Propozycje Wydawnictwa Finna na luty

opublikowano: 2016-02-09 15:35
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Niezwykłe wojenne wspomnienia i opowieści: „Zapiski oficera z niewoli” (autor: Piotr Nikołajewicz Palij), „Przystanek Moskwa” (autor: Heinrich Haape), „Stalowe fortece. Tom 4” (autor: Robert K. Massie) – to lutowe propozycje Wydawnictwa Finna. Polecamy je Waszej uwadze!
REKLAMA
Nikołajewicz Palij Piotr
Zapiski oficera z niewoli
cena:
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza FINNA
Liczba stron:
308
Format:
[mm]: 211 x 27 x 152

„Zapiski oficera w niewoli” to jedna z tych książek, które zostają w pamięci na zawsze, jak „Inny świat” Herlinga Grudzińskiego czy „Archipelag Gułag” Sołżenicyna.

Książka jest podzielona na trzy części, z których dwie pierwsze -okres przedwojenny w Związku Radzieckim i okres od wybuchu wojny do pójścia do niewoli - stanowią tylko wstęp do zasadniczej części książki.

Po raz pierwszy w Polsce wydane są wspomnienia oficera rosyjskiego,który spędził większość czasu w niewoli niemieckiej w Zamościu, tak naprawdę nikomu nieznanym obozie jeńców sowieckich. Pobyt autora w tym obozie można określić jednym zdaniem: walka o przetrwanie. Ale to też walka o ludzką godność. W obozie, w którym panował nieludzki głód, za pozwoleniem Niemców szybko kształtuje się hierarchia obozowa. Na jej czele stają ci najbardziej brutalni, nieznający słowa ”litość” wobec swoich pobratymców, mordując tych, którzy chcą się im przeciwstawić.

Dlaczego oficerowie rosyjscy, w przeciwieństwie do innych nacji, byli przetrzymywani w tak strasznych warunkach? Stalin,jako jedyny przywódca państwa w Europie nie podpisał konwencji międzynarodowej o prawach jeńców wojennych. W Związku Radzieckim uważano,że żołnierz radziecki nie może się tak po prostu poddać, a jeśli to zrobi,to znaczy, że jest zdrajcą narodu i należy go rozstrzelać.Dlatego nie przejmowano się losem tych, którzy się poddali.Zresztą poddać się nie było łatwo. Jak pisze autor, komisarze polityczni przy każdej jednostce dbali o to, żeby nikt się nie poddawał. Ba, dbali nawet o to,aby nikt się nie cofał,a tym co tak próbowali robić,po prostu strzelali w plecy.

Książka obfituje w niezwykle emocjonujące momenty. Autor cudem przeżywa okres pobytu w Zamościu, będąc już w „trupiarni” - wrzucony na stos trupów. Mamy też wzruszający moment śpiewania przez rosyjskich jeńców kolęd na Boże Narodzenie. Zapamiętali tę chwilę na długie lata i jeńcy i Polacy, którzy zatrzymali się przy ulicy w Zamościu, do której przylegał obóz. Kilka lat po wojnie autor spotka w Stanach Zjednoczonych Polaka,który był wtedy po drugiej stronie drutów i słuchał tych kolęd. To także opowieść o pięknej męskiej przyjaźni, która kształtuje się w tych ekstremalnych warunkach.

I do tego tragiczny rosyjski dylemat: ”Co dalej?” Wracać po wojnie do kraju? To najpewniej wyrok śmierci, w najlepszym wypadku wieloletni pobyt w łagrze, w którym autor już był przed wojną. Wielu nienawidzi Stalina i chce zmian w Rosji. Ale jak to zrobić? Jedyną drogą dla nich wydaje się walka u boku Niemców i wraz z nimi bicie się z Armia Czerwoną. Tworzona jest armia Własowa i jednostki ukraińskie. Umrzeć z głodu w obozie, czy mieć szansę na życie, będąc zdrajcą? Oto szekspirowskie ”być albo nie być” Rosjan. Wielu wybiera życie, byle wyrwać się z tego kręgu śmierci. Bez tej książki nie zrozumiemy dlaczego tak wiele żołnierzy zgłosiło się do Własowa i sił ukraińskich walczących u boku Niemców. Niestety, to również z tych sił rekrutują się jednostki użyte do tłumienia Powstania Warszawskiego.

Autor, dzięki temu, że był inżynierem, wylądował w Peeneminde, słynnym niemieckim ośrodku rakietowym. To tutaj zgłosił się do sił ukraińskich, chcąc odzyskać wolność. Odtąd jego losy nie są znane.

Po przeczytaniu tej książki ma się więc pewien niedosyt. Jak to, to już koniec? Ma się wrażenie, że zabrakło ostatniego rozdziału. Dlaczego autor nie opisał swoich dziejów po trafieniu do jednostki ukraińskiej? Wstydził się tego okresu swojego życia? Czy też został zobowiązany do milczenia przez służby amerykańskie, które przerzuciły go do Ameryki? Reszta jest milczeniem…

Haape Heinrich
Przystanek Moskwa
cena:
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza FINNA
Liczba stron:
504
Format:
[mm]: 56 x 52 x 156

Wspomnienia doktora Heinricha Haape są unikalnym zapisem doświadczeń lekarza na froncie wschodnim II wojny światowej. To relacja ze świata gdzie przebiega cienka linia między życiem i śmiercią, odwagą i tchórzostwem, i gdzie przysięgę Hipokratesa brutalnie weryfikuje koszmar wojny. To opowieść człowieka wrażliwego, dla którego ludzkie cierpienie nie ma narodowości ani koloru munduru.

Niezwykle barwny opis wojennych losów autora jest nie tylko relacją dokonań lekarza, ale i opowieścią żołnierza, który po dziesięciu miesiącach walk znalazł się wśród dwudziestu ośmiu ostatnich, pozostałych przy życiu ludzi swojego batalionu – z ośmiuset, którzy przekroczyli Bug w czerwcu 1941 roku.

„Przystanek Moskwa” to jedna z najbardziej dramatycznych relacji z drugiej wojny światowej, która stała się klasyką tego typu gatunku literackiego.

Heinrich Haape (1910 – 1976), lekarz medycyny, chirurg. Swą epopeję lekarza frontowego zaczął w 1940 we Francji, jako kadet. W 1942 roku był już kapitanem i jednym z trzech najwyżej odznaczonych lekarzy w niemieckiej armii. Od pierwszych dni „Operacji Barbarossa” służył na froncie wschodnim. W składzie 6 Dywizji Piechoty z Bielefeld uczestniczył w przełamaniu Linii Stalina, przeszedł szlak bojowy od Bugu do przedmieść Moskwy, doświadczył ciężkich walk obronnych i zimowego odwrotu spod stolicy Kraju Rad i brał udział w krwawych, wielomiesięcznych bojach na występie rżewskim, nazwanym przez historię „maszynką do mielenia mięsa”. Odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy, Krzyżem Żelaznym II klasy, Niemieckim Krzyżem w Złocie, Szturmową Odznaką Piechoty, Odznaką za Rany, Odznaką za osobiste zniszczenie czołgu.W 1943 roku został skierowany do Strasbourga jako oficer medyczny jednostki artylerii, a następnie lekarz naczelny Strasbourga, gdzie po kapitulacji Niemiec trafił do niewoli francuskiej. Po zakończeniu wojny nigdy nie kontynuował kariery jako lekarz. Pracował jako wydawca lokalnej prasy, a w 1952 roku wraz z rodziną wyemigrował do Afryki Południowej i osiadł w Durban, gdzie z powodzeniem prowadził własne firmy. Walcząc z ciężką chorobą, przyjechał na leczenie do Niemiec, gdzie zmarł 18 lutego 1976 roku.

Massie Robert K.
Stalowe fortece. Tom 4
cena:
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza FINNA
Tłumaczenie:
Opracowanie zbiorowe
Liczba stron:
284
Seria:
Złota seria
Format:
[mm]: 29 x 216 x 155

Massie jest mistrzem historycznej opowieści, imponuje niesamowitym literackim rzemiosłem…

Max Boot, The New York Times Book Review

Przedstawił każdą postać z artystyczną wizją pisarza… napisana z pasją opowieść o ludziach z epoki pierwszej wojny światowej…

The Waszyngton Post Book World

Wspaniałe, niewyobrażalne osiągnięcie …Książka napisana lekkim, świetnie się czytającym stylem oparta na benedyktyńskiej pracy historyka...

Milwaukee Journal Sentinel

Żywy opis postaci i wydarzeń… mistrz gawędziarstwa… w tym rodzaju historycznego pisarstwa wątpię, by Massie miał sobie równego

Paul Kennedy, Los Angeles Time Book Reviev

Półmisek wypełniony smakowitymi opisami postaci. Wielka, wspaniała lektura…

New York Post

Robert K. Massie: Urodzony w 1929 roku w Lexington. Studiował na Uniwersytecie w Yale i Oxfordzie, dziennikarz, zdobywca Nagrody Pulitzera, jeden z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy historycznych na świecie. „Stalowe Fortece” są kontynuacją świetnego „Dreadnoughta” wydanego przed kilku laty w Polsce.

Zobacz też pozostałe książki Wydawnictwa Finna, dostępne w ofercie Empik.com!

REKLAMA
Komentarze

O autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone