Warszawy nie da się lubić, Warszawę można kochać całym sercem lub nienawidzić

opublikowano: 2016-05-17 06:43
wolna licencja
poleć artykuł:
Czym jest Warszawa dla jej mieszkańców? Jak rozmawiać z Warszawiakami o trudnej przeszłości ich miasta? I czy ze wspomnień da się stworzyć jeden spójny obraz dawnej Warszawy? O tym rozmawiam z Justyną Krajewską z okazji niedawnej premiery jej książki „Warszawa w rozmowach”.
REKLAMA
Justyna Krajewska to dziennikarka młodego pokolenia, absolwentka Collegium Civitas. Jej największą życiową pasją jest odkrywanie historii i poznawanie losów ludzi, którzy budowali współczesną rzeczywistość. Gdyby mogła wybrać czas aby narodzić się po raz kolejny wybrałaby okres przedwojenny. Wyznawczyni wartości, które stają się coraz mniej popularne, orędowniczka czerpania wzorców z przeszłości, bezgranicznie wierząca w nieśmiertelność duszy ludzkiej. Autorka zbioru wywiadów z Warszawiakami "Warszawa w rozmowach".

Maciej Zaremba: Czy Warszawę da się lubić?

Justyna Krajewska: Warszawy nie da się lubić, Warszawę można kochać całym sercem lub nienawidzić. Jest to tak wyraziste miasto, że odczuwanie uczucia poniżej zachwytu lub powyżej znienawidzenia jest rzadkością, z całą pewnością dla ludzi ciekawych świata tak właśnie jest.

MZ: Dlaczego?

JK: Bo jeżeli pozna się historię tego miasta i przespaceruje szlakiem stołecznych ulic, niekoniecznie tych z centrami handlowymi i sieciami barów, to jeśli nie czyste uczucie, to przynajmniej szacunek i podziw powinien być odczuwalny.

MZ: Proszę powiedzieć, kim są Pani rozmówcy w książce „Warszawa w rozmowach”?

JK: Moi rozmówcy to ludzie, którzy w jakiś sposób przyciągnęli mnie do siebie, swoim sposobem bycia, elokwencją narratorską, błyskiem w oku czy zrządzeniem losu, może przeznaczeniem. Łączy ich wszystkich fascynacja miastem i miłość do nie niego. Są to postaci o zróżnicowanych życiorysach, aktorzy, Powstańcy Warszawscy, dziennikarz sportowy, przedstawiciele znanych rodów, prawnuk jednego z najwybitniejszych Polskich śpiewaków, syn przedwojennego wiceprezydenta Warszawy czy córka wspaniałego Varsavianisty. W książce jednak stają się często dziećmi patrzącymi na świat z perspektywy wypomnień z lat szkolnych. Nastolatkami, którzy stają przed wyzwaniami nowego życia jakie przyniosła im wojna. Wkraczającymi w dorosłość mieszkańcami syreniego grodu,który uczył ich życia i kształtował to kim stali się w życiu dorosłym.

MZ: Zdecydowana większość z Pani rozmówców urodziła się w Warszawie. Czy nie uważa Pani, że do pełnego obrazu tego miasta brakuje głosów osób przyjezdnych?

JK: Głosem osób, które nie przyszły na świat w Warszawie a jednak nie mogły bez niej żyć jest Pani Danuta Szaflarska, pierwszy raz przyjechała do Warszawy na studia i zakochała się w tym mieście jak mówi „od pierwszego ujrzenia”. Od tej chwili wiedziała i czuła, że jest to miasto, w którym chce spędzić swoje życie. Kocha Warszawę bezgranicznie, ceni jej historię i darzy szacunkiem wszystko przez co przeszła. Warszawa wiele ją nauczyła, wiele jej ofiarowała. Za co jest jej bardzo wdzięczna.

MZ: Jak rozmawiać o mieście z tak trudną i skomplikowaną historią? Czy Pani rozmówcy otwarcie i chętnie mówili o swoich wspomnieniach?

JK: Rozmowy o mieście, ze złożoną historią są wyjątkowe, ponieważ poza kształceniem historycznym kształcą one również ducha i postrzeganie świata. W takich rozmowach wyłaniają się wątki związane z początkiem i końcem, życiem i śmiercią. Są one jak konwersacja z kimś o wyższej świadomości, od kogo bije mądrość.

Ruiny kamienic na starym mieście w 1945 roku (domena publiczna).

MZ: A czy pojawiły się jakieś tragicznie lub trudne wspomnienia związane z miastem, o których ciężko było rozmawiać z Warszawiakami?

JK: Historie opowiadane przez moich rozmówców, nie zawsze były jedynie szczęśliwe i pozytywne. W życiorysie niemal każdego z nich pojawiają się momenty dramatyczne, traumatyczne czy odbijające piętno na całe życie. Czasem niektórzy z nich zastanawiają się czy mogli zrobić coś więcej aby pomóc umierającemu w Powstaniu przyjacielowi, mówią o tym, że przechodząc ulicami Warszawy nie mogą zapomnieć widoku krwi i zapachu śmierci. Czasem wspominają chwile kiedy stojąc pod ścianą czekali aż przy uchu usłyszą mechanizm pistoletu, który spowoduje wystrzał kuli kończącej ich życie. Mówią o uczuciach bezradności, strachu i przekraczania ludzkich granic. Są tam także wspomnienia pierwszych pocałunków, uczuć jakie towarzyszyły skoczkom wracającym po tułaczce do kraju aby dalej walczyć z okupantem, jest ogrom argumentów świadczących o nieśmiertelności ducha ludzkiego, bohaterstwo. Czasem było ciężko zadać pytanie, które,,grzebie" jeszcze dalej niż to co zostało powiedziane, ale gdybym tego nie zrobiła, nie mogłabym spać spokojnie. W konsekwencji okazywało się jednak, że moi rozmówcy właśnie tego potrzebują, katharsis- oczyszczenie. Kiedy człowiek dochodzi do pewnego etapu w życiu, zwanego wiekiem, chce aby to co powinno być powiedziane ujrzało światło dzienne.

REKLAMA

MZ: Czy jest jakaś rzecz, wspomnienie, odczucie dotyczące Warszawy, które pojawia się w więcej niż jednej Pani rozmowie?

JK: Częstym odczuciem powielającym się w rozmowach była tęsknota, za przedwojenną Warszawą i żal wynikający z nieestetycznie, delikatnie mówią odbudowywanego miasta. Kilku rozmówców chętnie wysadziłoby w powietrze Pałac Kultury czy zniszczyło nowoczesny budynek szpecący Plac Piłsudskiego. Ciekawym zjawiskiem okazało się również przytaczanie opowieści kilku osób, które znajdowały się w tym samym czasie i miejscu w przeszłości, teraz ja miałam przyjemność słuchać danej opowieści z przekazów kilku z nich. Tak więc np. Pan Kordian Tarasiewicz opowiadający mi o tajnych spotkaniach w czasie okupacji zostaje skonfrontowany ze wspomnieniami młodego Zygmunta Gebethnera, który tuż przed Powstaniem wkracza do jednego z owych mieszkań i wspomina postać Pana Kordiana w tej samej scenerii. Nazywam to zatoczeniem koła przeszłość i teraźniejszość, bo jakaś siła musiała wrzucić mnie w trybiki historii i pozwolić odbyć tą podróż w czasie.

MZ: Które wspomnienie wywarło na Pani największe wrażenie?

JK: Każda rozmowa wlała w mój umysł i ducha odrobinę niewidocznej materii, która zostanie ze mną do końca mych dni. Brzmi to pompatycznie i sienkiewiczowsko ale to fakt. Kilka lat pisania książki, poznawania losów ludzi, miasta to dla mnie podróż w jedną stronę. Mistycznie traktowałam moje spotkania, z kilkoma z rozmówców zaprzyjaźniłam się, kilku z nich odeszło przed wydaniem książki, byli mi bliscy, nauczyli mnie nie tylko tego co znaczy kochać Warszawę, pokazali mi co w życiu stanowią prawdziwe wartości. Uchylili przede mną świat, którego już nie ma, którego próżno szukać. Nie da się tego niczym zastąpić. Konkretnych wypomnień moich rozmówców jest wiele, nie chce wybierać kilku, bo wszystkie są cenne i wyjątkowe. Zapraszam do ich przeczytania.

MZ: Czy z Pani rozmów da się stworzyć jeden spójny obraz dawnej Warszawy? Czy raczej każdy z rozmówców zapamiętał ją inaczej, a słuchając ich historii można pomyśleć, że mówią o zupełnie innych miastach?

JK: Warszawa we wspomnieniach moich rozmówców nie jest jednoznaczna, jest piękna, czysta, elegancka, ale również biedna i brudna. Są to wspomnienia miasta, które często się pokrywają. Każdy z bohaterów książki opowiada jednak o innej części Warszawy - Pradze, Czerniakowie, Śródmieściu, Żoliborzu, Starym Mieście, Gocławiu. Wspomnienia te tworzą wspaniałą mapę miasta i jego historii.

Aleje Jerozolimskie przed wojną (domena publiczna).

MZ: A czym dla Pani jest Warszawa? Czy rozmowy z Warszawiakami zmieniły Pani obraz miasta?

JK: Warszawa jest dla mnie ogniwem napędzającym do działania, tworzenia, życia. Jest dla mnie wschodem słońca niosącym nową nadzieje, jest dla mnie wiosennym deszczem zmywającym zmartwienia, jest letnim wieczorem przepełnionym zapachem rozgrzanych ulic i kwitnącej zieleni.Tu czuje się najlepiej. To miasto jest dla mnie światem, ponieważ bez końca mnie inspiruje, zaskakuje, ciekawi. Jestem zaszczycona mogąc poznawać jego historię od osób, które ją kształtowały. Warszawa jest częścią mnie, nie mniej istotną niż serce, czy płuca. Uwielbiam oddychać Warszawą.

MZ: „Warszawa w rozmowach” wpłynie na postrzeganie Warszawy przez jej czytelników?

JK: Moja książka, może pomóc zrozumieć to miasto, to jednak czy ktoś je pokocha czy nie, zależy już nie ode mnie. Miłość bowiem rządzi się własnymi prawami.

MZ: Jakie są Pani dalsze plany autorskie?

JK: Dalsze plany autorskie istnieją i są już we wstępnej fazie przygotowawczej, nie obejdzie się i w tym przypadku bez Warszawy. Jednak, jak to bywa z planami, lepiej o nich nie mówić przedwcześnie. Chcę nacieszyć się momentem ukończenia książki, nad której przygotowaniem spędziłam kilka lat, ponieważ mało jest odczuć, które mogą równać się z tym związanym z wydaniem na świat swojego dziecka. W moim przypadku dosłownie i w przenośni, ponieważ niemal dokładnie w czasie wydania książki na świat przyszła również moja wspaniała córka.

Polecamy książkę Justyny Krajewskiej pt. „Warszawa w rozmowach”:

cena:
49,90 zł
Okładka:
twarda
Liczba stron:
250
Data i miejsce wydania:
pierwsze
Format:
160x 230 mm
ISBN:
978-83-65310-52-1
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Zaremba
Były redaktor naczelny Histmag.org (2017-2019). Absolwent historii i student politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią nowożytną Polski, zwłaszcza życiem codziennym, publicznym i wojskowym społeczeństwa szlacheckiego Rzeczypospolitej oraz stosunkami polsko-moskiewskimi w XVI i XVII wieku. Wielbiciel gier video i literatury fantasy. Uważa, że historię należy popularyzować za pomocą wszelkich dostępnych środków popkultury, takich jak filmy, seriale, muzyka czy gry.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone