Najpopularniejsze polskie filmy historyczne – ankieta
Jakie są najpopularniejsze polskie filmy historyczne? Oto wyniki naszej ankiety!
Miejsce 10. „Pułkownik Kwiatkowski” (reż. Kazimierz Kutz, rok 1996)
Czy można z humorem ukazać tragizm pierwszych dni powojennej Polski? Wielu twórców uznałoby to za niewykonalne, uważając, że w odniesieniu do tego okresu można mówić jedynie o heroicznej martyrologii. Dla Kazimierza Kutza możliwe było też inne spojrzenie na tę tematykę. Mistrz małych form na pograniczu filmu historycznego i sprawnej humoreski pokazał w Pułkowniku Kwiatkowskim, jak doskonale połączyć śmiech z dramatem.
Nie ma dziś chyba w polskiej kinematografii filmu, który tak klarownie, choć jednocześnie unikając głupawych uproszczeń, pokazałby dylematy i losy Polaków po zakończeniu II wojny światowej. Wszystko zaś ułożone zostało w zgrabną historię, wzbogaconą o dużą dozę wspaniałego poczucia humoru i upiększoną kobiecymi wdziękami Renaty Dancewicz.
==
==
Miejsce 9. „Hubal” (reż. Bohdan Poręba, rok 1973)
Na taki film o drugiej wojnie światowej czekała cała Polska. Recenzent z tygodnika „Polityka” pisał, że o ile wcześniejsze filmy były zimne, ten był gorący, angażował emocjonalnie widza bez reszty, spychając w cień to, co nazwalibyśmy odbiorem intelektualnym. Hubal to epicka opowieść o ostatnim żołnierzu Września 1939, który na czele swojego oddziału postanawia kontynuować samotną walkę przeciwko Niemcom. Ten heroiczny obraz pierwszych miesięcy wojny mocno oddziaływał na wyobraźnię widzów, a major Henryk Dobrzański stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych polskich bohaterów drugiej wojny światowej.
Produkcja ta ukazała także niezwykły talent Ryszarda Filipskiego – odtwórcy tytułowej roli i męskiego, zdecydowanego „twardziela” polskiego kina lat 70.
==
==
Miejsce 8. „Ziemia Obiecana” (reż. Andrzej Wajda, rok 1974)
Podobno Andrzej Wajda nie lubi Łodzi. Stwierdzenie to wydaje się dziwne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że właśnie o tym mieście nakręcił swój prawdopodobnie najlepszy film. Ziemia Obiecana jest bowiem obrazem nietuzinkowym. Choć w naszym rankingu zajmuje dopiero 8. miejsce, z pewnością zaliczyć ją można do panteonu polskiej kinematografii, a nawet – z pewnym drobnym ryzykiem – przyznać tytuł primus inter pares.
Film nie jest jedynie prostą adaptacją powieści Reymonta, lecz wykracza poza dzieło pisarza (które spowodowało, że stał się w Łodzi [persona non grata]). Nagrywany w oryginalnych pomieszczeniach, w murach – często nie istniejących już – łódzkich fabryk, w sposób najlepszy z możliwych oddaje atmosferę i przeszłość tego miasta. Niezwykły kunszt obrazu, mnóstwo kultowych scen, wspaniałe przedstawienie zbiorowego portretu mieszkańców Łodzi… po prostu kilka godzin uczty dla oka i ducha. Po obejrzeniu tego filmu ludzie zaczynają czuć się w Łodzi znacznie lepiej niż wcześniej.
==
==
Miejsce 7. „Krzyżacy” (reż. Aleksander Ford, rok 1960)
Pierwsza polska superprodukcja – tak bez wątpienia można nazwać film Aleksandra Forda nakręcony z okazji 550-lecia zwycięstwa pod Grunwaldem. Władza komunistyczna wykorzystała rocznicę do podtrzymania nastrojów antyniemieckich i pokazania samej siebie jako patriotycznej. Znalazły się więc duże pieniądze na produkcję, specjalnie na tę okazję sprowadzono także kolorową taśmę filmową. Powstało monumentalne dzieło historyczne z wyrazistymi postaciami: dzielnym Zbyszkiem, piękną Danusią, nietuzinkową Jagienką, poczciwym Maćkiem, przebiegłym Zygfrydem de Löwe, pysznym Kunonem von Lichtensteinem, mądrym królem Jagiełłą i niepokornym Jurandem ze Spychowa.
A na koniec scena bitwy pod Grunwaldem zapierająca dech mimo widocznego ponoć na drugim planie traktora. 32 miliony widzów – ta liczba mówi sama za siebie.
==
==
Miejsce 6. „Pan Wołodyjowski” (reż. Jerzy Hoffman, rok 1969)
Ekranizowanie sienkiewiczowskiej Trylogii rozpoczął Jerzy Hoffman od końca. Zaczynając od najnudniejszej niewątpliwie części, potrafił nadać jej nowe życie. Od tej pory miłośnicy Sienkiewicza patrzyli na Michała Wołodyjowskiego już wyłącznie przez pryzmat kreacji stworzonej przez Tadeusza Łomnickiego, a Baśka chyba zawsze będzie widziana oczami wyobraźni jako Magdalena Zawadzka.
I choć z dzisiejszej perspektywy film wydaje się być może nieco anachroniczny, to konia z rzędem dostanie ten, kto powtórzy (przy całej dzisiejszej technice komputerowej) wspaniałą scenę oblężenia Kamieńca Podolskiego (nawet jeśli w tle jeżdżą legendarne ciężarówki, a z zamku widać kable wysokiego napięcia). Ilości statystów i rozmachu pozazdrościć może szczególnie ostatnia produkcja Hoffmana – Bitwa warszawska 1920. Zastanawiać się można tylko, czy dziś ludzie bardziej kochają Trylogię Sienkiewicza, czy też jej Hoffmanową wizję?
==
==
Polecamy e-book Agaty Łysakowskiej – „Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”:
Miejsce 5. „Katyń” (reż. Andrzej Wajda, rok 2007)
Są filmy, które wyrażają ducha czasów, w których powstały. Katyń Andrzeja Wajdy jest właśnie dzieckiem okresu, w którym przywracanie pamięci o przeszłości Polski stało się ważnym motywem nie tylko kultury, ale również szeroko pojętego życia społecznego. Film z 2007 r. nie jest opowieścią tylko o zbrodni dokonanej w lesie katyńskim (pokazanej w niezwykle dobitny sposób w ostatnich minutach filmu). Większość tego poruszającego dzieła poświęcona jest temu, co działo się już po zbrodni – odkrywaniu i zakłamywaniu rzeczywistości.
Uwagę zwracają wyraziste postacie: Jerzy (grany przez Andrzeja Chyrę) czy Generałowa (Danuta Stenka). Jednocześnie poważne role zagrali u Wajdy aktorzy kojarzeni raczej z kinem popularnym i telewizją: Artur Żmijewski (Andrzej) czy Paweł Małaszyński (Piotr). Bez wątpienia Katyń to jeden z najważniejszych polskich filmów ostatnich lat.
==
==
Miejsce 4. „Generał Nil” (reż. Ryszard Bugajski, rok 2009)
Z pewnością film twórcy słynnego Przesłuchania należy do grona ciekawszych produkcji historycznych ostatnich lat. Choć jego twórcy nie potrafili (lub nie chcieli) uciec od pompatyczności i można im zarzucić, że nie podeszli do tematu w sposób mniej sztampowy, to jednak Generał Nil trafił w gusta widzów, zwłaszcza historyków.
Dlaczego? Może odpowiada na zapotrzebowanie na opowieści o nowych – dotychczas zapomnianych – bohaterach i odważniej mówi o nieznanej historii, a może po prostu wpisuje się w ciągle żywy nurt polskiej kultury cierpienia. Bugajski nakręcił film ważny, ale czy na pewno dobry? Na ten temat zdania są podzielone, nawet w łonie redakcji „Histmaga”.
==
==
Miejsce 3. „Ogniem i mieczem” (reż. Jerzy Hoffman, rok 1999)
Hej tam gdzieś znad czarnej wody... Ostatnia część ekranizacji Trylogii Sienkiewicza w reżyserii Jerzego Hoffmana otworzyła okres wielkich produkcji w polskim kinie współczesnym. Ogniem i mieczem stało się wówczas bez wątpienia hitem numer jeden – potwierdza to siedmiomilionowa widownia i pierwsze miejsce w rankingu widzów po 1989 r. z.
Izabela Scorupco, Michał Żebrowski, Zbigniew Zamachowski, Krzysztof Kowalewski, Wiktor Zborowski, Wojciech Malajkat, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Adam Ferency, Gustaw Holoubek... Czołówka polskich aktorów młodego i starszego pokolenia wystąpiła obok siebie w opowieści o wojnie, miłości i przyjaźni. Nie można też oczywiście zapomnieć o Saszy Domogarowie, który podbił serca chyba wszystkich Polek. Całość kończy się oczywiście happy endem, chociaż Jerzy Hoffman pozwolił sobie na pewną zmianę względem oryginalnego zakończenia. Jaką? Warto sprawdzić samemu, porównując obydwa wciągające dzieła.
==
==
Miejsce 2. „Potop” (reż. Jerzy Hoffman, rok 1974)
Nie ma chyba bardziej epickiego filmu w historii polskiego kina. Powie to każdy, kto przeżył kilkugodzinny maraton z Potopem w reżyserii Jerzego Hoffmana. Była to jedna z tych nielicznych produkcji filmowych, która – ze względu na swoją długość – była przerywana w czasie seansu antraktem. Twórca osiągnął w nim prawdopodobnie absolutne apogeum swoich możliwości, pokazując najwyższej światowej klasy kunszt w ukazywaniu historii.
Jest w nim dokładnie wszystko, co chciałby zobaczyć miłośnik dziejów wychowany na sienkiewiczowskiej Trylogii. Wspaniale ukazane postacie, rozmach scen batalistycznych i wiarygodnie oddane realia epoki. Jeśli dodamy do tego, że na potrzeby filmu jasnogórscy paulini zgodzili się na częściową „dewastację” klasztoru, a budżet stanowił worek bez dna, to mamy przed oczyma wielkość przedsięwzięcia. Trudno się dziwić, że Potop towarzyszy nam dzięki telewizji w każde święta i od lat gromadzi podobnie dużą widownię. I cóż z tego, że zna ona dzieło Hoffmana na pamięć – takie filmy można oglądać setki razy.
==
==
Miejsce 1. „Pianista” (reż. Roman Polański, rok 2002)
Pierwsze miejsce w rankingu stworzonym przez internautów zajął Pianista Romana Polańskiego. Film ten powstał w koprodukcji brytyjsko-francusko-niemiecko-polskiej. Rodzi to pytanie, na ile uprawnione jest nazywanie go filmem polskim? Zważywszy na udział wielu polskich aktorów oraz specjalistów (Wojciech Kilar, Allan Starski, Paweł Edelman, Anna Biedrzycka-Shepard) wydaje się, że nie jest to tak całkowicie pozbawione sensu. Gwiazdą numer jeden tej produkcji stał się jednak Adrien Brody, któremu rola u Polańskiego otworzyła drogę do kariery i przyniosła Oskara za najlepszą rolę męską. Jak wiadomo, film ten jest ekranizacją wspomnień wybitnego polskiego kompozytora i pianisty żydowskiego pochodzenia Władysława Szpilmana.
Warto dodać, że nie jest to pierwsza opowieść filmowa oparta o tę historię. W 1950 r. Jerzy Zarzycki nakręcił film Miasto nieujarzmione (znany także pod alternatywnym tytułem [Robinson warszawski]) – obraz luźno inspirowany wspomnieniami Szpilmana, który nie wyraził zgody na sfilmowanie swoich losów. Film ten, głęboko przesiąknięty komunistyczną wizją wojny, nie odniósł jednak takiego sukcesu, jaki pół wieku później stał się udziałem Pianisty.
==
==
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!