Listopadowy numer czasopisma „Odkrywca”

opublikowano: 2016-11-04, 19:05
wszelkie prawa zastrzeżone
Jesień, podobnie jak w ubiegłym roku, okazała się pełna niezwykłych odkryć zarówno militarnych, jak i skarbowych, o których można przeczytać na stronach najnowszego wydania „Odkrywcy”. Autorzy prezentują niezwykłe historie, związane z m.in. dolnośląskim tropem ucieczki owianego złą sławą dr. Mengelego, łupieżczym szlakiem brygad trofiejnych czy też całym szeregiem technologiczno-budowlanych tajemnic II wojny światowej...
reklama

Warto przeczytać m.in.:

Odkrycia: skarbu z Lubomierza, panzerturmu spod Krakowa, Panthery z Chrostkowa, militariów z Poznania, s. 4

Lubomierz: dwaj obywatele Niemiec odwiedzili miasteczko, z którego pochodził ich dziadek. Mieli ze sobą kartkę, której treść mniej więcej mówiła o tym, że są dobrymi ludźmi, nie będą przeszkadzać i że przyjechali po swoje rodowe pamiątki. Mieli również list z mapą opisującą miejsce ukrycia skarbu, sporządzoną przez dziadka w 1952 roku...

Sułoszowa pod Krakowem: dzięki staraniu Stowarzyszenie „Rawelin”wydobyto spod ziemi wieżę specjalnie przystosowaną do osadzenia na Ringstandzie 67, czyli F.Pz.DT 4804 z czołgu Pz.Kpfw. II uzbrojona w armatę 3,7 cm KwK 36 L/45 z czołgu Pz.Kpfw. III.

Gmina Chrostkowo: Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego PRZEDMOŚCIE w dwóch operacjach eksploracyjnych wydobyło elementy czołgu Pantera, m.in. wieżyczkę dowódcy, na której zachowały się nie tylko pozostałości farby, ale również numer taktyczny 141, pozwalający szczegółowo określić wojenne losy czołgu. Odkopano również osłonę wentylacyjną z przedziału silnika oraz pozyskano jedną z burt czołgu.

Poznań: Stowarzyszenie Eksploracji Perkun w forcie VI Tietzen odnalazło m.in. kalendarzyk żołnierza radzieckiego, liczne bagnety typu liść z okresu I wojny światowej, również późniejsze do karabinów Mauser oraz elementy granatnika nasadkowego, magazynki do MP40 i StG. 44, resztki skórzanych ładownic i mnóstwo zatyczek plastikowych na lufy.

Międzynarodowe badanie Pól Bitwy Grunwaldzkiej 2016, Anna Straszyńska, s. 14

– Wiele wskazuje na to, że obydwie te relacje [Cronica conflictus i Roczniki – przyp. red.] nie były interpretowane w istotnych szczegółach tak, jak należałoby je rozumieć. Przyczyny są złożone. Jeśli chodzi o Długosza, nawarstwiły się tutaj różne błędy m.in. wynikające z niewłaściwego tłumaczenia tekstu, przede wszystkim kluczowego zdania, w którym Długosz mówi o przybyciu wojsk Władysława Jagiełły na przedpola Grunwaldu i rozbiciu namiotu kaplicznego króla, w którym odprawione zostały owe słynne nabożeństwa przed bitwą. W wyniku błędnego tłumaczenia tego skomplikowanego okresu retorycznego, który Długosz sformułował na kształt klasyka historiografii rzymskiej – Liwiusza, miejsce rozbicia tego namiotu, a tym samym miejsce rzekomego regularnego obozu założonego przed bitwą lokalizowano błędnie na południowym brzegu jeziora Łubień. Jak stwierdza Długosz, idąc za niezepsutym jeszcze w jego czasach tekstem „Cronica conflictus” obóz nad jeziorem król kazał rozbić dopiero po bitwie – precyzuje dr Janicki

Chcę iść za depozytem jak po nitce..., Robert Wyrostkiewicz, s. 18

Z Mirosławą Wojtkowiak z grupy Współcześni Tropiciele Historii rozmawia Robert Wyrostkiewicz

Kobieta detektorystka. No i jak to jest od strony, której siłą rzeczy ja, mężczyzna, nie znam? I przede wszystkim jak to się zaczęło? Jak to jest? Pewnie inaczej, bo jesteśmy inni. Mężczyźni poszukiwacze i kobiety detektorystki, ale łączy nas ta sama pasja do historii, chęć bycia odkrywcą, nutka emocji, kiedy nie wiemy jeszcze, co w trawie piszczy, ale słyszymy już, że piszczy. A zaczęło się to całkiem niedawno – jakieś dwa lata temu. I przepadłam w detektoryzmie do końca i bez opamiętania. W sumie, zawsze chciałam odkryć skarb. Jak każda... a może jak każdy chłopak? Nie! Dziewczyny też chcą być Indianą Jonesem, a może raczej tą wersją odkrywcy czy archeologa w wykonaniu Angeliny Jolie?

Kleinschönau/Sieniawka. Polski trop ucieczki doktora Mengele, Janusz Skowroński, Jan Witek s. 22

Mengele uciekł z Auschwitz 17.01.1945, zabierając dokumentację medyczną, materiały i dane z badań nad bliźniętami i innymi więźniami, w przeciwieństwie do obozowej, którą komendant sturmbannführer SS Richard Baer nakazał niszczyć. Więzień Auschwitz Józef Cyrankiewicz, późniejszy polski premier, zdążył napisać w ostatnim grypsie z obozu: „Chaos, panika wśród SS – pijani… Maszerujemy najpierw w kierunku Bielska. Potem część idzie w stronę Sudetów (Leitmeritz1), część do Gross-Rosen”. Do tego ostatniego zdążał także swoim autem Mengele. O jego pobycie w Gross-Rosen wiadomo niewiele. Od 18 stycznia pracował tam jako lekarz obozowy. 14 lutego do obozu wkroczyła Armia Czerwona. Ale Mengelego już w nim nie było. Obóz posiadał około stu filii, nadal funkcjonowały te, których postępująca ofensywa ze wschodu jeszcze nie wyzwoliła, a dokąd przemieszczano – często pospiesznie i w chaosie – więźniów z innych podobozów. Do AL Zittau 12 lub 13 lutego dotarła cała komendantura obozu głównego Gross-Rosen z Johannesem Hassebroeckiem na czele, by po ośmiu dniach skierować się do AL Reichenau (dziś Rychnov w Czechach). Czy Mengele mógł krążyć między podobozami? Zgromadzone relacje potwierdzają, że tak.

Czasopismo „Odkrywca” ukazuje się nieprzerwanie od 1998 r., dotychczas opublikowanych zostało ponad 200 numerów.

Dołącz do fanów na Facebooku.

Zaprenumeruj „Odkrywcę”!.

reklama
Komentarze
o autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone