Wnuk Jana Kasprowicza w obronie Lwowa

opublikowano: 2024-04-19 12:53
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Jaś Małaczyński miał w chwili wybuchu II wojny światowej zaledwie 18 lat. Podobnie jak wielu jego rówieśników, także i wnuk sławnego poety stanął do walki w obronie Lwowa…
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Rolanda Dąbrowskiego „Jaś – tajemniczy wnuk poety Jana Kasprowicza”.

Portret Jana Kasprowicza (mal. Jacek Malczewski, 1903 rok)

Z dniem wybuchu II wojny światowej ojciec Jasia – podpułkownik audytor Zdzisław Małaczyński został przeniesiony z Przemyśla do Wojskowej Prokuratury Okręgowej Nr 6 we Lwowie. Od 1 września miasto było silnie bombardowane przez Luftwaffe, co powodowało duże zniszczenia. Życie toczyło się względnie spokojnie aż do 12 września. Tego dnia po godzinie 14:00 do miasta na rogatce Gródeckiej od strony Zimnej Wody wjechały pierwsze oddziały niemieckich sił zbrojnych. W nocy z 12 na 13 września generał Kazimierz Sosnkowski, dowodzący obroną Lwowa, po powzięciu decyzji odlotu do Przemyśla powierzył dowództwo obrony obszaru miasta generałowi Władysławowi Langnerowi.

Rodzice Jasia – Zdzisław i Janina – przeżywali już po raz czwarty w swoim życiu walki o Lwów. Jaś Małaczyński nie pozostawał bezczynny w tych ciężkich dniach. W jego karcie przebiegu służby w ramach Polskich Sił Zbrojnych jest krótka wzmianka z 1939 roku.

Między 10 a 20 września Jaś służył w Batalionie Ochotniczym Obrońców Lwowa składającym się m.in. z harcerzy. Ochotniczy Korpus Obrony Lwowa osiągnął liczebność około 5 tysięcy ludzi. Na terenie miasta dochodziło do akcji sabotażowych, o których podejmowanie Polacy podejrzewali ukraińskich nacjonalistów.

17 września dotarły do Lwowa wieści o wkroczeniu Sowietów do Polski, a kolejne informacje potwierdziły marsz bolszewików na Lwów. Sytuacja w mieście była koszmarna. Od 15 września nie działały wodociągi, po kolejnych bombardowaniach linii przesyłowych nie było prądu.

W kierunku na Lwów maszerowała 6 Armia Frontu Ukraińskiego. Na jej czele stał dowódca Filipp Golikow, który traktował ludność cywilną z okrucieństwem przekraczającym nawet sowieckie miary, aż prokurator wojskowy 6 Armii złożył na niego skargę do samego Stalina, co jednak skutkowało tylko naganą. W nocy z 18 na 19 września czołówka wojsk zmotoryzowanych i czołgów dotarła do rogatki Łyczakowskiej od strony Winnik. Doszło do starcia i rozpoczęła się walka załogi lwowskiej przeciwko dwóm najeźdźcom. Wraz z podejściem oddziałów sowieckich Lwów znalazł się w całkowitym okrążeniu.

REKLAMA

21 września wieczorem na odprawie dowódców generał Langner przedstawił sytuację, w jakiej znalazło się miasto, i oświadczył: „Nie chcąc narażać w dalszym ciągu mieszkańców Lwowa na śmierć, a miasta na zniszczenie, postanowiłem pertraktować z bolszewikami nad warunkami kapitulacji”. Tylko pułkownik Szafran wyraził sprzeciw.

Rankiem 22 września polska delegacja na czele z generałem Langnerem ponownie spotkała się w Winnikach z przedstawicielami Armii Czerwonej. Przyjęto wtedy wszystkie warunki poddania miasta. Został podpisany Protokół o przekazaniu miasta Lwowa Armii Czerwonej, zgodnie z którym oficerom zagwarantowano wolność osobistą, nienaruszalności mienia, a także możliwość wyjazdu za granicę. Jednocześnie gen. Langner wydał rozkaz dla garnizonu Lwowa, który określał porządek opuszczania miasta przez żołnierzy, rozkaz dla żołnierzy z podziękowaniem za obronę Lwowa, a także odezwę do mieszkańców. 22 września o godzinie 14:00 polskie wojska zaczęły składać broń. Godzinę później oddziały sowieckie wkroczyły do miasta i zajęły je całkowicie do godziny 16:00.

22 września 1939 roku po południu rozpoczęła się sowiecka okupacja Lwowa. Wraz z oddziałami liniowymi wkroczyły służby i funkcjonariusze NKWD. Ich pastwą pierwsi padli oficerowie, którzy mieli opuścić miasto – starsi na samochodach, a młodsi w kolumnach. Na rogatce Łyczakowskiej otoczono ich kordonem i pieszo pognano do Tarnopola. Stamtąd zaś, po załadowaniu do wagonów bydlęcych, wywieziono do Rosji, głównie do Starobielska. Na ulicach Lwowa dochodziło do dantejskich scen. Sowieccy żołnierze grabili miasto, którego bogactwem byli oszołomieni. Do pracy natychmiast przystąpiła NKWD. W egzekucjach zginęli polscy policjanci.

26 września generał Langner został przewieziony do Moskwy, gdzie w sztabie generalnym prowadzono z nim rozmowy m.in. na temat siły i wartości wojska niemieckiego. Generał Langner, po rozmowach z przedstawicielami radzieckiego dowództwa w Moskwie, został 4 października ponownie przewieziony do Lwowa, skąd 18 listopada uciekł do Rumunii, a później dalej na zachód. Zastanawia mnie motywacja generała w sprawie poddania Lwowa wojskom sowieckim. Po agresji Sowietów na Polskę po 17 września Niemcy zaproponowali poddanie miasta. Niemieccy parlamentariusze przekonywali Polaków, że jeżeli skapitulują, to wówczas Lwów – mimo wszystko – pozostanie w Europie, a nie – gdyby miasto zajęli Sowieci – w Azji. Gdyby generał Langner zdecydował się poddać miasto Niemcom, to nie zmieniłoby faktu, że Lwów na mocy paktu Ribbentrop–Mołotow i tak trafiłby do strefy sowieckiej, ale może ocaleliby oficerowie Wojska Polskiego, trafiając do niemieckich oflagów. W tym przypadku być może ocalałby Zdzisław Małaczyński, z którym żona Janina oraz dzieci Jaś i Ewa mieli ostatni bezpośredni kontakt około 20 września 1939 roku. W szkatułce znajdowała się niedatowana wizytówka. Być może właśnie z tego okresu. Zajęty działaniami wojennymi Zdzisław Małaczyński wysłał do swego mieszkania podwładnego, aby mu dostarczył dodatkowe ubranie.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Rolanda Dąbrowskiego „Jaś – tajemniczy wnuk poety Jana Kasprowicza” bezpośrednio pod tym linkiem!

Roland Dąbrowski
„Jaś – tajemniczy wnuk poety Jana Kasprowicza”
cena:
59,99 zł
Wydawca:
Novae Res
Rok wydania:
2024
Okładka:
skrzydełka
Liczba stron:
578
Format:
130x210 [mm]
ISBN:
978-83-8313-960-9
EAN:
9788383139609
REKLAMA
Daj moje górskie trzewiki i długie spodnie wojskowe [nieczytelne] (w szafie) – a za [nieczytelne] w twojej szafie podobno są owijacze moje.
Pierwsze obwieszczenie sowieckich władz wojskowych po kapitulacji Lwowa przed Armią Czerwoną, 22 września 1939 roku

Jak wyglądały pierwsze dni podczas okupacji sowieckiej dla mieszkańców Lwowa, w tym i rodziny Małaczyńskich, pokazuje nam Rozkaz nr 1 komendanta m. Lwowa z 22 września 1939 roku.

„Po agresji sowieckiej na Polskę 17 września 1939 roku już 22 października na terenach zajętych przez Armię Czerwoną odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego Ukrainy Zachodniej, a 26–28 października 1939 roku – w gmachu Teatru Wielkiego we Lwowie obradowało Zgromadzenie Narodowe Ukrainy Zachodniej, które przegłosowało rezolucję w sprawie przyłączenia Ukrainy Zachodniej do Ukraińskiej SRS a tym samym do ZSRS. Również i ten wniosek Rada Najwyższa ZSRS »zaakceptowała« 1 listopada 1939 roku. 29 listopada 1939 roku, Rada Najwyższa Związku Sowieckiego nadała przymusowe obywatelstwo sowieckie obywatelom polskim zamieszkałym na terytorium polskim zagarniętym przez ZSRS we wrześniu 1939 roku. Osoby te miały zdać dotychczasowe dokumenty polskie jako dokumenty obce i uzyskać paszporty sowieckie. Przymusowe narzucanie obywatelstwa sowieckiego skutkowało m.in. poborem ok. 210 tys. młodych Polaków do Armii Czerwonej. Polacy wcieleni do wojska ZSRS ginęli w 1940 roku w Finlandii oraz w początkowych miesiącach wojny radziecko-niemieckiej. Około 100 tysięcy osób wcielono do specjalnych batalionów budowlanych zwanych strojbatami”.
REKLAMA

Historia zapomniała o tym fakcie. Możemy wyobrazić sobie tych chłopców, którzy właśnie ukończyli gimnazja i licea. Mieli wielkie plany na dorosłe życie. Część z nich zamierzała podjąć studia, inni pracę. Zamierzali założyć rodziny. Nagle te wszystkie marzenia runęły. W ciągu zaledwie kilku miesięcy znaleźli się w Armii Czerwonej, zagubieni, nieznający języka. Trafili do zupełnie innego wymiaru. Niektórych wysłano na front fiński podczas konfliktu zbrojnego między ZSRS a Finlandią, trwającego od 30 listopada 1939 roku do 13 marca 1940 roku. Wygłodniali, nie rozumieli, dlaczego każe się im strzelać do Finów. Ilu z nich zginęło, tego już się nie dowiemy, bo przecież oni byli „obywatelami” ZSRS.

Tutaj musimy się zatrzymać. Jasiowi, mającemu w 1939 roku osiemnaście lat, groził pobór do Armii Czerwonej i być może nawet wyjazd na wojnę fińsko-sowiecką. Jestem przekonany, że w tamtej chwili zostały podjęte działania, aby go przed tym uchronić. Syn oficera Wojska Polskiego, jednocześnie wnuk wielkiego poety i prezesa sądu okręgowego, musiał mieć znajomości. Ktoś zadbał o to, aby Jaś „nieco się odmłodził”. Z jedynki, dodając jedną kreseczkę, najłatwiej zrobić czwórkę i tak data urodzenia z 1921 zmieniła się w 1924. Zrobione to zostało bardzo solidnie, ponieważ w zasobach kartotek osobowych Archiwum Zabużańskiego dane Jasia nie występują. To może wtedy ktoś znajomy po prostu wykradł lub usunął dane Jasia z kartoteki, żeby Sowieci nie mogli ich sprawdzić. Po zdaniu polskich dokumentów i przymusowym nadaniu obywatelstwa sowieckiego Jaś korzystał tylko z sowieckich zaświadczeń z widniejącą datą urodzenia 1924. W każde następne wydawane mu pismo urzędowe wpisywano już tę błędną datę.

21 grudnia 1939 roku nastąpiło unieważnienie polskiego złotego jako formalnej waluty, z wymianą do 250 złotych na osobę pracującą. W nocy z 23 na 24 grudnia wprowadzono we Lwowie czas moskiewski, zaś na początku 1940 roku sowiecki kalendarz, kasując wszystkie dotychczasowe święta i dzieląc rok na sześciodniówki.

Działo przeciwlotnicze we Lwowie w 1939 roku

Pół roku zostało Jasiowi do chwili, która całkowicie zmieniła jego życie. Przez ten okres na prośbę ojca pełnił rolę „głowy rodziny”. Wspomina o tym Anna Kasprowicz-Jarocka, cytując fragment listu ze Starobielska, w którym Zdzisław kieruje się do syna, polecając mu opiekę, słowami pełnymi powagi, nad Janką i Ewą.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Rolanda Dąbrowskiego „Jaś – tajemniczy wnuk poety Jana Kasprowicza” bezpośrednio pod tym linkiem!

Roland Dąbrowski
„Jaś – tajemniczy wnuk poety Jana Kasprowicza”
cena:
59,99 zł
Wydawca:
Novae Res
Rok wydania:
2024
Okładka:
skrzydełka
Liczba stron:
578
Format:
130x210 [mm]
ISBN:
978-83-8313-960-9
EAN:
9788383139609
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Roland Dąbrowski
Pasjonat historii. Z wykształcenia geolog, który z miłości do książek porzucił ten ciekawy dział nauki i stał się czynnym bibliotekarzem. Od wielu lat jest zagorzałym wielbicielem i badaczem życia Jadwigi Kasprowicz-Przybyszewskiej, muzy młodopolskich poetów: Jana Kasprowicza i Stanisława Przybyszewskiego. Poświęcając się temu zamiłowaniu, zjeździł Polskę i pół Ukrainy, badał i analizował kolejne etapy jej życia. Efektem jego pasji stała się rzetelna, ciekawa i pełna ciepła biografia Jadwigi Kasprowicz-Przybyszewskiej. Teraz w ręce Czytelników oddaje książkę poświęconą tajemniczemu wnukowi Jana Kasprowicza.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone