Znamienne dni. Relacja z obchodów 70. rocznicy zagłady zgierskich Żydów, Zgierz 18–22 X 2009

opublikowano: 2009-10-27 01:41
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
W 2009 roku przypadła nie tylko 70. rocznica wybuchu II wojny światowej. W wymiarze lokalnym data ta symbolizuje równie tragiczne wydarzenie, jakim była zagłada zgierskich Żydów. W ubiegłym tygodniu odbyły się pięciodniowe, bogate programowo uroczystości upamiętniające to wydarzenie.
REKLAMA

Zorganizowane przez Prezydenta Miasta Zgierza oraz Towarzystwo Ochrony Kultury Zgierza obchody rozpoczęły się na cmentarzu żydowskim w Zgierzu. Zgromadzonych powitała prezes Towarzystwa, Mażenna Gruszecka, zaś uroczystość otworzył prezydent miasta Jerzy Sokół, który przypomniał wydarzenia sprzed sprzed 70 lat.

Ogrodzony w 1992 rok przez Jakuba Milgroma z Kanady fragment zgierskiego cmentarza to pomnik upamiętniający miejscową wspólnotę mojżeszową. Dzięki wypowiedzianym na nim słowom nabrał dodatkowego, duchowego wymiaru.

Początek zgierskich obchodów z udziałem ocalonych

Szczególnie poruszająco mówił Marcel Waks, który przeżył wysiedlenie. Dla niego wydarzenia sprzed 70 lat pozostają nadal żywe. Wspomnienia nabrały, jak stwierdził, rozdzierającego duszę kształtu. Cmentarz jest dla niego nie tylko pamiątką przeszłości, lecz miejscem, na którym przemieszkują prochy i cienie bliskich mu osób. Pamięć zawarta w tym miejscu, jak przypomniał, to określnik tego, co w człowieku najważniejsze: jego przeszłości i przyszłości.

Przemowa Marcela Waksa

Maria Kubiak z Zarządu Towarzystwa Ochrony Kultury Zgierza, wspominała zmarłego członka Komitetu Honorowego obchodów, Marka Edelmana – nie tylko przywódcę powstania w getcie warszawskim, ale także człowieka służącego drugiej osobie, „strażnika grobów”, czyli pamięci zbiorowej narodu.

Hubert Rogoziński, członek zarządu łódzkiej gminy wyznaniowej, zaznaczył, że żydowskie rocznice związane są z wydarzeniami smutnymi, jak Holocaust, pogrom, mord, niemniej jednak to one wpisują się w całą historię diaspory żydowskiej.

Ks. Marcin Undas, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej, odniósł się między innymi do nazistowskiej ideologii jako obłędnej myśli, która zaślepiła ludzi i skaziła ich umysły złem. Przypomniał także zagładę zgierskich ewangelików i bohaterską postawę pastora Aleksandra Falzmanna, niemniej uznał winę ciążącą na społeczności Kościoła wyznającego w związku z brakiem reakcji na zagładę Żydów. Błąd ten starała się naprawić już Konferencja Wspólnoty Kościołów w tzw. stuttgarckim wyznaniu winy z 1945 roku.

Na koniec uroczystości odmówiono kadzisz.

W poniedziałek odbyła się promocja książki „Księga Pamięci Zgierza” – siedem lat temu Towarzystwo Ochrony Kultury Zgierza otrzymało do niej prawa autorskie w zamian za tłumaczenie 800 stron wersji angielskiej („Yizkor Book of Zgierz”) na język polski i umieszczenie tejże – równolegle z wersją angielską – na stronach internetowych JewishGen, a także przygotowanie „Księgi” do druku, który sfinansował prezydent Zgierza. „Księgę” można było w czasie obchodów kupić w cenie promocyjnej.

REKLAMA

W lipcu ubiegłego roku gościł w Zgierzu Jerrold Landau, tłumacz książki z języka hebrajskiego na angielski – spotkanie z nim zainicjowało obchody rocznicy zagłady zgierskich Żydów oraz promocję „Księgi Pamięci Zgierza”. Tym razem do miasta przyjechali: tłumaczka na język polski, Zuzanna O’Rourke oraz Jerrold Jacobs, potomek zgierskiej rodziny Jakubowiczów, wydawca i koordynator wersji anglojęzycznej. Podarował on mieszkańcom Zgierza oryginalną, hebrajską wersję „Księgi” wraz z jej angielskim przekładem. Oba egzemplarze dostępne będą w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Zgierzu.

Spotkanie spełniło ważną rolę edukacyjną, informując o życiu społeczności żydowskiej w XIX i XX wieku. Maciej Wierzbowski, kustosz Muzeum Miasta Zgierza, obliczył na podstawie księgi podatkowej, że zgierscy Żydzi stanowili od 15 do 16% ludności miasta (to jest od 3 do 4,5 tysiąca osób), a tylko 5% z nich było właścicielami nieruchomości.

Pytania zadawane w czasie dyskusji dotyczyły licznych subtelności związanych z tłumaczenie książki na język polski. Jak zaznaczyli wydawcy, nie jest to pozycja stricte historyczna. Pierwsza i druga jej część to rys historyczny miasta i wspólnoty żydowskiej, natomiast w pozostałych rozdziałach umieszczono wspomnienia i relacje. Wielce interesująca i poruszająca jest ostatnia część książki, zatytułowana „Wieczne światła”. Zawiera ona nekrologi zamordowanych uzupełnione o fotografie rodzinne – jest to zapis tragedii, która dotknęła całe pokolenia rodzin. Tłumacze na język polski przyznali, że uderzyła ich aktywność, jaką przejawiali Żydzi na polu wyznaniowym, gospodarczym i społecznym. O wyjątkowość publikacji decyduje jednak to, iż jest to jedyna pozycja tak szeroko omawiająca historię jednej społeczności i zbierająca wspomnieniami jej członków.

Marcel Waks, obecnie doktor medycyny wciąż pracujący zawodowo we Francji, powiedział mi w prywatnej rozmowie, że zmienił się nie tylko Zgierz, w którym poznał jedynie własny dom na Starym Rynku, ale też ludzie. Raziło go, że warunki transportowe uległy pogorszeniu, a miasto nie tętni życiem. Wyznał, że przybył do niego po raz pierwszy od 70 lat, na dodatek w pojedynkę. Cała jego wielka rodzina od strony matki, kuzyni i koledzy zginęli w okresie okupacji. Jego przodkiem był znany działacz syjonistyczny, hebraista i bibliofil, Izucher Szwarc.

Zgierska synagoga zniszczona 18 września 1939

Wielką uwagę publiczności przykuły prezentacje przygotowane przez Hazel Dakers z Wielkiej Brytanii, Mary Seeman z Kanady oraz Jeniffer Broughton z Wielkiej Brytanii, które mówiły o swych zgierskich korzeniach. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła praca ostatniej prelegentki, która dokonała kwerendy archiwalnej w synagodze żydowskiej na New West Endzie w Londynie, dzięki czemu odnalazła informacje o zgierskim pochodzeniu swych przodków.

REKLAMA

Poniedziałek zakończył się projekcją dwóch filmów dokumentalnych: opowieści o niewolnictwie kobiet w Libanie „Maids for sale” Dominique Torres, prawnuczki Izuchera Szwarca oraz „Angel of Ahlem” Sandry Dickson, Churchilla Robertsa, Cindy Hill i Sary Pilson, którzy przedstawili w swej produkcji postać zgierskiego Żyda Benjamina Sieradzkiego.

Wtorkowe przedpołudnie w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Zgierzu upłynęło pod hasłem „Marek Szwarc, życie i twórczość”. Wyświetlono prezentację pod takim tytułem zmontowaną przez pana Adama Zatońskiego (Muzeum Miasta Zgierza) z materiałów będących w posiadaniu Towarzystwa Ochrony Kultury Zgierza, w tym niepublikowanych dotąd „Dzienników” Marka Szwarca. Odbył się także wykład Mażenny Gruszeckiej o jego życiu.

Marek Szwarc to urodzony w Zgierzu syn Izuchera Szwarca, wybitny rzeźbiarz i malarz zmarły w Paryżu w roku 1958. Towarzystwo Ochrony Kultury Zgierza prowadzi projekt „Muzeum Pamięci Zgierskich Żydów im. Rodziny Szwarc”, która korzeniami swymi sięga 1777 roku i wydała na świat wielu luminarzy kultury. Wspomniany Izucher Szwarc był także ojcem Samuela Szwarca, geologa oraz cenionego badacza społeczności „marranów” w Portugalii i Hiszpanii w XVI i XVII wieku. Inny jego syn, Marek, był od 1919 roku związany z bohemą artystyczną „Jung Jidysz”, a jego dzieła to między innymi „Hiob”, „Stworzenie”, „Dawid”. Artysta, który wraz z żoną przyjął w sekrecie chrzest w obrządku rzymskokatolickim, realizował zamówienia dla muzeum w Cincinnati oraz Rosary College. Jego dzieła można podziwiać w Instytucie Francuskim w Londynie, a także w Paryżu: w Muzeum Sztuki Współczesnej oraz Muzeum Sztuki i Historii Judaistycznej. Obecnie wystawa jego malarstwa gości w łódzkim Muzeum Sztuki.

Rodzina Izuchera Szwarca podczas zaślubin Samuela Szwarca w Odessie w 1914 (fot. „Księga Pamięci Zgierza”)

Marek Szwarc zmarł w 1958 roku po ukończeniu rzeźby „Libera me” z wezwaniem Remerciez tout le mondPodziękujcie ode mnie całemu światu. W Polsce gościł po wojnie tylko raz – w latach 40. w związku ze Zjazdem Intelektualistów na Rzecz Pokoju. Przyjechał też do Zgierza, by zobaczyć dom, w którym się wychował – towarzyszył mu ponoć sam Pablo Picasso. Ogromny wpływ na jego twórczość wywarł zachwyt dziełami Chagalla i Pascina.

Podobnie jak Izucher Szwarc, pisarstwem parała się również jego wnuczka, związana ze środowiskiem „Ziemiańskiej” w Warszawie, Izabela Gelbard „Czajka” – muza Stanisława Witkiewicza (uwieczniona w „Pożegnaniu jesieni”) i Witolda Gombrowicza.

REKLAMA

O godzinie 16:00 tego samego dnia w siedzibie Muzeum Miasta Zgierza zorganizowano wykłady pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Jako pierwszy wystąpił dr Jan Wróbel z Biura Edukacji Publicznej IPN, którego wystąpienie zatytułowane było „Zgierscy Żydzi – ostatni rozdział”. Skupił się on nie na przebiegu wydarzeń z grudnia 1939 roku, kiedy to doszło do tragedii, lecz na ich przyczynach. Kolejna prelegentka, dr Ewa Rogalewska, nie mogła przybyć z powodu choroby, a dyskusja wokół referatu skoncentrowała się na przeróżnych aspektach sytuacji Żydów w Polsce. Pozwoliłem sobie nadmienić w polemice, że w latach 30. Żydzi także ze strony polskiej dotknięci byli represjami w postaci getta ławkowego i szkolnego numerus nullus, „bitwy o stragan” czy też proponowanej przez OZN i endecję walki ekonomicznej prowadzonej za przyzwoleniem sfer rządowych przy jednoczesnym łamaniu konstytucyjnych swobód obywatelskich, których rolę silnie podnosił referent. Dopiero w odpowiedzi doczekałem się przedstawienia głębszego obrazu sytuacji z uwzględnieniem zgierskich uwarunkowań.

Spotkanie z dr. Janem Wróblem (siedzi na lewym skraju zdjęcia)

Kolejny referat, przygotowany przez Adama Zamojskiego, zatytułowany był „Exodus i zagłada. Losy ludności żydowskiej w północno-wschodniej Polsce zapisane w relacjach” i miał postać streszczenia, a każdy uczestnik obrad otrzymał jego kserokopię.

Środowe popołudnie poświęcono projektowi „Miasto Tkaczy” zaprezentowanemu przez jego koordynatora, Arkadiusza Bogusławskiego. Celem inicjatywy jest restauracja zabytkowych, zbudowanych w pierwszej połowie XIX wieku, drewnianych domów należących niegdyś do zgierskich tkaczy. Plany te wzbudziły duże zainteresowanie i uznanie gości.

Dwa ostatnie wieczory to prezentacja kultury Zgierza: występ chóru Towarzystwa Śpiewaczego „Lutnia”, Zespołu Pieśni i Tańca „Boruta” oraz przedstawienie teatru „Orfa” pt. „Uros, albo zadławcie przeczucia psów.”

Władze miasta i organizatorzy pożegnały gości 22 października na cmentarzu żydowskim. Zainteresowanych tematem Muzeum Miasta Zgierza zaprasza jeszcze na 19 listopada na wystawę „Zagłada żydowskich miasteczek”, na której zaprezentowane zostaną zbiory Instytutu Pamięci Narodowej.

On w Starym Testamencie żył lat przeszło tysiąc…

Gdy w pustyni zabłądził, prowadził go miesiąc…

Gdy był głodny, manna sama spadała z nieba…

„Chleba naszego powszedniego chleba”.

On, te słowa uświęcił na wieki pacierze.

On: Mój Dziad – Isucher Schwartz, wieczny Żyd ze Zgierza.

„Pieśń o moim dziadku Izucherze Szwarcu ze Zgierza”, Izabela Gelbard „Czajka”

Zobacz też

Zredagował: Roman Sidorski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jarosław Pietrzak
Doktorant w Katedrze Historii Polski Nowożytnej i Krajów Nadbałtyckich Uniwersytetu Łódzkiego. Przygotowuje pracę doktorską zatytułowaną Księżna dobrodziejka. Katarzyna z Sobieskich Ostrogska-Zasławska Radziwiłłowa (1634–1694) Jego zainteresowania badawcze poza historią Półwyspu Iberyjskiego koncentrują się wokół rodziny Sobieskich oraz mentalności i życia codziennego epoki staropolskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone