Masowe tłuczenie kubków. Kulisy XV-wiecznej biesiady
Zamek w Wittenberdze, historyczna rezydencja książąt-elektorów Saksonii, od listopada ubiegłego roku stanowi obiekt badań archeologów. Naukowcy odkryli już pozostałości po linii murów, opasującej dawną twierdzę. Należała ona wówczas do przedstawiciele dynastii askańskiej. Linia ta wygasła w 1422 r. wraz ze śmiercią Albrechta III, a ich władztwo przejęli Wettnowie. Na miejscu przestarzałej już nieco fortecy Fryderyk III Mądry (1463-1525) wzniósł w 1480 r. nowy zamek. Ufundował także kościół, na drzwiach którego w 1517 r. Marcin Luter przybił słynne 95 tez.
Właściciele zamku opływali w luksusy. Chętnie urządzali więc biesiady, podczas których mieli okazję do manifestacji swojego bogactwa. Wzrok gości musiały przykuwać niezwykle kosztowne piece, dekorowane motywami biblijnymi, które archeolodzy datują na czasy Fryderyka Mądrego.
Badaczy przede wszystkim zaskoczyły jednak tysiące fragmentów porcelanowych kubków, znalezionych na dziedzińcu. Wszystkie datowane są na XV w. Posiadają zróżnicowane wzory i kolorystykę. Wygląda na to, że podczas odbywającego się pod gołym niebem balu biesiadnicy… masowo tłukli naczynia.
Znaleźliśmy całe warstwy skorup po kubkach i zwierzęcych kości. Jedzono tu dużo mięsa, przede wszystkim dziczyzny - mówi Holger Rode, archeolog zaangażowany w badania na zamku w Wittenberdze i dodaje: - Biesiady odbywały się tu latem. Puste kubki były po prostu wyrzucane za siebie. Traktowano je jak dziś kubki papierowe.
Archeolodzy dodają, że na naczyniach nie ma śladów zużycia. W chwili zniszczenia były cały czas w dobrym stanie, co sugeruje ich nonszalanckie rozbicie podczas suto zakrapianej biesiady. Po zniszczeniu kubka służba podawała kolejny, wypełniony trunkiem.
Taki styl życia zarezerwowany był jednak wyłącznie dla najbogatszych, mogących sobie pozwolić na zakup „jednorazowych” naczyń dla ogromnej rzeszy gości. Zbicie kubka nie stanowiło przejawu złego wychowania. Wręcz przeciwnie, leżało w dobrym tonie. Podkreślano tym samym majętność rodu i elitarność biesiady. Z kolei mniej zamożna szlachta musiała krzywo patrzeć na ten rozrzutny obyczaj.
Źródło: thehistoryblog.com, dw.com
Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:
Książka dostępna również jako audiobook!