Pod Sanokiem odkryto kolejny skarb

opublikowano: 2016-05-16 19:35
wolna licencja
poleć artykuł:
W miejscowości Jurowce k. Sanoka odnaleziono depozyt 37 monet z 2. poł. XVII w. To już trzeci skarb, jaki trafił do zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Za tak udany początek roku odpowiedzialne jest nie tylko szczęście. Sanoccy archeolodzy od kilku lat rozwijają przyjazne stosunki ze środowiskiem poszukiwaczy.
REKLAMA

W skład depozytu wchodzi 37 monet: srebrny szóstak oraz 29 miedzianych szelągów (tzw. „boratynek”) króla Jana Kazimierza, a także siedem srebrnych trójkrajcarówek cesarza austriackiego Leopolda I Habsburga. Wszystkie były wybijane w 2. poł. XVII w. Do ukrycia skarbu musiało dojść nieco później, być może w 1. poł. XVIII w. Archeolodzy nie wykluczają, iż pierwotnie monety były zawinięte w płócienną lub skórzaną sakwę, która niestety nie zachowała się do naszych czasów. Depozyt znaleziono w pobliżu dworu w Jurowcach. Być może monety zostały ukryte przez jego mieszkańców znajdujących się w obliczu jakiegoś zagrożenia. W znalezieniu odpowiedzi na te pytania mogą pomóc weryfikacyjne badania archeologiczne, które zostaną przeprowadzone w najbliższych dniach. Według relacji odkrywcy skarbu, pod ziemią wciąż mogą pozostawać kolejne przedmioty. Po wykopaliskach, kolejnym krokiem w celu ustalenia okoliczności ukrycia depozytu może być kwerenda archiwalna.

Kolejne skarby trafiają do zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku z zadziwiającą regularnością. To już trzecia okazja tego typu w tym roku. Oprócz tego, co jakiś czas zdarzają się znaleziska pojedynczych zabytkowych przedmiotów.

Na początku marca w Międzybrodziu k. Sanoka odkryto zespół przedmiotów żelaznych: pięć sierpów, dwa noże oraz zachowane w dwóch fragmentach wędzidło wraz z pobocznicami (części uprzęży końskiej). Zabytki te noszą cechy charakterystyczne dla wyrobów rzemiosła celtyckiego. Na tej podstawie skarb wydatowano ogólnie na II w. p.n.e., czyli okres, kiedy Celtowie przenikali na obszar Bieszczad i Podkarpacia. Dowodem ich bytności na tym terenie są pozostałości osiedli oraz luźne znaleziska. W zeszłym roku w pobliskiej Pakoszówce odkryto aż dwa skarby podobne do tego z Międzybrodzia oraz fragmenty dwóch bardzo rzadkich celtyckich nagolenników z brązu.

REKLAMA

Zupełnie inne znalezisko zostało zgłoszone do Muzeum w połowie kwietnia. W miejscowości Zarszyn (pow. Sanok) przypadkiem wykopano cztery niewielkie miedziane naczynia. Ścianki czarek są ozdobione wyciskanymi guzkami oraz liniami rytymi. Dodatkowo naczynka mają przynitowane uszka. Archeolodzy ustalili, że na terenie Polski odkryto jeszcze tylko pięć podobnych depozytów, przy czym jest to pierwsze znalezisko tego typu na Podkarpaciu. Skarb z Zarszyna, ukryty w młodszym okresie epoki brązu, przeleżał w ziemi około 3 000 lat. Niewiele starsze znalezisko trafiło do sanockiego muzeum w 2014 r. Skarb ze Srogowa Górnego składał się aż z 42 przedmiotów ze środkowej epoki brązu (XI-XII w. p.n.e.): brązowych bransolet, naszyjników, sierpów, siekierki i drobnych fragmentów ozdób.

Skąd wziął się taki wysyp niezwykłych znalezisk właśnie w tej okolicy? Oczywiście, odkrywane zabytki archeologiczne są przede wszystkim świadectwem działalności człowieka w przeszłości. Jednakże trudno oprzeć się wrażeniu, że fakt często błyskawicznego zgłaszania znalezisk jest wynikiem dobrych stosunków, jakie Muzeum Historyczne w Sanoku utrzymuje z lokalnym środowiskiem poszukiwaczy. Archeolodzy nie ograniczają się do wydawania dyplomów oraz wnioskowania o nagrody dla przypadkowych odkrywców. Dzięki systematycznym działaniom edukacyjnym (np. organizowanym szkoleniom), poszukiwacze-amatorzy mogą się dowiedzieć, jakie są obowiązujące podstawy prawne ich działalności oraz co powinni zrobić w przypadku znalezienia zabytków archeologicznych.

Siedziba Muzeum Historycznego w Sanoku (fot. Lowdown, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

Spektakularnym sukcesem poszukiwaczy i archeologów był skarb z Rzepedzi odkryty na początku zeszłego roku. W jego skład wchodziły przedmioty wykonane z brązu: czekan z tarczowatym obuchem, kilkadziesiąt fragmentów spirali naszyjnika oraz bransoleta o wywiniętych zakończeniach. Te unikatowe zabytki, pochodzące zapewne z obszarów położonych na południe od Karpat, zostały wydatowane na 1 500 r. p.n.e. Tak jak w przypadku depozytu monet z Jurowiec, przypadkowy znalazca zawiadomił archeologów, kiedy większa część skarbu jeszcze spoczywała w ziemi. Dzięki temu udało się nie tylko profesjonalnie zadokumentować znalezisko, ale i ustalić, że wszystkie przedmioty spoczywały w glinianym dzbanie przykrytym płytą z piaskowca, zakopanym dnem do góry.

Źródła: muzeum.sanok.pl, archeowiesci.pl (1, 2); T. Bochnak, Piotr N. Kotowicz, _Bruchstücke von zwei keltischen Hohlbuckelringen aus Pakoszówka, Kr. Sanok, im Südosten Polens, „Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego”, XXXVI, 2015, s. 285–298.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Spodobał ci się nasz artykuł? Podziel się nim na Facebooku i, jeśli możesz, wesprzyj nas finansowo. Dobrze wykorzystamy każdą złotówkę! Kliknij tu, aby przejść na stronę wsparcia.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Elżbieta Sieradzka
Doktorantka archeologii na Uniwersytecie Rzeszowskim. Zajmuje się późnym neolitem w Europie Środkowo-Wschodniej. Członek Stowarzyszenia Upowszechniania Wiedzy „ExploRes” .

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone