Titanic. The Exhibition – recenzja i ocena wystawy

opublikowano: 2016-06-26 13:08
wolna licencja
poleć artykuł:
Rok 1912, godzina 23:40. Największy i najbardziej luksusowy transatlantyk tamtych czasów, „niezatapialny” Titanic, uderza w górę lodową. Katastrofa, w wyniku której zginęło ponad 1500 osób, obrosła legendą i do dziś wzbudza silne emocje. O tragicznym rejsie opowiada wystawa „Titanic. The Exhibition”.
REKLAMA
Titanic. The Exhibition
nasza ocena:
10/10
Czas:
9 kwietnia – 9 października 2016

Wiele osób zna historię Titanica z filmu w reżyserii Jamesa Camerona z 1997 roku. Na tle katastrofy rozegrała się jedna z najbardziej romantycznych, a zarazem tragicznych historii miłosnych. Stała się ona na tyle popularna, że przez niektórych zaczęła być odbierana jako prawdziwa. Wystawa „Titanic. The Exhibition”, którą można oglądać w Pałacu Kultury i Nauki do 9 października, rozwiewa wiele mitów i wątpliwości dotyczących statku i jego zatonięcia w tajemniczych okolicznościach w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku.

Zobacz także:

Wszystko zaczęło się w 1907 roku, kiedy Bruce Ismay, dyrektor kompanii żeglugowej White Star Line, i William James Pirrie, prezes rady nadzorczej stoczni Harland and Wolff, postanowili stworzyć trzy największe i najbardziej luksusowe statki na świecie. Za budowę Titanica był odpowiedzialny architekt Thomas Andrews. Twórcy wystawy przedstawili poszczególne etapy budowy statku chronologicznie, zaczynając od pierwszych rysunków i projektów i kończąc na pokazaniu zdjęć już gotowego statku odpływającego z portu w Southampton. Zainteresować może to, że Titanic wyglądał jak czterokominowiec, ale ostatni komin był imitacją. Prawdziwe zdjęcia statku można poznać właśnie po tym kominie – nigdy nie zobaczymy unoszącego się z niego dymu.

Fot. z archiwum organizatora

Uwagę wielu odwiedzających przyciąga także bardzo dokładna makieta Titanica. Zilustrowała ona nie tylko układ wszystkich pomieszczeń na statku, lecz także najdrobniejsze szczegóły, takie jak meble w kajutach czy restauracjach. Unaoczniało to położenie pasażerów w czasie katastrofy – osoby znajdujące się w części przeznaczonej dla trzeciej klasy były często zupełnie odcięte od górnego pokładu i nie miały nawet szansy na uratowanie.

Widz może także przejść się po korytarzach i zajrzeć do kajut pierwszej klasy, odtworzonych w całym ich luksusie. Najdroższy bilet na statek kosztował w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze ok. 80 tysięcy euro. Pasażer płacił tę cenę za dwa pokoje z łazienką i garderobą – pierwsza klasa Titanica przypominała ogromny pływający hotel. Na wystawie przedstawiona została także oryginalna zastawa stołowa licząca kilkadziesiąt przedmiotów. Na każdym z nich widniała gwiazdka – symbol kompanii White Star Line.

Ekspozycja „Titanic. The Exhibition” to nie tylko zbiór ok. 200 przedmiotów wydobytych z wraku statku. To też historie realnych ludzi, w większości tragiczne i bardzo urzekające. Opowiadają je przedmioty, listy i zdjęcia. Odwiedzający mogą na przykład zobaczyć obrączkę, znalezioną na dnie jednej z łodzi ratunkowych. Należała ona do szwedzkiej pasażerki Gerdy Lindell, której ciało nigdy nie zostało odnalezione. Pasażer trzeciej klasy Carl Robert Carlsson wysłał do rodziny pocztówkę z wizerunkiem statku. Na jej odwrocie pisał, że wszystko idzie jak najlepiej. Katastrofy nie przeżył. Isidor Straus, znany przedsiębiorca, nie chciał opuścić tonącego statku. Jego żona Ida postanowiła pozostać z nim na pokładzie, ponieważ spędzili razem całe życie. Victor Penasco wraz z żoną Marią Josefą nie poinformowali rodziców, że płyną transatlantykiem – powiedzieli, że wybrali się na wakacje do Francji. Mężczyzna zginął, a jego ciało, jak wiele innych, nigdy nie zostało zidentyfikowane.

REKLAMA
Fot. z archiwum organizatora

Na wystawie zaprezentowano również słynne „Serce oceanu” – naszyjnik ofiarowany przez narzeczonego w prezencie głównej bohaterce filmu „Titanic”. W rzeczywistości ozdoba wygląda znacznie skromniej. Mniej dramatyczna jest też historia, która zainspirowała reżysera Jamesa Camerona do stworzenia tej produkcji. Prawdziwi pasażerowie drugiej klasy Titanica, 47-letni Henry Morley i 19-letnia Kate Phillips, pracująca w jego sklepie, zakochali się w sobie. Henry podarował Kate mały szafirowy naszyjnik na pokładzie statku. Katastrofy nie przeżył, ale Kate udało się uratować.

Na ekspozycji można było również na własnej skórze odczuć lodowaty chłód oceanu. Tej tragicznej nocy temperatura wody nie przewyższała 0,5 stopnia Celsjusza – wytrzymywało się w niej zaledwie pół godziny. W rogu niewielkiej sali wystawowej umieszczono ścianę z lodu. Po jej dotknięciu w ciągu kilku sekund zaczynało się czuć lekkie ukłucia. Można się tylko domyślać, jak cierpieli pasażerowie Titanica, próbujący się uratować z przeszywającej zimnem otchłani.

Dużo uwagi poświęcono także akcji ratunkowej, przebiegającej nader niesprawnie. Mimo wszechogarniającej paniki znalazły się jednak osoby, które opanowały strach i w miarę możliwości usprawniały opuszczanie statku. Należała do nich Margaret „Molly” Brown, pomagająca pasażerom we wsiadaniu do łodzi, a także w ratowaniu osób, które znalazły się w wodzie.

Fot. z archiwum organizatora

Twórcy wystawy przytoczyli kilka istotnych faktów, mówiących o tym, dlaczego tak wiele osób zginęło i co przede wszystkim doprowadziło do katastrofy. Tragiczny zbieg okoliczności spowodował, że najnowocześniejszy wówczas statek został pochłonięty przez ocean w zaledwie kilka godzin. Dopieszczono jego każdy detal, bezpieczeństwu jednak nie poświęcono wystarczająco dużo uwagi. Niezatapialny Titanic był czymś więcej niż środkiem transportu – dla licznych pasażerów uosabiał marzenia i drogę do lepszego życia. Teraz jest wielką tajemnicą, nad którą zastanawiają się badacze i amatorzy, odnajdujący coraz to nowe szczegóły wydarzeń z nocy 15 kwietnia 1912 roku.

Wystawa „Titanic. The Exhibition” jest wynikiem olbrzymiej pracy wielu osób, w tym kilku ekspedycji do wraku statku. Za główny cel jej twórcy postawili sobie przedstawienie historii legendarnego Titanica przez pryzmat losów jego pasażerów. Wystawę zakończono tablicami z imionami wszystkich osób, dla których 15 kwietnia stał się ostatnim dniem życia. Ekspozycja pozostawia widza z wieloma pytaniami – znalezienie na nie odpowiedzi staje się trudne czy wręcz niemożliwe. Udowadnia też, że historia sprzed stu lat nadal jest aktualna, a tajemnica Titanica wciąż przyciąga zwiedzających.

Redakcja: Agnieszka Woch

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Liza Nema
Absolwentka dziennikarstwa i studentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Uwielbia sztukę, zwłaszcza nowoczesną, interesuje się mediami masowymi, historią fotografii, kina i literatury światowej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone