Kwartalnik „Karta” – numer 90 – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-03-07 22:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Najnowszy numer kwartalnika „Karta” poświęcony został uczestnikom wydarzeń skazanych w dzisiejszej historiografii na zapomnienie. A szkoda, bo osiem dekad temu Polacy udowodnili, że hasło „Za wolność naszą i waszą” traktują nad wyraz poważnie.
REKLAMA
Karta. Kwartalnik historyczny
nasza ocena:
8/10
cena:
15,00 zł
Wydawca:
Fundacja Ośrodka KARTA
Rok wydania:
2017
Okładka:
miękka
Liczba stron:
160

Jeśli się zastanawiasz drogi Czytelniku o czym mówię, już spieszę z wyjaśnieniami – chodzi mi o tzw. „dąbrowszczaków” – żołnierzy (tak, to właściwa nazwa) XIII Batalionu im. Jarosława Dąbrowskiego, przeformowanego później w XIII Brygadę Międzynarodową im. Jarosława Dąbrowskiego. Nawet nie tyle zapomnianych, co skazanych w polskiej historii na swoiste damnatio memoriae – czyli wymazanie z pamięci.

Dlaczego opublikowane relacje są takie ważne? Przede wszystkim pozwalają one poznać motywacje, jakimi kierowali się ochotnicy. Sam dobór bohaterów sprawia, że mamy w czym wybierać: niedoszły lekarz, student, wiecznie represjonowany działacz komunistyczny, działacz związkowy będący równocześnie emigrantem zarobkowym. Mają jeden wspólny mianownik – ideał, ideał za którą jadą walczyć. A jaki on jest? Jeśli się w czytać w ich wspomnienia – mocno utopijny.

Walczą za klasyczne ideały republikańskie, mające blisko 140 lat – osławione Liberte, Egalite, Fraternite (Wolność, Równość, Braterstwo). Chcą aby każdy naród miał prawo wyboru swojej władzy, ustroju, sprzeciwiają się utrzymywaniu przywilejów klasowych, będących swoistym przeżytkiem feudalizmu (wbrew pozorom wciąż silnemu w dwudziestowiecznej Hiszpanii). Jeśli zagłębić się w ich słowa, to możemy solidnie się zdumieć. Nie szli oni wcale bić się o komunizm (cokolwiek to oznacza), a tym bardziej za „Stalina i ojczyznę”. Nie szukali trockistów, rewizjonistów czy partyjnych odchyleńców. Nie było ich winą, że w ówczesnym świecie najbliżej im było do socjalistów, których w XX wieku koncertowo skompromitował radziecki totalitaryzm.

Dąbrowszczacy nie mieli szczęścia w historii. Za sam fakt służby w brygadach międzynarodowych zgodnie z ustawą o polskim obywatelstwie z 1920 r. pozbawiono ich obywatelstwa. Stali się bezpaństwowcami (na ironię losu zakrawa fakt, że na tej samej zasadzie obywatelstwa pozbawiano żołnierzy wstępujących w 1947 r. do Polskiego Korpusu Rozmieszczenia i Przysposobienia w Wielkiej Brytanii). Ich prośby o wstąpienie do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie odrzucano. Jeśli wydostawali się z obozów internowania to albo walczyli we francuskiej partyzantce (19. i 29. Zgrupowanie Polskie) albo przedostawali się do Polski, gdzie walczyli w szeregach Gwardii Ludowej i Armii Ludowej.

Po wojnie patrzono na nich podejrzliwie, inwigilowano, represjonowano jako trockistów, międzynarodowych agentów wpływu. Rehabilitacja i uhonorowane przyszło dopiero po 1956 r. Ale 50 lat później Sejm i Rząd niezawisłej Rzeczpospolitej Polskiej odebrał pozostałym przy życiu dąbrowszczakom (wszystkim dziewiętnastu!) prawa kombatanckie. Symboliczny akt represji ze strony ideologicznych przeciwników, którzy zanim ich ocenili jako sługusów komunistycznego totalitaryzmu – powinni wpierw przeczytać ich relacje.

Oczywiście nie samymi dąbrowszczakami recenzowany numer „Karty” żyje. Mówiąc szczerze zaskoczył mnie wybór pamiętnikarskiej historii o „Pretty Women” guberni wileńskiej pierwszych lat XX wieku. Okazuje się, że konwenanse konwenansami, ale jeśli w grę wchodzą uczucia i kobieca determinacja, to nawet bariery klasowe nie mają szans.

Wstrząsające wrażenie robią wspomnienia pielęgniarki ze powstańczego szpitala w Warszawie w 1944 r. Tę lekturę – ukazującą brutalną, sadystyczną, zwierzęcą stronę uczestnictwa w tej jednej z największych (a na pewno najtragiczniejszej) klęsce narodu polskiego – polecam wszystkim wesołym „malowanym chłopcom” i „morowym pannom” z grup rekonstrukcyjnych. Entuzjazm w propagowaniu powstańczych idei warto w tym kontekście poddać pewnej weryfikacji.

Dość ciekawy jest również artykuł – ukazujący życie obywateli w typowym wielonarodowym miasteczku II RP, mieszkających razem, ale osobno w swoich zamkniętych społecznościach. Ale w gruncie rzeczy, jak zawsze w „Karcie”, każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.

POLECAMY

Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:

Maciej Bernhardt
„Z Miodowej na Bracką. Opowieść powstańca warszawskiego”
cena:
Wydawca:
Histmag.org
Okładka:
miękka
Liczba stron:
334
Format:
140x195 mm
ISBN:
978-83-925052-9-7
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone