Najdłuższe wybory papieża w historii. Trwały niewiele krócej od jego pontyfikatu

opublikowano: 2025-05-06, 07:49
wszelkie prawa zastrzeżone
Gdy w 1268 roku kardynałowie zjechali się do Viterbo, by wybrać nowego papieża, zapewne nie spodziewali się, co ich czeka. Pozornie zwykła elekcja papieska przerodziła się w zajadłą walkę dwóch frakcji, z których żadna ani myślała ustąpić. Gdy minął rok i drugi, a duchownym nie udało się wybrać głowy Kościoła, władze miasta straciły cierpliwość i podjęły radykalne kroki. Poskutkowało, ale wybór elektorów wprawił wielu w spore zaskoczenie.
reklama
Pałac papieski w Viterbo (fot. NikonZ)

Pontyfikat Klemensa IV, trwający od 1265 do 1268 roku, zbiegł się w czasie z ważnymi zmianami geopolitycznymi. Wywodzący się z Francji Guy Foulques prowadził politykę skierowaną przeciwko dynastii Hohenstaufów – niemieckich władców i w większości cesarzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Zasiadając na tronie Stolicy Apostolskiej, przekazał koronę królestwa Sycylii Karolowi I Andegaweńskiemu, kończąc w ten sposób spór z niemiecką dynastią. Ostatni jej przedstawiciel, książę Szwabii i król Sycylii Konradyn, na rozkaz Karola I Andegaweńskiego został ścięty, co doprowadziło do jej upadku.

Choć w ten sposób Kościół stracił głównego rywala zagrażającego jego niezależności, doprowadziło to do naruszenia równowagi sił we Włoszech i wzmocnienia pozycji Karola I Andegaweńskiego, który stał się niekwestionowanym władcą Półwyspu Apenińskiego. Wzrost jego pozycji zaczął zagrażać niezależności papiestwa i niepokoić wielu duchownych. Te obawy znalazły odzwierciedlenie w papieskiej elekcji.

Podziały wśród kardynałów

Po niecałych czterech latach pontyfikatu, 29 listopada 1268 roku, Klemens IV zmarł. Stało się to w miejscowości Viterbo, pełniącej od dłuższego czasu funkcję tymczasowej stolicy papiestwa, dlatego – zgodnie w ówczesną tradycją – to tam zwołano kardynałów mających wybrać nowego papieża. Uprawnionych do tego było 20 duchownych, ale jeden nie wziął udziału w elekcji – zaangażowany był jako legat w VII wyprawę krzyżową. Do wyboru następcy Klemensa IV przystąpiło więc 19 kardynałów. Bardzo szybko uwidoczniły się jednak występujące między nimi różnice.

Podzielili się na dwa bloki – andegaweński opowiadający się za dalszą dominacją Karola I Andegaweńskiego we Włoszech oraz procesarski, zwany również gibelińskim, domagający się ograniczenia wpływów francuskich oraz przywrócenia równowagi sił. Na różnice polityczne nałożyła się również rywalizacja dwóch rodów – Orsinich i Annibaldich. Ci pierwsi ostatecznie poparli frakcję andegaweńską, drudzy zaś – procesarską. To jednak nic nie dało – ani jedni, ani drudzy nie byli w stanie zdobyć wystarczającej przewagi. Ani myśleli przy tym ustąpić czy pójść na kompromis – prowadzili bardziej „wojnę podjazdową” przeciwko kandydatom przedstawianym przez drugą ze stron.

Obrady utknęły w martwym punkcie – czas mijał, a elekcja ani trochę nie posuwała się do przodu. Doszło do tego, że duchowni przestali systematycznie się spotykać, a niektórzy nawet opuszczali miejsce obrad, wywołując frustrację tak miejscowych, jak i europejskich monarchów bacznie przyglądających się elekcji. Gdy upłynął rok, a później drugi, a pochłonięci sprzeczkami kardynałowie wciąż byli w punkcie wyjścia, mieszkańcy wraz z władzami Viterbo stracili cierpliwość. Postanowili zmusić niezdecydowanych duchownych do działania.

Radykalne środki

Jesienią 1269 roku zniecierpliwiony burmistrz Viterbo Corrado di Alviano uwięził kardynałów w Pałacu Papieskim, by wywrzeć na nich presję i zmusić ich do większej decyzyjności. To zamknięcie nie trwało jednak długo – zmienił decyzję, gdy duchowni nałożyli na niego ekskomunikę. Niedługo po tym musiał też ustąpić ze stanowiska. Choć jego następca nieco złagodził podejście, brak postępów w obradach sprawił, że i on stracił cierpliwość – tym bardziej że Viterbo zaczęli odwiedzać różni europejscy monarchowie, próbując wywierać presję na kardynałów. To właśnie dlatego już wcześniej podjęli oni decyzję o dobrowolnej klauzurze – głosowanie pod kluczem, con clave, miało zagwarantować im spokój i wolność od nacisków z zewnątrz.

reklama

To jednak nic nie dało – wewnętrzne spory wciąż paraliżowały proces decyzyjny. Władze miasta zdecydowały się na kolejny radykalny krok i ograniczyły dostawy żywności do Pałacu Papieskiego, dając kardynałom do zrozumienia, że nie będą w nieskończoność utrzymywać kosztownych gości. Na groźby objęcia ekskomuniką mieszkańcy Viterbo odpowiadali krótko: „my bez mszy przeżyjemy, wy bez jedzenia nie”.

Wnętrze pałacu w Viterbo (fot. Sailko)

Mało tego, władze miasta posunęły się nawet do tego, że w czerwcu 1270 roku zaczęły rozbierać dach pałacu, w którym zatrzymali się kardynałowie – by, jak mówiły z ironią, łatwiej dosięgnął ich Duch Święty i pomógł wreszcie wybrać papieża. Niektórzy historycy uważają jednak, że niekoniecznie związane to było wyłącznie z elekcją. Dach został bowiem rozebrany nie w sali obrad, a w pałacu z mieszkaniami kardynałów, którzy sami zgłaszali potrzebę remontu ze względu na przeciekanie dachu.

Nie zmienia to jednak faktu, że tak mieszkańcy jak i władze miasta tracili cierpliwość do niezdecydowanych kardynałów. W końcu, po 34 miesiącach burzliwych obrad, udało im się znaleźć kompromis.

Papież ściągany z Ziemi Świętej

1 września 1271 roku wyłonili komisję składającą się z sześciu kardynałów i powierzyli jej zadanie wyboru nowego papieża. Ci zdecydowali się wskazać na duchownego spoza ich grona – Tebaida Viscontiego, archidiakona z Liege. W tamtym czasie był on jednak w Ziemi Świętej. O tym, że został wybrany na papieża, dowiedział się dopiero 19 listopada, a więc trzy miesiące później. Informacja ta miała wywołać u niego niemałe zdziwienie, podobnie jak u wielu wiernych, którzy spodziewali się, że na Głowę Kościoła zostanie wybrany któryś z kardynałów obecnych w Viterbo.

Na wieść o tym Visconti niezwłocznie udał się do Rzymu. W lutym 1272 roku otrzymał święcenia kapłańskie, 27 marca został papieżem, przyjmując imię Grzegorz X. Tym samym najdłuższy w historii okres sede vacante – pozostawania Kościoła bez zwierzchnika – trwający ponad 1000 dni, dobiegł końca. Nowy papież pomny na trudne doświadczenia towarzyszące jego wyborowi postanowił zrobić wszystko, by nie dopuścić w przyszłości do podobnej sytuacji. W 1274 roku zwołał sobór w Lyonie, który miał uregulować sposób wybierania papieży. W dokumencie „Ubi periculum” stwierdzono, że będzie się to odbywać drogą konklawe. Zgodnie z nią na czas elekcji papieskiej kardynałowie mieli zamykać się w klauzurze, by odizolować się od wszelkich wpływów i nacisków z zewnątrz.

Dokument zawierał również rozwiązania mające zapobiec przedłużającym się obradom. Stwierdzał on, że po trzech dniach nieudanych głosowań należy elektorom stopniowo zmniejszać racje żywnościowe, a po pięciu dniach impasu mają one ograniczać się  do chleba i wody. Co ciekawe, pontyfikat Grzegorza X trwał nieco ponad cztery lata – niewiele dłużej niż elekcja, która wyniosła go na tron Stolicy Apostolskiej.

Polecamy e-book Łukasza Ścisłowicza pt. „Pastuch panem Rzymu”:

Łukasz Ścisłowicz
„Pastuch panem Rzymu”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
103
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-67-9

Źródła:

reklama
Komentarze
o autorze
Katarzyna Łabicka
Absolwentka dziennikarstwa i nauk politycznych. Miłośniczka historii, reportaży i kultury hiszpańskiej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone