Ignacy Daszyński: pierwszy premier niepodległej Polski

opublikowano: 2018-11-07 18:09
wolna licencja
poleć artykuł:
Ignacy Daszyński w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku stanął na czele lewicowego Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej (tzw. rządu lubelskiego). Kim był premier pierwszego gabinetu odradzającej się po latach zaborów Rzeczpospolitej?
REKLAMA
Ignacy Daszyński (domena publiczna).

Ignacy Ewaryst Daszyński urodził się 26 października 1866 roku w Zbarażu na Podolu. Rodzice, urzędnik starostwa Ferdynand Daszyński (1816-1875) i jego druga żona, pochodząca z ubogiej szlachty Kamila z Mierzeńskich (1834-1895), zadbali o patriotyczne wychowanie dzieci. Przyszły premier, nie licząc przyrodniego rodzeństwa, miał trzech starszych braci i młodszą siostrę. Duży wpływ miał na niego zwłaszcza Feliks (1863-1890), z którym dzielił drogę socjalistycznego działacza i publicysty. Po śmierci ojca Daszyńscy przeprowadzili się do Stanisławowa. Dziesięcioletni Ignacy był bardzo dobrym uczniem, szybko zaczął więc dorabiać udzielając korepetycji. Sytuacja materialna rodziny nie była bowiem najlepsza, dodatkowe dochody pozyskiwano jednak dzięki wynajmowaniu pokoi.

Ignacy Daszyński: „W 1882 r. byłem już zatem socjalistą i odtąd zaczęła się praca i walka, trwająca aż po dzień dzisiejszy”

Szesnastoletni Daszyński został wyrzucony z gimnazjum. Wraz z bratem Feliksem wcześnie zaangażowali się w działalność spiskową o lokalnym zasięgu. Obaj byli członkami tajnej organizacji zrzeszającej młodzież z okolic dzisiejszego Iwano-Frankiwska. Nie był to jednak powód wydalenia przyszłego działacza socjalistycznego – chodziło raczej o płomienne przemówienie zawierające treści patriotyczne, które miał wygłosić podczas przerwy między lekcjami. Opowiadał wówczas m.in. o Wiośnie Ludów i generale Bemie.

Wydarzenie to w konsekwencji spowodowało szykanowanie całej rodziny przez austriackie władze. Daszyńscy najpierw zdecydowali przeprowadzić się do Lwowa, gdzie Feliks rozpoczął studia na tamtejszej politechnice. Następnie matka wraz z Ignacym zamieszkała w Drohobyczu. Miasteczko to przeżywało okres świetności, od kiedy w drugiej połowie XIX wieku w jego pobliżu odkryto ropę naftową. Ignacy Daszyński nie kontynuował nauki. W owym czasie dużo czytał („Przeczytałem dziesięć razy więcej dzieł naukowych, niżbym tu mógł w szkole uczynić”), podjął też pracę jako pisarz u miejscowego adwokata. Wkrótce zadebiutował także na łamach lewicowego pisma „Gazeta Naddniestrzańska”. Okres ten miał duże znaczenie dla umocnienia jego poglądów:

Ówczesna Galicja to był kraj nędzy i niedorozwoju społecznego olbrzymiej większości jej nieszczęśliwych mieszkańców. Traktowana przez rząd austriacki jak kolonia, która dostarczała surowców i żywności. […] Drohobycka atmosfera wzywała mnie do buntu. Brutalność złowrogich szubrawców, którzy robili wówczas karierę w Drohobyczu była tak jawną i publiczną, że nie trzeba było zaiste być socjalistą, ażeby znienawidzić tę zbrodniczą „produkcję”, ugruntowaną na naturalnych skarbach matki ziemi i na bezgranicznym wyzysku kilku tysięcy rusińskich chłopów, kopiących wosk ziemny w Borysławiu. […] Kiedym pierwszy raz pojechał do Borysławia, wzdrygnąłem się na widok tego piekła ludzkiego.
Borysławskie Zagłębie Naftowe w latach 30. XX wieku (domena publiczna).

Zanim w 1887 roku przeniósł się do Krakowa i został ostatecznie dopuszczony do egzaminu maturalnego, usamodzielnił się i dużo podróżował po Galicji. Okres ten nazwał „tułaczką” – przemieszczał się pieszo lub na żydowskich wozach, podczas dnia starczała mu szklanka mleka i kawałek chleba. Po zdaniu matury dostał się na wydział filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednak ze względu na kłopoty finansowe szybko musiał przerwać naukę. Pod fałszywym nazwiskiem przedostał się do zaboru rosyjskiego, gdzie podjął pracę w charakterze prywatnego nauczyciela. W maju 1889 roku został zatrzymany i pół roku spędził w areszcie w Pułtusku. Żandarmi początkowo pomylili go z bratem Feliksem, który przebywał wówczas w Szwajcarii i aktywnie działał w ruchu socjalistycznym. Po wydaleniu z Królestwa Polskiego przyszły premier na krótko wrócił na uczelnię, ale szybko zdecydował się na emigrację.

REKLAMA

Przez Zurych i Genewę przedostał się do Paryża, gdzie poznał dorobek II Międzynarodówki – utworzonej w 1889 roku w stolicy Francji organizacji zrzeszającej partie socjalistyczne. Dużo miejsca w swoich Pamiętnikach Daszyński poświęcił ustanowionemu przez nią Świętu Pracy. Jego zdaniem 1 maja był dla polskiego ruchu robotniczego „potężnym bodźcem”, bowiem próby świętowania owego dnia w Warszawie i Łodzi napotkały zdecydowane represje ze strony carskich władz. Na wieść o tych wydarzeniach Ignacy miał ostatecznie zadecydować o swojej dalszej drodze – zamierzał „zacząć pracę wśród robotników, pracę obliczoną może na lat dziesiątki, ale poważną i urzeczywistniającą to, o czym z bratem marzyłem, do czego z nim razem tęskniłem”.

Tymczasem wiosną 1890 roku przedwcześnie zmarł Feliks Daszyński. Przyszły prezes rady ministrów udał się wówczas do Zurychu, gdzie rozpoczął studia przyrodnicze i kontynuował socjalistyczną działalność. Był współtwórcą rywalizującego i zwalczanego przez środowisko narodowej demokracji robotniczego stowarzyszenia „Zgoda”. Kolejnym krokiem na jego drodze miało być założenie robotniczej partii. Ponownie przerwał studia i zdecydował się wrócić na ziemie polskie. Jego celem było zjednoczenie galicyjskiego ruchu socjalistycznego. Zintensyfikował działalność polityczną i publicystyczną. Przemawiał na wiecach, wydawał broszury, przewodniczył także polskiej delegacji trzech zaborów na brukselski kongres II Międzynarodówki w sierpniu 1891 roku. Rok później odegrał jedną z głównych ról podczas I Zjazdu Galicyjskiej Partii Socjaldemokratycznej. Partia ta, pod nazwą Partia Robotnicza, powstała w 1890 roku we Lwowie na bazie pism „Praca” i „Robotnik”. Niespełna trzydziestoletni Daszyński od samego początku zajmował czołową pozycję w partii i całym ruchu.

Jednodniówka Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska z 1911 roku (domena publiczna).

Zamysłem przyszłego premiera i marszałka sejmu było uniezależnienie partii od socjalistów austriackich i nadanie jej charakteru narodowego. Wśród politycznych celów ruchu warto wskazać postulat ośmiogodzinnego dnia pracy oraz demokratyzację procesu wyborczego. W owym czasie Ignacy Daszyński działał głównie we Lwowie i Krakowie, gdzie pełnił funkcję redaktora naczelnego robotniczego pisma „Naprzód”. Brał udział w kolejnych kongresach, dużo publikował, wydał m.in. Krótką historię rozwoju partii socjalistycznej w Galicji oraz Bankructwo demokracji galicyjskiej. Lata dziewięćdziesiąte dziewiętnastego stulecia były dla niego czasem bardzo intensywnej pracy:

REKLAMA
Organizacja, agitacja, wybory do gminy, do parlamentu […] wiece, wykłady, delegacje na niezliczone konferencje, zjazdy krajowe i międzynarodowe konferencje, wreszcie ciągłe narady i posiedzenia kierowniczych ciał partyjnych, a poza tym straszliwe, nieustające kłopoty pieniężne – to wszystko nie dawało mi ani chwili spokoju, zabierało czas w dzień i w nocy, wypełniało troską umysł, zbierało nerwy.

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8
Ulotka wyborcza Daszyńskiego z 1897 roku (domena publiczna).

Wkrótce przed Ignacym Daszyńskim otworzyła się duża szansa polityczna. W wyniku reformy ordynacji wyborczej w 1897 roku część parlamentarzystów do sejmu austriackiego (Rady Państwa) miała zostać wybrana w drodze powszechnego głosowania. Daszyński, wcześniej kilkukrotnie więziony przez habsburskie władze, został wybrany posłem z Krakowa. W ławach sejmowych (austro-węgierskich i polskich) miał zasiadać przez kolejne blisko czterdzieści lat.

Był aktywnym parlamentarzystą i dobrym mówcą (biegle mówił w języku niemieckim). Skutecznie walczył o prawo robotników do zgromadzeń i strajków oraz dalszą demokratyzację wyborów. Wpływy socjalistów rosły, a w 1907 roku czynne prawo wyborcze rozszerzono do wszystkich mężczyzn powyżej dwudziestego czwartego roku życia. Daszyński bez wątpienia należał do najbardziej wpływowych polskich posłów w austro-węgierskim sejmie. W 1902 roku został także wybrany radnym Krakowa. Zajmował się m.in. sprawami socjalnymi i popierał strajkujących studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas rewolucji 1905 roku w Rosji wziął udział w dużej demonstracji poparcia zrywu, która odbyła się na krakowskim Rynku.

Dużą zasługą Daszyńskiego było dokonane w przededniu wybuchu wojny „uświadomienie społeczne i polityczne kroci tysięcy chłopów i robotników polskich” żyjących pod austriackim zaborem. Analiza jego wystąpień i pism z pierwszych lat dwudziestego wieku pokazuje, że polityk jasno i wyraźnie stawiał postulat utworzenia niepodległej demokratycznej republiki polskiej. Przewidywał wybuch wojny pomiędzy zaborcami i chciał go wykorzystać dla sprawy, której poświęcił się całkowicie.

Przed wybuchem pierwszej wojny światowej doszło do sojuszu Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska (wcześniej Galicyjskiej Partii Socjaldemokratycznej) z Polską Partią Socjalistyczną – Frakcją Rewolucyjną. W listopadzie 1912 roku obie partie weszły w skład utworzonej w Wiedniu Tymczasowej Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. Zgodzono się, że w zbliżającym się konflikcie Polacy powinny stanąć po stronie państw centralnych i „zwrócić się przeciw caratowi rosyjskiemu, który jest nieprzejednanym i okrutnym gnębicielem ogromnej większości naszego narodu”. Porozumienie Ignacego Daszyńskiego z Józefem Piłsudskim było bardzo ważnym wydarzeniem na polskiej drodze do niepodległości. Panowie, mimo że znacznie różnili się temperamentem, bardzo się polubili. Robotniczy działacz był jednym z nielicznych polityków, z którymi przyszły marszałek był na „ty”. Przyjaźń przetrwała aż do… zamachu majowego.

REKLAMA
Ignacy Daszyński w 1915 roku (domena publiczna).

Dzięki poparciu posła Daszyńskiego polskie oddziały paramilitarne (w tym „Strzelec”) mogły działać legalnie. W 1914 roku mundur strzelecki założył także przyszły premier rządu lubelskiego, szybko jednak wrócił do polityki, gdzie czuł się i sprawdzał najlepiej. Wszedł w skład Wydziału Wykonawczego Naczelnego Komitetu Narodowego, który został powołany w sierpniu 1914 roku przez środowiska konserwatywne i demokratyczne. Była to najwyższa władza polityczna i wojskowa dla polskich mieszkańców Galicji. Jedną z jej pierwszych decyzji było utworzenie Legionów Polskich („Na szalę wypadków chcemy rzucić polski czyn zbrojny”).

Rozczarowanie konsekwencjami Aktu 5 listopada oraz uwięzienie Józefa Piłsudskiego wpłynęły na ewolucję postawy Ignacego Daszyńskiego wobec Austro-Węgier. Socjalistyczny polityk, współpracując z Narodową Demokracją oraz Polskim Stronnictwem Ludowym „Piast”, działał w parlamencie na rzecz niepodległości (nie „samodzielności”) państwa polskiego, które miało powstać z ziem trzech zaborów i posiadać dostęp do morza. W jednej z ostatnich przemów stwierdził, że „wszyscy Polacy zgodnie oświadczają, że chcą narodowego prawa dla wszystkich trzech zaborów powstałych po gwałcie rozbioru Polski […] zjednoczenie i ta niepodległość musi dojść do skutku na drodze międzynarodowego prawa, na międzynarodowym światowym kongresie pokoju”.

„Przyłączam się do akcji tworzenia rządu z zastrzeżeniem, że nie można pozwolić na tworzenie drugiego rządu w Polsce i że poruszymy cały lud robotniczy i chłopski”

Ignacy Daszyński, wykorzystując widoczne symptomy kryzysu i rozpadu monarchii austro-węgierskiej, jesienią 1918 roku odegrał kluczową w rolę w ukonstytuowaniu się polskiej państwowości. Pierwszy krok został wykonany w październiku, kiedy współtworzył i został wiceprzewodniczącym Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Jej zadaniem była likwidacja stosunku państwowego łączącego Galicję z południowym zaborcą oraz zapewnienie bezpieczeństwa do czasu faktycznego uzyskania niepodległości przez Polskę. Przewodniczącym komisji był Wincenty Witos.

Ostatnim politycznym wyzwaniem dla obu liderów ruchu socjalistycznego i ludowego była utworzona przez Wiedeń i Berlin we wrześniu 1917 roku Rada Regencyjna. Formalnie była to najwyższa tymczasowa władza w Królestwie Polskim, która swoje funkcje państwowe miała pełnić do chwili powołania króla lub regenta. 4 listopada 1918 roku, podczas dużego zgromadzenia „mas pracujących” w Krakowie, Daszyński wystąpił przeciwko narzucaniu monarchów i doprowadził do uchwalenia entuzjastycznie przyjętej rezolucji wzywającą do utworzenia demokratycznego państwa. Dokument postulował także m.in. wprowadzenie ośmiogodzinnego dnia pracy, wszechstronnej opieki społecznej oraz prawo wyborcze dla wszystkich dorosłych kobiet.

REKLAMA
Członkowie Rady Regencyjnej (od lewej): hrabia Józef Ostrowski, arcybiskup Aleksander Kakowski, książę Zdzisław Lubomirski (domena publiczna).

Kilka dni później Daszyński i Witos zostali poinformowani przez pułkownika Edwarda Rydza-Śmigłego o sytuacji w Lublinie, gdzie polskie siły zbrojne rozbroiły stacjonujące w tym mieście wojska austriackie. Zdając sobie sprawę ze słabości Rady Regencyjnej zadecydowano bez zbędnej zwłoki wyruszyć do wyzwolonego miasta w celu utworzenia niezależnej polskiej władzy. Do Lublina politycy dojechali zarekwirowanym w polu „nędznym wozem chłopskim”, bowiem w samochodzie którym podróżowali skończyła się benzyna.

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Afisz z informacją o powstaniu rządu (domena publiczna).

Pierwszy rząd polski został utworzony 7 listopada 1918 roku. Do momentu ustanowienia świętem państwowym dnia jedenastego listopada w 1937 roku, data ta była obchodzona przez socjalistów jako rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Siedzibą rządu lubelskiego był Pałac Lubomirskich przy Placu Litewskim, wcześniej baza dowództwa austriackich władz wojskowych. W skład gabinetu weszli politycy reprezentujący tzw. lewicę niepodległościową (partie socjalistyczne oraz Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”) oraz najbliżsi współpracownicy Piłsudskiego (Jędrzej Moraczewski i Edward Rydz-Śmigły). Wincenty Witos, który podróżował do Lublina w jednym samochodzie z Daszyńskim, ostatecznie opuścił spotkanie i wrócił do Krakowa. Kluczowe stanowiska objęli: Ignacy Daszyński (premier i minister spraw zagranicznych), Stanisław Thugutt (minister spraw wewnętrznych), Tomasz Arciszewski (minister pracy i opieki społecznej), Edward Rydz-Śmigły (minister wojny) oraz Jędrzej Moraczewski (minister poczty i komunikacji).

Afisz proklamujący powstanie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej głosił obalenie „reakcyjnej i ugodowej” Rady Regencyjnej z „polecenia stronnictw ludowych i socjalistycznych byłego Królestwa i Galicji”. Mimo programu o charakterze zdecydowanie lewicowym, gabinet Ignacego Daszyńskiego postulował zmiany na drodze reform parlamentarnych (odrzucono działania rewolucyjne). Zapowiedziano także niezwłoczne wybranie Sejmu Ustawodawczego przez demokratyczne głosowanie wszystkich obywateli. Tymczasem w Warszawie Rada Regencyjna przekazała władzę wojskową oraz misję utworzenia „Rządu Narodowego” Józefowi Piłsudskiemu.

12 listopada Daszyński złożył na ręce Komendanta dymisję, po czym ten powierzył mu misję utworzenia rządu koalicyjnego. Ostatecznie, ze względu na sprzeciw przedstawicieli zaboru pruskiego związanych z endecją, premier podał się do dymisji i 18 listopada na czele nowego tymczasowego rządu stanął Jędrzej Moraczewski. Osoba lidera obozu socjalistycznego została zatem poświęcona dla dobra polskiej sprawy. Mimo osobistej porażki owej jesieni spełniły się sny młodości Ignacego Daszyńskiego:

REKLAMA
[…] po latach męki wojennej, cierpień, walk, błędów i pracy, zajadłem, zapamiętałej pracy, po tylu przejściach, po tylu upadkach nadziei, wyłaniało się oto niepodległe państwo polskie z krwawego odmętu dziejów. Uczucia, które rozpierały pierś moją w tym pierwszym dniu swobody, porównać mogę tylko z tymi, które odczuwałem gorących dniach lata 1914 roku, z początku wojny. Nie każde pokolenie może być dumne z przeżycia takich dni epokowych.
Ignacy Daszyński i Józef Piłsudski w 1928 roku (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, 1-A-47).

Mimo że Daszyński nie odgrywał w dwudziestoleciu międzywojennym pierwszoplanowej roli na polskiej scenie politycznej, był na niej stale obecny jako jeden z liderów socjalistów. Pełnił funkcję wicepremiera w Rządzie Obrony Narodowej (1920-1921) oraz Marszałka Sejmu (1928-1930). W 1922 roku zajął piąte (ostatnie) miejsce w wyborach prezydenckich. Mandat poselski sprawował z ramienia Polskiej Partii Socjalistycznej, która w 1919 roku wchłonęła Polską Partię Socjalno-Demokratyczną Galicji i Śląska. Przez cały ten okres bronił demokracji parlamentarnej. Choć początkowo poparł zamach majowy, szybko przeszedł do opozycji wobec rządów sanacji. Udzielił poparcia Centrolewowi. Jako marszałek w październiku 1929 roku stanowczo sprzeciwił się otwarciu sali sejmowej w obecności uzbrojonych oficerów towarzyszących Józefowi Piłsudskiemu.

Z jego inicjatywy powołano do życia Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego, socjalistyczną organizację oświatowo-kulturalną zrzeszającą w latach trzydziestych około dziesięciu tysięcy członków. Ignacy Daszyński przez dziesięć lat pełnił funkcję jej przewodniczącego. Po 1930 roku, z powodu choroby, stopniowo wycofywał się z życia publicznego. W 1934 roku otrzymał tytuł honorowego przewodniczącego PPS. Ostatnie kilka lat życia spędził w sanatorium w Beskidzie Śląskim.

„Pracowałem całe życie z robotnikami”

Ignacy Daszyński zmarł w nocy z 30 na 31 października 1936 roku w Bystrej Śląskiej. Pogrzeb, który odbył się 3 listopada na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, przyciągnął wielotysięczne tłumy. Siedemdziesięcioletni polityk spisał przed śmiercią pożegnalny list. Mąż stanu, wielki patriota, jeden z ojców niepodległości, socjalistyczny działacz i publicysta pamiętał w tych dniach o robotnikach:

Pracowałem całe życie z robotnikami. Im zawdzięczam, że praca moja nie poszła na marne, ku nim z ostatnią myślą się zwracam, żegnając się z nimi. Mam nadzieję niezłomną, że życie ich stanie się lżejsze, że będą silni i zdrowi moralnie, że urzeczywistnią wspólne ideały. Żegnam towarzyszy i przyjaciół, z którymi tyle współpracowałem wspólnie, i proszę ich o życzliwą pamięć dla tych wspólnych wysiłków. Wszystkich proszę o przebaczenie mych błędów i niepamiętanie cierpień, które im w życiu wyrządziłem.
Wieńce na grobie Ignacy Daszyński (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, 1-U-3072).

Pierwszy premier niepodległej Polski był działaczem i politykiem o ogromnych zasługach dla środowiska robotniczego oraz państwa polskiego. Całe życie poświęcił sprawom o które walczył. Bez wątpienia należy mu się miejsce wśród najbardziej zasłużonych ojców naszej Niepodległości. Tymczasem jest w tym gronie postacią chyba najmniej znaną. W setną rocznicę utworzenia rządu lubelskiego powinniśmy pamiętać o dorobku człowieka, który „gotów byłby chyba budować tę Polskę niepodległą nawet z Dzieduszyckimi i Potockimi, których szczerze nienawidził, z każdym, kto zechce pójść choć kawałek drogi w tym kierunku”.

Bibliografia:

  • Daszyński Ignacy, Pamiętniki, tom I-II, Drukarnia Ludowa, Kraków 1925-1926.
  • Najdus Walentyna, Ignacy Daszyński: 1866-1936, Czytelnik, Warszawa 1988.
  • Okraska Remigiusz, Niepodległość i lewica. Posłowie wydawcy [w:] Daszyński Ignacy, Cztery lata wojny: szkice z dziejów polityki Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska, Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom”, Łódź 2017.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Bejrowski
Absolwent historii i politologii na Uniwersytecie Gdańskim. Sportowiec-amator, podróżnik. Autor tekstów popularnonaukowych. Redaktor e-booków wydawanych przez Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone