Mark Bryant – „II wojna światowa w karykaturze” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-08-18 07:30
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Karykatura dobrze zrobi w nawet najtrudniejszych czasach. Nawet podczas wojny wszechczasów...
REKLAMA
Mark Bryant
II wojna światowa w karykaturze
Wydawca:
Buchmann
Okładka:
twarda, strony kredowe kolorowe, szyta
Liczba stron:
160
Data i miejsce wydania:
okładka twarda, strony kredowe kolorowe, szyta
Format:
25,4 x 23,5 cm
ISBN:
978-83-7670-264-3

Nawet w najgorszych sytuacjach – do których należy też wojna – odrobina śmiechu może na chwilę pomóc odpocząć zmęczonej psychice. Jeśli poza poprawą humoru uzyskuje się również efekt propagandowy, to jest to strzał w dziesiątkę dla każdej, nawet demokratycznej władzy. Taką rolę od dawna pełni karykatura – niezależnie od tego, kto ją tworzy, daje ona odbiorcom odrobinę uśmiechu, jednocześnie będąc nośnikiem ważnych treści. Żywa na wszystkich frontach w trakcie II wojny światowej, doczekała się własnego opracowania – albumu, który stara się w wyczerpujący sposób zająć się tą dziedziną sztuki.

Książka „II wojna światowa w karykaturze” to coś pomiędzy albumem a opracowaniem historycznym. Jej autor, brytyjski historyk Mark Bryant, ma na swoim koncie kilkanaście prac o tej tematyce. Recenzowana pozycja jest pierwszą jego pracą, która doczekała się polskiego wydania. W jego dorobku znajdują się publikacje dotyczące karykatur sięgających rozpiętością historyczną od ery napoleońskiej, poprzez 20-lecie międzywojenne i obie wojny światowe, aż po czasy współczesne. Tym samym zdajemy sobie sprawę, jak długą tradycję ma opracowywana tematyka. Jednocześnie widzimy autora jako człowieka, który znajdując niszę dla swej pracy badawczej, powinien stać się ekspertem. Zwłaszcza, że sam w wywiadach się za eksperta uważa, posiłkując się kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w tej dziedzinie. Ostatecznie więc od recenzowanej pozycji wymagać należy, by była rzetelnym, ale jednocześnie przystępnym opracowaniem, które nie tylko wprowadzi czytelnika w arkana karykatury, ale także ukaże jej rolę w trakcie najkrwawszego konfliktu ubiegłego wieku.

Pracę rozpoczyna wstęp wyjaśniający, dlaczego ta tematyka jest tak ważna, którzy rysownicy zdaniem autora liczą się najbardziej oraz na co zwracał on uwagę, wybierając karykatury do książki. Bryant podaje, że materiały czerpał głównie z prasy, ale starał się też wybrać bardziej interesujące plakaty. Co ciekawe – choć mocno generalizuje, mówiąc, że skupiał się na aliantach czy państwach Osi – to w książce ciężko o karykatury z państw Europy Wschodniej. Praktycznie tylko ZSRR doczekał się szerokiego opracowania, a i tutaj liczba karykatur jest mała. O tyle to dziwi, że w państwach okupowanych przez III Rzeszę karykatura rozwijała się w najlepsze. O samej Polsce możemy jednak przeczytać wyłącznie przy okazji rozpoczęcia wojny – nie jest to jednak pozytywna wzmianka. Już bowiem na początku można znaleźć niefortunne stwierdzenie, iż Hitler zajął Czechosłowację przy współudziale Polski i Węgier. Choć z historii wiemy, że Polska także zagarnęła część Czechosłowacji, to jednak trudno nam się zgodzić na obarczanie jej częścią winy. Prócz tej małej, nietrafionej zresztą, uwagi Polska i polscy żołnierze zostają pominięci. Pojawia się jeszcze tylko kilka karykatur, gdzie między innymi Sikorski jest przedstawiony w towarzystwie dyktatorów pokroju greckiego Joanisa Metaksasa bądź sama Polska jest zobrazowana jako jeden z wielu krajów wystawionych na żer dla państw Osi. Brakuje także jakichkolwiek wspomnień w postaci rysunkowej o tym, jak polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach wojny. Zawiedzie się ten, kto oczekuje, że znajdzie tutaj pełne kompendium karykatur ze wszystkich państw zaangażowanych w wojnę, ale z drugiej strony należy pamiętać, że stworzenie takiego kompendium byłoby pracą tytaniczną.

REKLAMA

Pełne opracowanie reszty karykatur jest natomiast przygotowane fachowo. Całość prowadzi czytelnika jak po sznurku przez cały okres II wojny światowej, łącznie z przygotowaniami do niej, co znajdziemy w pierwszym rozdziale, aż po proces norymberski w rozdziale ostatnim. Każda część omawia prace z jednego roku wojny i zaczyna się jednostronicowym, lecz w większości spójnym opracowaniem wydarzeń z tego okresu. Pod każdą karykaturą znajdziemy także szerszą notatkę – z większości dowiemy się, czego rysunek dotyczył, jak go odczytywać oraz kim był rysownik. Często można się także zapoznać z początkami serii karykatur, a nawet filmów rysunkowych. Dodatkowo autor stara się zwracać uwagę na wpływ, jaki miały poszczególne prace – czy wywoływały sensację, śmiech, czy obrzydzenie i jak silnie oddziaływały propagandowo. W tym miejscu recenzowany album wypada świetnie. Brakuje tylko szerzej poruszonej tematyki animowanych filmów produkcji Warner Bros czy Walta Disneya – we wstępie autor tłumaczy się z tego, wskazując na niemożność skorzystania z prac ze względu na prawa autorskie.

REKLAMA

Same karykatury są świetnej jakości. Wszystkie – nawet te, o których autor pisze, iż były zniszczone – są w pełni widoczne. Pośród ponad 300 obrazków znajdziemy tak kolorowe jak i monochromatyczne, przedrukowane z gazet i pism oraz, w mniejszej ilości, ulotek i plakatów. W tym miejscu jednak czytelnik będzie zawiedziony. Oprócz wspomnianego już pominięcia karykatur np. polskich od razu rzuca się w oczy dysproporcja ilości obrazków z Wielkiej Brytanii i tych z innych krajów. Na niektórych stronach z powodu ich nagromadzenia ma się wrażenie, że pozycja powinna dotyczyć wyłącznie Wielkiej Brytanii. Autor skupił się w szczególności na karykaturach przedstawiających Winstona Churchilla. Samą nim fascynację można jeszcze zrozumieć, zważywszy, jak dużą rolę odegrał on w czasie II wojny światowej. Ale sposób, w jaki Bryant prezentuje brytyjskiego premiera, aż się prosi o pytanie „dlaczego Pan tak go nie lubi?”. Oczywiście są także karykatury amerykańskie, włoskie, sowieckie, niemieckie, ale jest ich po prostu zauważalnie mniej, co widać szczególnie przy tych pochodzących z Japonii.

Tutaj rzuca się także drugi fakt: nie każdy obrazek w publikacji jest śmieszny. Choć autor o tym wspomina, to jednak w powszechnym mniemaniu karykatura śmieszna być powinna. Tymczasem, jak widać na znajdujących się w albumie rysunkach, często są one tylko obrazami propagandowymi. Czytelnik niezaznajomiony z taką konwencją może się więc czuć trochę zagubiony, ale tym samym ma szansę głębiej zrozumieć tę gałąź sztuki. Autor więc dobrze zrobił, zapełniając opisy karykatur tłumaczeniami poszczególnych symboli.

REKLAMA

Wydaniu albumu nie można niczego zarzucić. W Anglii książka ukazała się w 2005 roku, choć według informacji ze stopki całość była gotowa już w 1989 roku, kiedy to autor wybrał i opracował obrazki. Polskie wydanie, nakładem wydawnictwa Buchmann, nie odbiega od najlepszych wydań albumów. Twarda lakierowana okładka, z której zerka na nas Fuhrer, sprawia wrażenie trwałej. Około 160 kolorowych stron zszytych na kredowym papierze, po brzegi wypełnionych karykaturami wraz wspominanymi wcześniej opisami, potęguje to wrażenie. Z tej strony więc niniejsza pozycja prezentuje się wyśmienicie i powinna bez problemów przetrwać lata.

Trudno jednak ogólnie ocenić tę książkę. Z jednej strony, autor poradził sobie z zaprezentowaniem konfliktu w karykaturze, z drugiej zaś ciągle odnoszę wrażenie, że czegoś pozycji brakuje. Dodatkową łyżką dziegciu są wspomniane wyżej rażące błędy oraz zbyt duża ilość brytyjskich, a zwłaszcza churchillowskich pastiszowych obrazków. Wymogiem dla tak doświadczonego w tej materii autora powinno być szersze spojrzenie na tematykę, którą bada, czego tutaj brakuje. Także dobór materiałów w książce nie zawsze jest najlepszy – często się zdarza, że autor nie potrafi zrezygnować z opartego o współczesne stereotypy wyśmiewania podzielonej i pokonanej szybko Francji czy amerykańskiego niezdecydowania w sprawie przystąpienia do konfliktu. Z perspektywy historii karykatury pozycja ta może być uznana za dobrą, jednak z perspektywy samej historii jest ona stronnicza i niedopracowana. Mimo to zachęcam do zapoznania się z nią, gdyż jest to pierwsza taka publikacja, która swą tematyką sięga daleko w przeszłość tej dziedziny sztuki.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jakub Nowosad
Magister prawa i magister politologii. Doktorant na Wydziale Socjologiczno-Historycznym Uniwersytetu Rzeszowskiego na kierunku socjologia. Wśród jego zainteresowań znaleźć można szeroką gamę dziedzin od polityki, IT, memetyki i militariów, a na fantastyce kończąc. W historii interesuje go polityka i konflikty na przestrzeni dziejów, ze szczególnym uwzględnieniem wieku XX i historii najnowszej. Redaktor w serwisie fantastycznym Gry-Fabularne.pl. Organizator kilkunastu rzeszowskich konwentów fantastyki i współpracownik przy konwentach w całej Polsce.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone