Ursula K. Le Guin — „Najdalszy brzeg” – recenzja i ocena
Każda podróż posiada swój cel, trasę i kres. Każda rozpoczyna się od zrobienia pierwszego kroku, który – niejednokrotnie – niesie ze sobą duży ciężar, ale jest wynikiem naszego świadomego wyboru. Wędrówka to rytuał przejścia, z jednego miejsca w drugie, z jednej fazy życia do kolejnej. To obrzęd napiętnowany zmianą swego jestestwa. Ursula K. Le Guin jak przystało na prawdziwą córkę swego ojca – A. Kroebera – wybitnego antropologa, ukazuje nam praktyczne ujęcie takiego obrzędu w wykonaniu bohaterów swojej książki „Najdalszy brzeg.” Nie jest to jedyne nawiązanie do tej dziedziny nauki, wystarczy spojrzeć na opisy życia mieszkańców archipelagu czy przedstawienie kultury, religii i obyczajów Dzieci Morza Otwartego, ludu mieszkającego na tratwach.
Pisarka ukazuje podróż Arcymaga z wyspy Roke, Geda zwanego Krogulcem i młodego dziedzica księstwa Morreda - Arena w celu wyjaśnienia problemu drążącego archipelag. Magia dotąd silnie oddziaływająca na mieszkańców Ziemiomorza coraz bardziej słabnie, a w niektórych rejonach wręcz już zanikła. Ludzie, którzy dotąd „parali” się czarowaniem, tracą swoje umiejętności, zapominają zaklęć i słów mocy. Brak magii powoduje obłęd i szaleństwo, prowadzące do uzależnienia i marnej wegetacji. I choć na pomoc wyrusza najpotężniejszy czarnoksiężnik Ziemiomorza i młody, aczkolwiek odważny książę, droga, którą będą musieli przebyć nie będzie usłana różami i niejednokrotnie na ich drodze los postawi różne przeszkody. Pojawią się majestatyczne i groźne smoki, dojdzie do walki z piratami i starymi wrogami. Podróżnicy przemierzą niezbadane terytoria, rozległe morze i mroczne zaświaty.
I choć książka zawiera to, co charakteryzuje Le Guin, to podobnie jak w przypadku jej wcześniejszych dzieł jest ona metaforą. I nie chodzi tu tylko o sam rytuał przejścia, jakiemu poddani zostają bohaterowie, ale to, w jaki sposób to na nich oddziałuje. Dla Geda wędrówka ma symboliczne znaczenie. Jako najpotężniejszy człowiek Ziemiomorza jest już zmęczony życiem. Bo nie ma znaczenia fakt, że połączył pierścień Ereth-Akbego skoro pokój nie wrócił do Ziemiomorza. Teraz w młodym księciu widzi nadzieję dla archipelagu na wieczny pokój, jednak zdaje sobie sprawę, że młodzieniec nie jest jeszcze gotów. Dlatego też ta podróż staje się punktem kulminacyjnym i zarazem ostatecznym dziełem życia Geda mającym na celu ukształtowanie i przygotowanie księcia do wypełnienia jego przeznaczenia.
Dla Arrena, młodego dziedzica Morreda wędrówka z Gedem jest swoistą inicjacją – ze zwykłego młodzieńca żyjącego pod kuratelą rodziców, staje się mądrym i odważnym mężczyzną, gotowym by wziąć na swoje barki problemy Ziemiomorza i objąć władze nad archipelagiem. I tak jak jest to w innych kulturach, rytuał przejścia związany z dorastaniem wiąże się z określonymi fazami. Młody książę, aby dowieść swego męstwa, poddawany jest nieustannie próbom. Cierpi głód, pragnienie i niedostatek, przechodzi chwile zwątpienia, z jednej strony nienawidzi arcymaga – gotów porzucić go na pastwę losu, z drugiej kocha go i podziwia – gotów pomóc mu w potrzebie i oddać życie, gdy będzie trzeba. Między Gedem i Arsenem tworzy się silna więź, dzięki której będą mogli stawić czoła największej i najniebezpieczniejszej z prób – zejścia do Suchej Krainy, która należy do zmarłych. Jak zakończy się ta historia? Czy dobro zatryumfuje nad złem, a może będzie odwrotnie? Musimy pamiętać, że każdy wybór niesie ze sobą odpowiedzialność i czasami trzeba zapłacić cenę, która niejednokrotnie jest zbyt wielka.
Każda podróż kiedyś się kończy, każdy kolejny krok może być tym ostatnim. Jednak to nie kres podróży jest ważny, ale sama droga, która wiedzie ku niemu. Wybory, jakie podejmujemy kształtują nas i nasze życie, kierując ku temu, co nieuniknione, ku przeznaczeniu. Bo ten, kto decyduje się na podróż, może - podobnie jak bohaterowie książki - zmienić się nie do poznania, stać lepszym człowiekiem. Wystarczy postawić pierwszy krok i wyruszyć na spotkanie przygody…