Władysław Pobóg-Malinowski – demiurg historiografii

opublikowano: 2014-11-23 12:25
wolna licencja
poleć artykuł:
21 listopada 1962 roku zmarł Władysław Pobóg-Malinowski, prawdziwy demiurg polskiej historiografii. Dzisiaj nie ma już historyków takich jak on. Może to znak naszych czasów?
REKLAMA

Władysław Pobóg-Malinowski – zobacz też: Pułapki historii. Historiografia chrztu Polski od średniowiecza do współczesności

Nie tak dawno, w latach osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych Władysław Pobóg–Malinowski był historykiem, którego się czytało. Doskonale pamiętam mojego ojca zaczytującego się wieczorami w „Najnowszej historii politycznej Polski”. Jej tomy, podzielone na części, zdobył gdzieś w roku 1990 i czytał wielokrotnie – od początku, od środka i od końca do początku. Nie były to oczywiście wydania londyńskie, w naszym mieście niedostępne pewnie i po dzień dzisiejszy, ale pierwsze wydanie polskie – legalne. Wobec tych tomów czułem jakiś szczególny, instynktowny respekt. Musiał jednak minąć nieco czasu zanim zorientowałem się na czym polega różnica pomiędzy książkami Poboga i, stojącymi nieopodal opracowaniami Włodzimierza T. Kowalskiego. I nie chodzi tylko o różnicę w tematyce, którą podejmowali obaj badacze.

Dzisiaj Poboga-Malinowskiego czyta się rzadziej i z mniejszym entuzjazmem. Dlaczego? Ktoś mógłby powiedzieć, że w ogóle książki historyczne nie są już tak popularne jak w początku lat 90. To prawda, wówczas głód wolnego słowa i historycznej prawdy był nieporównanie większy niż dziś. To zresztą dobrze, bo znaczy to, że dzisiejsi historycy są bliżsi prawdy historycznej niż skrępowani cenzurą i politycznymi uwikłaniami ich poprzednicy sprzed roku 1989. Swoje dla zmniejszenia się popularności Poboga zrobiła nieprawdopodobna kariera historii PRL. Personalia, kryzysy polityczne, tajni współpracownicy SB, kulisy władzy – o tym wszystkim można dziś legalnie pisać, w oparciu o coraz szerszy zasób źródłowy. Liczne wspomnienia, publikowane dzienniki, archiwalia z Archiwów Państwowych, a w końcu akta SB z zasobu IPN. Okres 1864-1945, którym zajmował się Pobóg zszedł nieco w cień. Ale mam wrażenie, że to nie jedyne powody braku zainteresowania Pobogiem. Jest przynajmniej jeszcze jeden: dzisiejsi historycy unikają takich historiograficznych wyzwań, jakie podjął Pobóg-Malinowski.

REKLAMA
Józef Piłsudski

Władysław Malinowski urodził się w 1899 w Archangielsku. Gdy odrodziła się Polska, znalazł się w szeregach armii polskiej odbudowywanej przez Józefa Piłsudskiego. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, a po jej zakończeniu, pozostał w Wojsku Polskim, jako artylerzysta. Był jednak człowiekiem nietuzinkowym i szybko dał się poznać nie tylko jako wyjątkowo pracowity i sumienny żołnierz, ale także jako człowiek z ambicjami. W latach dwudziestych podjął studia polonistyczne w warszawskiej Szkole Nauk Politycznych. Tam dostrzegli go możni II RP. Był co prawda człowiekiem o miłej powierzchowności, ale musiał jednocześnie zrobić na nich wyjątkowe wrażenie swoją osobowością. Było ono tak silne, że przed młodym, niespełna trzydziestoletnim Pobogiem szeroko otworzyły się wrota kariery. Chodziło o nie byle co, bo Pobóg-Malinowski miał stać się dziejopisem rządzącej sanacji. Z pułku artylerii w Złoczowie wprost na warszawskie salony polityczne – imponujący awans.

Janusz Cisek, dawny dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku oraz Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie napisał o Pobogu, że Napisana przezeń trzytomowa „Najnowsza historia polityczna Polski 1864 – 1945” była ewangelią dla wszystkich, którzy o dziejach II RP chcieli wyrobić sobie obiektywny i nieskażony pogląd Czy rzeczywiście historia pisana przez Poboga była „nieskażona i obiektywna”? Absolutnie nie. Książki pisane przez niego były pisane z punktu widzenia piłsudczykowskiego. Przykładów można podać wiele. W opublikowanej przez niego jeszcze w 1933 książce „Narodowa Demokracja 1887-1918. Fakty i dokumenty”, nie zabrakło bardzo krytycznego i wybiórczego spojrzenia na działalność ideowych i politycznych przeciwników Piłsudskiego. Jeszcze lepszym przykładem tego jakie poglądy prezentował Pobóg była jego „Najnowsza historia polityczna Polski”. Dzieło tyleż stronnicze, co – bez mała – genialne.

REKLAMA

Wyraźny przechył ideowy widać nie tylko w treści książek, ale również w doborze tematów. Pobóg pisał w latach trzydziestych o słynnej bojowej akcji pod Bezdanami z września 1908 r., a przede wszystkim – rozpoczął pisanie monumentalnej biografii Józefa Piłsudskiego. Stała się ona zresztą powodem jego problemów. Biografia Marszałka miała wielkie znaczenie polityczne dla jego współpracowników i wielu wpływowym politykom sanacyjnym nie podobało się to, co napisał Pobóg. Po 1935 roku autor popadł w niełaskę u spadkobierców Piłsudskiego. Jak napisał po latach Andrzej Garlicki:

Książka Poboga była przyobleczoną w naukową formę hagiografią i nie wytrzymuje rzetelnej krytyki naukowej. Ale nie to oczywiście stało się powodem nagonki. Przypomniał Pobóg sprawy rządzącej elicie niewygodne: socjalistyczną przeszłość dyktatora i sprawę zmiany wyznania, która nie pasowała do kreowanej legendy Piłsudskiego.

Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:

Michał Przeperski
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-3-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Władysław Pobóg-Malinowski (fot. Centralne Archiwum Wojskowe), domena publiczna

Opinia Garlickiego jest surowa, odmawia on bowiem książce Poboga waloru naukowości. Sam nie szedłbym tak daleko w krytyce autora. Wolałbym raczej docenić jego twardość i konsekwencję. Pobóg pisał to, co uważał za istotne, badania prowadził opierając się na solidnym warsztacie, a swoich przekonań politycznych nie maskował. W swoim pisarstwie korzystał ze zróżnicowanych źródeł. Przede wszystkim jako jeden z pierwszych na taką skalę korzystał z rozmów prowadzonych z bohaterami opisywanych przez niego wydarzeń. Dopóki pracował w kraju – najpierw w Wojskowym Biurze Historycznym w Warszawie, a następnie w Wydziale Historyczno-Naukowym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych – mógł korzystać z wszelkich możliwych dokumentów. Gdy po 1939 znalazł się na emigracji – musiały mu wystarczyć własne zbiory, a także pomoc tych, którzy tak jak on znaleźli się na obczyźnie. Jednak nawet w obliczu takich przeszkód, Pobóg potrafił pisać znakomicie. Obok Oskara Haleckiego był bez wątpienia najwybitniejszym historykiem polskim piszącym na emigracji.

REKLAMA

Najważniejszym dziełem Poboga stała się „Najnowsza historia polityczna Polski”, napisana już na emigracji. Co jest tak niezwykłego w tej książce? Pobóg pokazuje się w niej nie tylko jako człowiek z krwi i kości, o bardzo określonym, wyraźnie piłsudczykowskim poglądzie na dzieje naszego kraju. Znakomicie operuje relacjami. Nakreślone przez niego charakterystyki postaci z czołówki politycznej II RP są dla historyków bezcenne. Poszukując swego czasu wszelkich informacji na temat Obozu Zjednoczenia Narodowego w znakomitej większości książek znajdowałem słynną – bardzo surową – charakterystykę pierwszego szefa OZN Adama Koca, w której przeczytamy:

W roku 1936 był to już tylko sybaryta, wytrawny w kunszcie kulinarnym, rozmiłowany w wygodzie, nieskłonny do wysiłków, a przy tym snob, garnący się do ludzi z nazwiskami czy tytułami rodowymi. Z jego ładnego w młodości radykalizmu społecznego nie został już ani śladu, był to teraz z przekonań konserwatysta krańcowy, nawet o reakcyjnym zabarwieniu. Przyjąwszy stanowisko szefa obozu pogrążył się rozważaniach ospałych, równoznacznych z całkowitą niemal bezczynnością.

Wewnętrzne rozgrywki w obozie piłsudczykowskim, szczegółowe interpretacje poszczególnych wydarzeń, personalia – to klejnoty w dziele Poboga. Jego najważniejszą treścią jest jednak przedstawienie kompleksowej historiozofii dziejów II RP. W centrum dziejów naszego kraju lat 1864-1945 Pobóg-Malinowski umieścił Józefa Piłsudskiego i walnie przyczynił się do ugruntowania jego politycznej legendy. O ile Piłsudski jest w wizji historyka demiurgiem naszych narodowych dziejów, o tyle w Pobogu można uznać demiurga naszej historiografii. Fakt, pisał z bardzo wyraźną, momentami wręcz nieznośną tezą. Dziś pisze się inaczej, z większą pokorą do źródeł, z mniejszym rozmachem. Ale może właśnie dlatego jego dzieło budzi dziś taki podziw?

Bo przecież Pobóg nie unikał poruszania problemów politycznie niewygodnych. Posługiwał się świetnym językiem, wciągał w dywagacje, zmuszał czytelnika do wyrobienia sobie własnej opinii. W kilku pokoleniach Polaków obudził ciekawość historii. Dla tych, którzy czytali go w czasach PRL mógł być wzorem pisarstwa historycznego. Pisząc żywo, barwnie i nie odwołując się do marginalnej tradycji polskiego komunizmu był odtrutką na przeideologizowane publikacje pełne półprawd i niedopowiedzeń. Tych ostatnich nie brakowało nad Wisłą aż do roku 1989.

Instytut Pamięci Narodowej od 2007 roku organizuje konkurs na Najlepszy Debiut Historyczny Roku, a Władysław Pobóg-Malinowski jest jego patronem. Trudno byłoby o lepszego kandydata.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone