Zmarł „najbiedniejszy prezydent świata”. 90% pensji oddawał na cele dobroczynne

opublikowano: 2025-05-15, 06:22
wszelkie prawa zastrzeżone
13 maja 2025 roku, dożywszy 89 lat, zmarł Jose „Pepe” Mujica, były prezydent Urugwaju. Polityk znany był z wielu odważnych, liberalnych reform, ale i nadzwyczaj skromnego stylu życia. Dzięki niemu przylgnęło do niego określenie „najbiedniejszego prezydenta świata”.
reklama
Jose „Pepe” Mujica w 2003 roku (fot.  PAblo Valadares/Câmara dos Deputados)

„Z głębokim smutkiem informujemy, że zmarł nasz towarzysz Pepe Mujica (…) Dziękujemy za wszystko, co nam dałeś, i za twoją głęboką miłość do narodu” – napisał obecny prezydent Urugwaju Yamandu Orsi, informując o śmierci Mujiki.  

Krajem rządził on w latach 2010-2015, wcześniej – od 2005 do 2008 roku – piastował stanowisko ministra rolnictwa Urugwaju. Jako prezydent wprowadził szereg postępowych reform – zalegalizował aborcję na wczesnym etapie, małżeństwa homoseksualistów, poparł legalizację marihuany.

Po wyborze na najwyższy urząd w kraju odmówił przeprowadzki do pałacu prezydenckiego, decydując się pozostać w swoim domu na wsi pod Montevideo. To wywołało duże zdziwienie obserwatorów, podobnie jak jego inne decyzje. 

Życie „trochę jak powieść"

Mujika zrezygnował też ze środków transportu przysługujących prezydentowi – poruszał się po mieście swoim starym Volkswagenem Garbusem wycenianym na niecałe 2000 dolarów (7560 zł). W 2011 roku równowartość rocznego wynagrodzenia – 2,5 miliona pesos (ok. 226 tysięcy złotych) – przekazał na cele budownictwa socjalnego, co było elementem walki z ubóstwem w kraju. 90% miesięcznych zarobków przeznaczał natomiast na cele dobroczynne. Choć na życie zostawało mu niewiele, nie narzekał. 

– Świetnie sobie radzę z taką sumą. Muszę sobie świetnie radzić, ponieważ jest wielu Urugwajczyków, którzy żyją za o wiele mniej – powiedział kiedyś. 

Media donosiły, że Mujika nie miał nawet konta w banku. Nie miał też żadnych długów. Za jego rządów Urugwaj stał się jednym z najmniej skorumpowanych krajów w Ameryce Południowej. Za cel wziął sobie również redukcję bezrobocia – temu miała służyć kontynuacja polityki poprzedniego prezydenta Tabaré Vázqueza, która doprowadziła do szybkiego wzrostu gospodarczego kraju. 

Za jego rządów gospodarka Urugwaju rosła średniorocznie o 5,4%, co było wynikiem również sprzyjającej sytuacji międzynarodowej, ubóstwo uległo zmniejszeniu, a bezrobocie utrzymywało się na niskim poziomie. Jednocześnie, mimo ogłoszonej polityki oszczędności, jego rząd znacznie zwiększył wydatki publiczne, co pogłębiło deficyt budżetowy. Niektórzy oskarżali go z tego powodu o marnotrawstwo. Przeciwnicy zarzucali mu również, że nie zdołał rozwiązać problemów w urugwajskim systemie edukacji, chociaż deklarował, że będzie to priorytet jego administracji.

W 2024 roku Pepe Mujica poinformował, że zdiagnozowano u niego nowotwór przełyku. W styczniu 2025 roku powiedział zaś, że jego stan się pogarsza – rak zaatakował wątrobę – ale nie będzie kontynuował leczenia.

Nie mogę go niczym zatrzymać. Dlaczego? Ponieważ jestem starym człowiekiem i mam dwie przewlekłe choroby. Ani leczenie biochemiczne, ani operacja mi nie pomagają, bo mój organizm nie jest w stanie tego wytrzymać

— powiedział w wywiadzie cytowanym przez BBC.

W rozmowie z lokalnym tygodnikiem „Busqueda” ogłosił, że chciałby, żeby po śmierci pochowano go pod wielką sekwoją, gdzie spoczywa jego ukochany pies o imieniu Manuela. Przez jego działalność i styl życia media okrzyknęły go „najbiedniejszym prezydentem świata”. Sam nie zgadzał się z tym stwierdzeniem.

reklama
Mówią, że jestem najbiedniejszym prezydentem. Nie, nie jestem. Biedni są ci, którzy chcą więcej [...], ponieważ są w niekończącym się wyścigu

– powiedział w 2012 roku w wywiadzie, którego udzielił dziennikarzowi BBC Gerardowi Lissardy.

Stwierdził też kiedyś, że jego życie było „trochę jak powieść”, a prezydentura była w niej tylko drobnostką.

Burzliwa działalność polityczna

Przed objęciem urzędu prezydenta Mujika aktywnie angażował się w działalność polityczną. W młodości najpierw dołączył do centroprawicowej Partii Narodowej, później zmienił front i wstąpił w szeregi lewicowej organizacji Tupamaros, która w latach 60. i 70. XX wieku prowadziła walkę partyzancką z władzami w niekonwencjonalny sposób – przez porwania czy ataki bombowe. 

Zaangażował się w nią również Mujika, za co – po przewrocie wojskowym w 1973 roku – został aresztowany i wtrącony do więzienia wojskowego. Łącznie spędził w nim prawie 15 lat, w ciężkich warunkach – media donosiły, że był torturowany.

Jose „Pepe” Mujica (fot. ProtoplasmaKid)

Z więzienia został zwolniony w 1985 roku, po zmianie władzy w kraju, która ogłosiła amnestię dla więźniów politycznych. Wspominał, że dzień, w którym został uwolniony, był jego najszczęśliwszym wspomnieniem. „Zostanie prezydentem było niczym w porównaniu z tym” – powiedział po latach.

Powrócił do polityki – dołączył do ugrupowania Movimiento de Participación Popular (MPP, Ruch Powszechnego Uczestnictwa), które było częścią lewicowej koalicji Szeroki Front. W kolejnych latach został deputowanym Izby Reprezentantów Urugwaju i senatorem. W 2005 roku ówczesny prezydent Tabaré Vázquez mianował go ministrem hodowli zwierząt, rolnictwa i rybołówstwa, ale po trzech latach Mujika zrezygnował ze stanowiska i niedługi po tym objął mandat senatora.

Sięgnął jednak wyżej – w 2009 roku, w ramach wewnętrznych prawyborów w koalicji, pokonał czterech rywali politycznych i został kandydatem Szerokiego Frontu w wyborach prezydenckich. Swojego głównego przeciwnika – Luisa Alberto Lacalle – zostawił w tyle już w I turze, wygrywając przewagą 48% do 29,1% głosów. Nie osiągnął jednak wymaganego wyniku ponad 50%, dlatego odbyła się II tura wyborów, którą również wygrał, zostając prezydentem Urugwaju. Formalnie objął urząd 1 marca 2010 roku.

Pod koniec kadencji prezydenckiej Mujica cieszył się dużym poparciem w kraju, sięgającym blisko 70 proc. Po jej zakończeniu został wybrany senatorem. W 2020 roku wycofał się z polityki, ale nadal pozostał czołową postacią w Urugwaju.

Polecamy e-book Mateusza Rutkowskiego pt. „Wojna o młodych. Kościół i komuniści w walce o religię w szkołach średnich 1945–1961”:

Mateusz Rutkowski
„Wojna o młodych. Kościół i komuniści w walce o religię w szkołach średnich 1945–1961”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
80
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-61-7

Źródła:

reklama
Komentarze
o autorze
Katarzyna Łabicka
Absolwentka dziennikarstwa i nauk politycznych. Miłośniczka historii, reportaży i kultury hiszpańskiej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone