Styczniowy numer czasopisma „Odkrywca”
Ze „wstępniaka” najnowszego numeru:
Polecam gorąco lekturę niniejszego wydania „Odkrywcy”, tradycyjnie wypełnionego fascynującymi artykułami, a szczególnie relację z naszych badań na terenie pełnego tajemnic zamku Grodno. Z tą majestatycznie górująca nad Zagórzem Śląskim budowlą związanych jest mnóstwo historii, legend o skarbach, sekretnych przejściach i tunelach. Wszystkie tropy będziemy systematycznie weryfikować, prowadząc jednocześnie zaawansowane prace archeologiczne. Zaczęliśmy od jednej z piwnic, i w trakcie pojawiło się kilka niezwykle emocjonujących momentów. Jakich? Szczegółów dowiedzą się Państwo z artykułu Łukasza Orlickiego, kilka stron dalej.
Z kolei nasi dwaj autorzy, Romuald Owczarek oraz Marek Michalski jakiś czas temu, niezależnie od siebie, rozpoczęli zaawansowane kwerendy archiwalne dotyczące wojennej historii klasztoru w Lubiążu. Dotarli do zupełnie nowych i nieznanych dotąd źródeł, które prezentują na naszych łamach. Po cichu liczę, że być może wkrótce uda się przy okazji dopowiedzieć coś o najsłynniejszej, lecz oczywiście wciąż nieodkrytej, choć intensywnie poszukiwanej, fabryce podziemnej. To oczywiście tylko niewielka część tematów, które dla Państwa przygotowaliśmy. Kolejne są równie fascynujące.
Warto przeczytać m.in.:
Zamek Grodno. Tajemnice „izby tortur”, Łukasz Orlicki s. 4
Kilkanaście miesięcy temu miesięcznik „Odkrywca” postanowił zmierzyć się z legendami otaczającymi twierdzę położoną na szczycie góry Choina. Większość z tych różnorodnych opowieści dotyczy istnienia pod zamkiem Grodno (niem. Kynsburg) nieznanych pomieszczeń, ukrytych piwnic oraz systemu tuneli. Inne opowiadają o zakopanych skarbach i słynnych „depozytach” ukrywanych pod koniec II wojny światowej. Najsłynniejsza z legend, spopularyzowana i wielokrotnie opisywana przez red. Joannę Lamparską, pozostaje zwieńczeniem marzeń każdego poszukiwacza. Oparta na przesłanych na początku lat 90. do redakcji „Słowa Polskiego” listach tajemniczego „von Schrecka” dotyczyła historii ukrycia przez oddział SS cennego ładunku. Miał on zostać złożony w zamkowych podziemiach, do których wejścia zostały zaminowane, wysadzone i zamaskowane. Historia ta, choć rozpalała umysły głównie w latach 90., do dziś ma swoich gorących zwolenników.
Lubiąż mniej nieznany. Część 2, Marek Michalski s. 22
Zgodnie z relacją (publikacja w poprzednim numerze „Odkrywcy”) naszego młodego Ślązaka instalacja urządzeń miała miejsce w maju 1943 roku. Data ta mniej więcej pokrywa się z informacjami, które dotyczą wizytacji zabudowań klasztoru przez Karla Hankego oraz przedstawicieli firmy Telefunken w marcu tego samego roku. Czerwiec 1943 roku wymieniany jest w dokumentach niemieckich jako miesiąc wzmożonej działalności budowlanej na terenie klasztoru. Ten sam miesiąc podawany jest przez jeńca jako moment rozpoczęcia działalności ośrodka zlokalizowanego w Lubiążu.
Zapomniana wałbrzyska defilada, Radosław Szewczyk s. 42
22 maja 1960 roku w tym ówczesnym górniczym mieście odbyła się defilada wojskowa. Ulicami miasta przejechali: „zwiadowcy na motocyklach, piechota na samochodach, artylerzyści ze swym sprzętem – działami nadziemnymi [pisownia oryginalna – przyp. autora] i przeciwlotniczymi oraz wyrzutniami rakietowymi – słynnymi katiuszami, saperzy, łącznościowcy i żołnierze kwatermistrzostwa, przemarsz zamykała kolumna czołgów” – jak napisała lokalna prasa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że cała dywizja przyjechała do miasta specjalnie, pokonując kilkaset kilometrów w obie strony.
Bombardowania Stettina, Leszek Adamczewski, s. 48
Szczecinowi było daleko do Drezna czy Hamburga, a jednak z miast leżących dzisiaj w granicach Polski był on podczas wojny bombardowany najczęściej. Niebezpieczeństwo bombardowań alianckich i konieczność chronienia mieszkańców władze prowincji pomorskiej Trzeciej Rzeszy oraz samorządowe władze Stettina zrozumiały późno, bo dopiero po pierwszych, raczej nękających niż niszczycielskich nalotach na miasto, przeprowadzonych przez lotnictwo brytyjskie latem 1940 roku. Szczecin był wtedy nie tylko ważnym portem morskim, ale także dużym ośrodkiem przemysłowym i węzłem kolejowym w tej części Rzeszy.
Czasopismo „Odkrywca” ukazuje się nieprzerwanie od 1998 r., dotychczas opublikowanych zostało ponad 200 numerów.