Wielka Schizma Zachodnia, czyli jak papieże podzielili Europę

opublikowano: 2013-09-20 15:43— aktualizowano: 2022-11-05 06:03
wolna licencja
poleć artykuł:
5 listopada 1414 r. rozpoczął się sobór w Konstancji, na którym miała zakończyć się Wielka Schizma Zachodnia. We wszystkich krajach wstrząsnęła ona świadomością religijną ówczesnych chrześcijan. Niekiedy w historiografii jej znaczenie było wyolbrzymiane, ale nie da się dziś zaprzeczyć, że schizma w znacznym stopniu położyła fundamenty pod powstanie kościołów narodowych…
REKLAMA

U podstaw schizmy bez wątpienia legły próby powrotu awiniońskich papieży do Rzymu. Próby takie już na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIV w. podejmował papież Urban V, dla którego przebywanie na terenie Francji, coraz częściej nękanej przez rosnącą liczbę maruderów po pokoju w Bretigny, było bardzo uciążliwe. Próby te jednak nie przyniosły oczekiwanych skutków. W połowie lat siedemdzisiątych XIV w. kolejną próbę podjął Grzegorz XI. Zachęcany do czynu m.in. przez św. Katarzynę ze Sieny, podejmował on zarówno finansowe, jak i dyplomatyczne działania przybliżającego jego powrót do Wiecznego Miasta. Powróciwszy w końcu w 1377 r. do Rzymu papież liczył, że tym samym dojdzie do porozumienia ze swoimi włoskimi poddanymi.

Papież Grzegorz IX

Gdy w roku 1378, po ponad 60 latach tzw. niewoli awiniońskiej, papież Grzegorz zmarł, odbywające się, już w Rzymie, konklawe na samym początku zakłóciły zamieszki. Obradowano bowiem pod naciskiem tłumu, który domagał się wyboru, jeśli nie Rzymianina, to chociaż Włocha. Tak też się stało i nowym papieżem został Urban VI. Ze względu jednak na jego niezrównoważony i gwałtowny charakter szybko popadł on w konflikt z francuskimi kardynałami. Nowy papież nie myślał dzielić się z kardynałami ani władzą, ani pieniędzmi, jak to miało miejsce w czasie rezydowania papieży w Awinionie. Część z kardynałów, głównie Francuzi, rychło uciekła z Rzymu i w pół roku później w Anagni obrali papieżem Roberta z Genewy, który przybrał imię Klemensa VII. Rozpoczęła się schizma.

Wielka Schizma w Europie

Wielka Schizma Zachodnia – zobacz też:

REKLAMA

Niewola awiniońska jako preludium schizmy

Wydarzenia roku 1378 nie były niczym nowym, podobnie jak sama schizma trwająca do 1417 r. Już we wcześniejszych czasach władcy – głównie cesarze – w rywalizacji z papiestwem powoływali wiernych sobie antypapieży. Dla zagadnienia wielkiej schizmy ważne jest zrozumienie, że była ona efektem kryzysu w samym Kościele katolickim. Jego wyrazem była także tzw. niewola awiniońska trwająca od 1309 do 1378 r. W tym czasie papieże przebywali głównie w Awinionie, na lewym brzegu Rodanu, który formalnie należał do wasali i sojuszników papiestwa, królów Neapolu. Sytuacja taka nie była normalna. Papież był bowiem biskupem Rzymu i wikariuszem Chrystusa i jako taki powinien przebywać przy grobie św. Piotra. Z tego powodu papieży awiniońskich bardzo często krytykowano w tym okresie, choć słyszalne były także głosy usprawiedliwiające ich obecność w południowej Francji.

Polecamy e-book Marcina Sałańskiego pt. „Wielcy polskiego średniowiecza”:

Marcin Sałański
„Wielcy polskiego średniowiecza”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
71
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-09-9

Jak jednak doszło to takiej sytuacji? Badacze podają kilka powiązanych ze sobą powodów. W samej Italii nie było w tym okresie bezpiecznie. O ile na północy rządzili gibelinowie, o tyle w samym Rzymie władza municypalna składała się głównie z członków opozycji antypapieskiej. Nad Rodanem papież mógł zaś czuć się bezpiecznie, szczególnie, że niedaleko znajdowało się Królestwo Francji, rządzone przez przychylnego mu króla francuskiego. Niebagatelne znaczenie miał też fakt, że w początkach XIV w. ogromne znaczenie w łonie Kościoła uzyskał francuski kler. Znamienne, że wszyscy awiniońscy papieże byli Francuzami, pochodzącymi z południa Francji – począwszy od Klemensa V, a na Grzegorzu XI kończąc. Pewne znaczenie miał też fakt, iż bliskie położenie Francji, sprzyjało prowadzeniu polityki zagranicznej, jako że to własnie tam w tym okresie biło serce europejskiej polityki. Interesującym argument stanowi też fakt, iż Awinion mógł stanowić prawdziwe centrum chrześcijańskiej ekumeny, jako że znajdował się w równych odległościach od Edynburga, Krakowa czy Lizbony.

REKLAMA
Pałac papieski w Avignonie (fot. Jean-Marc Rosier; Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0.)

Skutki tzw. niewoli awiniońskiej były jednak dla papiestwa opłakane. Rozrost aparatu biurokratycznego i otaczanie się papieży ogromnym przepychem prowadziło do ostrej krytyki papiestwa. W społeczeństwie coraz częściej dostrzegano, że papiestwo skupia się na inkasowaniu pieniędzy, a nie na rzeczywistym odgrywaniu ważnej roli w ekonomii zbawienia. Moralna krytyka rozwijała się i niebawem papiestwo stało się obiektem ataków ze strony ówczesnych myślicieli, którzy zaczęli podważać cały dotychczasowy system. Marsyliusz z Padwy czy Wilhelm Ockham zaczęli dowodzić wyższości soboru nad papieżem. W takim układzie sił – ideę tę przyjęto nazywać koncyliaryzmem – rola papieża miała być głównie honorowa. Wraz z narastającą krytyką kwestia powrotu do Rzymu musiała zatem powrócić i nie powinny nas dziwić próby podejmowane przez ostatnich awiniońskich papieży. Kryzys w łonie Kościoła był jednak na tyle zaawansowany, że elekcja zarówno Urbana VI, jak i Klemensa VII była dość normalnym następstwem nienormalnej sytuacji jaka trwała ponad 60 lat.

Między Rzymem a Awinionem

Wielka schizma w alegorii

Sam papież Urban VI w opinii francuskich kardynałów, ale i nie tylko, był niegodny pełnienia swej funkcji. Z jednej strony podkreślano, że wybrano go w niesprzyjających warunkach, co samo w sobie powinno uczynić wybór nieważnym, a z drugiej strony, jego działania były sprzeczne z ich interesami. Urban ani myślał jednak o zrezygnowaniu z godności i utrzymał swoją pozycje we Włoszech. Ponadto powołał on całe nowe kolegium kardynalskie, pozbawiając zbuntowanych kardynałów władzy. Po udanej obronie Rzymu przez, wiernego Urbanowi, Alberto di Barbiano, Francuskim duchownym nie pozostało nic jak udać się do Awinionu, gdzie na ich szczęście, obrany Klemens VII uzyskał jednak poparcie króla Francji. Decyzja monarchy stała się zatem swoistą kropką nad i w procesie narastającej schizmy. Podział papiestwa na dwie obediencje rychło podzielił całą Europę. Awiniońskiego papieża zaczęły popierać głównie Francja, królestwa hiszpańskie, Neapol, Szkocja. Rzymskiego papieża popierali zaś władcy Polski, Węgier, Anglii, Niemiec oraz całe Włochy i Sycylia. Przez najbliższe dekady jednak nie można było mówić o jakiejkolwiek polityce papieży. Papiestwo skupiło się tylko na wzajemnym szkodzeniu.

REKLAMA

Polecamy także:

Można zadać pytanie: dlaczego schizma była tak trwała? Skoro władca Francji do niej doprowadził, to czemu właściwie inny władca nie chciał jej przeciwdziałać? Wydaje się, że lata niewoli awiniońskiej przyzwyczaiły ówczesnych Europejczyków do myślenia o papiestwie jako o biurze do rozdzielania beneficjów i pobierania opłat. Uznano wobec tego, że sam podział nie szkodzi kwestiom duchownym, a sprzyjać może tym finansowym. Czemu bowiem nie miały działać dwa takie biura?

Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:

Antoni Olbrychski
„Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
71
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-07-5

Sam Klemens VII, wspierany przez Karola VI, chciał jednak zbrojnie zakończyć schizmę. Jednak Karol VI niebawem zachorował, a Francja pogrążyła się w kryzysie dynastycznym, pogłębianym, trwającą wojną stuletnią. Oczywiście jeszcze w XIV w. francuscy myśliciele zaczęli krytykować schizmę zarówno ze względów moralnych, jak i ekonomicznych. Sami następcy Urbana i Klemensa chcieli zwalczać skutki schizmy, jak i ją samą. W latach 1394, 1404 czy 1406 podczas elekcji papieskich, czy to w Awinionie, czy Rzymie, spisywano elekcyjne kapitulacje, zmuszające papieży do podjęcia działań mających na celu zjednoczenie kościoła i w przypadku prośby ze strony kardynałów na niezwłoczną abdykację. Nie przynosiły one jednak skutku. Paryscy teolodzy zaczęli głosić pogląd, że jedynie jednoczesna abdykacja papież awiniońskiego i rzymskiego może zakończyć schizmę. Dyskusje nad takim pomysłem trwały dekady i znalazły swój finał dopiero w 1409 r., podczas soboru zwołanego z inicjatywy francuskiej.

REKLAMA
Ucieczka papieża Jana XXIII

Sobory w Pizie i Konstancji

Sobór w Pizie złożył z urzędu ówczesnych papieży Benedykta XIII oraz Grzegorza XII, a na ich miejsce powołał Aleksandra V, a po jego śmierci – Jana XXIII. Ten ostatni jednak nie uzyskał szerszego uznania, a jego poprzednicy nie zamierzali łatwo ustąpić, co tylko pogłębiło schizmę. Stan rzeczy miały zmienić dopiero lata 1414-1417.

Za namową Jana XXIII Zygmunt Luksemburczyk zwołał do Konstancji sobór, którego celem było zakończenie schizmy i reforma papiestwa. Udało się zrealizować tylko pierwsze z zadań. Sobór jednomyślnie opowiedział się za rezygnacją całej trójki. Grzegorz XII dobrowolnie ogłosił swoją abdykację 4 lipca 1415 roku, po tym jak sobór nadał mu tytuł kardynała-biskupa św. Kościoła Rzymskiego i dożywotniego legata w Ankonie oraz uznał legalność linii papieskiej wywodzącej się od Urbana VI. Jan XXIII liczył, że sobór opowie się za legalnością jego wyboru, ale szybko się okazało, że dojdzie do nowej elekcji i to na warunkach na które się nie zgadzał. Na soborze w Konstancji głosowano bowiem wedle podziału na nacje. Jan XXIII odmówił zatem w pewnym momencie złożenia rezygnacji i próbował uciec z Konstancji, ale ostatecznie został złapany i uwięziony, a sobór 29 maja 1415 ogłosił jego depozycję. Benedykt XIII najdłużej odmawiał rezygnacji, uparcie obstając przy legalności swojego wyboru, ale ostatecznie 26 lipca 1417 ogłoszono jego detronizację, co umożliwiło przystąpienie do wyboru nowego papieża. Papieżem wybrano wtedy kardynała Ottona Colonnę, który przyjął imię Marcina V.

Przeczytaj również:

Rozwój koncyliaryzmu i reforma papiestwa

Pałac papieski w Avignonie
REKLAMA

Bezpośrednim następstwem wielkiej schizmy było postawienie pod znakiem zapytania stosunku samego papieża do soboru – co unaoczniło się już w 1409 r. Rozważania nad tym jaka instytucja była w stanie obalić papieży i wybrać nowych implikowała tezę o wyższości soboru nad wikariuszem Chrystusa. Sobór w Konstancji był krokiem milowym w rozwoju tzw. koncyliaryzmu, bowiem w latach 1414-1418 to sobór sprawował rzeczywistą władzę. Instytucja ta była mocno demokratyczna, a obradujący jednomyślnie uznali, że postanowieniom soboru muszą być posłuszni wszyscy, nawet papieże. W Konstancji postanowiono, że sobory powinny odbywać się cyklicznie. Spór między zwolennikami koncyliaryzmu, a silnej władzy papieskiej pozostawał jednak tylko kwestią czasu.

Do konfliktu doszło za pontyfikatu następcy papieża Marcina, Eugeniusza IV (1431-1447). Odbywający się od 1431 r. sobór w Bazylei zaczął z roku na rok uchwalać coraz bardziej radykalne uchwały m.in. postanowił, że papież to tylko urzędnik, który może być po prostu odwołany uchwałą soboru. Spór narastał, a niektórzy obradujący wybrali nawet własnego papieża. Eugeniusz, obawiając się skutków całego zamieszania, przeniósł sobór najpierw do Ferrary, a potem, w 1439 r., do Pizy. Niebawem papieżowi udało się przegłosować uchwałę na mocy której sobór w Bazylei uznano za nielegalny. Papież zaakceptował uchwały z Ferrary i Pizy, co pozwoliło mu na odbudowę roli i pozycji papiestwa.

Mimo, ż koncyliaryści przegrali, to schizma bardzo mocno podważyła autorytet papieski. Papieże drugiej połowy XV w. nie mieli łatwego zadania, bowiem nieufność wobec ich godności nadal była duża. Walki w łonie Stolicy Apostolskiej oraz coraz bardziej uporczywe sprzedawanie odpustów dolewało oliwy do ognia. Polityka finansowa papieży sprzyjała rozwojowi samego Państwa Kościelnego, co natomiast nie sprzyjało odbudowie moralnej. Papiestwo stało się jedną z monarchii europejskich, gdzie pierwsze skrzypce grały przepych, przekupstwo, walki stronnictw. Papiestwo schyłku średniowiecza to papiestwo słynące z luksusu i rosnącego nepotyzmu. Kuriozalne w tym kontekście jest, że np. papież Innocenty VIII (1484-1492) chwalił się publicznie swoimi synami i córkami. Z roku na rok stosunek do papiestwa i jego moralności pogarszał się, dając kolejne argumenty do dyskusji ludziom, którzy w niedalekiej przyszłości, jednym gestem mieli podważyć cały dotychczasowy porządek. Już niebawem na drzwiach katedry w Wittenberdze miały się pojawić bluźniercze postulaty Lutra...

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Bibliografia:

  • Marian Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, t. 2: Średniowiecze, Warszawa 1987.
  • Paul Johnson, Historia chrześcijaństwa, tłum. L. Engelking i in., Gdańsk 1995.
  • Ks. Bolesław Kumor, Historia Kościoła, t. 3-4, Lublin 2001.
  • Roman Michałowski, Historia powszechna. Średniowiecze, Warszawa 2009.

Redakcja: Michał Przeperski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Sałański
Historyk, dziennikarz prasowy i telewizyjny, wieloletni współpracownik Histmag.org, autor popularnych e-booków. Współpracował m.in. z portalem Historia i Media, Wydawnictwem Bellona i Muzeum Niepodległości w Warszawie. Był również członkiem redakcji kwartalnika „Teka Historyka”. Interesuje się historią średniowiecza, dziejami gospodarczymi, popularyzacją historii i rekonstrukcją historyczną.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone