„Wywieziono nas bydlęcymi wagonami” – oprac. S. Rosenbaum. D. Węgrzyn – recenzja i ocena

opublikowano: 2016-05-21 08:30
wolna licencja
poleć artykuł:
Tragedia Górnośląska 1945 roku bardzo długo stanowiła temat tabu. Co prawda wkroczenie Armii Czerwonej na terytorium Polski w żadnym regionie nie przebiegło spokojnie, ale to właśnie podzielony przed wojną między Polskę i Niemcy Śląsk, stał się areną wywózek do Związku Sowieckiego o bezprecedensowej skali.
REKLAMA
„Wywieziono nas bydlęcymi wagonami”. Relacje deportowanych z Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 roku
cena:
22,00 zł
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
Rok wydania:
2016
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
211
Format:
150 x 210 mm
ISBN:
978-83-7629-946-4

Dopiero od niedawna, między innymi dzięki staraniom katowickiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, zaczęto mówić otwarcie o Ślązakach represjonowanych przez Sowietów. Doczekali się oni nawet upamiętnienia: w Radzionkowie powstało Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRS w 1945 roku, a w Bytomiu odsłonięto pomnik poświęcony deportacjom. Dzięki tym działaniom można poznać nie tylko mechanizm działania sowieckiego aparatu represji, ale także otwarcie mówić o problemie narodowościowym, który tak wyraźnie zaznaczał się na Śląsku.

Recenzowany tom zgromadził relacje i wspomnienia Górnoślązaków, którzy w 1945 roku zostali przymusowo deportowani do pracy na terenie Związku Sowieckiego. Większość materiału przedstawionego w książce stanowią protokoły przesłuchania świadków, zebrane w ramach działań prowadzonych przez pion śledczy IPN w Katowicach (czyli Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu). Kluczowe znaczenie miało tu śledztwo 8/00/ZK „W sprawie deportacji w 1945 roku do ZSRR mieszkańców Górnego Śląska i Śląska Opolskiego połączonej ze szczególnym udręczeniem”. Nie zabrakło także dokumentów pozyskanych przez redaktorów w inny sposób. Można z czystym sumieniem stwierdzić, że znakomita większość relacji nie była dotąd publikowana.

Książka została podzielona na dwie części: pierwsza dotyczy terenów, które przed wrześniem 1939 roku należały do Polski (województwo śląskie), a druga terenom przyznanym Niemcom (rejencja opolska). Takie zestawienie nie tylko pozwala na porównanie losów mieszkańców, ale także na spojrzenie na kwestię obywatelstwa. Wszyscy Ślązacy mieszkający w rejencji opolskiej mieli obywatelstwo niemieckie. Jak więc mogli potem jasno deklarować swoją przynależność?

Lektura tomu nie należy do przyjemnych i nie chodzi tu jedynie o poruszaną problematykę. Wywózki i praca w ciężkich warunkach, głód i panujące choroby, a do tego poczucie beznadziejności spowodowane pozbawieniem wolności bez wyraźnych powodów (często wyjątkowo perfidnym, bo przedstawianym jako czternastodniowe prace). Jako że większość przedstawionych relacji to protokoły przesłuchań, siłą rzeczy są one zbiorem faktów odartych z szerszej refleksji czy osobistego zaangażowania. Nie sposób jednak powiedzieć, że jest to wada książki.

Dzięki precyzyjnym uszczegółowieniom faktów podanych w relacjach, dla mieszkańców Śląska jest to niewątpliwie lektura wchodząca na poziom emocjonalny. Sama niejednokrotnie, przy opisach dotyczących mojego rodzinnego miasta, miałam przed oczami konkretny budynek, który tyle razy mijałam obojętnie mieszkając w Bielsku. Teraz stał się on dla mnie przede wszystkim miejscem przetrzymywania deportowanych. W kontekście osobistej historii rodzinnej jest to bardzo ważne.

Ślązacy to dziwny „twór”. Przez wieki przeciągani byliśmy pomiędzy Czechami, Polską i Niemcami. Wszędzie byliśmy obcy (i niestety nie zmieniło się to do dziś). Myśląc nad zarysem recenzji, w zaciszu domowym, w ciepłych kapciach, wygodnym fotelu niewytłumaczalnie stawało mnie przed oczami tylko jedno: scena z książki Augusta Kowalczyka Refren kolczastego drutu, w której ukrywająca Augusta kobieta mówi (cytat pewnie niedokładny): „Bo widzisz synek z nami to jest tak. Jak była Polska to byliśmy niemieckie świnie. A jak są Niemcy to jesteśmy polskie świnie”.

Tak Niemcom, jak i Polakom polecam pod rozwagę książkę „Wywieziono nas bydlęcymi wagonami”. Relacje deportowanych z Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 roku.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone