Wilniucy o Litwie: Żyje nam się tutaj trudno

opublikowano: 2014-02-28 17:34
wolna licencja
poleć artykuł:
Dzisiaj, kiedy oczu wielu skierowane są na Ukrainę, opracowania na temat innego sąsiada Polski – Litwy – mogą przejść niezauważone. Źle by się jednak stało, gdyby taki scenariusz czekał świeżo co wydaną książkę „Bezdrożami Litwy i Inflant. 17 spotkań z Wilniukami”. 20 lutego w Muzeum Historii Miasta Gdańska odbyła się jej promocja. Nam udało się porozmawiać z autorem publikacji.
REKLAMA
(fot. P. Olejarczyk).

– Moja książka to 17 rozmów z przedstawicielami mniejszości narodowych i wyznaniowych Litwy o historii i dniu dzisiejszym Pogoni i Gryfa, czyli Litwy i Łotwy. Są to osoby, które swym życiem nawiązują do wspólnej historii Rzeczpospolitej Obojga, a tak naprawdę Wielu Narodów. Nazwałbym ich „ludźmi pogranicza”, albo ostatnimi obywatelami Wielkiego Księstwa Litewskiego – mówi nam Piotr Wdowiak, rusycysta, sowietolog, do niedawna dyplomata w Wilnie i autor liczącej ponad 200 stron książki. – Chciałem zapytać moich rozmówców o dzisiejszą Litwę, o to, jak im jako obywatelom żyje się w dzisiejszym państwie litewskim. Konkluzja tych wywiadów jest smutna i gorzka.

Osoby, które wypowiadają się w książce polskiego dyplomaty czują się na Litwie wyobcowane i zmarginalizowane. Ich zdaniem, mniejszości narodowe w tym kraju nie mogą liczyć na równe prawa, a polityka państwa nie jest nastawiona na zaprzestanie takiej dyskryminacji.

Co ciekawe, tę czarną diagnozę potwierdza Rustis Kamunatavicius - Litwin, ostatni rozmówca w książce Wdowiaka, młody, wykształcony na Zachodzie historyk i dyrektor Instytutu Wielkiego Księstwa Litewskiego w Kownie. - Twierdzi on, że zmiany społeczne na Litwie, które miałyby poprawić sytuację tutejszych mniejszości, nastąpią dopiero, kiedy wyrosną w niepodległej Litwie 2 nowe generacje – relacjonuje autor „rozmów z Wilniukami”.

W wywiadzie na łamach książki Kamunatavicius mówi też o antypolskim nastawieniu młodzieży akademickiej na Litwie. „Powodów (antypolonizmu – red.) jest kilka. Poczynając od tego, że Polacy mówią wyłącznie w swoim języku lub po angielsku oraz, że w żadnym innym języku z nimi nie da się porozumieć. Drugą niezwykle ważną konstatacją jest fakt, że Polacy są agresywni i chcą odebrać Wilno i Wileńszczyznę (zerwanie Umowy Suwalskiej i tzw. bunt Żeligowskiego jest do dziś uważane przez historiografię litewską za główne obciążenie dla dzisiejszych stosunków polsko-litewskich). Po trzecie Polacy są niewychowani, >>brudasami<<, dużo klną, piją, a z relacji i doświadczenia emigrantów – Polacy wykonują najprostsze prace”.

(fot. P. Olejarczyk).

Rozmówcy Wdowiaka posługują się przynajmniej trzema językami byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego (litewskim, polskim, rosyjskim, karaimskim, krymskotatarskim, białoruskim). Niektóre z wywiadów autor przeprowadzał w języku rosyjskim.

REKLAMA

Rozmową otwierającą książkę jest wywiad ze Stefanią Romer, urodzoną w 1926 roku w Bohdaniszkach ciotką prezydenta Bronisława Komorowskiego, która po wojnie mieszkała i pracowała na Litwie. Jej losy jak w soczewce obrazują trudne XX-wieczne polsko-litewskie relacje.

– Pani Stefania przeżyła gehennę nacjonalizmu litewskiego na Kowieńszczyźnie, zamykanie polskich szkół, przymusową zmianę narodowości, zabór majątku ziemskiego – kreśli obraz swojej rozmówczyni autor.

Stefania Romer zmarła cztery miesiące po udzielonym wywiadzie. W rozmowie mówi m.in.:

„Dzisiejsza Litwa jest bardziej antypolska niż Litwa smetonowska (…) Tym, którzy dzisiaj boleją nad wynaradawianiem Polaków i zamykaniu szkół mówię, że to nieuniknione. Już wielki krok w tym celu uczyniono – połowa polskich dzieci uczęszcza do litewskich szkół. W latach 90. w chaosie nowej republiki wiele nazwisk podstępnie zlituanizowano. Nie ma możliwości wytrzymać takiej presji i nie zlituanizować się”

(fot. P. Olejarczyk).

Autor „Bezdrożami Litwy i Inflant” uważa, że jego książka może być cenna nie tylko dla odbiorcy w Polsce, ale także i dla litewskiego czytelnika. Póki co jednak publikacja nie doczekała się wydania na Litwie. - To nie jest książka antylitewska. Ona ma gorzki wydźwięk, bo takie są doświadczenia wypowiadających się w niej ludzi. Myślę jednak, że głos takich osób powinien być słyszalny na Litwie – puentuje Wdowiak, który pracuje teraz nad zbiorem reportaży z Litwy i Łotwy. Publikacja powinna się ukazać w przyszłym roku.

Autoryzowane wywiady w książce „Bezdrożami Litwy i Inflant” zostały wzbogacone o 3 aneksy historyczne:wspomnienia AK-owca z Kowieńszczyzny oraz wspomnienia z festów w Wędziagole, a także listy kobiet-szlachcianek z polskich gniazd kresowych – uczestniczek Powstania Styczniowego.

Zobacz też:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Olejarczyk
Trójmiejski dziennikarz i pasjonat historii XIX i XX wieku. Ceni dokonania przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii. Ma polityczną słabość do retoryki Rona Paula, a kiedyś (znaną mu tylko z książek i archiwalnych nagrań) retoryką Ronalda Reagana i Margaret Thatcher. Zaczytuje się wszelkimi książkami o Powstaniu Warszawskim, polskim Państwie Podziemnym, XX-wiecznej Rosji (tej sowieckiej, jak i współczesnej), Ameryce i Japonii (też XIX-wiecznej). Muzycznie wciąż zauroczony Interpolem. Sportowo – od 20 lat ligą NBA, a właściwie jedną drużyną z Arizony.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone