[Polityka historyczna] Nowy poziom polityki historycznej
Zobacz wszystkie głosy opublikowane w dyskusji nt. polskiej polityki historycznej
W ostatnich dniach przepadła w sejmowej komisji edukacji propozycja członków Koalicji Otwartej Edukacji, aby rozszerzyć prawo tzw. dozwolonego użytku edukacyjnego na muzea, biblioteki i sektor organizacji pozarządowych. Dozwolony użytek edukacyjny, pozwalający na swobodne korzystanie z chronionych prawem autorskim utworów, jest ważnym przywilejem instytucji oświatowych. Umożliwia nauczycielkom i nauczycielom kopiowanie i rozpowszechnianie w klasie w celach dydaktycznych kserówek fragmentów książek, odtwarzanie filmów itp. Niestety, działania takie nie są legalne w przypadku, kiedy to muzeum, biblioteka, NGO czy grupa nieformalna prowadzi własne projekty edukacyjne. Nowelizacja prawa autorskiego mogła to zmienić, Sejm zdecydował jednak inaczej, przy jednoczesnej bierności obecnego prezydenta wobec tego problemu.
Dziś w internecie znaleźć możemy ogromną liczbę historycznych materiałów źródłowych, edukacyjnych i naukowych, dostępnych do wykorzystania w dydaktyce szkolnej i inicjatywach edukacyjnych podejmowanych przez biblioteki, muzea czy organizacje pozarządowe. Niestety, możliwość ściągnięcia danego skanu, artykułu naukowego czy nagrania nie oznacza automatycznie prawa do jego zwielokratniania, rozpowszechniania i wykorzystywania: nauczyciele i nauczycielki pracując z uczniami w klasie mają taką możliwość, edukatorzy i edukatorki z muzeów czy NGO już nie, a przynajmniej nie jest to jasne i pewne.
Można wyobrazić sobie politykę historyczną, której przejawem byłoby działanie na rzecz zwiększenia praw społeczeństwa do swobodnego korzystania z zasobów źródłowych i wiedzy historycznej, gromadzonych i wytwarzanych przez publiczne instytucje historyczne. Prawa te mogłyby być wdrażane w myśl zasady, że wszystkie treści finansowane ze środków publicznych oraz te gromadzone przez instytucje dziedzictwa, a pozostające w domenie publicznej, są dostępne do swobodnego wykorzystania, rozpowszechniania i przetwarzania, także w celach komercyjnych.
Urząd prezydenta mógłby pełnić istotną rolę obrońcy praw edukacyjnych i wolności dostępu do wyników badań historycznych (open access), korzystając z możliwości oddziaływania na proces legislacyjny. Mógłby także jako patron promujący odpowiednie standardy wpływać pośrednio na działania instytucji pamięci i dziedzictwa, choćby w zakresie regulaminów udostępniania i korzystania ze zbiorów cyfrowych, polityki znaków wodnych, opłat za udostępnianie wysokiej jakości plików itp. Częścią tej strategii mogłoby być także przyjęcie przez prezydenta roli lidera spójnej polityki prawnoautorskiej wobec zasobów udostępnianych przez administrację publiczną, a pierwszym, symbolicznym jej wyrazem – zagwarantowanie każdemu pełni praw do korzystania z materiałów dostępnych na oficjalnej stronie prezydent.pl.
Ze względu na ograniczenia wynikające z przepisów prawa autorskiego wiele materiałów historycznych z lat powojennych wciąż nie może być swobodnie publikowanych online w bibliotekach i archiwach cyfrowych, mimo że ich potencjał komercyjny jest niewielki lub żaden. Instytucje pamięci nierzadko decydują się na ich prezentację, jednak robią to w serwisach społecznościowych, dając tym samym zagranicznym podmiotom większe prawa niż te, które aktualnie mają płacący podatki obywatele. Prezydent – w ramach nowej polityki historycznej – mógłby patronować zmianom na rzecz skrócenia obowiązywania autorskich praw majątkowych do lat pięćdziesięciu oraz wspierać prace nad racjonalnym i prospołecznym rozwiązaniem problemu utworów osieroconych. Silnego wsparcia w zakresie praktyki praw autorskich wymaga także rozwijający się dynamicznie w Polsce sektor archiwistyki społecznej.
Dziś w Polsce w strukturach państwa nie ma żadnej instytucji-ambasadora, która jednoznacznie wsparłaby prawa nauczycielek i nauczycieli, edukatorek i edukatorów oraz badaczek i badaczy do swobodnego korzystania z polskiego dziedzictwa historycznego oraz wiedzy gromadzonej i wytwarzanej przez finansowane publicznie instytucje historyczne. Urząd prezydenta mógłby wypełniać te zadania w ramach definiowanej na nowo polityki historycznej, wznosząc się ponad polityczne podziały i antagonizujące interpretacje przeszłości.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz