Frederick Taylor – „Wypędzanie ducha Hitlera. Okupacja i denazyfikacja Niemiec” – recenzja i ocena

opublikowano: 2016-04-29 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Dekomunizacji w naszym kraju nigdy nie udało się przeprowadzić. Jeżeli może to być jakimś pocieszeniem, to po II wojnie światowej w Niemczech nie udało się przeprowadzić prawdziwej denazyfikacji. Ale próby podejmowano, o czym pasjonująco pisze Frederick Taylor.
REKLAMA
Frederick Taylor
„Wypędzanie ducha Hitlera. Okupacja i denazyfikacja Niemiec”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Czarne
Tłumaczenie:
Hanna Pustuła-Lewicka
Rok wydania:
2016
Liczba stron:
464
Format:
150 mm × 230 mm
ISBN:
978-83-8049-215-8

Podpisanie przez III Rzeszę aktu kapitulacji nie było końcem kłopotów Sprzymierzonych. Setki tysięcy osób, w wyniku różnych posunięć znalazło się daleko od swojej ojczyzny, straciło rodziny i dach nad głową, a często po prostu nie mogło wrócić w swoje ojczyste strony. Sytuacji wśród Niemców nie poprawiały odkrycia dokonane w wyzwalanych niemieckich obozach koncentracyjnych. W końcu, powszechny był strach przed fanatycznym oporem niedobitków wiernych Führerowi.

Tak naprawdę nikt nie miał pomysłu na to jak powinna wyglądać okupacja pokonanych Niemiec. Wojska alianckie cały czas obawiały się, że znienacka uderzy na nich tajna organizacja Werwolf, a pokonany kraj nigdy nie uzna swojej klęski. Do tego nieustannie mówiono o okrucieństwach dokonywanych przez SS i Gestapo, co także nie sprzyjało dobremu piarowi przeciętnego Niemca. Nie można także zapominać o żołnierzach Armii Czerwonej, który brali okrutny odwet za brutalne postępowanie wojsk niemieckich na terytorium wschodnim. Sytuację destabilizowały gigantyczne przemieszczenia ludności z Kresów Wschodnich i tzw. Ziem Odzyskanych. Poza tym Niemców bezpardonowo usuwano również z terytorium Sudetów. Na takie masowe migracje żaden z aliantów nie był przygotowany.

Tytuł książki Wypędzanie ducha Hitlera może na pierwszy rzut oka wydawać się pretensjonalną, obliczoną marketingowo pułapką dla czytelnika. Krótko mówiąc: chwytny tytuł – lepsza sprzedaż. Jednak wraz z lekturą w czytelniku rośnie przekonanie, że to nie tylko banalny chwyt. Okupacja i denazyfikacja Niemiec były bowiem swoistym egzorcyzmem, którego poszczególne gesty były niejednokrotnie prowadzone ad hoc, bez szerszego planu. Trzeba przyznać – niestety – że nie był to eksperyment do końca udany. Ale czy mogło być inaczej, skoro w obliczu wielkiej polityki do zamazania przeszłości wystarczało wystawienie przez kolegów certyfikatu moralności, zwanego Persilschein.

REKLAMA

Frederick Taylor niewątpliwie napisał dzieło zdystansowane i – w miarę możliwości – obiektywne. Choć można momentami wyczuć w niektórych fragmentach utajoną sympatię do jednej strony, to okazuje się ona pozorna. Kilka stron dalej bowiem podobną nutę można odnaleźć w stosunku do innej osoby dramatu, stojącej dokładnie po drugiej stronie barykady. Opisywane przez autora wydarzenia nie należą do łatwych. Trudno zupełne odmówić racji wysiedlanym i wypędzanym, ale chyba jeszcze trudniej nie zrozumieć dotychczasowych ofiar. Warto odnotować, że w przypadku Polski Taylor ciągle podkreśla, że byliśmy krajem, który w latach 1944–1945 wpadł z deszczu pod rynnę. Do tego dochodzą skomplikowane zaszłości historyczne, które pozwalały komunistom na przeprowadzanie czystek etnicznych także wśród ludności „tutejszej”, jak choćby Kaszubi czy Ślązacy.

Całość książki napisana jest w sposób bardzo przystępny. Narrację przeplatają dosadnie ironiczne podsumowania, które okazują się zdumiewająco właściwe w obliczu niektórych nieprzemyślanych decyzji Sprzymierzonych. Sprawia to, że tak poważny temat jak próby denazyfikacji, wymuszone migracje ludności, głód, katastrofalna sytuacja higieniczno-zdrowotna, stają się plastycznymi obrazami. To już nie odległa, zakurzona historia, ale rzecz bardzo żywa, niejednokrotnie wciąż dająca o sobie znać.

Wypędzanie ducha Hitlera. Okupacja i denazyfikacja Niemiec to pozycja, która powinna stać się lekturą obowiązkową dla każdego, kto chciałby zrozumieć historię naszego skrawka Europy. Nie wyobrażam sobie także debaty o Tragedii Górnośląskiej, wysiedleniach i wypędzeniach, obozach pracy czy skutkach utraty Kresów bez odniesienie do pracy Taylora. Oby więcej historyków anglosaskich pisało z takim zrozumieniem Europy Środkowo-Wschodniej.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone