Husyci i ich ruchome fortece

opublikowano: 2015-11-22 19:13
wolna licencja
poleć artykuł:
Husyci chętnie tworzy szczelny krąg wozów, najeżony włóczniami, który co i rusz wypluwał z siebie grad strzał lub pocisków artyleryjskich. Na widok takiej ruchomej fortecy nawet najdzielniejsi rycerze tracili zapał do walki. Wojskowość husytów w XV wieku zrewolucjonizowała pola bitew.
REKLAMA

Husyci funkcjonowali przede wszystkim w Czechach, jednak byli też aktywni w Polsce. Dowiedz się więcej o husyckiej bitwie pod Grotnikami

Jan Žižka na czele oddziału (domena publiczna)

Spalenie w 1415 roku na stosie czeskiego reformatora religijnego Jana Husa, zapoczątkowało w Czechach serię rozruchów o podłożu społecznym religijnym i narodowościowym. Protestujący, wywodzący się głównie z chłopstwa i mieszczaństwa dążyli do reformy religijnej Kościoła, zlikwidowania systemu feudalnego oraz ograniczenia wpływów niemieckich osadników w królestwie Czech. Rodzący się bunt wybuchł z pełną siłą latem 1419 kiedy zmarłego władcę, Wacława IV, zastąpił jego przyrodni brat Zygmunt, cesarz Rzeszy i król Węgier. Proniemiecka polityka nowego władcy poskutkowała ogólnokrajowym powstaniem zwolenników Husa, którzy opanowali większą część kraju i zmusili króla do ucieczki do Niemiec. W obozie husyckim dość szybko powstał podział na skupiających nieliczną szlachtę i bogate mieszczaństwo Kalikstynów, zwanych również Utrakwistami oraz radykalnych Taborytów, reprezentowanych przez chłopstwo i ubogich mieszczan. Stronnictwa odnosiły się do siebie z głęboką nieufnością, jednak w roku 1420 niechętnie połączyły siły na wieść o przygotowaniach Zygmunta Luksemburskiego do antyhusyckiej krucjaty.

Wojskowość husytów: plebs przeciw rycerzom

Czasy późnego średniowiecza to złoty okres ciężkozbrojnej, feudalnej konnicy. W starciu z nią nawet najlepiej wyposażone i zdyscyplinowane armie piesze miały niewielkie szanse na zwycięstwo. Zdecydowaną większością sił broniących Czech przed wyprawami niemieckiego rycerstwa byli zwolennicy radykalnych taborytów pod wodzą Jana Žižki, a po jego śmierci Prokopa Wielkiego. Ci doświadczeni wojskowi, dysponujący jedynie piechotą oraz lekką konnicą, opracowali jednak wyjątkową taktykę. Mogli dzięki niej stawać przeciwko feudalnym konnym jak równy z równym.

Zobacz także:

REKLAMA

Klucza do militarnych sukcesów husytów należy upatrywać w wykorzystaniu wozów taborowych jako linii obrony. Sam pomysł ukrycia piechoty za linią wozów nie należał do nowości. Pisał o tym już Wegecjusz w IV wieku n.e. oraz X-wieczny cesarz Bizancjum, Leon VI, w swoim dziele „Taktyka”. Późniejsze wzmianki pojawiają się w historii wypraw do Ziemi Świętej, krucjaty przeciw albigensom oraz wojny stuletniej. Były to jednak działania doraźne, często podyktowane desperacją, kiedy krąg wozów stawał się ostatnią linią defensywy. Husyci uczynili z taboru narzędzie zarówno do ataku, jak i obrony, które przez trwające 17 lat powstanie podlegało ciągłej ewolucji. Pozwoliło im to odeprzeć pięć wypraw krzyżowych i prowadzić liczne łupieżcze najazdy na ziemie Cesarstwa, podczas których zdobyli sławę okrutnych i niezwyciężonych żołnierzy.

Husyckie regulaminy wojskowe dzieliły wozy na transportowe, które nie różniły się niczym od powszechnie używanych wozów chłopskich i bojowe. Wozy bojowe charakteryzowały się masywniejszą konstrukcją, co wymagało zaprzężenia do nich czterech koni, oraz licznymi usprawnieniami. W skład załogi wozu bojowego wchodziło 22 żołnierzy, 10 strzelców, 4 cepników, 4 włóczników, 2 woźniców i 2 pawężników. Każde 10 wozów znajdowało się pod dowództwem dziesiętnika, do którego obowiązków należało utrzymywanie wozów w szyku i połączenie ich w przypadku fortyfikowania taboru. Szyk marszowy husytów dokładnie określano regulaminem. Składał się z tworzonego przez wozy transportowe centrum, ochranianego po bokach przez wozy bojowe, a z przodu i z tyłu przez konnicę i piechotę. Podróż w szyku, który tworzą co najmniej 4 rzędy wozów, był często niemożliwy na wąskich duktach XV-wiecznej Europy, dlatego często dzielono armię na kilka mniejszych oddziałów, które dopiero w przypadku zagrożenia łączyły się w całość.

Obrona taboru przez piechotę (domena publiczna)

Zagrożenie atakiem wroga skutkowało „zamknięciem” taboru. Jeśli okoliczności temu sprzyjały armia, kierowała się na najbliższe wzniesienie, gdzie konnica, wozy transportowe i odwody stawały w centrum, natomiast wozy bojowe ustawiały się wokół nich. W zależności od ukształtowania terenu - w okrąg lub w czworobok. Zewnętrzną linie wozów zawsze spinano łańcuchami, aby uniemożliwić nieprzyjaciołom rozerwanie szyku. Jeśli wróg zwlekał z atakiem piechota sypała szańce i ustawiała zaostrzone pale oraz przygotowywała stanowiska ogniowe dla artylerii. Ustawione w takim szyku wojsko nie miało żadnej możliwości manewru, dlatego za pomocą uporczywego ostrzału z armat i działań zaczepnych lekkiej konnicy starano się sprowokować wroga do nieprzemyślanego ataku. Wrogowie husytów dysponowali armiami typowymi dla późnego średniowiecza, w których główną siłę uderzeniową stanowiło ciężkozbrojne rycerstwo. Brak dyscypliny wśród rycerskich chorągwi oraz straty wskutek ostrzału z armat, najczęściej wystarczyły do sprowokowania tragicznej w skutkach szarży. Nacierającą jazdę podejmowano salwami z kusz i rusznic, które spowalniały natarcie. Ci, którym udało się dotrzeć do linii umocnień, jednocześnie musieli odpierać ataki piechoty, oraz szukać sposobu na przełamanie obrony wroga, cały czas znajdując się pod ostrzałem. Wozy zawsze ustawiano „koło do koła” tj. prawe tylne koło wozu złączone o z lewym przednim wozu następnego. Takie ustawienie pozwalało na szybkie zaprzęgnięcie koni i umożliwiało załogom wozów prowadzenie ognia bocznego, wymierzonego w żołnierzy atakujących sąsiedni wóz. Taboryci dążyli do pozbawienia szturmującego przeciwnika koni, dlatego to one stanowiły główny cel kuszników. Kiedy wyczerpani i w dużej części spieszeni żołnierze wroga rozpoczynali odwrót, z obozu wylewała się lekkozbrojna husycka konnica, która ścigała niedobitki. To właśnie pościg przynosił krzyżowcom największe straty. Husyci rzadko brali jeńców.

REKLAMA

Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Wyprawy krzyżowe. Zderzenie dwóch światów”:

Marcin Sałański
„Wyprawy krzyżowe. Zderzenie dwóch światów”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
76
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-5-3

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Ogniem i hukiem

Tym, co wyróżniało taborytów na tle ówczesnych armii była ogromna siła ognia zarówno załogi pojedynczego wozu, jak i całej armii. W skład załogi wozu bojowego wchodziło do 8 strzelców z kuszami i 2 strzelców z rusznicami. Oddział składający się z dwóch dziesiątek (20 wozów) posiadał 4-5 lekkich dział i jedno ciężkie. Ponadto armia posiadała również jedną wielką armatę, ciągniętą przez 18 albo 20 koni. Idący w bój husyci dysponowali nie mniej niż 180 wozami bojowymi, przeciwnika czekał zatem ostrzał z przeszło 1500 kusz, 360 rusznic, 36 lekkich dział i 9 ciężkich. Nawet największe armie krzyżowców rzadko posiadały taką liczbę artylerii i broni palnej. W czasach szczytowej potęgi husytów sprawowali oni kontrolę nad większością czeskich miast. Pozwoliło to taborytom na przejęcie licznych zakładów puszkarskich i ludwisarskich w Pradze, Jiczynie i Strzybrze oraz wcielenie do armii doświadczonych strzelców i puszkarzy. Takie nagromadzenie broni czarnoprochowej wywoływało popłoch wśród koni niemieckiego rycerstwa, oraz pozwalało z marszu zdobywać niewielkie miasta stojące na drodze taboru.

REKLAMA
Wojny husyckie przedstawione w średniowiecznym, czeskim manuskrypcie Jenský kodex . W lewym, górnym rogu widać kielich, często umieszczany przez husytów na sztandarach bojowych (domena publiczna)

Ponadto w skład załogi wozu wchodziło 10 żołnierzy piechoty. Czterej uzbrojeni w długie włócznie sulicznicy mieli za zadanie odpierać ataki konnego rycerstwa, czterech żołnierzy z cepami bojowymi stanowiło wsparcie z drugiej linii a pawężnicy zapewniali ochronę strzelcom. Główny ciężar walki spoczywał na kryjącej się za wozami piechocie, jednak rola konnicy szczególnie w końcowej fazie bitwy również stanowiła istotny element taktyki. Kiedy wroga armia wykrwawiała się, szturmując wozy, zadaniem konnych było sprawne opuszczenie obozu, szarża na tyły przeciwnika, a następnie pogoń. Podczas przemarszów konni udawali się na dalekie zwiady oraz zapewniali aprowizację armii. Przeznaczenie husyckiej konnicy do zadań wymagających szybkiego przemieszczania się wymagało lekkiego uzbrojenia. Dlatego nigdy nie dążyła ona do starcia z ciężkozbrojnymi oddziałami niemieckich feudałów.

Podstawą husyckiej artylerii polowej była hufnica; krótkolufowe, spiżowe lub żelazne działo, o kalibrze około 200 mm. Jej niewielki zasięg i celność rekompensowała wysoka szybkość ładowania oraz niewielka waga. Podczas oblężeń miast używano większych armat o nawet metrowym kalibrze. Aby ograniczyć odrzut, ciężkie działa oblężnicze ustawiano na nieruchomych rusztowaniach drewniano-ziemnych, które dodatkowo otaczano szańcami w celu obrony przed ostrzałem.

REKLAMA

Zobacz także:

Ręczna broń palna w pierwszej połowie XV wieku posiadała bardzo prymitywną konstrukcję. Składała się wyłącznie z krótkiej żelaznej lufy, której kaliber nie przekraczał 30 mm, osadzonej na drewnianym łożu. Nie istniały jeszcze mechanizmy spustowe, zatem proch na panewce podpalano za pomocą rozżarzonego węgielka. Celność takiej broni była znikoma, również zasięg dalece ustępował zasięgowi kuszy. Ale spowodowany wystrzałem hałas oraz kłęby prochowego dymu powodowały na polu bitwy chaos, który zręczni dowódcy taborytów potrafili wykorzystać na swoją korzyść. Pomimo rosnącej popularności broni czarnoprochowej, przeważająca większość strzelców posługiwała się kuszami. W XV wieku osiągnęły one szczyt zaawansowania technicznego. W dużej liczbie korzystano z dobrej jakości egzemplarzy, naciąganych za pomocą haka, przyczepionego do pasa kusznika lub mechanizmem korbowym, zwanym windą angielską. Przed wystrzelonym z niewielkiej odległości bełtem z kuszy nie chroniła żadna zbroja, dlatego tak chętnie używano jej w walce z rycerstwem. Wybór broni do walki wręcz również determinowany był koniecznością walki z ciężką konnicą. Najczęściej używano pik oraz sulic - długich włóczni, posiadających przy grocie hak, którym ściągano konnego z siodła. Największe przerażenie wśród wrogów budził jednak okuty żelazem cep, który we wprawnych rękach jednym ciosem mógł zmiażdżyć nawet najlepszej jakości pancerz. Większość husyckich wojowników rekrutowała się z chłopstwa i biedoty miejskiej. Uzbrojenie ochronne najczęściej zapewniała im armia, lub zdobywali je w bitwie. Zarówno wśród konnych jak i piechoty dominowały kolczugi wyrabianie z żelaznych pierścieni, oraz fragmenty zbroi płytowych, chroniące ręce oraz nogi.

REKLAMA

Żołnierze do zadań specjalnych

Wojskowi przywódcy taborytów, Jan Žižka, a później Prokop Wielki, z pewnością zdawali sobie sprawę, że niewielkie Czechy pod względem bogactwa i liczebności armii nie mogą konkurować z niemieckimi księstwami. Dlatego jednym z głównych założeń husyckiego sposobu prowadzenia wojny było przeprowadzanie niespodziewanych ataków na ziemie wroga, mające na celu poczynienie jak największych szkód. Łupieżcze wyprawy, czyli „spanílne jízdy” miały dostarczyć armii zaopatrzenia i środków na kontynuowanie wojny. Ponadto spustoszone pogranicze nie zapewniało wyżywienia dużym armiom krzyżowców i uniemożliwiało ich koncentrację przy czeskiej granicy. Zabezpieczenie wnętrza kraju przed atakiem pozwalało husytom na przejęcie inicjatywy w wojnie. Wyprawy na okoliczne ziemie przeprowadzano niezależnie od pory roku, szybkim marszem zaskakując nieprzygotowane armie. Dzięki znakomitej organizacji przemarszu tabor był w stanie poruszać się o wiele szybciej niż ociężałe feudalne wojska. Dlatego husyci cały czas utrzymywali inicjatywę po swojej stronie, otaczając wroga pasem spalonej ziemi i prowokując go do ataku.

Bitwa pod Lipanami z 1434 r. Porażka taborytów zadecydowała o zakończeniu wojen husyckich (domena publiczna)

W roku 1434 utrakwiści zawarli rozejm w katolikami, zdradzając taborytów. Pokonani w bitwie pod Lipanami husyci nie byli w stanie kontynuować wojny. Ugoda znana jako kompaktaty praskie przyznawała kościołowi czeskiemu szeroką autonomię. Husyckie powstanie upadło, ale wieści o skuteczności walki z użyciem taboru obiegły całą środkową Europę, a czescy najemnicy do końca XV wieku cieszyli się wielką popularnością. Walczyli m.in. w wojnie trzynastoletniej, wojnach polsko-krzyżackich (po obu stronach) oraz węgiersko-tureckich. Sukcesy taboryckiej piechoty stały się początkiem końca epoki ciężkiej konnicy w historii europejskiej wojskowości. Technologiczny rozwój broni palnej oraz rosnące uznanie dla przydatności dobrze wyszkolonej piechoty, na przełomie XV i XVI, zrewolucjonizował sposób prowadzenia wojen. To zaś przyczyniło się do głębokich przemian społecznych w feudalnej Europie.

Bibliografia:

  • Michałek Andrzej, Wyprawy Krzyżowe: Husyci, Bellona, Warszawa 2004
  • Durdik Jan, Sztuka Wojenna Husytów, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1955
  • Paner Anna, Jan Žižka z Trocnova, Bernardinum, Gdańsk 2002

Redakcja: Antoni Olbrychski

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Suchodolski
Student historii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią chrześcijaństwa w średniowieczu i nowożytności.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone