80-lecie Instytutu Historycznego UW (4). Spotkanie kilku pokoleń historyków

opublikowano: 2010-10-24 21:57
wolna licencja
poleć artykuł:
_Zupełnie nie wiem, co to będzie_ – stwierdził w sobotę rano dr Piotr Węcowski, pracownik Instytutu i przewodniczący komitetu organizacyjnego I Zjazdu Absolwentów IH UW. Chęć wzięcia udziału w imprezie zgłosiło ponad 400 osób, liczono się jednak z większą ilością absolwentów chętnych do odwiedzenia swojej Alma Mater. W holu Starej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego studenci i doktoranci czekali na swoich starszych kolegów – uczestników Zjazdu.
REKLAMA

Osoby, które wpłaciły opłatę wpisową w wysokości 50 zł, otrzymały płócienną torbę z logiem IH UW, a w niej m.in. przygotowany na tę okazję znaczek, pełen spis absolwentów oraz informatory nt. skarbów biblioteki instytutowej oraz samego Instytutu. Wiele zainteresowania wzbudził też bogato ilustrowany folder o objazdach naukowych.

Wspólnotę Instytutu Historycznego tworzą aktualni studenci, pracownicy i absolwenci – stwierdził w przemówieniu inaugurującym Zjazd dr Węcowski. Witając gości, Dyrektor Instytutu prof. Maria Koczerska podkreślała: Będziemy starać się, by ta nawiązana dzisiaj więź nadal trwała. Mówiła też o umiejętnościach, które absolwenci zdobyli w czasie studiów historycznych (takich jak krytyka tekstu czy rygor naukowego myślenia) i które wykorzystali w dalszej karierze. Przemawiający po niej prorektor UW i wykładowca IH prof. Włodzimierz Lengauer oświadczył: Jestem dumny z tego, że jestem absolwentem Instytutu Historycznego.

Prorektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Włodzimierz Lengauer.

Przestrzeń wolności

Po przemówieniach rozpoczęto panel dyskusyjny pt. Czy warto było studiować historię. Wspomnienia absolwentów. Wzięli w nim udział: Jakub Borawski (wicedyrektor Biura Studiów i Analiz Sejmu RP), Jerzy Halbersztadt (dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich), Bożena Wiórkiewicz (b. kierownik Działu Oświatowego Zamku Królewskiego w Warszawie), Jacek Kalinowski (specjalista public relations, m.in. były rzecznik prasowy PTK Centertel-Orange, TP SA, Microsoft), Agnieszka Romaszewska-Guzy (dziennikarka, kierownik oddziału TVP w Białymstoku, dyrektor TV Biełsat). Dyskusję podsumował prof. Michał Tymowski (wykładowca IH UW).

Uczestnicy dyskusji Czy warto było studiować historię. Wspomnienia absolwentów : (od lewej) Piotr Halbersztad, prof. Michał Tymowski, prof. Włodzimierz Lengauer, Bożena Wiórkiewicz, prof. Maria Koczerska.

Ten czas był najszczęśliwszym okresem w moim życiu. Przestrzeń Instytutu była przestrzenią wolności – od takiej refleksji na temat swoich studiów w IH panel rozpoczęła Bożena Wiórkiewicz. Podkreślała, że na studiach wymagano od niej i innych studentów myślenia, a także nauczono historii ciekawej, niejednoznacznej, do prawd której trzeba było dotrzeć. Zaznaczyła, że w późniejszej pracy kierownika Działu Oświatowego Zamku Królewskiego starała się wykorzystać nauki, jakie wyniosła ze studiów. Nacisk kładła przede wszystkim na konieczność wytworzenia atmosfery bezpieczeństwa w pracy tak, by jej podwładni mogli rozwinąć skrzydła. Przypomniała też, że w latach 80. zaprosiła do współpracy z Zamkiem studentów Instytutu, którzy pomagali w organizowaniu lekcji muzealnych.

Jerzy Halbersztad zgodził się, że w czasie studiów w latach 70. również czuć było ową przestrzeń wolności. Zauważył, że studia otwarte były wówczas na inne kierunki humanistyczne, takie jak np. historia sztuki czy socjologia. Wspominał też uczestnictwo w seminarium prowadzonym przez prof. Jerzego Holzera, który to zainspirował go do badania historii Żydów polskich, polecając mu lekturę drukowanych w czasopiśmie „Odra” fragmentów Rozmów z katem Moczarskiego. Wszystko to, czego nauczyłem się na zajęciach warsztatowych, czyli krytyka źródeł i praca intelektualna, leżą u podstaw mojego dzisiejszego funkcjonowania zawodowego – podsumował swoją wypowiedź, zauważając jednak, że studia słabo przygotowały go do pisania innego niż naukowe.

REKLAMA
Jakub Borawski i Jerzy Halbersztad.

Jakub Borawski skupił się w swojej wypowiedzi na tym, w jaki sposób pod wpływem studiów zmieniał się jego sposób postrzegania świata. Jako młody człowiek w wieku szkolnym interesował się klasyczną historią polityczno-wojskową, za to na studiach poznał inne ciekawe dziedziny, jak historia gospodarcza, społeczna czy ikonografia. Była masa spraw, których nie dostrzegałem, a które są bardzo ważne – konstatował, dodając nieco później: Studia historyczne to sztuka otwierania głów, nauka patrzenia. Podkreślał rolę wybitnych jednostek pracujących w Instytucie, które przyciągały dalsze wybitne jednostki. Tworzyło to pewną masę krytyczną. Jak zauważył, gdy w latach 90. zaczął pracę w Sejmie i uczestniczył w tworzeniu dokumentów państwowych, wiedza wyniesiona ze studiów bardzo mu się przydała. Każdego dnia dziękuję Bogu, że mogłem znaleźć się tu jako student i, przez chwilę, nieudany doktorant – stwierdził na koniec swojego wystąpienia.

Agnieszka Romaszewska-Guzy opowiadała, jak studiowała w Instytucie Historycznym w latach 1980-1987, z czego jeden rok poświęciła aktywnej działalności społecznej (w czasie fermentu solidarnościowego na Uniwersytecie), drugi zaś spędziła w czasie stanu wojennego w więzieniu. Także ona podkreślała otaczającą ją w czasie studiów przestrzeń wolności: Ja nie kończyłam studiów w PRL, a w Polsce, mimo, że był rok 1987. Wspominała, że w czasie zajęć z Pawłem Wieczorkiewiczem o historii ZSRR czytano niemalże wszystko. Dziękowała też ówczesnym profesorom (m.in. Dyrektorowi Instytutu Antoniemu Mączakowi oraz promotorowi pracy magisterskiej Andrzejowi Garlickiemu) za pomoc w ukończeniu studiów jej, córce aktywnych opozycjonistów. Podkreślała, że studia zapewniały bardzo interdyscyplinarne podejście, żałowała natomiast, że nie uczyła się nieco więcej. W kraju działo się tak wiele – usprawiedliwiała się. Zapewniono nam bardzo ciekawe środowisko intelektualne – dodała później – To były doskonałe studia, po których można było zostać później np. dziennikarzem. Zauważyła też, że zainteresowanie historią pozwala zachować dystans wobec rzeczywistości politycznej.

Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Jacek Kalinowski studiował w Instytucie Historycznym na przełomie lat 80. i 90., w czasie rozpadu systemu komunistycznego. Podkreślał rolę swoich nauczycieli historii, również absolwentów IH, którzy wszczepili w niego zainteresowanie przeszłością. Gdy przekraczaliśmy wielkie drzwi Instytutu, to ta Polska była jeszcze bardziej nasza - zauważył. Podkreślał naukowy wymiar studiów (nabycie aparatu krytycznego, wykorzystywanie źródeł, obcowanie ze słowem), a także towarzyski: większość moich przyjaciół budowało struktury Wolnej Polski lub poszło do mediów. Stwierdził, że historycy cechują się mniejszą podatnością na manipulacje, łatwiej nawiązuje mu się też z nimi kontakt w sprawach biznesowych. Bycie historykiem to praca dla najlepszych – zauważył.

REKLAMA

Całość dyskusji podsumował prof. Michał Tymowski. Zauważył, że wszyscy paneliści kładli nacisk na wolność, której doświadczali w Instytucie, swobodę w studiowaniu i możliwość dyskusji. W jego opinii pytanie: „czy warto studiować historię” jest pytaniem o sens istnienia Instytutu Historycznego. Na szczęście wszyscy powiedzieli, że warto – skonstatował. Staramy się kształcić tak, by człowiek wychodząc z Instytutu miał duże możliwości wyboru – podkreślał, dodając: Nasi studenci przychodzą z pewnym wyobrażeniem o historii, a po ukończeniu studiów wychodzą z nowoczesną perspektywą.

Głos zabrał także prof. Henryk Samsonowicz, który stwierdził, że występuje tu jako skamielina paleolityczna. W charakterystycznym dla siebie stylu, przeplatając anegdotę z refleksją, zauważył m.in., że szkolnictwu wyższemu grozi ogromna biurokratyzacja, porównywalna do tej sprzed upadku Imperium Rzymskiego. Historia jest pamięcią. Bez pamięci nie ma wspólnoty – podkreślał.

Prof. Henryk Samsonowicz.

Wspólnota

Po panelu dyskusyjnym uczestnicy Zjazdu mogli, oprócz dyskusji ze znajomymi z czasów studenckich, obejrzeć także przygotowane wcześniej atrakcje. Instytut Historyczny stanął przed nimi otworem – goście mogli oglądać sale wykładowe, pomieszczenia poszczególnych zakładów (witali ich tam dyżurujący doktoranci) oraz Lektorium. Wielu z nich wspominało, że instytutowa czytelnia zmieniła się w niewielkim stopniu od czasu, gdy ukończyli studia. W murach IH swoje stoiska rozstawiły też wydawnictwa specjalizujące się w książkach historycznych. W Pałacu Kazimierzowskim można było oglądać wystawę poświęconą historii Instytutu. Przed Gmachem Pomuzealnym oraz Starym BUW-em odbywały się też pokazy musztry wojskowej, przygotowane przez Sekcję Rekonstrukcji Historycznej Studenckiego Koła Naukowego Historyków UW. Studenci z IH zajmują się rekonstrukcją międzywojennej Legii Akademickiej.

REKLAMA
Student-rekonstruktor z Legii Akademickiej na warcie przed Instytutem Historycznym.

Pokaz tańców renesansowych w wykonaniu studentki Instytutu Historycznego Jaśminy Kurczewskiej i jej partnera Artura Korczak-Siedleckiego stanowił udane wprowadzenie do ostatniej oficjalnej części I Zjazdu Absolwentów IH UW – projekcji filmowej. Gościom zgromadzonym w auli Starej Biblioteki zostały zaprezentowane dwa filmy dotyczące historii Instytutu. Pierwszy z nich poświęcony został w głównej mierze latom powojennym, gdy w nowej rzeczywistości odradzał się on powoli, nawiązując do tradycji z lat 30. Odbywało się to pod przewodnictwem wybitnych uczonych, takich jak Aleksander Gieysztor, Tadeusz Manteuffel czy Stanisław Herbst, których na filmie wspominali ich następcy i uczniowie.

Pokaz renesansowych tańców włoskich, angielskich i francuskich.

Tematem drugiego filmu były objazdy naukowe, dla wielu absolwentów z pewnością najcieplej wspominany element studiów. Film został podzielony na dwie części. Pierwsza z nich składała się ze wspomnień uczestników objazdów, które przetykane były archiwalnymi nagraniami udostępnionymi przez prof. Marcina Kulę, pochodzącymi z objazdów naukowych z lat 1962-1963. W ciekawy sposób kontrastowała ona z tegorocznym objazdem po Śląsku, któremu poświęcona została druga część filmu. Oba materiały zostały opracowane przez studenta piątego roku Piotra Szakacza.

Projekcja filmów zakończyła oficjalną część Zjazdu. Instytut Historyczny jest dumny ze swoich absolwentów i chce utrzymywać z nimi kontakt – podkreślał dr Łukasz Niesiołowski-Spano, współorganizator Zjazdu, w swej krótkiej przemowie końcowej. Po wysłuchaniu podziękowań dla organizatorów i sponsorów goście udali się na długo oczekiwany bankiet, będący najlepszą okazją do rozmowy i wspomnień.

Fotografie: Bartłomiej Międzybrodzki

Korekta: Agnieszka Kowalska

Jubileusz 80-lecia Instytutu Historycznego UW:

Autorem zdjęć jest Bartłomiej Międzybrodzki, licencja znajdująca się pod artykułem obejmuje również fotografie.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Wszystkie teksty autora
Grzegorz Dumała
Student historii na Uniwersytecie Warszawskim oraz absolwent I LO im. gen. Józefa Bema w Ostrołęce. Krąg jego zainteresowań obraca się wokół historii średniowiecza, przede wszystkim historii społecznej i Kościoła tej epoki.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone