Historyk z gitarą

opublikowano: 2010-04-01 10:37
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
W starym dowcipie pada pytanie: Czym różni się historyk od pizzy? Podobno tym, że pizza może wyżywić 4-osobową rodzinę. Niekoniecznie tak musi jednak być. Historyk może również być muzykiem i z sukcesem realizować swoją pasję, mogąc wyżywić całą swoją liczną rodzinę. Prezentujemy najnowszą płytę naszego stałego współpracownika Sebastiana Adamkiewicza, która 7 kwietnia pojawi się na rynku!
REKLAMA

Sebastian Adamkiewicz od kilku lat współpracuje z naszym portalem. Znany jest przede wszystkim ze znakomitych felietonów oraz kilku poczytnych artykułów historycznych. Mało jednak osób wie o jego muzycznej pasji. Po zeszłorocznych wakacjach, zauważyliście zapewne przerwę w publikacji „Obiadów czwartkowych”.

Już dziś możemy ogłosić, że spowodowana ona była nagraniami do pierwszej płyty Sebastiana i jego zespołu o tajemniczej nazwie Ludi’s’Brium. Premierowy album nazwany został Collivit in me. Prace nad nim rozpoczęto ponad rok temu. Do studia członkowie zespołu weszli we wrześniu. W styczniu tego skończyła się praca w studio, a materiał wysłany został do studia w Londynie, gdzie płyta została zmiksowana.

Zmęczony ale szczęśliwy. Sebastian (pierwszy z lewej) po pierwszym dniu nagrań.

Jej oficjalna premiera będzie miała miejsce w Warszawie, 7 kwietnia, ale już dziś będzie można o niej przeczytać na naszym portalu. Dla fanów „Histmaga” przygotowaliśmy też niespodziankę. Płytę zakupić będzie można w naszym sklepiku w promocyjnej cenie 24,99 zł. Po godzinie 20:00 na naszych stronach pojawi się też pierwszy singiel – Collivit in me.

Okładka płyty objętej patronatem medialnym Histmag.org

Redakcja: Sebastianie, skąd pomysł na nagranie płyty?

Sebastian Adamkiewicz: Cóż, muzyka to moje hobby od kilku lat. Nie mógłbym żyć tylko historią (śmiech). Grywaliśmy trochę po garażach, domach, no ale w końcu przychodzi takie miejsce i czas, kiedy zabawa musi zamienić się w coś poważniejszego. Widać ten czas przyszedł.

Redakcja: Jakiej muzyki spodziewać się mogą nasi czytelnicy?

Sebastian: Tylko dobrej (śmiech). Ludi’s’Brium to zespół sięgający do estetyki heavymetalowej. Płyta Collivit in me, będzie mieszanką kalifornijskiego thrashu, z elementami bluesa. Duże eksperymentujemy, pojawią się wkręty etniczne, a nawet muzyka organowa, czy śpiew chóru. Pełen rock & roll.

Redakcja: Co możesz powiedzieć o utworach znajdujących się w albumie?

Sebastian: Duża różnorodność. To nasza premierowa płyta więc szczególnie nie selekcjonowaliśmy materiału. Znajdą się więc tam typowo thrashowe kawałki jak „The bath in a cesspool” czy „The one with a blue car”, ballady – „Collivit in me”, oraz „Letter to Mary”, no i utwory będące mieszanką muzyki etnicznej z ciężkim brzmieniem – „The midsummer night song”, „Little Office of Our Lady” czy „De Brevitate Vitae”.

Redakcja: Dwa ostatnie utwory, o których wspominałeś, to covery?

Sebastian: Tak, pierwszy to cover „Godzinek”, druga zaś popularnej piosenki studenckiej „Gaudeamus Igitur”

Redakcja: Sięgacie podobno do historii?

Sebastian: Tak, utwory opieramy często na tekstach historycznych. Mamy więc listy Sobieskiego do Marysieńki czy Pieśń Świętojańską o Sobótce. Chcemy je pokazać w nowych, świeżych wersjach.

Redakcja: Kto z Tobą współpracuje?

Sebastian: Członkowie zespołu Ludi’s’Brium tworzą przeważnie ludzie młodzi, pomiędzy 18, 25-26 rokiem życia, czy starsi koło 30, mający własne myślenie, dość niezależne. Najmłodszy jest perkusista, chodzący jeszcze do liceum muzycznego, Michał „Szczupi” Szczupak – bardzo utalentowany chłopak. Jest też mój kolega Przemek „Śliski” Stępień, wcześniej grający w pabianickim zespole „Zły Metal”, Wojtek „Lejba” Marciniak (basista), który zresztą udostępnił nam studio w takiej miejscowości Mojesz pod samym Lwówkiem Śląskim, i Łukasz Żyła na klawiszach. Do współpracy udało nam się jednak zachęcić chociażby chór Filharmonii Łódzkiej.

Redakcja: Czy spodziewasz się sukcesu?

Sebastian : Sukces już jest, udało nam się do wydania płyty namówić Mystic Productions, oraz zapewnić jej doskonały miks. Dzięki temu brzmi naprawdę dobrze. Ale jak mówi Lemmy z zespołu Motorhead – wywieś swoją flagę, a zobaczymy kto jej odda honory – no to patrzymy.

Redakcja: W jakim języku śpiewasz?

Sebastian: Głównie po angielsku, chociaż chcemy się też zapisać w historii muzyki rockowej...

Redakcja: W jaki sposób?

Sebastian: Cześć utworów będzie po łacinie, czas ożywić ten język.

Redakcja: Masz już jakieś plany na przyszłość?

Sebastian: Wypić pod sklepem 12 korboli (śmiech). Cóż materiał powoli zbieramy, ale na razie skupimy się na trasie koncertowej, która rusza w czerwcu. Myślę, że Collivit Everywhere Tour odniesie sukces. Po niej będzie czas na przyjrzenie się nowej płycie, na której na tę chwilę planujemy umieścić kawałki nawiązuje do Kroniki Galla Anonima, Długosza, Janka z Czarnkowa, Mistrza Wincetego. Seks, zdrada, oszustwo...o tym chcemy zrobić album.

Redakcja: Gdzie zaczynacie?

Sebastian: Oczywiście w Łodzi:)

Redakcja:Dzięki za wywiad, życzymy powodzenia!

Sebastian: Dzięki.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Redakcja
Redakcja Histmag.org

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone