Henryk Gruber (1892–1973): „self-made man” z Sokala. Przyczynek do biografii (cz. 1)

opublikowano: 2013-04-11 16:03
wolna licencja
poleć artykuł:
Żołnierz Legionów, działacz państwowy, ekonomista. Postać Henryka Grubera jest dziś prawie zapomniana, choć życiorys tego „self-made mana” to modelowy przykład kariery „od pucybuta do milionera” i świetny materiał na scenariusz filmowy.
REKLAMA

Henryk Gruber urodził się 13 lutego 1892 roku w Sokalu, prowincjonalnym galicyjskim miasteczku. Pochodził z rodziny spolonizowanych Żydów. Ojciec, Jakub Gruber, pracował jako urzędnik w kancelarii adwokackiej, natomiast matka, Antonina (z domu Landes), zajmowała się domem. Zmarła, gdy Henryk miał dwa lata. Po śmierci żony Jakub Gruber ponownie się ożenił – macocha zajmowała się wychowaniem małego Henryka i pozostałej trójki rodzeństwa (dwóch rodzonych sióstr i przyrodniego brata).

Stacja kolejowa w Sokalu, 1933 r. (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-G-3714). „Stacja kolejowa Sokal […]. Jest to końcowy punkt kolejowy monarchii austriacko-węgierskiej […]. Do stacji kolejowej dojeżdża raz na dzień pociąg osobowy ze Lwowa z wagonami drugiej i trzeciej klasy […]. Pasażerów w obie strony mało, gdyż tutejsi ludzie nie bardzo ufają pudłom przyczepionym do żelaznej dymiącej maszyny, a także dlatego, że bilet kosztuje drogo. Powszechnym środkiem lokomocji są furmanki i ruch kolejowy tutaj nie pokrywa cesarskiego budżetu na utrzymanie stacji” (H. Gruber, Wspomnienia i uwagi… , s. 3).

Po ukończeniu w 1901 roku szkoły ludowej w Sokalu, Gruber kontynuował naukę na szczeblu gimnazjalnym: najpierw w Przemyślu, a później we Lwowie (Gimnazjum Franciszka Józefa i VII Gimnazjum). Podczas pobytu w stolicy Galicji młody Gruber zaliczył polityczny debiut, angażując się w działalność „Promienia”, socjalistycznej organizacji o zabarwieniu niepodległościowym (odpowiadał za wydawanie „Zorzy”, adresowanego do młodzieży pisma tej organizacji, zakładał także kółka samokształceniowe wśród lwowskich gimnazjalistów). Lwowskiego gimnazjum nie udało się jednak Gruberowi ukończyć (maturę zdał eksternistycznie dopiero w 1916 roku w gimnazjum w Żółkwi)4. Pragnąc jak najszybciej się usamodzielnić, Gruber porzucił naukę i podjął pracę najpierw jako pisarz w kancelarii adwokackiej, a później w sektorze ubezpieczeniowym. Pierwsze szlify w tej branży zdobywał w działających we Lwowie filiach angielskich i austriackich towarzystw ubezpieczeniowych.

W 1913 roku Gruber wyjechał do Wiednia, gdzie zatrudniono go w jednym z największych towarzystw ubezpieczeniowych monarchii naddunajskiej – „Der ANKER. Gesellschaft für Lebens- und Rentenversicherung” – najpierw w biurze matematycznym, a później w biurze emisji polis ubezpieczeniowych. Podczas pobytu w Wiedniu Gruber uczęszczał też do Akademii Eksportowej ([Exportakademie]) na kursy zawodowe prowadzone przez austriackich ekspertów w dziedzinie ubezpieczeń, m.in. prof. Ernsta Blaschke i dr. Wilhelma Berlinera.

W Legionach Piłsudskiego

Andrzej Galica (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-A-507)

Wybuch pierwszej wojny światowej przerwał na kilka lat karierę Grubera w branży ubezpieczeniowej. Na wieść o organizowanym przez wiedeński oddział Związku Strzeleckiego werbunku do Legionów podjął decyzję o wstąpieniu do wojska. Przydzielono go do służby w kompanii Andrzeja Galicy, z którym to oddziałem przybył do Krakowa na jesieni 1914 roku.

REKLAMA

Wkrótce Gruber został dowódcą jednego z plutonów w 1. pułku piechoty Legionów. W maju 1915 roku przeniesiono go do 4. pułku piechoty. W szeregach tej formacji uczestniczył m.in. w bitwie pod Jastkowem, gdzie został lekko ranny pod koniec lipca 1915 roku. Po powrocie z rekonwalescencji w Wiedniu dostał przydział do dowodzonego przez płk. Mieczysława Norwida-Neugebauera 6. pułku piechoty Legionów (12. kompania) i wraz z tą jednostką brał udział latem 1916 roku w kampanii wołyńskiej (uczestniczył m.in. w bitwie pod Kostiuchnówką). W kwietniu 1916 roku Gruber został awansowany do stopnia chorążego. Podczas walk na Wołyniu dowodził jednym z plutonów, a później był adiutantem w III baonie. W lipcu 1917 roku został adiutantem 6 pp. We wrześniu 1917 roku, kilka tygodni po wybuchu kryzysu przysięgowego, Grubera zwolniono z Legionów. Udało mu się wyjechać do Warszawy, gdzie zaopatrzony w fałszywe dokumenty (miał obywatelstwo austriackie i po kryzysie przysięgowym groziło mu przymusowe wcielenie do armii austriackiej) rozpoczął wkrótce służbę w polskiej administracji, której zręby powstawały pod egidą niemieckiego okupanta.

Walcząc w Legionach, Gruber nie tylko nauczył się żołnierskiego rzemiosła, ale także rozwinął talent literacki. Jednym z jego najbardziej znanych utworów z okresu służby w 6. pp. był zaczynający się od słów Twarze nam w znoju krasi śmiech pusty, śmiało do boju idzie pułk szósty hymn jednostki, napisany do melodii „Marszu Żuławów”. Gruberowi nieobca była również publicystyka. To właśnie on był redaktorem zbioru artykułów upamiętniających wołyńską kampanię pułku. W późniejszych latach Gruber nadal był aktywny na polu literatury, publikując m.in. powieść „Manekin” (wydaną w Warszawie w 1918 roku), zbiór wierszy „Faunowe świtanie” (wyd. Warszawa 1920) oraz jedno z pierwszych polskich tłumaczeń „Pieśni o miłości i śmierci Korneta Krzysztofa Rilke” Rainera Marii Rilkego (wyd. Warszawa 1918). Jego nazwisko znalazło się również wśród członków-założycieli polskiego oddziału PEN Clubu.

REKLAMA

Urzędnik państwowy

W Warszawie Henryk Gruber znalazł zatrudnienie w kierowanym przez Jana Steckiego Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Początkowo miał pracować nad przygotowaniem ram prawnych państwowego nadzoru nad sektorem ubezpieczeniowym, jednak wkrótce trafił do wydziału reemigracji MSW, gdzie zajmował się różnymi kwestiami logistycznymi dotyczącymi sprowadzenia do kraju setek tysięcy polskich uchodźców z terenów ogarniętego rewolucją byłego cesarstwa rosyjskiego. Latem 1918 roku został dwukrotnie wysłany na ziemie rosyjskie, teraz okupowane przez wojska państw centralnych, gdzie przeprowadził inspekcje formujących się na wschodzie oddziałów polskich, przy których gromadziły się grupy ludności cywilnej. Na krótko przed zakończeniem wojny Gruber zapisał się na kartach historii, przejmując z rąk niemieckich 10 listopada 1918 roku kontrolę nad Zamkiem Królewskim w Warszawie, w którym wcześniej rezydował generał-gubernator Hans Beseler.

Rozbrajanie Niemców w Warszawie - warta studentów. W głębi rozbrojeni żołnierze niemieccy (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-H-312-1)

W gorących dniach listopada 1918 roku Gruber przez krótki czas kierował też pracami warszawskiej centrali poczty i telegrafu. Po utworzeniu rządu Jędrzeja Moraczewskiego, powrócił do pracy w MSW, gdzie objął stanowisko kierownika Wydziału Ubezpieczeń. Do jego głównych zadań należało uporządkowanie różnego dla trzech zaborów ustawodawstwa ubezpieczeniowego. Prace rozpoczął od przygotowania dekretu dostosowującego dawną rosyjską ustawę o ubezpieczeniach od ognia do warunków polskich. Przygotował również projekt ustawy o Polskiej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych. Pod koniec czerwca 1920 roku Gruber został mianowany kierownikiem, a następnie dyrektorem podległego Ministerstwu Skarbu Urzędu Nadzoru nad Zakładami Ubezpieczeniowymi.

Wobec krytycznej sytuacji na froncie Gruber zgłosił się 10 lipca 1920 roku do wojska. Otrzymał przydział do 6. pułku piechoty. Walczył pod komendą kpt. Mieczysława Głogowieckiego w okolicach Płocka przeciwko korpusowi bolszewickiej kawalerii Gaj Chana. Za bohaterską postawę w walkach pod Płockiem Gruber został odznaczony Krzyżem Walecznych. Pod koniec sierpnia 1920 roku przydzielono go do pracy sztabowej w III Brygadzie Piechoty Legionów, a miesiąc później został skierowany do dowództwa polsko-ukraińskiej grupy partyzanckiej ppłk. Walerego Sławka. Służbę wojskową zakończył jako referent w Oddziale V Sztabu Generalnego. 3 stycznia 1921 roku Grubera przeniesiono ponownie do rezerwy w stopniu kapitana rezerwy piechoty (ze starszeństwem od 1 czerwca 1919 roku). W ciągu trwającej z przerwami niemal 6 lat służby wojskowej kpt. Henryk Gruber otrzymał szereg odznaczeń za męstwo i wybitną służbę, m.in. Krzyż Virtuti Militari V klasy, Krzyż Walecznych i Krzyż Niepodległości. Warto podkreślić, że służba w Legionach i później w Wojsku Polskim miała zasadniczy wpływ na przebieg cywilnej kariery Grubera w odrodzonej Polsce, szczególnie po maju 1926 roku. To właśnie wśród dawnych towarzyszy broni przyszły prezes Pocztowej Kasy Oszczędności zyskał tak protektorów, jak i oddanych współpracowników.

REKLAMA

Pierwsze lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości to dla Grubera nie tylko okres intensywnej praktyki urzędniczej i walki zbrojnej, ale również czas poświęcony na uzupełnienie wykształcenia. Po uzyskaniu w 1916 roku matury w żółkiewskim gimnazjum, zapisał się na studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, skąd na przełomie 1918 i 1919 roku przeniósł się do Krakowa. Studia na Uniwersytecie Jagiellońskim kontynuował aż do czerwca 1923 roku (uzyskał wtedy stopień doktora prawa). Warto też wspomnieć o zmianach, które na początku lat dwudziestych nastąpiły w życiu prywatnym Grubera. Wziął mianowicie ślub z Marią Harczyk. Para doczekała się dwójki potomstwa – w 1922 roku na świat przyszła córka Hanna, a dwa lata później syn Jan.

Dom mieszkalny przy ulicy Wawelskiej 22/24 zaprojektowany przez Jana Choynowskiego. Przed wojną mieszkał w nim Henryk Gruber (fot. autor)

Wraz z przeniesieniem do rezerwy Henryk Gruber powrócił do pracy w Urzędzie Nadzoru nad Zakładami Ubezpieczeniowymi, która to instytucja połączyła się we wrześniu 1922 roku z Polską Dyrekcją Ubezpieczeń Wzajemnych, tworząc Państwowy Urząd Kontroli Ubezpieczeń. Dyrektorem podległego bezpośrednio resortowi skarbu PUKU został oczywiście Gruber. Prawie 8 lat pracy Grubera na stanowisku dyrektora najpierw Urzędu Nadzoru nad Zakładami Ubezpieczeniowymi, a później PUKU, było okresem niezwykle intensywnych działań na rzecz całościowego unormowania sfery usług ubezpieczeniowych. Najpoważniejsze problemy, z którymi Gruber musiał się zmierzyć dotyczyły ujednolicenia, różnych dla ziem trzech byłych zaborów, przepisów regulujących działalność prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych, finalizacji ustawy o ubezpieczeniach od ognia (została uchwalona w 1921 roku), a także przeliczenia przedwojennych zobowiązań zagranicznych towarzystw ubezpieczeniowych wobec obywateli polskich. Rozwiązania tych spornych spraw były przygotowywane przez różne komisje i podkomisje, którym Gruber przewodniczył lub uczestniczył w ich pracach jako ekspert (podkomisja ubezpieczeń w czasie rokowań polsko-gdańskich w kwietniu 1921 roku, komisja ubezpieczeń społecznych w czasie rokowań z Niemcami w latach 1921–1922 w sprawach Górnego Śląska, rokowania z Włochami w 1925 roku odnośnie przerachowania przedwojennych zobowiązań). Po wprowadzeniu do obiegu złotego Gruber brał też udział w pracach komisji, która opracowała projekt ustawy o przeliczeniu na złote zobowiązań prywatno-prawnych zaciągniętych przez obywateli polskich przed pierwszą wojną światową i w późniejszym okresie w walutach byłych państw zaborczych. Efektem prac komisji było wydanie w maju 1924 roku przez prezydenta Stanisława Wojciechowskiego rozporządzenia o przerachowaniu zobowiązań, zwanego od nazwiska przewodniczącego komisji, wybitnego prawnika Fryderyka Zolla, lex Zoll . Przez 6 lat (1923–1929) Gruber brał również udział, jako pełnomocnik polskiego rządu, w tzw. Arbitrażu Górnośląskim z rządem niemieckim, który dotyczył m.in. praw nabytych niemieckich towarzystw ubezpieczeniowych (Trybunał Calondera). Zwieńczeniem pracy Grubera w PUKU było przygotowanie projektu Rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 26 stycznia 1928 roku o kontroli ubezpieczeń, które określało zasady koncesjonowania i nadzoru rządowego nad działalnością towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce.

REKLAMA

Prezes Pocztowej Kasy Oszczędności

W maju 1926 roku władzę w Polsce przejął w wyniku wojskowego przewrotu marszałek Józef Piłsudski. Mimo silnych więzi osobistych łączących go z wieloma bliskimi współpracownikami Piłsudskiego, Henryk Gruber nie uczestniczył w przygotowaniach do przewrotu majowego, choć – jak pisał w swoich wspomnieniach – „był po jego stronie”. Nie brał również udziału w rywalizacji o państwowe posady, jaka rozpoczęła się w obozie sanacyjnym po udanym przewrocie. Jako jeden z nielicznych w obozie piłsudczykowskim ekspertów od spraw gospodarczych, brał jednak udział w różnych konsultacjach personalnych. Jako ciekawostkę można podać, że to właśnie Gruber rekomendował Gabriela Czechowicza na ministra skarbu w pierwszym gabinecie Kazimierza Bartla.

REKLAMA

Na nowe wyzwania zawodowe przyszło Gruberowi czekać prawie dwa lata. W grudniu 1927 roku pracę w Pocztowej Kasie Oszczędności zakończył jej ówczesny prezes Emil Schmidt. Oficjalnie poprosił on ministra Czechowicza o przeniesienie w stan spoczynku w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, biorąc jednak pod uwagę polityczne konotacje prezesa PKO (związany z Narodową Demokracją), można przypuszczać, że jego odejście z banku leżało w interesie piłsudczyków. Na kilka tygodni przed upublicznieniem informacji o odejściu Schmidta z PKO w ówczesnej prasie zaczęły pojawiać się informacje o potencjalnych kandydatach na nowego szefa tego banku. Najbardziej prawdopodobna wydawała się kandydatura gen. Jakuba Krzemieńskiego, Prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego, późniejszego prezesa Najwyższej Izby Kontroli (od 1930 roku). Okres niepewności związany z nominacją nowego prezesa PKO trwał aż do kwietnia 1928 roku. W międzyczasie prasa, w oparciu o przecieki z rządowych źródeł, spekulowała, że dojdzie do zmiany statutu banku, która miała polegać na likwidacji stanowiska prezesa (zastąpić go miał dyrektor podporządkowany Ministerstwu Poczt i Telegrafów). Atmosferę wyczekiwania przerwały informacje prasowe z początku kwietnia 1928 roku o mianowaniu Grubera nowym prezesem PKO. Sam zainteresowany dowiedział się o tym telefonicznie od jednego z warszawskich dziennikarzy w nocy z 31 marca na 1 kwietnia, kiedy przebywał w Wiedniu w związku z kolejną turą negocjacji w ramach arbitrażu Calondera. Ze wspomnień Grubera wynika, że aż do ogłoszenia nominacji nie był pewien decyzji rządu odnośnie kandydatury swojej osoby na prezesa PKO:

Wiedziałem o zamiarach rządu, ale zdawałem sobie sprawę również z tego, że mam potężnych przeciwników i przypuszczałem, że zamiar tej nominacji sparaliżują. Później dowiedziałem się, że po rozmowie premiera prof. Bartla z Marszałkiem Piłsudskim została ona uchwalona przez Radę Ministrów i podpisana przez Prezydenta Rzeczypospolitej.
REKLAMA

Pracę w Kasie rozpoczął Gruber od wdrożenia rewolucyjnych zmian na polu marketingu i PR, czy jak wówczas mówiono, propagandy. Dzięki niespożytej energii, pomysłowości i innowacyjnym działaniom Grubera Pocztowa Kasa Oszczędności stała się w latach 30. jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich instytucji, a jej reklamy na trwałe wpisały się w krajobraz polskich miast. Po latach Gruber pisał: „[…] trzeba było dokonać zwrotu o 180 stopni, skierowując PKO przede wszystkim na obsługę oszczędności”. Gruber zdawał sobie sprawę, że tego celu nie uda się zrealizować bez zastosowania narzędzi służących, używając współczesnego języka reklamy, budowie świadomości marki w społeczeństwie. Na ulicach polskich miast pojawiły się więc pierwsze neony świetlne wykorzystujące wymyślone przez Grubera hasło „Pewność i Zaufanie” do reklamy usług Kasy.

Neon reklamowy Pocztowej Kasy Oszczędności z hasłem „Pewność i Zaufanie” na jednej z kamienic przy placu Piłsudskiego w Warszawie (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-1690-5)

Do rozpowszechniania usług PKO wykorzystywano też tramwaje i pociągi, na których montowano specjalne reklamy. Symbolika PKO zaczęła pojawiać się również na milionach paczek papierosów, opakowaniach zapałczanych, porcelanowych filiżankach, ulotkach, plakatach i kalendarzach. Najważniejsze znaczenie dla upowszechniania oszczędzania i usług PKO miały oczywiście media. Za prezesury Grubera PKO nie szczędziło środków na reklamę prasową, wydając na ten cel rocznie średnio 1,5 mln ówczesnych złotych. Tylko w 1930 roku na temat działań PKO i ogólnie oszczędzania napisano blisko 6 tys. artykułów prasowych. Gruber wykorzystywał również możliwości, jakie oferowało ówczesne radio i kinematografia. Reklamy banku były wyświetlane w kinach oraz puszczane w Polskim Radiu. Często w audycjach występował sam prezes PKO, a do tradycji przeszły coroczne radiowe odczyty Grubera wygłaszane 31 października z okazji „Dnia Oszczędności”.

Odczyt prezesa Grubera w Polskim Radiu na temat oszczędzania (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-G-148-1)

Prezes był też osobiście zaangażowany w działalność instytucji propagujących oszczędzanie, do których należały Centralny Komitet Oszczędnościowy RP oraz Stały Komitet Międzynarodowego Instytutu Oszczędnościowego w Mediolanie.

REKLAMA

Za prezesury Grubera propaganda oszczędnościowa PKO obejmowała szerokie rzesze społeczeństwa, choć poziom jej natężenia i wykorzystywane narzędzia różniły się w odniesieniu do poszczególnych grup adresatów. Kierownictwo PKO przykładało dużą wagę do upowszechniania oszczędzania wśród gospodyń domowych, urzędników, żołnierzy oraz chłopów. Oprócz stosowania wspominanych wcześniej narzędzi propagandowych, wydawano dla tych grup różne czasopisma, książki i poradniki poświęcone oszczędzaniu. Do ludności wiejskiej starano się dodatkowo dotrzeć poprzez księży. Szczególne znaczenie przywiązywał Gruber do propagowania oszczędności wśród najmłodszych, słusznie przewidując, że kiedyś staną się klientami banku (rozwój szkolnych kas oszczędności, wydawanie książeczek PKO dla chrześniaków Prezydenta RP, stworzenie pisma o tematyce oszczędnościowej dla młodzieży „Młody Obywatel”). Działania na rzecz aktywizacji dzieci i młodzieży były bliskie Gruberowi jeszcze zanim przyszedł do PKO, tym też można tłumaczyć jego wieloletnie zaangażowanie w działalność polskiej sekcji organizacji YMCA (był wiceprezesem komitetu finansowego YMCA w Polsce).

Rozwój propagandy oszczędnościowej miał wprost proporcjonalne przełożenie na wzrost liczby klientów PKO i sumy środków zdeponowanych w Kasie. Wystarczy wspomnieć, że tylko liczba książeczek oszczędnościowych (różnych typów), czyli najpopularniejszej formy oszczędzania oferowanej przez Pocztową Kasę Oszczędności, wzrosła w okresie prezesury Grubera prawie dwunastokrotnie (z około 300 tys. książeczek w 1928 roku do niemal 3,5 mln w 1938 roku). Wysokość wkładów na książeczkach oszczędnościowych wystawionych przez bank wzrosła w tym samym okresie niemal siedmiokrotnie, osiągając poziom prawie 790 mln zł w 1938 roku. Wynik ten plasował PKO na pierwszym miejscu wśród instytucji gromadzących oszczędności. Również suma bilansowa banku znacząco wzrosła w ponad dziesięcioletnim okresie rządu Grubera. Z ponad 1,2 mld zł sumy bilansowej w 1938 roku Pocztowa Kasa Oszczędności lokowała się na 3. miejscu wśród największych polskich banków (wyprzedzały ją Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Bank Polski).

Za prezesury Grubera oferta PKO została poszerzona o ubezpieczania na życie. Pocztowa Kasa Oszczędności zrezygnowała jednak z rywalizacji z dużymi towarzystwami ubezpieczeniowymi o portfel zamożnych klientów, decydując się na wprowadzenie tzw. ubezpieczeń ludowych dla biedniejszej części ludności, gdzie składki miesięczne zaczynały się już od kwoty 3 zł. Jak pisze autorka popularnej biografii Grubera, „[…] wychodził on z założenia, że wprawdzie ludzie niezamożni nie dysponują wielkimi kapitałami, to jest ich jednak znacznie więcej niż ludzi zamożnych, warto więc o nich zabiegać”. Zbiorcze zestawienie polis ubezpieczeniowych wykupionych w PKO w okresie 1928–1938 pokazuje, że pomysł Grubera był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę (nieco ponad 6 tys. polis w 1928 roku przy blisko 150 tys. w roku 1938). W 1938 roku udział PKO w portfelu ubezpieczeń na życie wynosił 32% (przy 2,3% w 1928 roku). Warto też wspomnieć, że w latach 30. Pocztowa Kasa Oszczędności właściwie zmonopolizowała w Polsce obrót czekowy. Jak pisze autor monografii tego banku „[…] w 1938 roku co drugi większy zakład przemysłowy i prawie każde większe przedsiębiorstwo handlowe posiadało konto czekowe w PKO”. Wreszcie za prezesury Grubera PKO rozwinęło się jako instytucja. W Łodzi, Wilnie, Gdyni i we Lwowie utworzone zostały nowe oddziały banku, a placówka w Poznaniu została przeniesiona do nowoczesnego biurowca. Rozbudowana została również dotychczasowa centrala PKO przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie.

REKLAMA
Zdjęcie z uroczystości poświęcenia w 1932 r. nowego gmachu PKO przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie z udziałem prezydenta Mościckiego (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-G-6165-2)

Bank dla emigrantów

Jednym z najważniejszych projektów zrealizowanych w trakcie prezesury Grubera w PKO było powołanie do życia w 1929 roku. Polskiej Kasy Opieki, nowego banku, którego głównym zadaniem była obsługa finansowa polskich emigrantów.

Początki nowej instytucji finansowej sięgały 1926 roku, kiedy władze w Warszawie ponownie zainteresowały się oszczędnościami olbrzymiej rzeszy rodaków mieszkających i pracujących poza granicami Polski, przede wszystkim we Francji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Brazylii czy Argentynie. Młode państwo, które odczuwało stały niedobór dewiz potrzebnych przy rozliczeniach z zagranicznymi kredytodawcami, pokładało wielkie nadzieje w oszczędnościach emigrantów. W 1926 roku PKO zaczęła wystawiać specjalne książeczki oszczędnościowe (tzw. złote w złocie) dla Polaków mieszkających poza granicami kraju. Środki należące do emigrantów były transferowane do Warszawy (przy pośrednictwie banków zagranicznych) i lokowane w PKO.

Niewielkie zainteresowanie taką formą oszczędzania (w ciągu dwóch lat emigranci założyli około 450 książeczek), a także oczekiwania Polaków mieszkających na obczyźnie, którzy na miejscu potrzebowali obsługi bankowej w języku polskim, skłoniły władze PKO do zmiany dotychczasowego modelu działań. W 1928 roku zapadła decyzja o otworzeniu ekspozytury zagranicznej PKO na terenie Francji. Ze względu na trudności natury formalnej czynione przez władze francuskie zrezygnowano z tej koncepcji na rzecz projektu przewidującego uruchomienie nad Sekwaną samodzielnej instytucji finansowej działającej na zasadach prawa miejscowego, decyzyjnie podporządkowanej jednak PKO. Ostatecznie, po konsultacjach z MSZ, władze PKO podjęły decyzję o utworzeniu nowego banku z centralą w Warszawie i filiami poza Polską.

REKLAMA

Prace organizacyjne trwały od marca do końca października 1929 roku, kiedy to do rejestru handlowego sądu okręgowego w Warszawie wpisano bank pod nazwą Polska Kasa Opieki spółka akcyjna. Z formalnego punktu widzenia utworzenie nowego banku było wspólnym przedsięwzięciem Pocztowej Kasy Oszczędności, Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Państwowego Banku Rolnego. Faktycznie cały kapitał założycielski został wniesiony przez PKO i to właśnie ta instytucja była właścicielem banku. Identyczny akronim nazwy, powiązania kapitałowe i personalne (Gruber kierował pracami Rady Banku PKO S.A.) powodowały, że nowy bank był postrzegany jako część składowa Pocztowej Kasy Oszczędności (tak zresztą był określany w dokumentach wewnętrznych). Również siedziba PKO S.A. mieściła się w gmachu centrali Pocztowej Kasy Oszczędności przy ul. Jasnej w Warszawie.

Do wybuchu II wojny światowej udało się uruchomić cztery główne oddziały zagraniczne banku: w Paryżu (1930 rok), w Buenos Aires (Banco Polaco w 1931 rok), Tel Awiwie (1933 rok) i Nowym Jorku (1939 rok). Ponadto w głównych ośrodkach emigracyjnych założono 25 ekspozytur i agencji.

Oddział Banku Polska Kasa Opieki w Tel-Awiwie (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-G-6178)

Pod względem wielkości zdeponowanych w banku środków (w 1938 roku około 38 tys. książeczek oszczędnościowych opiewających na równowartość 34,5 mln zł) Polska Kasa Opieki nie mogła rywalizować z dużymi bankami państwowymi oraz prywatnymi. Jednak jeśli spojrzymy na sumę bilansową banku (10-krotny wzrost w okresie 1931–1938), to okaże się, że PKO S.A. była jednym z najszybciej rozwijających się polskich banków w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

Należy pamiętać, że zagraniczne oddziały Polskiej Kasy Opieki pełniły nie tylko funkcje stricte bankowe (gromadzenie oszczędności, przekazy międzynarodowe, kredytowanie inicjatyw podejmowanych przez emigrantów, obsługa rozliczeń w handlu zagranicznym), lecz stanowiły pewnego rodzaju ośrodki kultury, wokół których organizowało się życie polskiej diaspory. Przy oddziałach banku działały m.in. polskie biblioteki im. Henryka Grubera (ich tworzenie było finansowane ze środków przeznaczonych na wynagrodzenie Grubera jako prezesa PKO S.A.), organizowano konkursy artystyczne i zawody sportowe dla emigrantów, a także dotowano działalność różnych polskich stowarzyszeń kulturalnych na obczyźnie. Zagraniczne placówki PKO dodatkowo świadczyły usługi turystyczne, sprzedając karty okrętowe oraz bilety lotnicze i kolejowe do Polski. Rozwój tych usług nastąpił po 1933 roku, kiedy Polska Kasa Opieki wykupiła 99% udziałów w Polskim Biurze Podróży „Orbis”. PKO poprzez ekspozytury „Orbis” oraz swoje zagraniczne oddziały nie tylko koordynowało ruch turystyczny do kraju, ale także promowało Polskę jako kraj atrakcyjny dla inwestorów. W tym ostatnim zadaniu bank wspierał działania innej ważnej organizacji kierowanej przez Grubera, tj. Polskiego Instytutu Współpracy z Zagranicą. PIWZ powstał w 1931 roku z inicjatywy polskiego MSZ, a do jego głównych zadań należało rozpowszechnianie za granicą informacji o Polsce (m.in. organizowano konferencje międzynarodowe, prowadzono działalność wydawniczą). Prezes PKO przy każdej okazji osobiście starał się promować Polskę za granicą. Warto wspomnieć w tym miejscu o podróży Grubera do Palestyny, kiedy wizytował tamtejszą placówkę PKO i spotkał się z przedstawicielami miejscowych przedsiębiorstw arabskich i żydowskich, a także o kilkumiesięcznym pobycie w USA w 1935 roku, w trakcie którego wygłosił szereg wykładów na tamtejszych uniwersytetach.

Człowiek sanacji

Z racji zajmowania przez ponad 10 lat stanowiska prezesa PKO – jednej z największych instytucji finansowych dwudziestolecia – Gruber należał do elity obozu sanacyjnego. Jego silną pozycję w gronie piłsudczyków wzmacniały bliskie relacje łączące go z najważniejszymi politykami, w tym z prezydentem Mościckim i marszałkiem Rydzem-Śmigłym, z którymi odbywał cykliczne spotkania dotyczące aktualnego stanu polskiej gospodarki. Jako aktywny członek Związku Legionistów Polskich, nie zapomniał Gruber o towarzyszach broni, których wielu znalazło po 1928 roku zatrudnienie w PKO. W latach 30. Gruber zaangażował się w prace innej sztandarowej organizacji sanacyjnej, jaką było Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich. Prezes PKO był jednym z członków Rady Głównej Towarzystwa. O dużym znaczeniu Grubera w obozie piłsudczyków decydowało jego duże doświadczenie ekonomiczne.

Pamiętając o dogłębnej znajomości sfery ubezpieczeń w sierpniu 1934 roku premier Leon Kozłowski mianował Grubera szefem „Komisji dla spraw finansowych instytucji ubezpieczeń społecznych”. Wynikiem jej prac było połączenie kilku dotychczas istniejących osobno zakładów ubezpieczeniowych dla pracowników z różnych branż w jeden Centralny Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Z początkiem 1936 roku prezes PKO dołączył do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w charakterze jego stałego członka. W trakcie cyklicznych spotkań Komitetu Ekonomicznego omawiano najważniejsze kwestie związane ze stanem gospodarki i finansami kraju. W latach 30. Gruber stał się zwolennikiem poglądów brytyjskiego ekonomisty Johna Maynarda Keynesa, który w odróżnieniu od przedstawicieli klasycznej ekonomii liberalnej dopuszczał możliwość interwencjonizmu państwa w sferę gospodarki, co miało służyć pobudzeniu koniunktury w przypadku wystąpienia recesji. Nic też dziwnego, że kierowana przez Grubera instytucja była zaangażowana we wszystkie sztandarowe przedsięwzięcia gospodarcze realizowane w Polsce, takie jak budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego czy rozwój Gdyni. Prezes PKO był również gorącym zwolennikiem planów dozbrajania armii, czego w drugiej połowie lat 30. domagał się marszałek Rydz-Śmigły.

Zdjęcie z uroczystości przekazania wojsku bombowca PZL-37 „Łoś”, który ufundowali pracownicy PKO, Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Państwowego Banku Rolnego. Na zdjęciu widoczni marszałek Rydz-Śmigły, Henryk Gruber oraz prezes BGK gen. Roman Górecki (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-W-3091-4)

Polityka dozbrajania wojska nie zawsze spotykała się jednak z aprobatą innej ważnej persony ówczesnej polskiej gospodarki, jaką był wicepremier i minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski, którego bardziej interesowały inwestycje podnoszące poziom gospodarczy kraju. Gruber po latach wspominał, że „[…] Kwiatkowski żył w przekonaniu, że Hitler gra komedię i że nie dojdzie do wojny. […] Skoro tak, więc po co przesadzać dawaniem pieniędzy na wojsko”. Atak niemiecki na Polskę we wrześniu 1939 roku zweryfikował takie poglądy.

Przeczytaj drugą część artykułu.

Zobacz też:

Redakcja: Roman Sidorski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Krzysztof Michalski
Historyk i politolog, doktorant w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na dziejach PRL, w szczególności na historii relacji państwo-Kościół oraz na funkcjonowaniu systemu bankowego Polski Ludowej. Autor książki „Działalność Komisji Wspólnej przedstawicieli Rządu PRL i Episkopatu Polski 1980–1989”

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone