Generalne Gubernatorstwo – wysypisko Tysiącletniej Rzeszy?

opublikowano: 2015-09-16 12:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Jak potoczyłyby się losy Polaków po wygranej Niemiec? Dlaczego alianci przymykali oko na działania Hitlera na ziemiach polskich? Na te i inne pytania odpowiada nam Martin Winstone, autor książki _Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera_, opisującej losy ziem polskich w czasie okupacji.
REKLAMA

Przeczytaj też fragment książki

W Generalnym Gubernatorstwie. Mrocznym sercu Europy Hitlera Martin Winstone opisuje najtragiczniejszy okres w dziejach Polski – losy mieszkańców ziem włączonych do stworzonego przez nazistów Generalnego Gubernatorstwa w czasie II wojny światowej. Autor pokazuje powolne wcielanie w życie niemieckiego planu eksterminacji i wynaradawiania ludności Polski – Polaków, Żydów, Ukraińców, a także wzajemne stosunki tych narodów, ich postępowanie i walkę o przeżycie. Analizuje motywy, działalność, plany, a nawet konflikty nazistów, którzy przeznaczyli część polskich ziem do przeprowadzenia największej czystki etnicznej w historii. Historyk nie pomija też tematów trudnych dla zbiorowego sumienia Polaków – zastanawia się nad dylematami moralnymi i zachowaniami mieszkańców tych ziem, ukazuje zarówno ich bohaterskie czyny i postawy, jak i te, o których wiele osób wolałoby zapomnieć. Wszystko to poparte jest nierzadko niedocenianymi materiałami – wspomnieniami, utworami poetyckimi czy przewodnikiem turystycznym.

Agnieszka Woch: Dlaczego zainteresował się Pan historią Generalnego Gubernatorstwa?

Martin Winstone - autor książki The Holocaust Sites of Europe: An Historical Guide , pracownik organizacji Holocaust Educational Trust. Mieszka w Oxfordzie, w Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje jako nauczyciel.

Martin Winstone: Są dwa źródła mojego zaciekawienia tym tematem. Zawsze interesowałem się polską historią, w szczególności tym okresem w jej dziejach, jednak to, co chyba najbardziej mnie ukierunkowało, to przewodnik turystyczny Baedeckera, opisujący ziemie Generalnego Gubernatorstwa. Myślę, że to niezwykła książka. Prawdopodobnie najsłynniejsze na świecie wydawnictwo turystyczne tamtych czasów opublikowało przewodnik po ziemiach okupowanych przez Niemców w czasie, kiedy miał tam miejsce niewyobrażalny horror, kiedy dochodziło tam do ludobójstwa i czystki etnicznej. W tej książce jedynie między wierszami można znaleźć wzmianki sugerujące pewne rzeczy o tym, co się działo w tym kraju. Jest naprawdę wyjątkowa, właśnie ona skłoniła mnie do napisania o tym, jak to naprawdę wyglądało.

A.W.: Dlaczego Niemcy postanowili utworzyć Generalne Gubernatorstwo, zamiast włączyć wszystkie ziemie polskie do III Rzeszy?

M.W.: Powodów powstania Generalnego Gubernatorstwa można się dopatrywać w dwóch sprawach. Na początku wojny w 1939 roku Hitler nie wiedział, jak na jego działania zareagują alianci, wtedy jeszcze mógł liczyć na pokojowe zakończenie konfliktu z Anglią i Francją. W takim wypadku myślał o stworzeniu marionetkowego zalążka państwa polskiego, który mógł stanowić element przetargu dyplomatycznego. Ta koncepcja upadła na przełomie października i listopada 1939 roku, ale od tego zaczęto planowanie przyszłości Polski.

REKLAMA

Z perspektywy nazistów centralna i południowa części Polski nie przedstawiała żadnej wartości pod względem ekonomicznym, nie miała ona niczego do zaoferowania dla Niemiec, w przeciwieństwie do ziem, które zaanektowali, na przykład włókienniczą Łódź i bogaty w węgiel Śląsk. Te tereny były dla nich jednak bezwartościowe przede wszystkim z powodów rasowych – zamieszkiwali je etniczni Polacy, Żydzi, Ukraińcy, w odróżnieniu od Wielkopolski, Śląska i Pomorza, gdzie, mimo że stanowili tam mniejszość, żyli też etniczni Niemcy. Zachodnie terytoria Polski miały też w swojej historii okres niemieckich rządów.

Hitler w 1941 roku zmienił zdanie, chciał zgermanizować i przyłączyć do Niemiec także ziemie Generalnego Gubernatorstwa, ale początkowo on i Himmler uważali je za wysypisko, gdzie można wywieźć ludzi z ziem wcielonych do Niemiec. Miały one być dzięki temu oczyszczone dla Niemców, a tutaj mieli trafić ludzie uznani przez nich za gorszych rasowo. Przesiedlono więc Polaków i Żydów z Kraju Warty – Poznania, Łodzi, Gdańska – do Generalnego Gubernatorstwa.

A.W.: Czy okupacja niemiecka w Polsce zmieniała się wraz z upływem czasu?

M.W.: Myślę, że ewoluowała ona na wielu poziomach. Zmianie ulegały cele nazistów – początkowo głównym celem było zarówno ekonomiczne, jak i rasowe wykorzystanie tych terenów – zamierzano traktować je jako źródło taniej siły roboczej, surowców i pożywienia dla Niemiec, a poza tym jako miejsce, gdzie można przesiedlać niepożądany element z terenów Rzeszy. Później, od 1941 roku, planowano potencjalną germanizację tych ziem.

Hans Frank w Krakowie w 1939 r. (fot. ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 121-0270, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Niektórzy naziści, jak na przykład Hans Frank, zdawali sobie sprawę, że taktyka terroru i wyzysku wpływa negatywnie na realizację innych celów, chociażby na wyzysk ekonomiczny. Wiedzieli, że nie pomaga im sprzeciw większości ludności wobec ich działań, więc mówili czasami o potrzebie złagodzenia postawy wobec Polaków, ale nigdy nie wprowadzono w życie tych założeń. Frank chwilami podkreślał jednak, że miałaby to być tylko tymczasowa, a nie długodystansowa taktyka, służąca temu, żeby bardziej wykorzystać Polaków. Swoją drogą sądzę, że było za późno na pozyskanie współpracy ze strony miejscowej ludności, posunięto się za daleko w stosowaniu terroru i niesprawiedliwości.

REKLAMA

Zobacz też:

Ewoluował także stopień nasilenia przemocy w Generalnym Gubernatorstwie – była ona trwale włączona w jego historię, ale zaczęła szczególnie wzrastać, kiedy Niemcy zaczynali tracić kontrolę nad tym terytorium. Terror zaczął być wtedy bardziej arbitralny, bezmyślny, losowy, bez względu na to, czy dotyczył ruchu oporu, czy ludności cywilnej.

A.W.: Czy sytuacja Polski pod okupacją Niemiec różniła się od tej w innych krajach?

M.W.: Polska była traktowana gorzej niż większość krajów pod okupacją niemiecką. Oczywiście między tymi państwami też istniało wiele różnic w zależności od tego, kto je kontrolował – Wehrmacht, SS czy władze cywilne, ale nie da się ukryć, że ze wschodnią Europą, szczególnie Polską i ZSRR, Niemcy obchodzili się najgorzej. Terror był tam większy, okupacja cechowała się większą brutalnością. To właśnie na tych terytoriach został przecież przeprowadzony Holokaust, z nich pochodziło także większość jego ofiar. Powszechnie używano tam również przemocy wobec ludności cywilnej. Czesław Miłosz mówił o tym, że symbolami nazistowskiego terroru stały się francuski Oradour na Zachodzie i Lidice w Czechosłowacji, a ludzie zapomnieli o Generalnym Gubernatorstwie, gdzie miejsca masowych mordów można liczyć setkami. Różnicą była skala przemocy i brak jakiejkolwiek troski o ludność tam żyjącą. To pokazuje rasizm nazistów – uważali oni ludzi ze wschodniej Europy za gorszych rasowo, w przeciwieństwie do mieszkańców Francji, Danii czy Holandii.

Polecamy książkę „Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera” :

Martin Winstone
„Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera”
cena:
49,90 zł
Tłumaczenie:
Tomasz Fiedorek
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
424
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2015)
Format:
150x225
ISBN:
978-83-7818-550-5

A.W.: Jakie mogłyby być losy Polaków po wygranej Niemców?

M.W.: Nie da się ukryć, że wizja losu Polaków ewoluowała w czasie, ale nigdy nie była pozytywna. Do 1941 roku SS stworzyło Generalplan Ost (Generalny Plan Wschodni), który miał na celu deportację większości Polaków za Ural. Możemy sobie wyobrazić, do czego to miało prowadzić – śmierci ogromnej liczby ludzi. Niemcy zaczęli snuć plany, jak będzie wyglądał ich kraj, kiedy stanie się imperium sięgającym aż po krańce Azji. Otworzyłby się wtedy dostęp do ziem, do których można by było wysłać „niechciany element”. Planowano pozostawić jedynie drobną część populacji, która miała służyć do niewolniczej pracy albo, jeśli miałaby niemiecko brzmiące nazwiska lub aryjskie rysy, zostałaby poddana przymusowej germanizacji. Przykładem tego, jak mogłaby wyglądać przyszłość Polski, była Akcja Zamość.

REKLAMA

Przed 1941 rokiem naziści przeznaczali Polskę na miejsce wywózki wszystkich gorszych ras. Nawet jeśli polityka nazistów nie zawsze miała na celu mordowanie ludności, trzeba pamiętać, że Himmler od początku chciał zniszczyć Polskę, a także tożsamość i przynależność narodową Polaków. Mieli oni stać się bezkształtną, ciemną masą ludzi niewykształconych, prostych, bez kultury, służących jako tania siła robocza. Naziści chcieli to osiągnąć poprzez traktowanie ich jak niewolników, odebranie im dostępu do edukacji, niszczenie ich kultury. Wszystko zmieniła inwazja na ZSSR, która otworzyła nowe perspektywy. To rozległe imperium rozciągało się daleko na Wschód, gdzie ludzie mogli być wywożeni i wykorzystywani do pracy.

Heinrich Himmler odwiedza obóz koncentracyjnych w Dachau (fot. Friedrich Franz Bauer, ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 152-11-12, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

A.W.: Czy uważa Pan, że Polacy mogliby dogadać się z Hitlerem, stworzyć jakąś formę współpracy z nazistami?

M.W.: Prawdziwa współpraca Polaków z Niemcami nie była możliwa. W latach 30. Hitler miał nadzieję, że Polska przyjmie podobną rolę, jak na przykład Węgry – będzie współpracować z Niemcami, razem z nimi zagarniać kolejne terytoria. Kiedy stało się jasne, że to nie dojdzie do skutku – w 1938, 1939 roku – wszystkie szanse na w miarę równą, oficjalną współpracę i wspólne działanie przepadły. Jak w każdym innym kraju, w Polsce była bardzo mała liczba skrajnie prawicowych, skrajnie konserwatywnych pronazistowskich polityków, którzy mogliby zdecydować się na jakąś formę kolaboracji z Niemcami, ale ci nie wyrażali zainteresowania taką kooperacją.

Myślę, że niemożliwe było zaistnienie takiej formy kolaboracji, jaka istniała w innych krajach europejskich, jak chociażby utworzenie marionetkowego rządu podobnego do władz Vichy. Pronazistowskie postawy były odrzucane przez większość społeczeństwa, spotykały się ze społecznym ostracyzmem. Prawdziwy problem pojawiał się w przypadku ludzi, którzy pracowali w administracji, na posadach rządowych albo w granatowej policji. Znaleźli się w niełatwym położeniu – spotykali się z dużą niechęcią, choć tak naprawdę zwykle nie kolaborowali, a, nie mając innego wyboru, przymusowo współpracowali z Niemcami. Trzeba wspomnieć, że spora liczba osób, zanim podjęła pracę na oficjalnych stanowiskach, konsultowała się najpierw z władzami podziemia, żeby uzyskać ich zgodę na taką działalność.

REKLAMA

A.W.: W książce pisze Pan o powstaniach w getcie i warszawskim. Czy uważa Pan, że gdyby Polacy i Żydzi zmienili taktykę działania i na przykład połączyli siły, mieliby szanse na pokonanie okupanta?

M.W.: Nie, co więcej, myślę, że o tym wiedzieli - to wyjaśnia poniekąd, dlaczego ten temat wzbudzał tak wiele kontrowersji. Przywódcy powstania żydowskiego nie mieli wątpliwości, że przegrają, ale wygrana nie była ich celem. Poniekąd stało się ono demonstracją oporu – nie rozpoczęli oni walki po to, żeby wygrać, tylko by pokazać, że nie poddadzą się bez walki. Wiedzieli, że, bez względu na okoliczności, i tak będą musieli umrzeć. Z punktu widzenia Armii Krajowej nie był to dobry czas na zryw. Jej przywódcy wiedzieli, że jeśli powstanie wybuchnie w 1943 roku, stanie się zbiorowym samobójstwem. Działo się to już po Stalingradzie, ale Niemcy nadal kontrolowali większość kontynentu.

Tragedią powstania warszawskiego było także to, że ruch oporu w rzeczywistości nigdy nie kontrolował sytuacji, mógł tylko reagować na działania innych. W zasadzie oba powstania nie wybuchły wskutek decyzji ruchu oporu, tylko pod wpływem okoliczności – o ile powstanie w getcie rozpoczęło się pod wpływem działań Niemców w getcie w kwietniu 1943 roku, o tyle w przypadku powstania warszawskiego to Stalin decydował o jego losach, powstańcy mogli jedynie próbować wpłynąć na rozwój sytuacji. To bardzo tragiczne, że ruch oporu w Generalnym Gubernatorstwie wykazywał tyle heroizmu, jednak ostatecznie ani jego polski, ani żydowski odłam nie mógł osiągnąć swoich upragnionych celów.

A.W.: Z jakim przyjęciem spotkała się Pana książka?

REKLAMA

M.W.: Przyjęto ją pozytywnie, choć została wydana na razie tylko w języku polskim i angielskim. W Polsce wpisuje się ona w nurt, który już istnieje, i podejrzewam, że tutaj będzie miała znacznie więcej czytelników niż w Zjednoczonym Królestwie. Najbardziej zaskoczyło i zafascynowało mnie w Polsce to, jak ważna jest tutaj historia – szczególnie tego okresu – i jak dużym zainteresowaniem się cieszy. Ludzie w Wielkiej Brytanii nadal mają zbyt małą wiedzę na ten temat, nie rozumieją, co się stało we wschodniej Europie w czasie II wojny światowej, ta książka jest dla nich czymś nowym.

Mapa Generalnego Gubernatorstwa (domena publiczna).

A.W.: Czym jest to spowodowane?

M.W.: Przez długi czas była to kwestia zimnej wojny, ale przecież zakończyła się ona 25 lat temu, więc ten argument nie do końca przekonuje. Ma to także związek z brytyjskim postrzeganiem II wojny światowej. Znacznie różni się ono od polskiego, ludzie raczej dobrze ją wspominają, ponieważ Wielka Brytania nigdy nie była okupowana, a na dodatek znajdowała się po prawidłowej stronie konfliktu. Brytyjczycy nazywają ten konflikt „śmieszną wojną”. Trudno jest osobom, które nie miały podobnych doświadczeń, wyobrazić sobie koszmar wojny, jaki poznali Polacy. W Wielkiej Brytanii ludzie wyrażają też zbyt mało zaciekawienia tym, co działo się nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach Europy. Historia Europy nie jest wśród nich aż tak popularna, jak być powinna.

A.W.: Wiele osób w Polsce sądzi, że alianci odwrócili się od Polski w czasie II wojny światowej, pozostawili ją na pastwę losu. Jak by się Pan odniósł do tej opinii? Czy ten temat jest poruszany w Wielkiej Brytanii?

M.W.: Większość ludzi w Wielkiej Brytanii nie zastanawia się nad tym, ale ci, którzy się tym zajmują i interesują się tym okresem w historii, czują wstyd i sądzą, że była to porażka aliantów. Zdarzają się krytycy, którzy wypominają Chamberlainowi brak działań w trakcie wojny. Francji i Wielkiej Brytanii byłoby trudno fizycznie, bezpośrednio pomóc Polsce, m.in. z powodu geografii, ale jeśli zrobiliby cokolwiek na Zachodzie, żeby powstrzymać Hitlera, mogłoby to choć trochę zmienić sytuację. Podobnie było w późniejszym okresie – m.in. z Jałtą – znowu mogło być trudno przeciwstawić się w pełni Stalinowi ze względu na istniejącą wtedy sytuację militarną, ale Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nie dopełniły zobowiązań, zawiodły Polskę. Wiele ludzi do tej pory odczuwa wstyd z tego powodu.

Polecamy książkę „Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera” :

Martin Winstone
„Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera”
cena:
49,90 zł
Tłumaczenie:
Tomasz Fiedorek
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
424
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2015)
Format:
150x225
ISBN:
978-83-7818-550-5
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Agnieszka Woch
Studentka filologii polskiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, interesuję się wszelkiego rodzaju literaturą, historią XX wieku i językiem, a także filmem i teatrem. Redakcyjny mistrz boksu.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone