy funkcjonowały, nie podlegając bezpośrednio urzędnikowi królewskiemu – władca wydzierżawiał je wybranemu człowiekowi, najczęściej zamożnemu (biedni ludzie nie zostawali żupnikami kopalni wielickiej), który płacił odpowiednią tenutę dzierżawną do skarbu królewskiego, sam zaś prowadził na własną rękę – choć jednocześnie kierując się przepisami królewskimi – produkcję soli i handel nią. Obydwie te dziedziny były tak zwanym regalem królewskim, to znaczy były całkowicie określone i zależne od zasad ustalonych przez króla. Warto dodać, że przychody z żup, niezależnie od bogacenia się dworu, były też lokowane w siedzibie królewskiej na Wawelu w Krakowie, później zaś utrzymywano z nich między innymi wojsko kwarciane.

Zobacz też:

Żupa stanowiła też swego rodzaju motor napędowy gospodarki, co było widoczne jeszcze w czasie zaborów (potem pojawiły się na ziemiach polskich inne, bardziej konkurencyjne gałęzie gospodarcze). Do XVIII wieku dominanta wydobycia soli była w państwie polskim wyraźnie dostrzegalna. Dodajmy też, że znaczne dochody wypracowywali tutaj również żupnicy, będący często bogatymi mieszczanami – w samym rynku krakowskim na czterdzieści kamienic aż jedenaście wybudowano w dużej części z dochodów osiągniętych z dzierżawy żup krakowskich lub zajmowania ważnych stanowisk w tym przedsiębiorstwie. Kopalnie soli, w tym przede wszystkim ta w Wieliczce, miały więc wpływ chociażby na architekturę i urbanistykę Krakowa. Jest on do dzisiaj zauważalny.

(fot. Muzeum Żup Krakowskich).

T.L.: Z kopalnią soli związany jest też inny obiekt w Wieliczce – Zamek Żupny, wpisany w ostatnim czasie na listę UNESCO. Na czym polega jego wyjątkowość?

REKLAMA

A.J.: Zamek Żupny był siedzibą zarządu żup krakowskich aż do 1945 roku. Od roku 1976, przez kolejne dwie dekady, był on poddany gruntownym pracom remontowo-konserwatorskim, a po ich zakończeniu stał się siedzibą Muzeum Żup Krakowskich, będącego w pewien sposób spadkobiercą tradycji historycznych górnictwa solnego w Wieliczce i Bochni.

Jest on jednak ciekawy nie tylko jako gmach muzealny, ale przede wszystkim jako warowna historyczna siedziba żupy solnej. Posiada zachowaną basztę gotycką, Salę Gotycką z jednym filarem w budynku środkowym, będącą pewną rzadkością na ziemiach polskich w budowlach świeckich, i przede wszystkim dobrze zachowane skrzydło zachodnie i północne obiektu, w którym znajdują się w tej chwili pracownie naukowe naszego muzeum. W południowej części budynku zlokalizowane są zaś pracownie konserwatorskie, introligatorskie i magazyny obiektów przechowywanych na powierzchni, a także lokale gastronomiczne. Zamek, mając jako gospodarza tak bogate przedsiębiorstwo, mógł świetnie się rozwijać pod względem architektury i wyposażenia. Tworzył więc pewną całość z miejscami, w których wydobywano sól – po latach ten związek dostrzeżono i zamek w 2013 roku dołączył do znajdujących się już na liście światowego dziedzictwa UNESCO kopalni.

Zamek Żupny w Wieliczce (fot. Muzeum Żup Krakowskich)

T.L.: Panie Profesorze, w zeszłym roku obchodził Pan jubileusz 50-lecia pracy w muzeum. Jak w tym okresie zmieniało się to wyjątkowe miejsce?

A.J.: Rzeczywiście, jest to kawał historii zarówno dla mnie, jak i dla muzeum. Przemiany w tym okresie przeszło zresztą samo miasto, zawsze związane z kopalnią – teraz w równym stopniu żyje z turystyki, a więc również w pewnym stopniu z muzeum. W 1966 roku została oficjalnie otwarta wystawa stała na poziomie trzecim kopalni, składająca się z czternastu komór. Przypomnijmy, że wydarzenie to stanowiło element ówczesnych obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego. Tak więc od samego otwarcia minęło już wiele czasu, nie mówiąc już o tym, że geneza muzeum sięga początku lat 50. XX wieku. Początkowo muzeum miało swoją wystawę tylko w kopalni. W 1985 roku, po ukończeniu remontu zamku, a przynajmniej jego środkowej partii, zbudowaliśmy w nim nową wystawę na powierzchni, która z dosyć istotnymi zmianami funkcjonuje do dziś. Oczywiście po ukończeniu całości zamku został on w latach 80. udostępniony do zwiedzania jako obiekt zabytkowy, o czym już zresztą wspominałem.

T.L.: Z jakimi specyficznymi problemami z eksponatami borykają się muzealnicy w kopalni soli?

A.J.: Nasze muzeum jest przede wszystkim rodzajem skansenu górniczego – w tym sensie, że znajdują się w nim wszystkie obiekty eksploatowane oryginalnie, jednak nie na swoim pierwotnym miejscu. Wymagały one przeniesienia głównie z tych partii historycznej kopalni, które zagrożone były zawałami i likwidowano je. Obiekty te, usytuowano w obrębie wystawy stałej, były poddawane bardzo intensywnym pracom konserwatorskim – przede wszystkim ze względu na dużą agresywność środowiska solnego. Jego szkodliwe działanie, zwłaszcza na metale, jest dla naszego muzeum bardzo poważnym utrudnieniem i wyzwaniem. Nie okłamujmy się – nawet obiekty dobrze zabezpieczone pod względem przeciwkorozyjnym po pewnym czasie ulegają ponownej korozji.

REKLAMA
Unikatowy kierat konny typu polskiego (fot. Muzeum Żup Krakowskich).

T.L.: Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce znane jest przede wszystkim z ekspozycji w kopalni soli, będącej bardzo ważnym polskim zabytkiem, który zwiedziła prawdopodobnie większość mieszkańców naszego kraju. Czy ten obiekt może jeszcze czymś zaskakiwać?

A.J.: Myślę, że ciągle zaskakuje. W ubiegłym roku zakończyliśmy gruntowne odnawianie wystawy stałej rozmieszczonej w szesnastu komorach o powierzchni około 8000 metrów kwadratowych. Obejmuje ona przede wszystkim oryginalne urządzenia górnicze, unikatowe w skali europejskiej i światowej, utrzymywane na odpowiednim poziomie konserwatorskim i ekspozycyjnym. Tutaj można prześledzić właściwie cały cykl produkcyjny urabiania soli, rozwój transportu poziomego i pionowego w kopalni, a także szereg innych sfer działalności górniczej. Ale samo muzeum, oprócz wystawy stałej, organizuje rocznie około ośmiu wystaw czasowych. W listopadzie zakończyła się ciekawa wystawa zatytułowana „Sól na świecie w fotografii”, będąca efektem konkursu międzynarodowego. Towarzyszy jej duży, pięknie wydany album. Co roku organizujemy też wystawy artystów niepełnosprawnych, które są wynikiem pleneru organizowanego przez muzeum wspólnie z Fundacją Sztuki Osób Niepełnosprawnych w Krakowie. Tegoroczna ekspozycja „Wieliczka, Powroźnik, Brunary Wyżne, Kwiatoń – zabytki na Liście UNESCO” jest pełna ekspresji – pokazuje świat, czy też jego odczuwanie przez artystów-osoby niepełnosprawne. Zdecydowanie zachęcam do jej zobaczenia, gdyż jest ona rzeczywiście w pełni wartościową ekspozycją w sensie artystycznym.

Muzeum udostępnia również swoje pomieszczenia w kopalni do celów edukacyjnych. Cieszą się one dużym uznaniem między innymi z powodu bardzo przystępnej ceny i bardzo zróżnicowanego programu. Samo zwiedzanie kopalni i udział w zajęciach połączyliśmy z oglądaniem Zamku Żupnego. Mamy także sporo wydawnictw poświęconych kopalni: wśród nowości można wymienić chociażby monografię kaplicy św. Kingi, a więc czołowego obiektu zwiedzanego przez turystów. No i nie można nie wspomnieć o otwarciu w listopadzie kaplicy pw. św. Jana Pawła II, która jest na pewno dużym wydarzeniem zarówno dla muzeum, jak i regionu wielickiego.

T.L.: Skąd pomysł na takie miejsce?

REKLAMA

A.J.: Składa się na to kilka przesłanek. Karol Wojtyła, nie będąc jeszcze papieżem, był kilka razy w kopalni, co może nie jest wielkim wydarzeniem, bo jak Pan Redaktor wspomniał, kopalnia to obiekt zwiedzany przez bardzo wielu Polaków oraz licznych turystów z zagranicy. Zwiedzany był zresztą od mniej więcej końca osiemnastego wieku, od czasów Austriaków, którzy wprowadzili nawet bilety wstępu do kopalni, przynoszące pewne dochody. Obiekt jest jednak w pewien sposób związany z papieżem nie tylko ze względu na wizyty Karola Wojtyły, ale także przez fakt, że papież zatrudniony był przy pracach górniczych – mam oczywiście na myśli okres jego pracy w Solvayu koło Krakowa w czasie drugiej wojny światowej. Stąd też jego duże uznanie i szacunek dla ciężkiej pracy ludzkiej w ogóle, a pracy górników w szczególności. I wreszcie ostatni element, który dla mnie, jako muzealnika, był najistotniejszy – chęć zabezpieczenia pięknego obiektu, jakim są historyczne komory Aleksandrowice 1 i 2. Umieszczenie w ich wnętrzu kaplicy jest jakby nową myślą o wykorzystaniu pomieszczeń muzealnych do celów sakralnych, czy mówiąc szerzej – włączenia obiektu sakralnego do nowoczesnej ekspozycji muzealnej. Jestem ciekaw, jak zwiedzający będą odbierać i interpretować umieszczenie kaplicy św. Jana Pawła II właśnie w obrębie podziemnej ekspozycji muzealnej.

Kaplica pw. św. Jana Pawła II w kopalni soli w Wieliczce (fot. Muzeum Żup Krakowskich)

T.L.: Czym w Nowym Roku muzeum chce zaskoczyć zwiedzających?

A.J.: W 2015 roku chcemy uruchomić bardzo nowocześnie wykonaną i wyposażoną drugą część komory Russegger 7. Jej pierwsza część obejmuje aktualnie wystawę „Sacrum w dziedzictwie solnym”, zaś ta obecnie przygotowywana poświęcona będzie edukacji dzieci i młodzieży szkolnej. Będzie to komora średniej wielkości wyposażona w nowoczesny sprzęt umożliwiający nie tylko pokazanie nowej tematyki, ale również poszerzenie percepcji uczestników zajęć. Myślę, że jeśli uda się nam zrealizować ten projekt około połowy roku, to w drugim półroczu będziemy mogli mówić o pewnych efektach i odpowiedzieć, czy spełnił on nasze oczekiwania.

I wreszcie rozpoczynamy, a właściwie kontynuujemy prace rozpoczęte w poprzednim roku w dwóch komorach na poziomie trzecim kopalni, w obrębie naszej ekspozycji muzealnej, w której na razie prowadzone są górnicze prace remontowo-konserwatorskie i przygotowywany jest scenariusz wystawy „Panteon górnictwa światowego”. Jest to wystawa, o której w Krakowie mówiło się już od pewnego czasu, zarówno na Akademii Górniczo-Hutniczej, jak i w innych miejscach związanych z górnictwem. Uznaliśmy jednak, że miejscem najlepiej predestynowanym do tej tematyki będzie właśnie kopalnia wielicka i podziemna ekspozycja naszego muzeum. Będzie to wystawa, która z jednej strony przybliży zwiedzającym rolę górnictwa w przeszłości, z drugiej zaś samą kopalnię wielicką i jej rolę w historii narodu polskiego. Uwzględnimy też na niej najważniejsze postacie górnictwa światowego (nie tylko zresztą solnego), które zasłużyły się dla rozwoju górnictwa i różnych inwestycji z tej dziedziny na poszczególnych kontynentach.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone