Janusz Rolicki, Krzysztof Pilawski – „Wańka-wstańka” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-07-16 17:10
wolna licencja
poleć artykuł:
24 lata temu jeden z najbardziej znanych dziennikarzy okresu PRL i początków III RP przeprowadził słynny wywiad-rzekę z Edwardem Gierkiem. Dziś on sam, w podobnym wywiadzie, ma szansę opowiedzieć o swoim życiu. Tym bardziej więc byłem ciekaw, ile Janusz Rolicki – bo o nim mowa – zechce opowiedzieć swojemu rozmówcy.
REKLAMA
Janusz Rolicki, Krzysztof Pilawski
Wańka-wstańka
nasza ocena:
6/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Demart
Rok wydania:
2013
Okładka:
twarda
Liczba stron:
328
Format:
145x205 mm
ISBN:
978-83-7427-855-3

W moim przekonaniu można Wańkę-wstańkę podzielić na trzy wyraźne części: okres młodości Rolickiego, jego aktywność dziennikarską w czasach PRL-u i wreszcie w okresie III RP. Każda z nich ma swoje niezaprzeczalne atuty, ale też wady, o których poniżej opowiem.

Pierwsza część pokazuje trudne życie pokolenia Janusza Rolickego. Sugestywnie opisuje on gehennę życia w czasie wojny, zwracając uwagę na poczucie ciągłego zagrożenia i głód. Przedstawia także atmosferę powstania warszawskiego – od początkowego entuzjazmu warszawiaków aż do zniechęcenia klęską i pomstowania na powstańców w ostatnich jego dniach i po jego upadku. 1 sierpnia pozostał dla niego symbolem katastrofy. Zwraca również uwagę na powszechne traktowanie Polski jako kraju rosyjskiego w pierwszych latach po wojnie. Opisuje też okres stalinowski i ponownie zawraca uwagę na poczucie zagrożenia, terror, brutalną rusyfikację i sowietyzację kraju. W kolejnych wypowiedziach przedstawia okres studiów, które rozpoczął w 1956 roku i opowiada, że w przeciwieństwie do wielu osób nie podzielał fascynacji Władysławem Gomułką. Podkreśla ponadto, że kluczowym przeżyciem dla jego pokolenia była interwencja sowiecka na Węgrzech, ponieważ pokazała ona, czym w istocie jest komunizm.

Zobacz też:

Drugą ze wspomnianych części książki rozpoczyna opis pierwszych doświadczeń dziennikarskich Rolickiego z 1958 roku. Do najciekawszych, jakie omawia, należy niewątpliwie reportaż z budowy o tytule „Janek, podaj wapno”. Przedstawił w nim pracę robotników w PRL – bumelanctwo na potęgę, pijaństwo i kradzież materiałów. Reportaż ten spowodował spore reperkusje, reakcję Ministerstwa Budownictwa i wyrobił Rolickiemu „nazwisko”. W kolejnych partiach omawia swoją pracę w redakcjach „Polityki” i „Kultury” Janusza Wilhelmiego. Dziennikarz traktował dołączenie do zespołu pisma redagowanego przez Mieczysława Rakowskiego jako realizację marzeń zawodowych. W swoich wypowiedziach częściowo odsłania funkcjonowanie pisma. Niestety Pilawski nie dopytywał o szczegóły politycznego zaangażowania gazety. Wiele mówi natomiast na temat swojej pracy w redakcji. Wspomina też Ryszarda Kapuścińskiego, z którym był zaprzyjaźniony, co wpłynęło na obiektywizm jego oceny. W podobny sposób opisuje też pracę w „Kulturze”. Bohater opowiada ciekawe anegdoty, m.in. na temat Bogdana Czeszki, dokładnie i dość wiernie przedstawia także sylwetkę Janusza Wilhelmiego. Najciekawszym fragmentem w tej części jest jednak opowieść o reportażach wcieleniowych – szczególnie istotnych, pokazujących bowiem bez przekłamań realia PRL-u. Rolicki mówi też o pracy w Telewizji i jej funkcjonowaniu za Macieja Szczepańskiego. Ostatnim wydarzeniem zawartym w tej partii wywiadu jest decyzja o wystąpieniu z PZPR.

REKLAMA

Część trzecia dotyczy opisu działalności Rolickiego w III RP. Na początku czytelnik znajdzie kilka słów na temat wywiadu-rzeki z Edwardem Gierkiem. Dość szczegółowo omówione zostały okoliczności jego powstania, ale autor niestety nie wypytuje rozmówcy o oczywistą dla mnie fascynację wspomnianą postacią. Ciekawie wygląda za to opis kierowania „Trybuną”, a szczególnie jego kontaktów z reprezentantami SdRP, a potem SLD. Pewne zdziwienie budzi stan napięcia między postkomunistami a redakcją pisma, które stanowiło właściwie ich organ prasowy.

Przeczytaj także:

Wywiad-rzeka przeprowadzony przez Pilawskiego ma swoje niewątpliwe atuty. Należy do nich przede wszystkim oddanie atmosfery okresu wojennego i powojennego oraz charakteru pracy dziennikarskiej Rolickiego, a najlepsze fragmenty moim zdaniem to te, w których mówi o reportażach wcieleniowych, które spopularyzował i z których zasłynął. Książka posiada też sporo wad, a główną jest zbyt mała dociekliwość pytającego. Warto jednak zapoznać się z tą pozycją, gdyż dawny redaktor naczelny „Trybuny” opowiada ciekawie, a książkę czyta się dość szybko i lekko.

Redakcja i korekta: Katarzyna Grabarczyk

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Rafał Łatka
Historyk i politolog, dr nauk społecznych z zakresu nauk o polityce (specjalność historia najnowsza Polski), pracownik Biura Badań Historycznych IPN. Autor wielu publikacji naukowych i popularnych, w tym publikacji książkowych: Polityka władz PRL wobec Kościoła katolickiego w województwie krakowskim w latach 1980- 1989, Kraków 2016 (praca wyróżniona w konkursie na Najlepszy debiut historyczny roku im. Władysława Pobóg- Malinowskiego); Pielgrzymki Jana Pawła II do Krakowa w oczach SB. Wybór dokumentów, Kraków 2012, redaktor tomów studiów: Obchody Millenium na Uchodźstwie w 50. rocznice, Warszawa 2016 (wspólnie z Janem Żarynem); Polskie wizje i oceny komunizmu po 1939 r., Kraków 2015 (wspólnie z Bogdanem Szlachtą); Stosunki państwo- Kościół w Polsce w latach 1944- 2010. Studia i materiały, Kraków 2013; Realizm polityczny, Kraków 2013. Sekretarz redakcji czasopisma ,,Pamięć i Sprawiedliwość’, członek redakcji pism ,,Glaukopis” i ,,Myśl.PL”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone