Histmag uCieszony
Po kilku latach przerwy wróciła tradycja wakacyjnych spotkań redakcji oraz przyjaciół portalu Histmag.org. Wcześniejsze zjazdy odbywały się m.in. w Krościenku nad Dunajcem oraz na Mazurach. Tym razem celem histmagowej wycieczki stał się Cieszyn.
Piątek (13 sierpnia) upłynął pod znakiem oczekiwania na kolejnych uczestników zjazdu. Już rano do Cieszyna przybył Michał Świgoń – redaktor naczelny portalu wraz z Michałem Gawlikiem pomagającym w administracji naszym serwerem, Kamilem Pietralą wraz z żoną oraz kilkumiesięcznym synem Mikołajem, należącym do nowego pokolenia histmagowców. Na miejscu oczekiwali na przybyszy Łukasz Grzesiczak oraz Michael Morys-Twarowski, na co dzień mieszkańcy Cieszyna. Najdłużej oczekiwano na Sebastiana Adamkiewicza oraz Romka Sidorskiego, któremu towarzyszyła urocza skądinąd żona Ola. Niestety, podróż samochodowa z centrum Polski potrwała dłużej niż mogłyby przewidywać jakiekolwiek nawigacje satelitarne, ale chyba nawet one nie biorą pod uwagę, że próba przejechania Częstochowy może trwać ponad godzinę.
Tym niemniej około godziny 18.00 większość uczestników zjazdu była już na miejscu i udała się na stronę czeską, aby tam skosztować kuchni naszych południowych sąsiadów, przepijając tamtejszym złocistym trunkiem. Po obiedzie część grupy udała się do akademika Uniwersytetu Śląskiego, gdzie zajęła się rozgryzaniem tajników gier planszowych, w czym pomagało piwo zakupione po czeskiej stronie, pozostali zaś spędzili resztę wieczora i nocy a to po polskiej, a to po czeskiej stronie (zalety strefy Schengen), nawiedzając okoliczne kluby, piwnice, tawerny, puby i inne. Ta peregrynacja zaowocowała licznym koncepcjami narodowej rewolucji w Czeskim Cieszynie.
W sobotę do uczestników zjazdu dołączył też Michał Buchta, kolejny były redaktor. W ten gorący i parny dzień odbyło się zwiedzanie Cieszyna i okolic – rolę przewodnika pełnił zmęczony nieco po poprzedniej nocy Michael Morys-Twarowski. który pięknie opowiedział o historii miasta, wybitnych postaciach związanych ze Śląskiem Cieszyńskim oraz napotykanej po drodze architekturze. Mimo głębokiej wiedzy, jaką niewątpliwie posiada, nie potrafił odpowiedzieć na kluczowe pytanie zadane przez jednego z uczestników wycieczki: czy kolor ścian w kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny zmieniał się od zakończenia budowy, czy też pozostaje od zawsze taki sam. Bezradność rodowitego cieszynianina w obliczu tego pytania była zadziwiająca tym bardziej, że, jak sam powiedział, przystąpił tam do pierwszej komunii świętej.
Po zwiedzeniu polskiej części Cieszyna uczestnicy zjazdu ponownie przeszli na stronę czeską, aby pojechać do podcieszyńskiego Chociebuża, gdzie znajduje się, ponoć wierna, replika grodziska słowiańskiego z przełomu IX i X wieku. Podróż pociągiem skompromitowała czeskich przyjaciół w oczach redakcji „Histmaga”. Czym jest bowiem działająca klimatyzacja, wygodne fotele, przestrzeń pomiędzy siedzeniami i zamykająca się toaleta (w pociągu osobowym), przy braku automatów z zimną Coca-Colą i mydła w łazienkach.
Z pewnością to szok spowodowany marną jakością kolei spowodował, że histmagowa grupa zaraz po wyjściu z pociągu zgubiła się i zamiast pójść w prawo, skręciła w lewo, w stronę Cieszyna. Dopiero po dwudziestominutowym marszu Łukasz Grzesiczak porozumiał się w lokalnym narzeczu z miejscową ludnością i odkrył fatalną pomyłkę uczestników zjazdu. Spacer więc znacznie się wydłużył, choć ostatecznie udało się dotrzeć do celu. Sama rekonstrukcja okazała się obiektem ciekawym, a jednocześnie stała się impulsem do twardych dyskusji historycznych nad stosowanym przez Czechów nazewnictwem historycznym oraz ich interpretacji historii.
Po tej wyprawie zmęczeni i spaleni słońcem histmagowcy wrócili na miejsca noclegu, zaś wieczorem spotkali się ponownie, aby z wypiekami na twarzy zmagać się z przeciwnikami w grach planszowych. Mimo emocjonalnego zaangażowania Romka i stoickiego, a wręcz kunktatorskiego spokoju Michała Świgonia, najwięcej radości wzbudzała drużyna nowicjuszy – Łukasza Grzesiczaka i Sebastiana Adamkiewicza – których finezja połączona ze złowrogim cynizmem dodawała rozgrywkom kolorytu. Tym miłym akcentem zakończono sobotnią część zjazdu.
W niedzielę uczestników zaskoczyły deszcz i burza, które niepodzielnie panowały nad Cieszynem. Ograniczyły one znacznie aktywność uczestników zjazdu i zamiast planowanej wyprawy na basen, kontynuowano boje na planszy, przesiadując w cieszyńskich kawiarniach. Kiedy dzień chylił się już ku końcowi, Sebastian wraz z Romkiem i Olą postanowili skorzystać z niezwykłego cieszyńskiego automatu z mlekiem, który zainspirował ich do napisania biznesplanu w celu spopularyzowania mlekomatów w innych częściach kraju.
W tym samym czasie uczestnicy zjazdu zaczęli powoli opuszczać Cieszyn. Czas planować przyszłoroczne wakacyjne spotkanie przyjaciół i redakcji Histmaga, które niezależnie gdzie się odbędzie, z pewnością wywoła wypieki na ich twarzach i trwale wyryje się w spaczonej historią świadomości.
Redakcja: Roman Sidorski
Zdjęcia: Sebastian Adamkiewicz