Nigel Cawthorne – „Publiczne egzekucje” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-06-03 20:49
wolna licencja
poleć artykuł:
Aby zainteresować potencjalnego czytelnika książką o tematyce historycznej, nieraz trzeba uciekać się do różnego rodzaju pomysłowych chwytów. Jednym z nich jest poświęcenie pracy jakiemuś niezwykłemu przedmiotowi czy zjawisku. Bez wątpienia próba syntetycznego spojrzenia na dzieje egzekucji publicznych tuzinkowa nie jest.
REKLAMA
Autor: Nigel Cawthorne
Publiczne egzekucje
nasza ocena:
7/10
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Świat Książki
Tłumaczenie:
Julia Grochowska
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
208
Format:
16,5x24 cm
ISBN:
978-83-7943-209-7

Zadania tego pojął się Nigel Cawthorne, anglo-amerykański (urodzony w Chicago, osiadły w Londynie) pisarz, autor ponad sześćdziesięciu (jak podaje wydawca – inne źródła mówią nawet o osiemdziesięciu) książek. Dorobek taki musi budzić uznanie, zaznaczmy więc, że owe książki to głównie rankingi np. stu największych dowódców czy najkrwawszych dyktatorów, bardziej bazujące na trudzie kompilatorskim niż badawczym. Cawthorne jest także autorem stron internetowych o bitwach pod Hastings i Pearl Harbor – zestawienie takie sugeruje nie tylko, że jego zainteresowania są nader szerokie, ale też że jest on raczej pasjonatem historii niż profesjonalnym, wyspecjalizowanym w konkretnej dziedzinie historykiem. Zdaje się to potwierdzać bibliografia Publicznych egzekucji, w której na próżno szukać źródeł – opiera się ona na istniejących opracowaniach. Bez większego ryzyka możemy więc orzec, że mamy do czynienia z książką popularnonaukową.

Przeczytaj też:

Dawniej uważano, że akt wymierzenia sprawiedliwości powinien mieć miejsce przy jak największej publiczności. Nieraz, gdy w książkach czy filmach rozgrywających się w mniej lub bardziej odległej przeszłości natykamy się na sceny publicznych egzekucji, niejeden z nas pomstuje w duchu na bezduszną i żądną krwi tłuszczę. Jest to przejaw karygodnego prezentyzmu. Należy sobie uświadomić, że dawniej nie było telewizji, Internetu, mediów społecznościowych – a ludzie łaknęli rozrywki. Przyglądanie się egzekucji złoczyńcy stanowiło, jakkolwiek makabrycznie to dziś brzmi, formę rozrywki i odskoczni od codziennego, szarego życia.

Przegląd metod egzekucji rozpoczyna Cawthorne od bardzo szczegółowego opisu procedury krzyżowania (co przemówiło do mnie tym bardziej, że czytałem książkę akurat podczas Świąt Wielkanocnych), a także innych wynalazków starożytnych Rzymian w dziedzinie krwawej rozrywki i zadawania bólu. Możemy więc posiąść wiedzę o walkach gladiatorów i różnych wymyślnych metodach rzymskich tortur. Najobszerniejsze partie tekstu poświęcone są średniowieczu i epoce nowożytnej. Poszczególne rozdziały dotyczą konkretnych rodzajów uśmiercania skazańców, np. poprzez ścięcie, powieszenie czy spalenie na stosie (co groziło nie tylko ludziom oskarżonym o herezję czy praktykowanie czarów, ale także o naruszenie państwowego monopolu na bicie monety – na stos skazywał fałszerzy pieniędzy nawet sam Izaak Newton).

REKLAMA

Szczególny nacisk kładzie autor na historię Anglii, szczegółowo opisując egzekucje i tortury z czasów Tudorów, Stuartów i powstań jakobickich, wiele uwagi poświęcając typowo angielskiej karze (kolejno) wieszania, włóczenia i ćwiartowania, przewidzianej dla zdrajców stanu. Opisuje również specyfikę wyroków, a także np. pracy kata, w Europie kontynentalnej, szczególnie w Niemczech i we Francji. Ten niecodzienny przegląd egzekucji na przestrzeni wieków kończy opis wielkiego terroru podczas rewolucji francuskiej. Mamy jednak okazję poznać również rodzaje egzekucji w krajach – jak nazywa je Cawthorne – „egzotycznych” (czyli spoza europejskiego kręgu kulturowego), zwyczaje dotyczące wykonywania wyroków śmierci w wojsku i podczas wojny, a także przeczytać o publicznych wyrokach wykonywanych w czasach nam współczesnych – w Arabii Saudyjskiej na przykład ścięcie cieszy się niesłabnącym powodzeniem.

Na uznanie zasługuje bogata szata graficzna książki – praca pełna jest reprodukcji dawnych rycin, oczywiście przedstawiających w większości egzekucje i tortury opisywane w tekście. Wbrew temu, co można pomyśleć, autor daleki jest od epatowania okrucieństwem. Chyba to, że jest reprezentantem kultury anglosaskiej, ma wpływ na jego zdolność pisania w bardzo lekki sposób o dość niecodziennej tematyce. Publiczne egzekucje polecam wszystkim amatorom tego rodzaju historycznych ciekawostek, jednak zdaję sobie sprawę, że z uwagi na specyficzny zakres tematyczny nie każdy będzie miał odwagę i chęć, by po tę pozycję sięgnąć.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone