Witold Chrzanowski – „Harald Pięknowłosy (ok. 850–933), król wikingów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-08-17 21:34
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Wikingowie to niezwykle wdzięczny materiał na wciągającą opowieść. Dlatego też biografia jednego z ich najważniejszych przywódców wyglądała na prawdziwy strzał w dziesiątkę. Niestety, okazała się pudłem.
REKLAMA
Harald Pięknowłosy (ok. 850–933), król wikingów. Postać władcy norweskiego na kartach Heimskringli Snorriego Sturlussona
cena:
45 zł
Wydawca:
Avalon
Okładka:
twarda
Liczba stron:
192
Format:
150x210 mm
ISBN:
9788377300046

Sięgałem po tę książkę z dużymi nadziejami. Po pierwsze bardzo interesująca jest postać głównego bohatera. Harald Pięknowłosy – zamykając jego biografię w jednym zdaniu – miał mnóstwo kobiet, był wielkim wojownikiem i zjednoczył Norwegię. Po drugie krakowski Avalon to sprawdzony wydawca biografii średniowiecznych władców. Po trzecie autor książki, Witold Chrzanowski, absolwent Akademii Pedagogicznej w Krakowie (obecnego Uniwersytetu Pedagogicznego), ma w swoim dorobku kilka książek poświęconych średniowieczu.

Książkę o Haraldzie Pięknowłosym można było napisać na dwa sposoby. Pierwszy polegałby na stworzeniu klasycznej książki naukowej, w której autor próbowałby z nielicznych wiarygodnych źródeł i tych liczniejszych, ale o dyskusyjnej wartości wyłuskać informacje na temat norweskiego władcy. Sposób drugi polegałby bardziej na podsumowaniu dotychczasowego dorobku naukowego na temat Haralda Pięknowłosego i ułożeniu go w interesującą opowieść. Optymalne byłoby połączenie walorów naukowych i literackich, choć trzeba przyznać, że piszący w ten sposób autorzy, jak Steven Runciman czy Peter Englund, są jednak wyjątkami.

Spodziewałem się, że Witold Chrzanowski wybierze drugi sposób, tym bardziej że recenzenci jego poprzednich książek na łamach naszego portalu podkreślali lekkie pióro autora . Pod względem literackim Harald Pięknowłosy nie powalił mnie na kolana. Trzeba jednak przyznać, że z pewnością nie mamy do czynienia ze stylem suchym, charakterystycznym dla wielu pozycji stricte akademickich.

Gorzej jest niestety z warstwą merytoryczną. Najpierw, przez około trzydzieści stron, autor wzbudza wątpliwości co do wiarygodności pewnych fragmentów Heimskringli, dzieła zmarłego w 1241 roku islandzkiego historyka Snorriego Sturlussona. Dodajmy, że są to wątpliwości jak najbardziej uzasadnione. Następnie jednak, przez większą część książki, autor rekonstruuje losy Haralda Pięknowłosego właśnie głównie w oparciu o Heimskringlę.

Słabość książki widać najlepiej w kwestiach szczegółowych. Ograniczę się do zaprezentowania dwóch.

Przykład 1. Czytamy: „Norweski mnich Teodoryk w Historia Norvegiae, naszym subiektywnym zdaniem źródło mniej zasługujące na zaufanie niż Heimskringla, jako żonę Eryka wymienił Gamlę, córkę Gorma [Starego, króla Danii – MMT], a siostrę Haralda Sinozębego. Tak jak w poprzednich przypadkach, musimy zakwestionować tę informację. Urodzony około 909 roku Gorm winien raczej Erykowi zaoferować swą siostrę, a nie córkę. Nawet jeśli Gorm doczekał się potomstwa w wieku piętnastu lat, to i tak Eryk musiałby czekać na dwunastoletnią Gormsdother do 936 roku!!! A to tworzy już nonsens chronologiczny. W 936 roku Eryk Krwawy Topór, o ile jeszcze ma wpływ na Norwegię, toczy ciężkie boje ze swym bratem Hakonem, który raczył powrócić z Anglii i skutecznie upomniał się o dziedzictwo po ojcu”.

REKLAMA

Po pierwsze, czy chodzi o dzieło mnicha Teodoryka, czy o utwór Historia Norvegiae ? Mnich Teodoryk jest autorem Historia de antiquitate regum Norwagiensium, gdzie opisał rządy władców Norwegii od Haralda Pięknowłosego do Sigurda Krzyżowca (zm. 1130). Utwór powstał między rokiem 1177 a 1188. Z kolei autorstwo dzieła Historia Norvegiae nie jest znane (chociaż badacze nie zaprzestają dociekań w tej materii). Najczęściej datowana jest na drugą połowę XII wieku, chociaż pojawiają się głosy, że została spisana na początku XIII wieku.

Po drugie trudno powiedzieć, dlaczego autor piszący z pewnością (Teodoryk) albo prawdopodobnie (autor Historia Norvegiae) wcześniej niż zmarły w 1241 roku Snorri Sturlusson miałby być mniej wiarygodny.

Po trzecie w żadnym z dwóch dzieł nie pojawia się Gamla, córka Gorma (zakładając, że angielscy tłumacze nie popełnili błędu). W Historia Norvegiae żona Eryka zostaje nazwana Gunhildą, córką duńskiego króla Gorma – zresztą słowo „gamli” oznacza po staronordycku mniej więcej tyle, co stary, np. w języku duńskim Gorm Stary to Gorm den Gamle. To mogłoby wyjaśniać źródło pomyłki. Na filiację Gunhildy jako córki Gorma wskazuje w sposób pośredni także Teodoryk.

REKLAMA

Po czwarte Eryk Krwawy Topór wcale nie musiał być w 936 roku banitą. Według części literatury Harald Pięknowłosy, ojciec Eryka, zmarł około 940 roku, co wyznacza termin początkowy powrotu do Norwegii Hakona Dobrego, innego z synów Haralda. Chronologia walk między synami Haralda Pięknowłosego, przyjęta przez Witolda Chrzanowskiego, oparta jest w zasadzie wyłącznie na utworze Snorriego Sturlussona. W dużym uproszczeniu – autor _ Haralda Pięknowłosego_ broni relacji Heimskringli, opierając się li tylko na niej samej. Podstawowy problem stanowi tu więc nie to, czy Gunhilda rzeczywiście była duńską królewną, ale to, jakie argumenty zastosował Chrzanowski.

Przykład 2. Autor w pewnym momencie cytuje fragment Kroniki anglosaskiej, która pod datą 924 roku miała odnotować m.in.: „Następnie Mercjanie wybrali królem Athelstana, a konsekrowano go w Kingston. Król Sasów Otton dał mu za żonę swoją siostrę”. Tymczasem w angielskim tłumaczeniu Kroniki anglosaskiej, tym samym na którym opierał się Witold Chrzanowski, czytamy: „And Athelstan was chosen king by the Mercians, and consecrated at Kingston. And he gave his sister to Ofsae (Otho), son of the king of the Old-Saxons”.

Nie chodzi tu o drobny błąd w tłumaczeniu – to Athelstan oddał siostrę za żonę Ottonowi, a nie Otton Athelstanowi. Fakt ten jest powszechnie znany, przynajmniej osobom zajmującym się historią Europy X wieku. Można tę informację sprawdzić w ciągu niecałej minuty, korzystając z wartościowych stron internetowych, jak chociażby Foundation for Medieval Genealogy, nie mówiąc o książkach (np. Genealogia Włodzimierza Dworzaczka czy Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich Wojciecha Lipońskiego). O Edycie, anglosaskiej żonie Ottona I, wspominaliśmy także na łamach naszego portalu.

REKLAMA

Jest to błąd z kategorii tych, które nie powinny się pojawić, podobnie jak Swen Estridsen po trzykroć nie był królem Szwecji, lecz Danii. Z drobniejszych uwag: historyczka Else Roesdahl to kobieta, a nie mężczyzna, a tekst O islandzkich sagach rodowych Gerarda Labudy raczej nie jest książką, co sugeruje bibliografia, lecz tytułem posłowia do Sagi rodu z Laxdalu.

Skoro już padło słowa bibliografia, nie robiłbym zarzutu z nieuwzględnienia dorobku norweskiej historiografii. Brakuje za to kilku pozycji łatwo dostępnych, które zapewne uczyniłyby książkę lepszą. Tytułem przykładu można wskazać Początki Polski Henryka Łowmiańskiego, których lektura pomogłaby ustalić datę chrztu duńskiego władcy Haralda Sinozębego i podjąć pełniejszą dyskusję na temat wiarygodności zapisek z lat 30. X wieku, Roczników augijskich i Roczników korbejskich .

Podtytuł „Postać władcy norweskiego na kartach Heimskringli Snorriego Sturlussona” okazał się zgubny. Witold Chrzanowski za bardzo zaufał islandzkiemu pisarzowi. Z jednej strony sporą część książki zajmują rozważania poświęcone wiarygodności poszczególnych fragmentów Heimskringli, które w znacznym stopniu marnują potencjał literacki, jaki tkwił w biografii Haralda Pięknowłosego. Z drugiej zaś pod względem naukowym książka nie wnosi nic nowego do tego, co wiemy już tym, który zjednoczył Norwegię. Zaznaczam, że piszę to z perspektywy osoby, która – zwłaszcza pod wpływem opracowań Gerarda Labudy – do przekazów sag podchodzi zdecydowanie nieufnie. Możliwe, że z tego powodu jestem nazbyt krytyczny w ocenie książki Witolda Chrzanowskiego.

Są też pewne dobre strony tej pozycji. Jak wspomniałem, autor Haralda Pięknowłosego stara się pisać ciekawym językiem. Na pewno przybliża szerszemu gronu czytelników dorobek Snorriego Sturlussona, bodajże najciekawszego pisarza średniowiecznej Islandii. Książka, jak wszystkie biografie średniowiecznych władców ukazujące się nakładem Avalonu, jest też bardzo ładnie wydana.

Redakcja: Michał Przeperski

Korekta: Bożena Pierga

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michael Morys-Twarowski
Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współautor monografii Dzieje Cieszyna (2010). Publikował artykuły m.in. w „Polskim Słowniku Biograficznym”, „Studiach Historycznych” i „Pamiętniku Cieszyńskim”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone