„Faworyta” – reż. Yorgos Lanthimos – recenzja i ocena filmu

opublikowano: 2019-03-11 09:57
wolna licencja
poleć artykuł:
Film o angielskim dworze z początku XVIII wieku wyreżyserowany przez ekscentrycznego Greka okazał się ogromnym zaskoczeniem w Hollywood. Czego można się po nim spodziewać?
REKLAMA

„Faworyta” – reż. Yorgos Lanthimos – recenzja i ocena filmu

„Faworyta”
nasza ocena:
9/10
Premiera:
8 lutego 2019 (Polska), 30 sierpnia 2018 (świat)
Gatunek:
Biograficzny
Reżyseria:
Yorgos Lanthimos
Scenariusz:
Deborah Davis, Tony McNamara
Kraj produkcji:
Irlandia, USA, Wielka Brytania
Czas:
1 godz. 59 min.

Początek XVIII wieku. Podczas gdy dwór urządza wyścigi kaczek, torysi i wigowie walczą o władzę, krajem faktycznie rządzi faworyta lady Marlborough (Rachel Weisz). Układ sił w królewskich komnatach zmieni się jednak, gdy na dwór przybędzie Abigail Hill (Emma Stone). Kiedy wojska angielskie będą walczyły w wojnie o sukcesję hiszpańską, równie bolesne bitwy będą toczone w pałacu.

„Faworyta” – reż. Yorgos Lanthimos (fot. materiały dystrybutora)

Trzeba przyznać, że Yorgos Lanthimos wkroczył na brytyjski dwór dość śmiałym krokiem. Historię ostatniej przedstawicielki Stuartów na tronie – królowej Anny oraz jej faworyt – opowiada stosując różne perspektywy i mieszając gatunki. Twórca bawi się także planami, których odpowiednie zastosowanie pozwala uchwycić zmiany w dworskiej hierarchii. Docenić należy także oświetlenie — reżyser zdecydował się bowiem kręcić przy naturalnym świetle. Stąd też niektóre sceny realizowane w nocy kręcone były wyłącznie przy palących się świecach. Zabiegi te, choć momentami niepokojące dla oka, pomagają budować filmowe napięcie. Widz, niczym w pałacowych korytarzach nocą, błądzi w układzie sił na dworze i międzyludzkich stosunkach.

Lanthimos na pierwszym planie stawia kobiety, które w dworskiej polityce wyprzedzają zdecydowanie mężczyzn (i nieważne, czy wigów, czy torysów). Zresztą reżyser nie cacka się z męskimi bohaterami — stanowią oni zaledwie tło dla poczynań pań i w swoich wyszukanych strojach i makijażu przypominają barwne ptaki. Nie pełnią jednak li i jedynie funkcji dekoracyjnej, choć ich postawa stanowi kontrast z chociażby lady Marlborough. Grek tworzy w pewien sposób rewers do „Barry’ego Lyndona” Stanleya Kubricka. Opowiada, podobnie jak reżyser „Odysei Kosmicznej”, o nowożytnej przestrzeni splątanej układami i społecznych awansach, których osiągnięcie nie zawsze jest równe szczęśliwemu życiu.

„Faworyta” – reż. Yorgos Lanthimos (fot. materiały dystrybutora)

Trudno pisać o „Faworycie”, nie podkreślając kreacji aktorskich. Króluje na ekranie Olivia Colman, która za swoją rolę otrzymała Oscara. Z jednej strony jest zagubioną kobietą, dla której ważniejsza, niż dobro nieznanych poddanych jest tylko miłość i atencja. Z drugiej – nie pozostaje bierna wobec wydarzeń, próbując odzyskać zarówno kontrolę nad państwem, jak i nad własnym życiem. Aktorskiego kroku dotrzymują jej faworyty – zarówno Emma Stone, jak i Rachel Weisz dają popis swoich umiejętności aktorskich, całkowicie przecząc oscarowej klątwie mówiącej o tym, że po otrzymaniu złotej statuetki aktorzy nie otrzymują już dobrych ról (Stone otrzymała Oscara w 2017 roku za „La La Land”, Weisz – w 2006 roku za „Wiernego Ogrodnika”).

REKLAMA

Produkcja osadzona w realiach historycznych zazwyczaj spotyka się z krytyką dotyczącą filmowej historii. Trudno uważać „Faworytę” za kompendium wiedzy historycznej. Autentyczne postacie — takie jak królowa, lady Marlborough, Abigail Hill, politycy Sidney Godolphin czy Robert Hurley — stanowią tu jedynie pretekst do opowieści o władzy i międzyludzkich stosunkach. Warto jednak podkreślić, że funkcję konsultantki historycznej pełniła w tym filmie Hannah Greig, historyczka i wykładowczyni na Uniwersytecie w Yorku. Z całą pewnością można stwierdzić, że Greig jest specjalistką od historycznych produkcji – zanim pojawiła się na planie filmu „Faworyta” Lanthimosa, konsultowała m.in. „Księżną” z Keirą Knightley czy serial „Poldark”. Zamieściła także artykuł na temat „Faworyty” w „BBC History Magazine”, odnosząc się m.in. filmowej obecności królików w sypialni Anny.

Wybór pewnej epoki historycznej jako tło dla filmu narzuca również twórcom pewne ograniczenia, z których muszą wybrnąć. Nie inaczej było przy „Faworycie” — problemem okazały się chociażby stroje. Trudno dziś dostać tkaniny, z których były szyte siedemnastowieczne dworskie suknie, a dodatkowo skromny budżet produkcji nie pozwalał poszaleć odpowiedzialnej za kostiumy Sandy Powell. Kostiumolog stroje historyczne potraktowała jednak pretekstowo, bardziej skupiając się na osobowości postaci, które będą je nosiły – stąd też np. Lady Marlborough pojawia się na ekranie w spodniach.

„Faworyta” – reż. Yorgos Lanthimos (fot. materiały dystrybutora)

Również z problemów zaopatrzeniowych twórcy wybrnęli znakomicie – kostiumy pomocy kuchennych uszyte zostały ze starych jeansów, a szlafrok królowej – z narzuty na łóżko kupionej na eBayu. Warto podkreślić, że Powell w tym roku otrzymała dwie nominacje do Oscara (za kostiumy do „Mary Poppins powraca” i właśnie „Faworyty”). Niestety, ostatecznie statuetka w tej kategorii powędrowała do twórców strojów z „Czarnej Pantery”.

Choć w ubrana w historyczny kostium, „Faworyta” jest opowieścią na wskroś współczesną. Lanthimos zaprasza widza na głęboką wiwisekcję międzyludzkich stosunków, a także udowadnia, że pyrrusowe zwycięstwa odnosi się nie tylko na polach bitew.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Agata Łysakowska-Trzoss
Doktorantka na Wydziale Historycznym oraz studentka filmoznawstwa na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się historią życia codziennego, rozwojem miast w XIX wieku oraz historią filmu. Miłośniczka kultury hiszpańskiej i katalońskiej oraz wielbicielka filmów z Audrey Hepburn. Choć panicznie boi się latać samolotami, marzy o podróży do Ameryki Południowej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone