Przegląd prasy sprzed 75 lat (3 października 1936 r.)
Wodowanie polskiego niszczyciela
„Ilustrowany Kurier Codzienny”, popularny „Ikac”, informował czytelników o zwodowaniu niszczyciela „Błyskawica”:
W czwartek odbyła się w stoczni angielskiej na wyspie Wight uroczystość spuszczenia na wodę drugiego okrętu wojennego polskiego, ORP „Błyskawica”. Chrztu okrętu dokonała małżonka ambasadora RP w Londynie, Raczyńskiego. „Błyskawica” jest siostrzanym statkiem ORP „Grom”, spuszczonego na wody w czerwcu roku bieżącego. Oba okręty mają wyporność 2.200 tonn i stanowią oddzielną autonomiczną klasę pomiędzy kontrtorpedowcami a małemi krążownikami. (Poświęcenie ORP „Błyskawica” w Anglii, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, 3 października 1936, s. 7).
Goście z Dalekiego Wschodu
Tematyka wojskowa pojawiła się także w depeszy publikowanej na łamach prosanacyjnej „Gazety Polskiej”, publikowanej w stolicy:
Wczoraj wieczorem przybył do Krakowa japoński attaché wojskowy w Warszawie, gen. Shigeru Sawada z małżonką w towarzystwie 4-ch oficerów japońskich, aby asystować przy uroczystym zsypaniu do masywu kopca na Sowińcu ziemi, pobranej z pod murów świątyni japońskiej poświęconej pamięci bohaterów narodowych Japonii. Dziś w godzinach rannych goście japońscy w towarzystwie grona oficerów polskich udali się na Sowiniec, gdzie kompania honorowa z pocztem sztandarowym i orkiestrą oddała honory. Aktu złożenia ziemi japońskiej do masywu kopca dokonał w imieniu ministra spraw wojskowych dowódca OK 5, gen Narbutt-Łuczyński. Orkiestra odegrała przytem hymny państwowe japoński i polski. […]
W swym przemówieniu, japoński dyplomata stwierdził m.in:
My, Japończycy, wielbimy waszego Marszałka dla tego, że znajdujemy w Nim tak dużo cech wspólnych ze szlachetnym bohaterstwem naszych samurajów. W ubiegłym roku, po zgonie Marszałka, oficerowie japońscy zgodnie postanowili uczcić Wielkiego Polaka przez ofiarowanie drogiej dla nas ziemi ze świątyni Yasukuni. (Hołd armii i floty japońskiej pamięci Marszałka Piłsudskiego, Gazeta Polska, 3 października 1936, s. 2).
Niebezpieczna sekta
W zgoła innym tonie, konserwatywne wileńskie „Słowo” donosiło o wykryciu działalności groźnej organizacji:
Po ujawnieniu w Warszawie sekty czcicieli Baphometa oraz stowarzyszenia „Marynistów”, wykrytych przed trzema laty w Warszawie – mamy znów sektę Mazdaznan, która pod płaszczykiem jarskiej kuchni, rytmicznej gimnastyki i t.d. wciąga wiele osób i czyni z nich swych „uczniów”. Sekta ta oparta na starożytnych perskich dogmatach religijnych jest w rzeczywistości siedliskiem rozpusty i wyuzdania erotycznego, rozwijającą się nietylko w Warszawie, lecz jak wskazują liczne dowody – również w Londynie., Paryżu, Atenach, Gdańsku, Pradze Czeskiej i t. p. (…) (Praktyki „mazdaznanistów”, „Słowo” 3 października 1936, s. 2).
Sukcesy na Cejlonie
O nieco innych sukcesach odniesionych tym razem zagranicą informował wspomniany już wcześniej „Ikac”:
Jak już donosiliśmy na Międzynarodowej Wystawie Geograficznej w Colombo dział polski odniósł nielada sukces: za model portu gdyńskiego w dziale modeli otrzymaliśmy 1-szą nagrodę, a stoisko polskie jako całość zostało nagrodzone II-ą nagrodą. Zainteresowanie działem polskim było ogromne, tembardziej, że dotychczas o Polsce nie wiedziano tu wiele, a nawet podręczniki szkolne nie wspominają nazwy naszego kraju. Na wystawie w dziale polskim zorganizowano zabawny konkurs: płacono rupję: (2 złote) za poprawne wymówienie słowa: Przemyśl, które nastręcza cudzoziemcom specjalnie wiele trudności.(…) (Zainteresowanie Polską na Ceylonie, „Ilustrowany Kurier Polski”, 3 października 1936, s. 7).
Niesłusznie skazany
Ukazujący się w Warszawie organ PPS „Robotnik” przynosił wiadomość o dramatycznej pomyłce sądowej:
Niedawno w porcie Saint-Nazaire wylądował człowiek przedwcześnie zestarzały i wielce utrudzony, z którym los obszedł się po macoszemu. Karol Lafigue nazywa się 45 l. człowiek, który osiem lat przeżył w piekle jakiem są galery na Czarciej Wyspie. Lafigue został w 1928 r. skazany na 15 lat zesłania na Czarcią Wyspę. Posądzony on był o zamordowanie włościańskiej rodziny w południowej Francji. Rodzina jego cały swój majątek straciła na udowodnienie niewinności Latigue’a i dopiero niedawno są podjął rewizję procesu, która wykazała niewinność skazanego. Latigue’a we Francji spotkała tylko siostra jego, gdyż matka i żona ze zgryzoty umarły. (Skazaniec, który wrócił z Czarciej Wyspy, „Robotnik”, 3 października 1936, s. 3)
Ambitne plany Duce
O imperialnych planach Mussoliniego można było z kolei przeczytać w endeckim „Warszawskim Dzienniku Narodowym”.
Donoszą z Rzymu: Krążą tu niepotwierdzone pogłoski, że ambasador Grandi opuszcza Londyn, a stanowisko po nim obejmie Guariglia, ambasador w Buenos-Aires. Grandi miałby powrócić do Rzymu i objąć wyższe stanowisko w hierarchii partii faszystowskiej, poczynając od 28 października, t. j., rocznicy marszu na Rzym. W rocznicę tę miałaby być przeprowadzona reorganizacja zarządu partii, jej sekretarz miałby jednocześnie być ministrem spraw wewnętrznych. Jednocześnie miałoby być proklamowane cesarstwo włoskie i utworzenie stanowiska kanclerza imperium. W każdym razie, dnia 28 b.m. rocznica faszystowskiego pochodu na Rzym będzie obchodzona niezwykle uroczyście. W Rzymie odbędzie się defilada tryumfalna wojsk, które brały udział w kampanii abisyńskiej. (Przed ogłoszeniem cesarstwa włoskiego, „Warszawski Dziennik Narodowy”, 3 października 1936, s.2).